Temat: czy Was też to wkurza?

Czy Was też wkurza jeżeli osoba starsza przechodzi od razu na "ty" do was? Chodzi mi o sytuację, gdzie widać po tej osobie, że mówienie do was po imieniu jest ok, ale od was wymaga mówienia per pan/pani? Bo dla mnie to jednak brak szacunku do mojej osoby. Zazwyczaj do obcych ludzi zwracam się pan/pani i czekam, aż oni zaproponują przejście na "ty". Ale wewnątrz, aż się gotuje, jak ktoś z automatu mówi do mnie po imieniu, jednocześnie wymagając mówienia do siebie pan/pani.

Pasek wagi

Nie mam dworu, więc nikt mi "paniować" nie musi.

Raczej nie zdarzają się takie sytuacje, żeby ktoś obcy z miejsca mówił do mnie na "ty". Ale jeśli byłaby to dużo starsza osoba, np. w wieku mojej babci, w ogóle by mi to nie przeszkadzało. Natomiast ostatnio musiałam załatwić jakąś sprawę mojego męża i mężczyzna, z którym się spotkałam (w moim wieku, może kilka lat starszy) z miejsca mówił do mnie na "ty". Przyznaję, że byłam zaskoczona i coś mi ewidentnie nie grało, bo to kompletnie obcy facet. Ale np. nie mam problemu, gdy rodzice dzieciaków z klasy moich synów mówią do mnie na "ty". Ja do nich też tak mówię, oczywiście nie do wszystkich. 

NewEra2023 napisał(a):

Wolę na ty, nieważne jaki wiek ma druga osoba. W pracy i życiu prywatnym. Co innego gdy jestem z wizytą u lekarza, w takiej sytuacji nie mówię "ty" oczywiście.

oststnio poszlam do dentysty, gosc kolo 60-tki i od razu do mnie mowil na ty ew na 'dziewczyno' XD. I w sumie normalnie u innego lekarza bylam lekko skonfundowana, ale ja sie panicznie boje dentysty cale zycie, wiec takie skrocenie dystansu bardzo mi pomoglo. 

Podam tez inny ciekawy przyklad a propos tykania - moimi sasiadami jest dwoch braci. Jeden byl od dawna zonaty, drugi nie. Wszyscy bylismy po imieniu, w wieku jestesmy podobnym (oni mlodsi troche). Wiedzielismy ze ten drugi mial dziewczyne ale ona sie nie pojawiala dopoki on budowy domu nie zaczal - ale pare razy na nia narzekal, ze 'tak w sumie to jest z nia bo nic lepszego mu sie nie trafilo' - w tym stylu. W koncu sie pojawila i zrozumielismy dlaczego tak mowil. W kazdym razie ona jest PANI i do niej na PANI. Dla mnie troche smieszna sytuacja, ale wydaje mi sie ze sasiad powinien byl przyjsc i powiedziec 'czesc sasiady, ozenilem sie wlasnie, to jest  Zosia/Marysia/Jadzia - moja slubna' i jakos by to wszystko wygladalo. 

Pasek wagi

Wszystko jest zależne od kontekstu.

Mnie wkurza, że już mi się to nie przydarza. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek mnie to złościło. Uważam paniowanie za barierę komunikacyjną.

Haga. napisał(a):

Mnie wkurza, że już mi się to nie przydarza. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek mnie to złościło. Uważam paniowanie za barierę komunikacyjną.

Ja też nie lubię paniowania, od razu powstaje dystans między ludźmi. 

Dla mnie to też dziwne i nienaturalne. Nie że się wkurzam, ale ciężko mi zrozumieć taka jednostronność. 

Wtedy też mówię na ty i już- zresztą mówienie na "ty" jest dla mnie bardzo naturalne. 

Zauważyłam w salonie beauty do którego chodzę, że właścicielka jest dla wszystkich "panią Anią", a ona zwraca się do pracujących tam dziewczyn po imieniu. Takie dziwne układy są dla mnie nie na miejscu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.