Temat: przeprowadzka

Razem z mężem chcielibyśmy się już przeprowadzić do nowego domu. Dom jest wykończony, ale nie ma w nim żadnych mebli jeszcze. Niestety jest dość daleko od naszego obecnego miejsca zamieszkania. Rozważamy przeprowadzkę do pustego domu - wzięlibyśmy pralkę, suszarkę, czajnik, jedno palnikową kuchenkę indukcyjną, małą lodówkę, materac, stolik i dwa krzesła ogrodowe i wiadomo nasze osobiste rzeczy. Meble kupowalibyśmy na bieżąco, ale pewnie kilka miesięcy by nam zeszło, bo nie chcielibyśmy ich kupować - żeby tylko były. Była któraś z Was w takiej sytuacji? Bardzo ciężko było funkcjonować? O czym jeszcze pomyśleć? 



Fajnie się wspomina ten czas :)

Jeśli macie te wszystkie rzeczy, które piszesz, że ze sobą weźmiecie to spoko. Jeśli jednak specjalnie będziesz kupowała małą lodówkę, bo jest tańsza to pamiętaj, że prowizoryczne rozwiązania często na tyle dobrze się sprawdzają, że są wieczne ;)

Mnie najbardziej przeszkadzał brak komody (czegoś na ciuchy, bieliznę, ręczniki). To wszystko bardzo się kurzyło. I jak myślałam, że ogarnę walizką i kartonem, tak żałuję, że szafa wjechała jako jedna z ostatnich, bo jednak na podłodze nie spało się tak źle ;)

Pasek wagi

No pewnie, że da się tak żyć. Jak moi rodzice budowali dom to też na początku było jak na jakimś obozie przetrwania. Myliśmy się w zlewie w kuchni lub na dworze z odprowadzanej z węża wody z pobliskiego strumyka. Mój tata stworzył prowizoryczny prysznic z desek i plandeki. Nogi goliłam na tarasie w misce xD. Przecież to tylko stan przejściowy, jak już kupicie wszystko to będzie się normalnie żyło. 

Da się. Będzie upierdliwie na początku ale do zrobienia. My się przeprowadziliśmy z dwójką dzieci do nie całkiem skończonego domu. Część mebli była ze starego mieszkania ale w kuchni nie było blatu więc ani kuchenki ani nic. Gary myłam miesiąc w umywalce w łazience a gotowałam na 1 paleniskowej kuchence indukcyjnej. Dało radę 😊  Spać możecie na materacu który można kupić docelowej wielkości a potem na spokojnie wybrać ramę. Kupiłabym takie zwykłe stojaki na wieszaki i wieszaki żeby ciuchy powiesić bo będzie wygodniej niż trzymać w kartonach. One nie są drogie np w Ikei po 39 zł a pewnie 2-3 wystarcza licząc z kurtkami już nawet. Potem można odsprzedać. 

Pasek wagi

tez tak mielismy, w dodatku z 2 dzieci i kotem. Wazne zeby lazienka byla i lodowka. przez pierwsze tygodnie spalismy w jednym pokoju na materacach wszyscy, u dzieci ukladalismy podlogi, skrecalismy meble. W miedzyczasie przyjechala kuchnia i tak po tygodniu z kuchnia i lazienka to juz calkiem spoko bylo. 

Pasek wagi

Przeprowadzilam sie do domu bez prądu. Ciągnęliśmy prąd ze słupa przedłużaczem. Cała chata była w przedluzaczach. Przez to że nie było prądu nie miałam agd. Jedzenie trzymaliśmy w kuble na tarasie (była zima). Nie było nigdzie drzwi. Bardzo dobrze wspominamy też czas XD

A ja osobiście nie bardzo sobie to wyobrażam. Dla mnie minumum to działająca łazienka, działająca kuchnia - lodówka, kuchenka, zmywarka i porządne łóżko w sypialni. Ciuchy w kartonach ogarnę, internet mogę mieć przez hotspot, ale myć się i spać potrzebuję w komfortowych warunkach.

No ale, ja nie jestem typem survialowca, jedyny pobyt pod namiotem w życiu wspominam jako koszmar, nie jako przygodę.

skoro dom wykończony to oznacza, że łazienkę macie, prawda?:) ja bym się przeprowadzała w tym wypadku. Jak najszybciej kupiła łóżko- albo docelowy materac i spala na nim przez jakiś krótki czas, pamiętając że materac się niszczy kiedy nie leży na stelażu.

My do siebie musieliśmy się przeprowadzić, kiedy mieliśmy wszystko wykończone ale bez wszystkich mebli (była sofa ale na niej nie spaliśmyi przez miesiąc byliśmy bez kuchni (była tylko lodówka i mikrofalówka) i bez łóżka (mając tylko materac, czekaliśmy na zamówione łóżko). Dobrze wspominam ten czas, żaden survival to nie był:) 

w następnym mieszkaniu czeka nas prawdopodobnie podobna opcja- z łóżkiem, ale bez kuchni przez 1-1.5 i w dzisiejszych czasach z możliwością kupienia jakiegoś cateringu w ogóle nie wydaje mi się to problemem:)


sacria napisał(a):

skoro dom wykończony to oznacza, że łazienkę macie, prawda?:) ja bym się przeprowadzała w tym wypadku. Jak najszybciej kupiła łóżko- albo docelowy materac i spala na nim przez jakiś krótki czas, pamiętając że materac się niszczy kiedy nie leży na stelażu.

My do siebie musieliśmy się przeprowadzić, kiedy mieliśmy wszystko wykończone ale bez wszystkich mebli (była sofa ale na niej nie spaliśmyi przez miesiąc byliśmy bez kuchni (była tylko lodówka i mikrofalówka) i bez łóżka (mając tylko materac, czekaliśmy na zamówione łóżko). Dobrze wspominam ten czas, żaden survival to nie był:) 

w następnym mieszkaniu czeka nas prawdopodobnie podobna opcja- z łóżkiem, ale bez kuchni przez 1-1.5 i w dzisiejszych czasach z możliwością kupienia jakiegoś cateringu w ogóle nie wydaje mi się to problemem:)

W łazienkach brakuje jedynie mebli, reszta już jest. Materac weźmiemy ten który mamy - damy radę go przewieźć, a właśnie słyszałam, że materac może pleśnieć, więc potem go wyrzucimy. 

kawonanit napisał(a):

Fajnie się wspomina ten czas :)

Jeśli macie te wszystkie rzeczy, które piszesz, że ze sobą weźmiecie to spoko. Jeśli jednak specjalnie będziesz kupowała małą lodówkę, bo jest tańsza to pamiętaj, że prowizoryczne rozwiązania często na tyle dobrze się sprawdzają, że są wieczne ;)

Mnie najbardziej przeszkadzał brak komody (czegoś na ciuchy, bieliznę, ręczniki). To wszystko bardzo się kurzyło. I jak myślałam, że ogarnę walizką i kartonem, tak żałuję, że szafa wjechała jako jedna z ostatnich, bo jednak na podłodze nie spało się tak źle ;)

Lodówkę mamy, ale docelowo jest dla nas za mała. W nowej kuchni planujemy większą.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.