Temat: Temat od czapy - studia a oczekiwania.

(Dawno mnie tu nie było. Może dlatego, ze pokochałam siebie.)

W każdym razie jest tu wiele mądrych osób, dlatego pytam w imieniu chłopaka:

czy warto dokończyć licencjat, jeśli cała rodzina od niego tego oczekuje? dodam, że ma własna działalność, która pochłania 160 godzin w miesiącu. Dla jego familii nie jest to wystarczająco. Do skończenia licencjatu został mu rok z hakiem. Dodam, że studia kompletnie niezwiązane z działalnością.

Pasek wagi

Skończone studia, to skończone studia. Nawet, jeśli nie są do niczego potrzebne.

cancri napisał(a):

Skończone studia, to skończone studia. Nawet, jeśli nie są do niczego potrzebne.

A ja akurat mam inne zdanie. Studia można zrobić zawsze albo i nie, wyższe wykształcenie nie świadczy o człowieku.

Wg mnie warto skończyć studia. Formalne wykształcenie może się kiedyś przydać, np. gdyby była potrzeba znalezienia pracy na etacie (brak skończonych studiów może np. utrudniać awans lub ubieganie się o pewne stanowiska) lub za granicą. Jeśli kierunek nie ten co trzeba, to można zawsze zmienić ;) Lub realizować później studia podyplomowe.

160h pracy w miesiącu to 40h w tygodniu. Wiele osób tak realizuje studia, pracują na cały etat i uczą się np. zaocznie. Jest to jak najbardziej wykonalne.

mousme napisał(a):

Wg mnie warto skończyć studia. Formalne wykształcenie może się kiedyś przydać, np. gdyby była potrzeba znalezienia pracy na etacie (brak skończonych studiów może np. utrudniać awans lub ubieganie się o pewne stanowiska) lub za granicą. Jeśli kierunek nie ten co trzeba, to można zawsze zmienić ;) Lub realizować później studia podyplomowe.

160h pracy w miesiącu to 40h w tygodniu. Wiele osób tak realizuje studia, pracują na cały etat i uczą się np. zaocznie. Jest to jak najbardziej wykonalne.

Też uważam, że warto skończyć studia. Tylko on uważa, że skoro działalność przynosi duży zysk, to niepotrzebne mu studia. Administracja, tak na marginesie, a on działa jako trener personalny. A godziny pracy ma dziwne, plus przeniesienie na zaoczne nie wchodzi w grę.

Pasek wagi

Oczywiście, że skończone studia nie są gwarancją czegokolwiek, ale mi szkoda byłoby zmarnowanego czasu, który już na to poświęcił. Poza tym teraz jako trener ma się świetnie, ale nikt nie zna przyszłości i może za jakiś czas będzie musiał zwinąć działalność i iść na etat. Wtedy durny papier zawsze lepiej wygląda niż jego brak.

PS. Apropo godzin. Moja przyjaciółka pracuje na etacie 40 h tygodniowo w budżetówce a po robocie pracuje jako trenerka i to w kilku dziedzinach - crossfit, rowerki, jakieś tam aerobikowe coś, siłownia - nawet nie wiem dokładnie. Pracuje w grupach i też jako trenerka personalna. Wszystko ma poświadczone ukończeniem kursów. Zresztą nadal się doszkala mimo napiętego grafiku. Robi to bo to lubi. W kazdym razie udaje jej się od lat łączyć pracę tu i tam. Myślę, że dałoby radę przemęczyć się rok na studiach i pracując. Raczej na uczelni nie siedzi od rana do nocy? Po powrocie można się z grubsza ogarnąć i umawiać klientów. Weekendy też są. Tak, będzie to trudne, tak będzie męczące, ale to tylko rok z groszami i można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

Choć mam też znajomego, który wrócił na studia po latach pracy na działalności własnej. Kiedyś przerwał z jakiegoś powodu, i wrócił po dobrych 15 latach. Nie wiem czemu zmienił zdanie, bo działalność nadal ma. Ale wrócił, skończył. Można też tak. Zapewne do jakiegoś tam czasu da się tak ogarnąć, żeby nie przepadło to co już sie zaliczyło i się jakby kontynuuje. Ale to już by trzeba dowiedzieć się na uczelni, bo pewnie w każdej inaczej.

Pasek wagi

MizzEria napisał(a):

mousme napisał(a):

Wg mnie warto skończyć studia. Formalne wykształcenie może się kiedyś przydać, np. gdyby była potrzeba znalezienia pracy na etacie (brak skończonych studiów może np. utrudniać awans lub ubieganie się o pewne stanowiska) lub za granicą. Jeśli kierunek nie ten co trzeba, to można zawsze zmienić ;) Lub realizować później studia podyplomowe.

160h pracy w miesiącu to 40h w tygodniu. Wiele osób tak realizuje studia, pracują na cały etat i uczą się np. zaocznie. Jest to jak najbardziej wykonalne.

Też uważam, że warto skończyć studia. Tylko on uważa, że skoro działalność przynosi duży zysk, to niepotrzebne mu studia. Administracja, tak na marginesie, a on działa jako trener personalny. A godziny pracy ma dziwne, plus przeniesienie na zaoczne nie wchodzi w grę.

Niech skończy studia, niewiele mu zostało. Trener personalny to fajna fucha, jak się ma 20 lat i jest się ładnym, dopakowanym chłopakiem. A co jak się ma 50? Jest praktycznie pewne, że w tym zawodzie nie zostanie do emerytury - mało kto sobie może pozwolić na taki komfort, więc ten papier paradoksalnie może my za xx lat pomóc. Jeśli pytanie byłoby czy zaczynać studia, to można by się zastanawiać. Ale on jest w trackie.

Plus, jeśli planowałabym karierę w trenowaniu ludzi, mając ambitniejsze plany, to wypadałoby mieć jakąś bazę - awf, fizjoterapię, dietetykę skończone. To już trochę nie te czasy, że można poważnie myśleć o trenowaniu ludzi (imho) tylko na podstawie własnych doświadczeń treningowych. Damn, biorąc pod uwagę sam wiek, pewnie mam więcej doświadczenia w sportach siłowych, niż twój chłopak - co on może takiej osobie jak ja zaproponować? Bez czepiania się, ale to jest zawód, gdzie konkurencja jest spora. I jeśli chłopak nie chce kończyć administracji, to powinien skończyć coś związanego z zawodem. Brak edukacji można usprawiedliwić wiekiem, jak się ma lat 23 i teoretycznie nie miało się nawet czasu zdobyć dyplomów, a nie jak się ma 40.

PorannyDeszcz napisał(a):

cancri napisał(a):

Skończone studia, to skończone studia. Nawet, jeśli nie są do niczego potrzebne.

A ja akurat mam inne zdanie. Studia można zrobić zawsze albo i nie, wyższe wykształcenie nie świadczy o człowieku.

Nigdzie nie napisalam, ze tak jest. Natomiast absolutnie sie z tym nie zgodze, ze mozna je zrobic w kazdym momencie, bo to nie jest prawda. 

Napisalam, ze skonczone studia, to skonczone studia. Papier, ktory sie ma juz na zawsze. 

Pieknie sie mowi o tym, ze studia o czlowieku nie swiadcza, natomiast zycie i to, jak ludzie podchodza do tych, ktorzy nie skonczyli studiow czy szkol (nawet bylejakich), to inna para kaloszy. To wychodzi po latach dopiero.

Tu chlopak ma studia praktycznie za soba, wiec glupota jest je rzucac na ostatniej prostej i zostac bez tego papierka, by za iles lat tam zaczynac od nowa - majac firme, rodzine i dzieci. No ekhm...nie ;) To duzo wiecej zachodu i wyrzeczen. Oczywiscie, ze sie da zrobic, natomiast po co komplikowac sobie zycie? 

Gdyby chlopak sie mial teraz decydowac, czy isc na studia czy rozwijac firme, kibicowalabym temu drugiemu pomyslowi. Ale kiedy juz ma spory kawal studiow za soba, to uwazam, ze rzucanie ich, by potencjalnie w przyszlosci moze zaczynac od nowa - no nie. 


Rzeczywistosc jest taka, ze tacy ludzie w porazajacej wiekszosci jednak tych studiow nigdy nie zaczna ponownie. I rowniez - skonczone studia w CV sa zawsze lepiej widziane, niz skonczenie z matura.

menot napisał(a):

MizzEria napisał(a):

mousme napisał(a):

Wg mnie warto skończyć studia. Formalne wykształcenie może się kiedyś przydać, np. gdyby była potrzeba znalezienia pracy na etacie (brak skończonych studiów może np. utrudniać awans lub ubieganie się o pewne stanowiska) lub za granicą. Jeśli kierunek nie ten co trzeba, to można zawsze zmienić ;) Lub realizować później studia podyplomowe.

160h pracy w miesiącu to 40h w tygodniu. Wiele osób tak realizuje studia, pracują na cały etat i uczą się np. zaocznie. Jest to jak najbardziej wykonalne.

Też uważam, że warto skończyć studia. Tylko on uważa, że skoro działalność przynosi duży zysk, to niepotrzebne mu studia. Administracja, tak na marginesie, a on działa jako trener personalny. A godziny pracy ma dziwne, plus przeniesienie na zaoczne nie wchodzi w grę.

Niech skończy studia, niewiele mu zostało. Trener personalny to fajna fucha, jak się ma 20 lat i jest się ładnym, dopakowanym chłopakiem. A co jak się ma 50? Jest praktycznie pewne, że w tym zawodzie nie zostanie do emerytury - mało kto sobie może pozwolić na taki komfort, więc ten papier paradoksalnie może my za xx lat pomóc. Jeśli pytanie byłoby czy zaczynać studia, to można by się zastanawiać. Ale on jest w trackie.Plus, jeśli planowałabym karierę w trenowaniu ludzi, mając ambitniejsze plany, to wypadałoby mieć jakąś bazę - awf, fizjoterapię, dietetykę skończone. To już trochę nie te czasy, że można poważnie myśleć o trenowaniu ludzi (imho) tylko na podstawie własnych doświadczeń treningowych. Damn, biorąc pod uwagę sam wiek, pewnie mam więcej doświadczenia w sportach siłowych, niż twój chłopak - co on może takiej osobie jak ja zaproponować? Bez czepiania się, ale to jest zawód, gdzie konkurencja jest spora. I jeśli chłopak nie chce kończyć administracji, to powinien skończyć coś związanego z zawodem. Brak edukacji można usprawiedliwić wiekiem, jak się ma lat 23 i teoretycznie nie miało się nawet czasu zdobyć dyplomów, a nie jak się ma 40.

Na tej samej siłowni co on treningów udziela 50 letni trener personalny.  Bez studiów. Ma swój domek wakacyjny na teneryfie. Plus, mój chłopak zatrudnia też kilku trenerów, także robi się poważnie. Ma charyzmę i ogromną wiedzę, to się liczy :D

Pasek wagi

Jeśli idą mu całkiem nieźle i rzeczywiście może je skończyć, to tak - uważam, że powinien. Zawsze to wykształcenie wyższe, no i możliwość rozpoczęcia studiów magisterskich lub podyplomowych na innym, bardziej odpowiadającym mu kierunku. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.