- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 kwietnia 2024, 19:44
… i nikt poza Wami ich nie zna. Macie takie?
Ja za dzieciaka często jadłam kaszę gryczaną ze skwarkami i wszystkie koleżanki się z tego śmiały xD A do niedzielnego obiadu często podawana była surówka: buraczki (świeże lub ze słoika), groszek konserwowy i majonez. Akurat w tej sałatce zakochał się też mój chłopak i bardzo często ją robimy do obiadu.
23 kwietnia 2024, 14:12
Od dziecka nie mam umiaru w żarciu zielonych oliwek. Jak otworze słoik to wpierdzielam cały, tak o bez dodatków. A z przysmaków dzieciństwa to bardzo lubiłam chleb z przesmażonymi jabłkami (jabłka i chleb domowej roboty).
Edytowany przez Angelofdeath 23 kwietnia 2024, 15:15
23 kwietnia 2024, 14:36
Nie wiem, czy nigdzie indziej nie znane, ale ja w dorosłym życiu nigdy tego nie jadłam:
- zupa owocowa (z truskawek, wiśni lub rabarbaru) z makaronem,
- zupa zalewajka na domowym zakwasie chlebowym, podawana z twarogiem przygotowanym z kwaśnego mleka,
- świeżonka - danie przyrządzane zaraz po ubiciu świniaka (uwielbiałam!),
- domowy przecier pomidorowy wymieszany ze śmietaną i cebulą, podawany z chlebem,
- chleb domowej roboty ze śmietaną i cukrem,
- czerstwy chleb obsmażany w jajku,
- smażona mortadela,
- bułka (porwana na kawałki) z mlekiem i cukrem.
Aż poczułam tęsknotę i za tym jedzeniem, i za tą dziecięcą beztroską, i za moją babcią (babcia żyje, ma 90 lat).
A mnie chleb w jajku nauczyl jesc moj chlopak gdzies tam w liceum dopiero, i to moja guilty pleasure do dzis ?
Ja tak samo. Pierwszy raz jadłam jak miałam ze 30 lat i uwielbiam. Moja mama z kolei taki starszy chleb smażyła na patelni na margarynie i się jadło z dżemem.
Taki smazony na masle robila moja babcia, ale jadlam bez dodatkow.
Właśnie sobie przypomniałam, że moja robiła tak samo i jadłam bez niczego.
Jeszcze mi się przypomniały talarki z ziemniaków smażone na oleju.
U nas do dzisiaj to danie gości na stole :D Uwielbiam talarki :D U nas dodaje się jeszcze cebulkę pokrojoną w kostkę przy smażeniu.
Edytowany przez Karolka_83 23 kwietnia 2024, 14:37
23 kwietnia 2024, 16:55
u mnie mama dusiła/smażyła cebulę z cienką kiełbasą i to jedliśmy na chlebie :)
23 kwietnia 2024, 17:48
chleb z cukrem, cieple mleko z chałka, domek baby jagi, babka ziemniaczana
i te mleko od krowy u babci z biala bułka i tona dzemu... ehhh fajne czasy.
Edytowany przez opani 23 kwietnia 2024, 17:54
23 kwietnia 2024, 19:17
A u kogo z Was jadło się chleb posmarowany masłem i miodem gryczanym? :)
U mnie babcia jadła i ja raz na jakiś czas też, choć ja od zawsze nie przepadam za słodkim i jem rzadko.
23 kwietnia 2024, 19:25
A u kogo z Was jadło się chleb posmarowany masłem i miodem gryczanym? :)
U mnie babcia jadła i ja raz na jakiś czas też, choć ja od zawsze nie przepadam za słodkim i jem rzadko.
U mnie podobnie. Nie jadało się miodu i w sumie nie jada do dzisiaj. Na sam widok człowiekowi rośnie cukier i psują się zęby ;) Nie rozumiem fenomenu tego produktu.
23 kwietnia 2024, 19:27
A u kogo z Was jadło się chleb posmarowany masłem i miodem gryczanym? :)
U mnie standard. Nie tylko gryczany, ale kazdy inny jaki byl. Myslalam, ze tak wszyscy jedza ;-)
23 kwietnia 2024, 19:41
A u kogo z Was jadło się chleb posmarowany masłem i miodem gryczanym? :)
U mnie standard. Nie tylko gryczany, ale kazdy inny jaki byl. Myslalam, ze tak wszyscy jedza ;-)
A skąd... Nawet jako dziecko napędzane słodyczami nie skusiłabym się chleb z miodem. To już bardziej wspomniana wyżej wersja z cukrem by u mnie przeszła. Cukier to chociaż miło zachrzęściłby między zębami... :D
23 kwietnia 2024, 19:50
A u kogo z Was jadło się chleb posmarowany masłem i miodem gryczanym? :)
U mnie standard. Nie tylko gryczany, ale kazdy inny jaki byl. Myslalam, ze tak wszyscy jedza ;-)
A skąd... Nawet jako dziecko napędzane słodyczami nie skusiłabym się chleb z miodem. To już bardziej wspomniana wyżej wersja z cukrem by u mnie przeszła. Cukier to chociaż miło zachrzęściłby między zębami... :D
Ja wlasnie nawet jako dziecko nie lapalam fenomenu chleba z cukrem. Chociaz slodycze wciagalam kilogramami.
A jak czlowiek byl chory (jakies przeziebienie czy cos) to miod zamiast na kanapce ladowal w goracym mleku. Jakie wartosci mial w tym mleku to sie dzis zastanawiam, ale “leczyl” ;-)