Temat: czy Was też to wkurza?

Czy Was też wkurza jeżeli osoba starsza przechodzi od razu na "ty" do was? Chodzi mi o sytuację, gdzie widać po tej osobie, że mówienie do was po imieniu jest ok, ale od was wymaga mówienia per pan/pani? Bo dla mnie to jednak brak szacunku do mojej osoby. Zazwyczaj do obcych ludzi zwracam się pan/pani i czekam, aż oni zaproponują przejście na "ty". Ale wewnątrz, aż się gotuje, jak ktoś z automatu mówi do mnie po imieniu, jednocześnie wymagając mówienia do siebie pan/pani.

Pasek wagi

mnie to nie dotyczy. Mnie nie wkurza i nigdy nie wkurzało...

Pasek wagi

Jestem w takim wieku, ze mi sie to nie zdarza. Ale tak, wkurzalo by mnie to. Albo dziala to w dwie strony albo wcale.

Sama w stosunku do mlodszych osob proponuje przejscie na “Ty” i czekam na reakcje. Jesli im to pasuje, to oczywistym jest, ze dziala to w dwie strony i do mnie osoby 20-30 lat mlodsze beda sie zwracaly na “Ty”.  z drugiej strony czekam na starszych zwby zaproponowali mi jako mlodszej, inaczej zwracam sie na Pan/Pani.

To w Polsce/ do Polakow gereneralnie i tu gdzie mieszkam w stosunku do osob starszych (w moim wieku i mlodsi, naturalnie wychodzi na Ty ze wzgledu na jezyk i tradycje). 

Zdarzało mi się to może jak byłam przed 25stką. Wyglądałam wtedy na 15, to już w ogóle standardowo starsze ode mnie osoby waliły mi na Ty. Ja kulturalnie "pan/pani". Nie wkurzało mnie to specjalnie, choć faktycznie bliżej tej 25 to już dziwnie się czułam, ale długo byłam brana za gówniarę, więc nawet mi to trochę schlebiało, że wyglądam na młodszą niż jestem :D Teraz z racji wieku (40) nie spotykam się z tym. Starsze ode mnie osoby mówią mi na Pani i ja im też. Nowo poznane osoby w mniejwięcej moim wieku (jakieś powiedzmy mamy w szkole, na zajęciach dodatkowych, ludzie z którymi widze się gdzieś przelotnie i z jakiegoś powodu ze sobą gadamy taki typowy small talk itp) to też mówimy sobie na pani, dopóki (jeśli widujemy się gdzieś regularniej) ktoś nie wyjdzie z inicjatywą "A tak w ogóle to jestem (powiedzmy) Iwona", "a ja taka i owaka" i od tej pory już jest na Ty. Chyba że zapoznaję się z kimś towarzysko, na imprezie czy spotkaniu ze znajomymi i przychodzi ich znajoma/y których nie widziałam wczesniej, to zazwyczaj następuje zapoznanie "jestem taki siaki" i od razu jest rozmowa na Ty.

Pasek wagi

LinuxS napisał(a):

Jestem w takim wieku, ze mi sie to nie zdarza. Ale tak, wkurzalo by mnie to. Albo dziala to w dwie strony albo wcale.

Sama w stosunku do mlodszych osob proponuje przejscie na ?Ty? i czekam na reakcje. Jesli im to pasuje, to oczywistym jest, ze dziala to w dwie strony i do mnie osoby 20-30 lat mlodsze beda sie zwracaly na ?Ty?.  z drugiej strony czekam na starszych zwby zaproponowali mi jako mlodszej, inaczej zwracam sie na Pan/Pani.

To w Polsce/ do Polakow gereneralnie i tu gdzie mieszkam w stosunku do osob starszych (w moim wieku i mlodsi, naturalnie wychodzi na Ty ze wzgledu na jezyk i tradycje). 

No ja właśnie obracam się w takim środowisku, że do większości mówi się po imieniu, chyba, że są to "ważne" osoby albo sytuacja jest oficjalna, ale są wyjątki, które wymagają (dają wyraźnie odczuć, że nie akceptują mówienia im po imieniu). Moim zdaniem, jeżeli jedna strona mówi po imieniu to druga ma też do tego prawo, ale wiadomo nie będę wywoływać gównoburzy z tego powodu, bo to nie ma sensu i odbije się na mnie w innych sytuacjach. Jeżeli ktoś zwraca się również do mnie na pani to ja to w pełni szanuję, akceptuję to, że jednak jakiś dystans chcą mieć. Ale takie ty jesteś XYZ, a ja jestem starsza to jestem "pani" jest brakiem szacunku do mojej osoby. Zwłaszcza, że mam 31 lat, 11 lat doświadczenia, więc też nie jestem już jakimś super "świeżakiem". Być może moja opinia jest nie obiektywna (opinia chyba nie może być inna? 🤣), ale u mnie są to zazwyczaj osoby, które chcą pokazać jakąś swoją wyższość. 

Mówię tu oczywiscie o pracy, gdy poznaję kogoś nowego albo np. w sklepie. Nie czuję zdenerwowania, gdy np. sąsiadka rodziców, która zna mnie od dziecka mówi mi po imieniu, a ja do niej mówię "Pani XYZ". 


Pasek wagi

Takie sa zasady ze albo obie strony sa na ty albo forma oficjalna. W Niemczech musialam sie przyzwyczaic do powszechnego " tykania", ale jest to obustronne. Obce sobie osoby proponuja od razu forme "ty", chyba ze jest to jakies super oficjalne spotkanie. 

Jesli ktos chce wprowadzic forme "ty" jednosttonnie to jestto niegrzeczne. Wczoraj musialam dzwonic na infolinie i doradczyni przyjela od razu forme na "ty" , bylam szczerze w szoku. I to napewno nie byla osoba starsza odemnie 🙈🤣

weakstrongwill napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Jestem w takim wieku, ze mi sie to nie zdarza. Ale tak, wkurzalo by mnie to. Albo dziala to w dwie strony albo wcale.

Sama w stosunku do mlodszych osob proponuje przejscie na ?Ty? i czekam na reakcje. Jesli im to pasuje, to oczywistym jest, ze dziala to w dwie strony i do mnie osoby 20-30 lat mlodsze beda sie zwracaly na ?Ty?.  z drugiej strony czekam na starszych zwby zaproponowali mi jako mlodszej, inaczej zwracam sie na Pan/Pani.

To w Polsce/ do Polakow gereneralnie i tu gdzie mieszkam w stosunku do osob starszych (w moim wieku i mlodsi, naturalnie wychodzi na Ty ze wzgledu na jezyk i tradycje). 

No ja właśnie obracam się w takim środowisku, że do większości mówi się po imieniu, chyba, że są to "ważne" osoby albo sytuacja jest oficjalna, ale są wyjątki, które wymagają (dają wyraźnie odczuć, że nie akceptują mówienia im po imieniu). Moim zdaniem, jeżeli jedna strona mówi po imieniu to druga ma też do tego prawo, ale wiadomo nie będę wywoływać gównoburzy z tego powodu, bo to nie ma sensu i odbije się na mnie w innych sytuacjach. Jeżeli ktoś zwraca się również do mnie na pani to ja to w pełni szanuję, akceptuję to, że jednak jakiś dystans chcą mieć. Ale takie ty jesteś XYZ, a ja jestem starsza to jestem "pani" jest brakiem szacunku do mojej osoby. Zwłaszcza, że mam 31 lat, 11 lat doświadczenia, więc też nie jestem już jakimś super "świeżakiem". Być może moja opinia jest nie obiektywna (opinia chyba nie może być inna? ?), ale u mnie są to zazwyczaj osoby, które chcą pokazać jakąś swoją wyższość. 

Mówię tu oczywiscie o pracy, gdy poznaję kogoś nowego albo np. w sklepie. Nie czuję zdenerwowania, gdy np. sąsiadka rodziców, która zna mnie od dziecka mówi mi po imieniu, a ja do niej mówię "Pani XYZ". 

Cieżko w sumie jednoznacznie określić. Przykładowo gdybym mając lat 25, miała w pracy jakąś 65 letnią Grażynę, to nie przeszkadzało by mi jesli mówiłaby do mnie po imieniu na Ty. Mi raczej nie przeszło by przez usta "Grażyna, podaj proszę papier", ale też "Czy mogłaby pani podać..." w momencie jak by mi waliła na Ty to też dziwnie. Pewnie bym próbowała to obejść jakimś zmiękczeniem tego oficjalnego "Pani" i poszłabym w jakieś "Pani Grażynko" czy coś. W sumie trzeba by wyczuć sytuację, bo wiek nie zawsze określa to jak się kogoś odbiera i z niektórymi nawet w starszym wieku człowiek się czuje jakby mógł konie kraść i łatwiej tą barierę przełamać.

A tak jeszcze mnie naszło w temacie - przyznam że bardziej mnie dziwi jak tykają w momencie jak załatwiasz coś oficjalnie. Przykładowo jak musiałam coś załatwić u poprzedniego operatora mojego telefonu, to byłam mega zdziwiona jak mi laska wyskoczyła z "Cześć Karolina, w czym mogę Ci pomóc?". Albo w sklepie sprzedawczyni "Płacisz kartą?". Takie dziwne trochę. Wydaje mi się że w pewnych sytuacjach po prostu nie wypada.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

weakstrongwill napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Jestem w takim wieku, ze mi sie to nie zdarza. Ale tak, wkurzalo by mnie to. Albo dziala to w dwie strony albo wcale.

Sama w stosunku do mlodszych osob proponuje przejscie na ?Ty? i czekam na reakcje. Jesli im to pasuje, to oczywistym jest, ze dziala to w dwie strony i do mnie osoby 20-30 lat mlodsze beda sie zwracaly na ?Ty?.  z drugiej strony czekam na starszych zwby zaproponowali mi jako mlodszej, inaczej zwracam sie na Pan/Pani.

To w Polsce/ do Polakow gereneralnie i tu gdzie mieszkam w stosunku do osob starszych (w moim wieku i mlodsi, naturalnie wychodzi na Ty ze wzgledu na jezyk i tradycje). 

No ja właśnie obracam się w takim środowisku, że do większości mówi się po imieniu, chyba, że są to "ważne" osoby albo sytuacja jest oficjalna, ale są wyjątki, które wymagają (dają wyraźnie odczuć, że nie akceptują mówienia im po imieniu). Moim zdaniem, jeżeli jedna strona mówi po imieniu to druga ma też do tego prawo, ale wiadomo nie będę wywoływać gównoburzy z tego powodu, bo to nie ma sensu i odbije się na mnie w innych sytuacjach. Jeżeli ktoś zwraca się również do mnie na pani to ja to w pełni szanuję, akceptuję to, że jednak jakiś dystans chcą mieć. Ale takie ty jesteś XYZ, a ja jestem starsza to jestem "pani" jest brakiem szacunku do mojej osoby. Zwłaszcza, że mam 31 lat, 11 lat doświadczenia, więc też nie jestem już jakimś super "świeżakiem". Być może moja opinia jest nie obiektywna (opinia chyba nie może być inna? ?), ale u mnie są to zazwyczaj osoby, które chcą pokazać jakąś swoją wyższość. 

Mówię tu oczywiscie o pracy, gdy poznaję kogoś nowego albo np. w sklepie. Nie czuję zdenerwowania, gdy np. sąsiadka rodziców, która zna mnie od dziecka mówi mi po imieniu, a ja do niej mówię "Pani XYZ". 

Cieżko w sumie jednoznacznie określić. Przykładowo gdybym mając lat 25, miała w pracy jakąś 65 letnią Grażynę, to nie przeszkadzało by mi jesli mówiłaby do mnie po imieniu na Ty. Mi raczej nie przeszło by przez usta "Grażyna, podaj proszę papier", ale też "Czy mogłaby pani podać..." w momencie jak by mi waliła na Ty to też dziwnie. Pewnie bym próbowała to obejść jakimś zmiękczeniem tego oficjalnego "Pani" i poszłabym w jakieś "Pani Grażynko" czy coś. W sumie trzeba by wyczuć sytuację, bo wiek nie zawsze określa to jak się kogoś odbiera i z niektórymi nawet w starszym wieku człowiek się czuje jakby mógł konie kraść i łatwiej tą barierę przełamać.

A tak jeszcze mnie naszło w temacie - przyznam że bardziej mnie dziwi jak tykają w momencie jak załatwiasz coś oficjalnie. Przykładowo jak musiałam coś załatwić u poprzedniego operatora mojego telefonu, to byłam mega zdziwiona jak mi laska wyskoczyła z "Cześć Karolina, w czym mogę Ci pomóc?". Albo w sklepie sprzedawczyni "Płacisz kartą?". Takie dziwne trochę. Wydaje mi się że w pewnych sytuacjach po prostu nie wypada.

U mnie w pracy są raczej młodzi ludzie, ktoś po 50 to już zazwyczaj pani sprzątająca, jakiś konserwator itp. Albo osoby na wysokich stanowiskach. Więc ta różnica wieku to maksymalnie 20 lat. 

Pasek wagi

Jednostronne tykanie jest zwyczajnie niekulturalne i nie najlepiej świadczy o tych osobach.

Nie lubię nawet jak ktoś dodaje "pani" przed imieniem.

Nigdy nie zwracałam na to uwagi jakoś szczególnie. Jestem natomiast z tych, którzy nie uznają szacunku do starszych z samego faktu, że są starsi ode mnie. Więc jeżeli ktoś starszy zachowuje się wobec mnie źle to umiem zwrócić uwagę. Dlatego jak byłam młodsza często słyszałam, że jestem bezczelną gówniarą xD (nawet jak miałam 30 lat).

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.