Temat: czy Was też to wkurza?

Czy Was też wkurza jeżeli osoba starsza przechodzi od razu na "ty" do was? Chodzi mi o sytuację, gdzie widać po tej osobie, że mówienie do was po imieniu jest ok, ale od was wymaga mówienia per pan/pani? Bo dla mnie to jednak brak szacunku do mojej osoby. Zazwyczaj do obcych ludzi zwracam się pan/pani i czekam, aż oni zaproponują przejście na "ty". Ale wewnątrz, aż się gotuje, jak ktoś z automatu mówi do mnie po imieniu, jednocześnie wymagając mówienia do siebie pan/pani.

Pasek wagi

Dawno dawno temu, kiedy jeszcze istniała różnica wieku, która upoważniała moich kolegów/koleżanki z pracy do takiego mówienia, zupełnie mi nie przeszkadzało, kiedy to z główną księgową, czy kimś tam byłam w formie pani- ty. Wiek narzucał taką formułę, wręcz czułam się niezręcznie, kiedy ktoś starszy o powiedzmy 30 lat proponował, żeby sobie mówić po imieniu. Teraz z kolei zwracając się do młodych ludzi- młodszych ode mnie o 20 lat, w PL zaczynałam od form oficjalnych, proponujac gdzieś po drodze to przejście na Ty. W NL i tak wszyscy są na Ty, pewnie wyłączając króla z małżonką.

Natomiast, wszelkie infolinie, banki i urzędy to jednak poproszę formę oficjalną, nie mam problemu ze zwróceniem uwagi, że nie przypominam sobie brudershaftu i wolę formę oficjalną. 

Jeśli ktoś do mnie mówi na ty, to ja też do niego mówię na ty, nie pytam o pozwolenie, uważam,że mówienie do mnie na ty, to zaproszenie dla mnie do używania takiego samego zwrotu. Najstarsza osoba z którą byłam na ty miała około 80 lat, ja miałam wtedy około 33. Poznałam ja w pracy sezonowej za granicą, było tam dużo kobiet i ze wszystkimi byłyśmy koleżaneczki, mimo,że wiekowo starsze od mojej mamy. 

weakstrongwill napisał(a):

Czy Was też wkurza jeżeli osoba starsza przechodzi od razu na "ty" do was? Chodzi mi o sytuację, gdzie widać po tej osobie, że mówienie do was po imieniu jest ok, ale od was wymaga mówienia per pan/pani? Bo dla mnie to jednak brak szacunku do mojej osoby. Zazwyczaj do obcych ludzi zwracam się pan/pani i czekam, aż oni zaproponują przejście na "ty". Ale wewnątrz, aż się gotuje, jak ktoś z automatu mówi do mnie po imieniu, jednocześnie wymagając mówienia do siebie pan/pani.

ale co to znaczy, ze "wymaga" mowienia per pan/pani? Mowi to wprost czy jak? Bo jesli wprost, to zabilabym smiechem, a jesli nie wprost-to udalabym, ze nie rozumie.

nie, nie wkurza mnie to jak mi ktos wali na ty, co najwyzej sie czasem przez moment lekko zdziwie, ale ogolnie mam to gdzies.

Natomiast nie mialam sytuacji, gdzie mi ktos mowi na "ty" a ja jemu mam panowac (mowa o doroslym zyciu oczywiscie), to jakies niedorzeczne

szczególnie panie sprzątaczki przed 60 mówią mi na ty. A ja do nich z szacunkiem na pani... W sumie nie zwracam na to już uwagi. To o nich źle świadczy :) Sama nigdy nie zaczęłam mówić starszej osobie na ty, Chyba, że sama zaproponowała.

Wolfshem napisał(a):

weakstrongwill napisał(a):

Czy Was też wkurza jeżeli osoba starsza przechodzi od razu na "ty" do was? Chodzi mi o sytuację, gdzie widać po tej osobie, że mówienie do was po imieniu jest ok, ale od was wymaga mówienia per pan/pani? Bo dla mnie to jednak brak szacunku do mojej osoby. Zazwyczaj do obcych ludzi zwracam się pan/pani i czekam, aż oni zaproponują przejście na "ty". Ale wewnątrz, aż się gotuje, jak ktoś z automatu mówi do mnie po imieniu, jednocześnie wymagając mówienia do siebie pan/pani.

ale co to znaczy, ze "wymaga" mowienia per pan/pani? Mowi to wprost czy jak? Bo jesli wprost, to zabilabym smiechem, a jesli nie wprost-to udalabym, ze nie rozumie.

nie, nie wkurza mnie to jak mi ktos wali na ty, co najwyzej sie czasem przez moment lekko zdziwie, ale ogolnie mam to gdzies.

Natomiast nie mialam sytuacji, gdzie mi ktos mowi na "ty" a ja jemu mam panowac (mowa o doroslym zyciu oczywiscie), to jakies niedorzeczne

A ja miałam i to wielokrotnie, dlatego jestem w stanie zrozumieć autorkę ;) Może nie gotuję się w środku, ale przyznam, że irytuje mnie taka sytuacja i z góry ustawia negatywnie wobec osoby, która mnie samozwańczo "tyka" (mowa oczywiście o Polsce i niuansach naszego języka, bo za granicą w żaden sposób tego nie odczuwam - pewnie dlatego, że skupiam się na innych ważniejszych elementach komunikacji i przykładam filtr innych kultur). I jeśli druga strona (patrzę teraz przez pryzmat mojego miejsca pracy) po wielu, wielu latach wspólnej pracy nie jest w stanie zaproponować przejścia na "ty", odpowiadając "no czeeeść" na każde moje uprzejmie "dzień dobry", to tym bardziej utwierdza mnie w obranej postawie. Sama nie wyjdę z inicjatywą w takiej sytuacji, ale po wsze czasy zachowam dystans adekwatny do "Dzień dobry" - "No czeeeść"

nielubiebiegac napisał(a):

szczególnie panie sprzątaczki przed 60 mówią mi na ty. A ja do nich z szacunkiem na pani... W sumie nie zwracam na to już uwagi. To o nich źle świadczy :) Sama nigdy nie zaczęłam mówić starszej osobie na ty, Chyba, że sama zaproponowała.

Lepiej. Jedna pani sprzątaczka w moim biurze mówi do mnie w trzeciej osobie :D ("Niech zabierze doniczki z parapetu, bo będę dziś myła okna"). Pewnie to wyraz niepewności co do formy - jestem od niej ze 20 lat młodsza wiekiem i stażem - ale długo czułam się po takim tekście jak podkuchenna :D Teraz nie zwracam na to uwagi i grzecznie uprzątam swoje kwiatki

Zoe23 napisał(a):

nielubiebiegac napisał(a):

szczególnie panie sprzątaczki przed 60 mówią mi na ty. A ja do nich z szacunkiem na pani... W sumie nie zwracam na to już uwagi. To o nich źle świadczy :) Sama nigdy nie zaczęłam mówić starszej osobie na ty, Chyba, że sama zaproponowała.

Lepiej. Jedna pani sprzątaczka w moim biurze mówi do mnie w trzeciej osobie :D ("Niech zabierze doniczki z parapetu, bo będę dziś myła okna"). Pewnie to wyraz niepewności co do formy - jestem od niej ze 20 lat młodsza wiekiem i stażem - ale długo czułam się po takim tekście jak podkuchenna :D Teraz nie zwracam na to uwagi i grzecznie uprzątam swoje kwiatki

Zawsze jak takie coś słyszę, to mi się przypomina ten filmik 😁

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

nielubiebiegac napisał(a):

szczególnie panie sprzątaczki przed 60 mówią mi na ty. A ja do nich z szacunkiem na pani... W sumie nie zwracam na to już uwagi. To o nich źle świadczy :) Sama nigdy nie zaczęłam mówić starszej osobie na ty, Chyba, że sama zaproponowała.

Lepiej. Jedna pani sprzątaczka w moim biurze mówi do mnie w trzeciej osobie :D ("Niech zabierze doniczki z parapetu, bo będę dziś myła okna"). Pewnie to wyraz niepewności co do formy - jestem od niej ze 20 lat młodsza wiekiem i stażem - ale długo czułam się po takim tekście jak podkuchenna :D Teraz nie zwracam na to uwagi i grzecznie uprzątam swoje kwiatki

Zawsze jak takie coś słyszę, to mi się przypomina ten filmik ?

😁 Dzięki, Karolka, od dziś zawsze będzie mi krążyła w myślach ta puenta, ilekroć usłyszę kolejne "drzwi niech zostawi otwarte" :D

Karolka_83 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

nielubiebiegac napisał(a):

szczególnie panie sprzątaczki przed 60 mówią mi na ty. A ja do nich z szacunkiem na pani... W sumie nie zwracam na to już uwagi. To o nich źle świadczy :) Sama nigdy nie zaczęłam mówić starszej osobie na ty, Chyba, że sama zaproponowała.

Lepiej. Jedna pani sprzątaczka w moim biurze mówi do mnie w trzeciej osobie :D ("Niech zabierze doniczki z parapetu, bo będę dziś myła okna"). Pewnie to wyraz niepewności co do formy - jestem od niej ze 20 lat młodsza wiekiem i stażem - ale długo czułam się po takim tekście jak podkuchenna :D Teraz nie zwracam na to uwagi i grzecznie uprzątam swoje kwiatki

Zawsze jak takie coś słyszę, to mi się przypomina ten filmik ?

🤣🤣🤣🤣🤣👍🏻

Wolę na ty, nieważne jaki wiek ma druga osoba. W pracy i życiu prywatnym. Co innego gdy jestem z wizytą u lekarza, w takiej sytuacji nie mówię "ty" oczywiście.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.