Temat: Kuchnia z Castoramy dla biedoty?

Zdziwiłam się bardzo, że w poprzednim temacie to wyposażenie uznano za "hehe, dla biednych". No ja kur*a przepraszam bardzo. Uważam się za dół klasy średniej. Dla kogo są takie sklepy? No dla mnie i dla wiekszości. Za kogo wy się uważacie? Za kogoś lepszego, bo macie drogie płytki w kredyt na 25 lat? Mój facet mega dobrze zarabia. Jakoś przy tym pozostał normalny. A tutaj nie, płytki z Castoramy bleh. Wiecie po czym rozpoznać biedote udającą bogatych? Po metkach :) I po "drogich" płytkach. I po tym, że biorą kredyt na coś, na co ich nie stać.

Wszystkie materiały dostępne na ogólnym rynku to materiały dla klasy średniej, podobna jakość tylko inna cena, żeby się można było pochwalić😎. Jak ktos ma kasę to kupuje gdzie indziej. 

! (osoby żyjące za granicą proszę się nie wypowiadać)! 

Mysthic napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Zastaw się, a postaw się. Mnie to w ogóle nie dziwi. Gro moich "znajomych" z dawnych lat ma się za lepszych, bo mają kredyt na 30 lat, a na wkład własny dostali od rodziców. Dla mnie to jest zabawa w dorosłe życie.

Czyli Ty się bawisz w dorosłe życie? Bo o ile dobrze pamiętam dostałaś mieszkanie w spadku więc się go nie dorobiłaś

Tak! Dlatego nie robię sobie dzieci by mój tato się nie musiał nimi zajmować.

W marketach budowlanych są produkty różnej jakości przecież. Nie wierzę, że ten sam producent ma dwie linie produkcyjne dla tego samego produktu, jedną do marketu a drugą do mniejszych sklepów. Wydaje mi się, że zamiast patrzeć na to w jakim sklepie kupujemy, to lepiej spojrzeć na konkretny produkt, na producenta a nie tak z bomby odrzucać coś bo kupione w markecie. W mieszkaniu mam różne produkty, kupione w różnych miejscach i jeśli chodzi o płytki no to w kuchni kupiliśmy białe cegiełki w markecie (chyba LM), wydaje mi się, że polski producent i płytki były super proste. Do łazienki i na korytarz z kolei kupiliśmy płytki ze sklepu z płytkami bo żadne marketowe nam się nie podobały, jedne dosyć krzywe, no ale co się dziwić jak było na nich jak byk napisane, że drugi gat. i cena też była niska, a drugie gres hiszpański, ale po pierwsze dużo wyższa cena, po drugie to był gres rektyfikowany i te były bardzo proste. Farby też na przestrzeni czasu mieliśmy różne, ale wszystkie z marketu, jakoś nie wydaje mi się, że farba Tikurilla jak ją kupuję w markecie będzie nagle gorsza, to samo fugi mapei'a (pewnie są lepsze i droższe) mieliśmy kupione w dwóch różnych źródłach i bez różnicy. Kuchnię mam z kolei z IKEA i po 4 latach użytkowania wygląda jak nowa, to samo zlew ceramiczny z IKEA. Jak będę urządzać dom to w mniejszym stopniu będę kupować w marketach budowlanych, ale wynika to z tego, że mam upatrzone konkretne produkty, których w markecie budowlanym nie kupię.

.Daga. napisał(a):

Mysthic napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Zastaw się, a postaw się. Mnie to w ogóle nie dziwi. Gro moich "znajomych" z dawnych lat ma się za lepszych, bo mają kredyt na 30 lat, a na wkład własny dostali od rodziców. Dla mnie to jest zabawa w dorosłe życie.

Czyli Ty się bawisz w dorosłe życie? Bo o ile dobrze pamiętam dostałaś mieszkanie w spadku więc się go nie dorobiłaś

Tak! Dlatego nie robię sobie dzieci by mój tato się nie musiał nimi zajmować.

Heheh, to mi się widzi trochę taki koncept millenialski - że "dorosłe życie" jest wtedy, jak nikt ci nie pomaga i do wszystkiego doszarpałeś się sam. No nie, przez praktycznie całą historię ludzkości jakiś tam majątek budowało się wielopokoleniowo, oczywistym było, że młody człowiek dostanie jakiś tam posag czy spadek. Dorabianie się samemu, od zera, to jest taki koncept powojenny, bo wtedy faktycznie był taki krótki moment, że rola pieniędzy między pokoleniowo przekazywanych zmalała do paru procent majątku i przestała mieć znaczenie (w krajach zachodu bo dobrobyt i progres, w PL bo komunizm i przydziały). Ale ten trend się odwraca i przy obecnych cenach nieruchomości i trendach społecznych będzie jeszcze rosnąć na znaczeniu. Mam nadzieję, że rodzice pokolenia alfa i kolejnych mają to w głowie, żeby nie mieli odklejki jak obecnie boomerzy, którzy nie zauważyli, że świat się zmienił.

Tak więc Daga - i ty i twoi znajomi po prostu mają szczęście, a dorosłość nie jest ograniczona dla tych z pechem. 

jak sie dobrze policzy kuchnie z Casto, Ikea czy od stolarza to roznice wcale nie beda jakies dramatyczne. A roznice w cene kuchni glownie biora sie z tego jakiej firmy sa prowadnice czy zawiasy (Blum, Hettish to takie marki 'lepsze', Ikea ma swoje wlasne opracowania, nie wiem jakie ma Casto). W przypadku mebli lakierowanych moze byc tez roznica w grubosci i jakosci lakieru - tylko kto to sprawdza? 

Mi sie kuchnie w Casto podobaja wizualnie, ale np mam wrazenie ze te w Leroy  jakies porzadniejsze sa. Z kolei Ikea - wiele osob robi i sa zadowoleni. 

Pasek wagi

.Daga. napisał(a):

Zastaw się, a postaw się. Mnie to w ogóle nie dziwi. Gro moich "znajomych" z dawnych lat ma się za lepszych, bo mają kredyt na 30 lat, a na wkład własny dostali od rodziców. Dla mnie to jest zabawa w dorosłe życie.

jak nie masz mieszkania i rodzice nie pomagają, to nie ma wyboru. Wynajem jest drogi i się nie opłaca. Czasami zdolnosc jest taka, ze trzeba brac na 30 lat . Miałam 2 kredyty hipoteczna, oba spłacone, w tym czasie mieszkania zdrożały czterokrotnie. Nie opłaca się odkładać bo na tym tracisz.

agazur57 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Zastaw się, a postaw się. Mnie to w ogóle nie dziwi. Gro moich "znajomych" z dawnych lat ma się za lepszych, bo mają kredyt na 30 lat, a na wkład własny dostali od rodziców. Dla mnie to jest zabawa w dorosłe życie.

jak nie masz mieszkania i rodzice nie pomagają, to nie ma wyboru. Wynajem jest drogi i się nie opłaca. Czasami zdolnosc jest taka, ze trzeba brac na 30 lat . Miałam 2 kredyty hipoteczna, oba spłacone, w tym czasie mieszkania zdrożały czterokrotnie. Nie opłaca się odkładać bo na tym tracisz.

To raczej nie to Daga miała na myśli.

menot napisał(a):

agazur57 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Zastaw się, a postaw się. Mnie to w ogóle nie dziwi. Gro moich "znajomych" z dawnych lat ma się za lepszych, bo mają kredyt na 30 lat, a na wkład własny dostali od rodziców. Dla mnie to jest zabawa w dorosłe życie.

jak nie masz mieszkania i rodzice nie pomagają, to nie ma wyboru. Wynajem jest drogi i się nie opłaca. Czasami zdolnosc jest taka, ze trzeba brac na 30 lat . Miałam 2 kredyty hipoteczna, oba spłacone, w tym czasie mieszkania zdrożały czterokrotnie. Nie opłaca się odkładać bo na tym tracisz.

To raczej nie to Daga miała na myśli.

Wygląda na to, że Daga to hipokrytka. Wyśmiewa znajomych, którzy mieli pomoc od rodziców z wkładem własnym. Ludzi którzy mają kredyt na mieszkanie (a przecież go spłacają za własne zarobione pieniądze) a sama zapomina, że ona dorabiać się nie musiała ani płacić za swoje mieszkanie (nawet wzięte na kredyt) bo zwyczajnie dostała je za free.

Mysthic napisał(a):

menot napisał(a):

agazur57 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Zastaw się, a postaw się. Mnie to w ogóle nie dziwi. Gro moich "znajomych" z dawnych lat ma się za lepszych, bo mają kredyt na 30 lat, a na wkład własny dostali od rodziców. Dla mnie to jest zabawa w dorosłe życie.

jak nie masz mieszkania i rodzice nie pomagają, to nie ma wyboru. Wynajem jest drogi i się nie opłaca. Czasami zdolnosc jest taka, ze trzeba brac na 30 lat . Miałam 2 kredyty hipoteczna, oba spłacone, w tym czasie mieszkania zdrożały czterokrotnie. Nie opłaca się odkładać bo na tym tracisz.

To raczej nie to Daga miała na myśli.

Wygląda na to, że Daga to hipokrytka. Wyśmiewa znajomych, którzy mieli pomoc od rodziców z wkładem własnym. Ludzi którzy mają kredyt na mieszkanie (a przecież go spłacają za własne zarobione pieniądze) a sama zapomina, że ona dorabiać się nie musiała ani płacić za swoje mieszkanie (nawet wzięte na kredyt) bo zwyczajnie dostała je za free.

Nie - Daga wyśmiewa ludzi, którzy dostali pomoc od rodziców, a udają, że wszystkiego dorobili się sami. Znam ten typ, bo też mam takich znajomych. Daga akurat wielokrotnie pisała, że mieszkanie dostała i tata jej pomagał. 

menot napisał(a):

Mysthic napisał(a):

menot napisał(a):

agazur57 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Zastaw się, a postaw się. Mnie to w ogóle nie dziwi. Gro moich "znajomych" z dawnych lat ma się za lepszych, bo mają kredyt na 30 lat, a na wkład własny dostali od rodziców. Dla mnie to jest zabawa w dorosłe życie.

jak nie masz mieszkania i rodzice nie pomagają, to nie ma wyboru. Wynajem jest drogi i się nie opłaca. Czasami zdolnosc jest taka, ze trzeba brac na 30 lat . Miałam 2 kredyty hipoteczna, oba spłacone, w tym czasie mieszkania zdrożały czterokrotnie. Nie opłaca się odkładać bo na tym tracisz.

To raczej nie to Daga miała na myśli.

Wygląda na to, że Daga to hipokrytka. Wyśmiewa znajomych, którzy mieli pomoc od rodziców z wkładem własnym. Ludzi którzy mają kredyt na mieszkanie (a przecież go spłacają za własne zarobione pieniądze) a sama zapomina, że ona dorabiać się nie musiała ani płacić za swoje mieszkanie (nawet wzięte na kredyt) bo zwyczajnie dostała je za free.

Nie - Daga wyśmiewa ludzi, którzy dostali pomoc od rodziców, a udają, że wszystkiego dorobili się sami. Znam ten typ, bo też mam takich znajomych. Daga akurat wielokrotnie pisała, że mieszkanie dostała i tata jej pomagał. 

Właśnie nie zauważyłam tego, że chodzi o to, że udają, że sami się dorobili. Jej wypowiedź wygląda na to, że ludzie, którzy dostali wkład własny od rodziców i mają kredyt na 30 lat bawią się w dorosłość.

Mysthic napisał(a):

menot napisał(a):

Mysthic napisał(a):

menot napisał(a):

agazur57 napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Zastaw się, a postaw się. Mnie to w ogóle nie dziwi. Gro moich "znajomych" z dawnych lat ma się za lepszych, bo mają kredyt na 30 lat, a na wkład własny dostali od rodziców. Dla mnie to jest zabawa w dorosłe życie.

jak nie masz mieszkania i rodzice nie pomagają, to nie ma wyboru. Wynajem jest drogi i się nie opłaca. Czasami zdolnosc jest taka, ze trzeba brac na 30 lat . Miałam 2 kredyty hipoteczna, oba spłacone, w tym czasie mieszkania zdrożały czterokrotnie. Nie opłaca się odkładać bo na tym tracisz.

To raczej nie to Daga miała na myśli.

Wygląda na to, że Daga to hipokrytka. Wyśmiewa znajomych, którzy mieli pomoc od rodziców z wkładem własnym. Ludzi którzy mają kredyt na mieszkanie (a przecież go spłacają za własne zarobione pieniądze) a sama zapomina, że ona dorabiać się nie musiała ani płacić za swoje mieszkanie (nawet wzięte na kredyt) bo zwyczajnie dostała je za free.

Nie - Daga wyśmiewa ludzi, którzy dostali pomoc od rodziców, a udają, że wszystkiego dorobili się sami. Znam ten typ, bo też mam takich znajomych. Daga akurat wielokrotnie pisała, że mieszkanie dostała i tata jej pomagał. 

Właśnie nie zauważyłam tego, że chodzi o to, że udają, że sami się dorobili. Jej wypowiedź wygląda na to, że ludzie, którzy dostali wkład własny od rodziców i mają kredyt na 30 lat bawią się w dorosłość.

Myślę, że nacisk jest na "dostali na wkład własny od rodziców", a nie na "kredyt na 30 lat". I w kolejnym poście Daga samą siebie też wlicza do tej grupy, bo mieszkanie odziedziczyła. 

Mnie się to podejście, że trzeba do wszystkiego dojść własną krwią niespecjalnie podoba, i tu się z Dagą nie zgadzam, ale ja tam nie widzę nabijania się z ludzi, którzy muszą wziąć kredyt. Tylko z tego, co Daga odbiera jako hipokryzję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.