Temat: dobro planety

Co robicie dla dobra planety. Z czego rezygnujecie by ją wspomóc? Jak wspieracie naturę. Jakie grzeszki popełniacie?

Pasek wagi

Głosuję na lewicę. 

Pasek wagi

Segreguję śmieci, używam ekologicznych toreb

Dużo nie robię ale zawsze to coś. Segregujemy z dzieciakami odpady. Jak idziemy w plener i są śmieci to pozbieramy i wyrzucimy do kosza. Staramy się oszczędzać wodę i prąd. Robiłam też plakaty i ulotki dla młodych ekologów propagujące ekologiczny styl życia.  W tym miesiącu kupuję też rower by nie dojeżdżać wszędzie autem. Niestety z braku czasu i wygody często odpalałam auto nawet na małe odległości.  Teraz lokalne przemieszczanie autem ma zastąpić rower.

Staram się nie kupować i nie używać żadnych plastikowych rzeczy, począwszy od foliowych toreb, żadnych pierdół z aliexpess, shein czy pepco,  kiepskich ubrań z poliestru czy akrylu, które nie wytrzymują sezonu, torebek czy butów ze skaju, które się będą rozkładały 400 lat po mojej śmierci. Z chemii używam tego co niezbędne, bez dupereli typu kostka do WC czy odświeżacz. Oczywiście śmieci segreguję. Marzą mi się sklepy gdzie przychodzi się ze swoimi opakowaniami, niestety nigdzie w pobliżu mnie nie ma takich. Autem jeżdżę z konieczności, bo mam 45 km do pracy w jedną stronę, ale kiedy nie muszę wybieram rower albo chodzę na nogach. Staram się jeść jak najmniej mięsa, wiem że produkcja nabiału czy warzyw też zostania ślad węglowy, ale znacznie mniejszy niż produkcja mięsa.Ogólnie z wiekiem staję się coraz większą minimalistką, staram się ograniczać konsumpcję. 

Tojotka napisał(a):

Nic szczególnego. Staram się żyć tak, żeby nie szkodzić. Ale wkurza mnie strasznie przerzucanie odpowiedzialności na konsumenta, podczas gdy producenci wszelkich rzeczy do środowiska wywalają setki tysięcy ton zanieczyszczeń. Coś tu kurde jest nie halo!

🏆

Pasek wagi

clio napisał(a):

Staram się nie kupować i nie używać żadnych plastikowych rzeczy, począwszy od foliowych toreb, żadnych pierdół z aliexpess, shein czy pepco,  kiepskich ubrań z poliestru czy akrylu, które nie wytrzymują sezonu, torebek czy butów ze skaju, które się będą rozkładały 400 lat po mojej śmierci. Z chemii używam tego co niezbędne, bez dupereli typu kostka do WC czy odświeżacz. Oczywiście śmieci segreguję. Marzą mi się sklepy gdzie przychodzi się ze swoimi opakowaniami, niestety nigdzie w pobliżu mnie nie ma takich. Autem jeżdżę z konieczności, bo mam 45 km do pracy w jedną stronę, ale kiedy nie muszę wybieram rower albo chodzę na nogach. Staram się jeść jak najmniej mięsa, wiem że produkcja nabiału czy warzyw też zostania ślad węglowy, ale znacznie mniejszy niż produkcja mięsa.Ogólnie z wiekiem staję się coraz większą minimalistką, staram się ograniczać konsumpcję. 

Bez produkcji mięsa nie ma nabiału 

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

clio napisał(a):

Staram się nie kupować i nie używać żadnych plastikowych rzeczy, począwszy od foliowych toreb, żadnych pierdół z aliexpess, shein czy pepco,  kiepskich ubrań z poliestru czy akrylu, które nie wytrzymują sezonu, torebek czy butów ze skaju, które się będą rozkładały 400 lat po mojej śmierci. Z chemii używam tego co niezbędne, bez dupereli typu kostka do WC czy odświeżacz. Oczywiście śmieci segreguję. Marzą mi się sklepy gdzie przychodzi się ze swoimi opakowaniami, niestety nigdzie w pobliżu mnie nie ma takich. Autem jeżdżę z konieczności, bo mam 45 km do pracy w jedną stronę, ale kiedy nie muszę wybieram rower albo chodzę na nogach. Staram się jeść jak najmniej mięsa, wiem że produkcja nabiału czy warzyw też zostania ślad węglowy, ale znacznie mniejszy niż produkcja mięsa.Ogólnie z wiekiem staję się coraz większą minimalistką, staram się ograniczać konsumpcję. 

Bez produkcji mięsa nie ma nabiału 

Wiem, ale nie jestem w stanie żyć na samych warzywach, staram się zastępować nabiał roślinnymi zamiennikami, ale nie wszystko mi smakuje. Jednak staram się zachować umiar w tym co kupuję.


Hmmm, nic nie robię dla planety. Wszystkie moje działania i zaniechania są pochodną mojego komfortu, zdrowego rozsądku i możliwości. Śmieci segreguję, jasna sprawa - ale bynajmniej nie z powodu troski o środowisko, a z przymusu. Wodę i prąd oszczędzam, żeby płacić niższe rachunki. Plastikowe opakowania kupuję, bo są tańsze, lżejsze i łatwiejsze w transporcie  - to dla mnie istotne, bo nie jestem zmotoryzowana (hurraa dla planety!) i zakupy robię często, a mało. Gdzie się da chodzę na piechotę (bo bardzo to lubię i nie dorabiam ideologii do mojego stylu życia), gdzie się nie da - jadę autobusem, rzadziej pociągiem. A w długie podróże śmigam samolotem, bo uwielbiam taki sposób podróżowania.

Mięsa jadam niewiele, bo nie jest to mój ulubiony składnik menu; nabiału wcinam za to bardzo dużo, jajka kupuję w markecie - nigdy nie zrezygnowałabym z ulubionych potraw czy składników z troski o dobro planety. Przenigdy. 

Nie kupuję jednorazówek, wychowałam się w domu i w czasach, gdzie przedmiotom dawało się drugie życie i jest to dla mnie naturalny sposób postępowania - po co mi fikuśne i frymuśne pudełka do przechowywania jedzenia, skoro plastikowe wiaderko po kiszonej kapuście jest idealnym pojemnikiem do mrożenia porcjowanych dań?

Kosmetyki kupuję te, które mi służą, nie zwracam uwagi na te (nadmierne moim zdaniem) opisy na etykietach, że to opakowanie z recyklingu, że 200% naturalnych składników itp. Na butelce szamponu chcę przeczytać o jego działaniu i przeznaczeniu, a nie o ochronie lasów deszczowych! Zdaję sobie jednak sprawę, że producenci piszą te wszystkie szumne hasła i deklaracje, bo to się obecnie sprzedaje. Nie jestem naiwna, żeby wierzyć w te zapewnienia. Chemii do czyszczenia używam, bo jest skuteczna. Zdarzy mi się potraktować czajnik octem, ale jak mam pod ręką saszetkę poczciwego kamixa, to sypię kamixa bez wyrzutów sumienia. I tyle. I podobnie jak przedmówczyni - wkurza mnie w tym wszystkim próba wywoływania wiecznego poczucia winy w nas konsumentach.

Ament. Napisała osoba, która nie ma poczucia winy i która nie ma potrzeby, by oceniać wybory innych.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.