Temat: Fusowate wymioty / wymiotowanie krwią / czarne stolce

Czy ktoś z Was lub Waszych bliskich miał tak, że co jakiś czas zdarzały mu się czarne stolce i wymiotowanie strawioną krwią?

Co się okazało przyczyną?

Teoretyczne przyczyny znam (google mam) chodzi mi o życiowe doświadczenia innych.

aster1987 napisał(a):

Berchen napisał(a):

aster1987 napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Berchen, tak, szuka. Przez 50h w szpitalu, jedynym zrobionym badaniem było RTG brzucha, krew (tylko morfologia i elektrolity) mocz i monitorowanie ciśnienia, saturacji, 2 kroplówki z Omeprazolem, później doustnie. Do domu, bo "nie ma ryzyka" i nie ma potrzeby robienia gastroskopii "na już", miała być zrobiona w ciągu 2 tyg (tu niestety czeka się na list, tak LIST ze skierowaniem). Po 3 tygodniach nawet listu nie było, telefony do szpitala- "no nie wiemy kiedy", dopiero po wyraźnym powiedzeniu, że znowu po 1.5tyg od wyjścia ze szpitala pojawiły się czarne stolce, znalazł się termin na gastroskopię na "za tydzień". Zastanawiam się czy po paru tygodniach od takiego krwawienia to w ogole gastro coś wykryje.

Dobrze, że u Ciebie tak szybko i pomyślnie wszystko przebiegło - Twoje faktycznie wyglądało mocno groźnie skoro nie ustawało.

Zobaczy blizny w żołądku, doraźnie można kupić test na krew utajoną w kale, u nas nawet w aptece są, ale pewnie lepiej w laboratorium.

tu chyba to tak oczywiste ze i test nic nowego nie powie. Musi byc jakies krwawienie przy takich objawach.

ja jak byłam w ciąży myślałam że padnę jak takie coś zobaczyłam, a dopiero po czasie doszłam do tego, że codziennie słoik jagód jadłam i żelazo brałam do tego

🎉🏆🤣🤣🤣🙈

staram_sie napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

staram_sie napisał(a):

krwawienie w przewodzie pokarmowym

To przecież wiem. Pytam o to, co było przyczyną tego krwawienia w przypadku osób, które tak miały i ewentualnie w jakim badaniu została wykryta ta przyczyna.

znam sporo osób z takimi historiami ale nie wiem czy jest potrzeba Cię straszyć.

Na już do zrobienia gastroskopia i kolonoskopia. Jak nic nie wyjdzie to jeszcze endoskopowe badanie jelita cienkiego ale nie pamiętam teraz jak ono się nazywa.

Jeśli stolec bardzo czarny to sugeruje krwawienie raczej gdzieś z górnego odcinka, w połączeniu z fusowatymi wymiotami typowałabym okolice żołądka.

A oprócz tego jeszcze jakieś dolegliwości?

Dużo niespójnych i wskazujących na wszystko i nic ;)

Bardzo czeste bole brzucha (ale w dole brzucha, nie na gorze czyli rak żołądka raczej odpada), wzdecia z niczego, tycie z niczego.

Ogólnie moj brzuch dostal po garach po przytyciu tarczycowo-hormonalnym i po schudnieciu, ktore mnie sporo kosztowalo, serio ciezko mi jest wytlumaczyc komus kto na mnie patrzy, ze to "nie jest moj brzuch". Wielki i wzdety, kiedy ja przed tym wszystkim, z latwoscia mialam 61 wtalii, teraz przy tej samej wadze i wymiarach innych czesci ciala mam 67-68.

No ale dalej dla ogolu spoleczenstwa jest szczuply i tylko ja wiem i widze, ze wszystko sie tam zmienilo. Czy to objaw chorobowy? Ja tak wlasnie to widzialam, ale komu bym o tym nie powiedziala, patrzyl na mnie i pukal sie w glowe, bo przeciez - wiek, metabolizm, no i jestem szczupla przeciez etc. I zdroworozsadkowo patrząc, moze byc tak, i tak ;)

Chyba najbardziej martwiąca mnie rzeczą jest to, że 2 lata temu oprócz niedoczynnosci tarczycy, wychodzily mi bardzo podwyzszone (2-2.5krotnie) wyniki kortyzolu i ACTH, w zasadzie wszystko pasowaloby mi pod cushinga, ale rezonans przysadki byl ok, usg nadnerczy tez.


W teorii ACTH mogloby wynikac z maskowania jakiegos innego raka, no ale juz porzucilam wtedy diagnostyke, bo mi zaczęto wmawiac depresje i duzą ilosc stresu - widocznie moj organizm stresuje sie samym faktem tego, że sie budzi kazdego ranka ;) No a tam pasowalo wszystko - bezsennosc (juz jest lepiej), latwość siniaków na nogach, problemy z pamiecia i koncentracja, ogromne pragnienie, lekko ulana twarz, no i ten brzuch. Jednak w Polsce nie moglam isc cala sciezka, a badania robilam wyrywkowo, w UK moje problemy zostaly zignorowane po sprawdzeniu mi hormonow plciowych, bo tam zawsze bylo wszystko ok i dla nich to zamknelo sprawe.

Badania ginekologiczne / usg zawsze spoko, cytologia super, hpv super, usg nadnerczy czyli i brzucha robione 2lata temu bylo ok, rtg klatki ok.

W kazdym razie nie wiem czy powinnam i czy chce łączyć sobie te dwie rzeczy i dodawac 2 do 2, bo wychodzi mi w glowie wynik, ktory mi sie srednio podoba ;) Ja juz i tak czuje sie jakas taka "bezwolna" jesli chodzi o moje dolegliwosci, i juz sama nie wiem na ile to szukanie dziury w calym, a na ile faktycznie cos mi sie dzieje.

Myślalam jednak o tym, by poleciec do Polski po tej gastro, i jesli nic konkretnego nie wyjdzie porobic wlasnie markery nowotworowe - da to cos? 

kolonoskopii tez myslalam, ale skoro to gorny odcinek to czy jest sens?

sweeetdecember napisał(a):

staram_sie napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

staram_sie napisał(a):

krwawienie w przewodzie pokarmowym

To przecież wiem. Pytam o to, co było przyczyną tego krwawienia w przypadku osób, które tak miały i ewentualnie w jakim badaniu została wykryta ta przyczyna.

znam sporo osób z takimi historiami ale nie wiem czy jest potrzeba Cię straszyć.

Na już do zrobienia gastroskopia i kolonoskopia. Jak nic nie wyjdzie to jeszcze endoskopowe badanie jelita cienkiego ale nie pamiętam teraz jak ono się nazywa.

Jeśli stolec bardzo czarny to sugeruje krwawienie raczej gdzieś z górnego odcinka, w połączeniu z fusowatymi wymiotami typowałabym okolice żołądka.

A oprócz tego jeszcze jakieś dolegliwości?

Dużo niespójnych i wskazujących na wszystko i nic ;)

Bardzo czeste bole brzucha (ale w dole brzucha, nie na gorze czyli rak żołądka raczej odpada), wzdecia z niczego, tycie z niczego.

Ogólnie moj brzuch dostal po garach po przytyciu tarczycowo-hormonalnym i po schudnieciu, ktore mnie sporo kosztowalo, serio ciezko mi jest wytlumaczyc komus kto na mnie patrzy, ze to "nie jest moj brzuch". Wielki i wzdety, kiedy ja przed tym wszystkim, z latwoscia mialam 61 wtalii, teraz przy tej samej wadze i wymiarach innych czesci ciala mam 67-68.

No ale dalej dla ogolu spoleczenstwa jest szczuply i tylko ja wiem i widze, ze wszystko sie tam zmienilo. Czy to objaw chorobowy? Ja tak wlasnie to widzialam, ale komu bym o tym nie powiedziala, patrzyl na mnie i pukal sie w glowe, bo przeciez - wiek, metabolizm, no i jestem szczupla przeciez etc. I zdroworozsadkowo patrząc, moze byc tak, i tak ;)

Chyba najbardziej martwiąca mnie rzeczą jest to, że 2 lata temu oprócz niedoczynnosci tarczycy, wychodzily mi bardzo podwyzszone (2-2.5krotnie) wyniki kortyzolu i ACTH, w zasadzie wszystko pasowaloby mi pod cushinga, ale rezonans przysadki byl ok, usg nadnerczy tez.

W teorii ACTH mogloby wynikac z maskowania jakiegos innego raka, no ale juz porzucilam wtedy diagnostyke, bo mi zaczęto wmawiac depresje i duzą ilosc stresu - widocznie moj organizm stresuje sie samym faktem tego, że sie budzi kazdego ranka ;) No a tam pasowalo wszystko - bezsennosc (juz jest lepiej), latwość siniaków na nogach, problemy z pamiecia i koncentracja, ogromne pragnienie, lekko ulana twarz, no i ten brzuch. Jednak w Polsce nie moglam isc cala sciezka, a badania robilam wyrywkowo, w UK moje problemy zostaly zignorowane po sprawdzeniu mi hormonow plciowych, bo tam zawsze bylo wszystko ok i dla nich to zamknelo sprawe.

Badania ginekologiczne / usg zawsze spoko, cytologia super, hpv super, usg nadnerczy czyli i brzucha robione 2lata temu bylo ok, rtg klatki ok.

W kazdym razie nie wiem czy powinnam i czy chce łączyć sobie te dwie rzeczy i dodawac 2 do 2, bo wychodzi mi w glowie wynik, ktory mi sie srednio podoba ;) Ja juz i tak czuje sie jakas taka "bezwolna" jesli chodzi o moje dolegliwosci, i juz sama nie wiem na ile to szukanie dziury w calym, a na ile faktycznie cos mi sie dzieje.

Myślalam jednak o tym, by poleciec do Polski po tej gastro, i jesli nic konkretnego nie wyjdzie porobic wlasnie markery nowotworowe - da to cos? 

O kolonoskopii tez myslalam, ale skoro to gorny odcinek to czy jest sens?

sam czarny stolec może być efektem krwawienia także w górnej części jelita grubego więc kolonoskopia jak najbardziej.

markery możesz zrobić ale one nie są decydujące tj. jak wyjdą w normie to oczywiście dobrze ale nie można zaniechać diagnostyki tylko na tej podstawie. Za to jak wychodza wysokie to raczej napewno coś się dzieje, choć czasem są podwyższone np. przy niektórych stanach zapalnych. 

Mam nadzieję że u Ciebie to jakaś błaha przyczyna ale sprawdź to. Jestem po nowotworze w przewodzie pokarmowym więc jak chcesz to pytaj. 

I dodam jeszcze coś o brzuchu - ja byłam co prawda gruba, ale w trakcie ciąży trochę schudłam a potem po jakimś czasie po ciąży  nagle zaczęłam czuć że mój obwód brzucha jest większy, zaczely mnie cisnąć nawet legginsy, które nosiłam na koncowce ciąży.

Pasek wagi
staram_sie - pytan mam ogrom. Odpowiedz na te, na które możesz/chcesz, nie naciskam. Tu albo wyslij mi wiadomość jak wolisz

1. Jaki to nowotór i jakie były objawy? I który z nich skłonił Cię do przemyśleń, że to coś poważnego?
2. Jakie badanie finalniego wykryło? I jakie badania ogólnie Ci robiono, w tym te z krwi?
3. Czy miałaś przy tym, mimo wszystko dobre badania krwi, w sensie morfologię?
4. Ile trwała cała diagnostyka?
5. Wiem, że pisałaś na forum, że wszystko się udało - czy to znaczy, że był niezłośliwy, wykryty we wczesnym stadium, wycięty i jest ok?

6. Czy myślisz, że wszystkie mniej poważne rzeczy, typu wrzody, powinny wyjść w gastroskopii i jeśli nie wyjdą to znaczy, że trzeba sprawdzać dalej?

Ja to się po prostu boję, że jak nic nie wyjdzie to oni tak to zostawią u mnie, bo w sumie "nic mi nie jest" i taka niezdiagnozowana będę sobie ryć banie. A nie będę potrafiła obronić swojego zdania, że jednak coś mi może być, bo się na tym po prostu nie znam :/ O kolonoskopii oni nic nie wspominali (na wypisie ze szpitala mam, ze "krwawienie z górnych dróg" ) i że zostałam zapisana na gastroskopię i na usg brzucha, ale jak zaczęłam wydzwaniać, to się okazało, że skierowanie na USG brzucha zostało "cofnięte" :/


opiszę Ci na priv ale musisz mnie do siebie dopuścić:)

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

opiszę Ci na priv ale musisz mnie do siebie dopuścić:)

Zrobione :)

sweeetdecember napisał(a):

Tak, UK.

Ale w sumie zle napisałam - nie powiedzieli, że nie ma ryzyka tylko, że "według ich punktacji ryzyko jest znikome" i ze jak chce to mogę zostać, ale oni w sumie to nie wiedzą kiedy i czy w ogole mi zrobią gastroskopię jak jestem wszpitalu, bo mój priorytet jest niższy niż innych (co szczerze mówiąc było dla mnie od początku zroumiałe bo jeśli na przykłąd któs ma nieustające krwawienie jakie miałaś Ty to jego sytuacja wydaje się mniej stabilna), więc jak chcę to mogę iść do domu i na badanie przyjść jako pacjent "dochodzący". W sumie gdybym nie zadzwoniła to pewnie ze 2 miesiące, albo i w ogole.

Jak tak czytam, plus znam opowieści mojej siostry, to my naprawdę nie mamy co narzekać na polską sluzbe zdrowia... 

Mam nadzieję, że rychło dojdziesz do zdrowia, szybkiej diagnozy życzę i zdrowia! 

syrenkowa napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Tak, UK.

Ale w sumie zle napisałam - nie powiedzieli, że nie ma ryzyka tylko, że "według ich punktacji ryzyko jest znikome" i ze jak chce to mogę zostać, ale oni w sumie to nie wiedzą kiedy i czy w ogole mi zrobią gastroskopię jak jestem wszpitalu, bo mój priorytet jest niższy niż innych (co szczerze mówiąc było dla mnie od początku zroumiałe bo jeśli na przykłąd któs ma nieustające krwawienie jakie miałaś Ty to jego sytuacja wydaje się mniej stabilna), więc jak chcę to mogę iść do domu i na badanie przyjść jako pacjent "dochodzący". W sumie gdybym nie zadzwoniła to pewnie ze 2 miesiące, albo i w ogole.

Jak tak czytam, plus znam opowieści mojej siostry, to my naprawdę nie mamy co narzekać na polską sluzbe zdrowia... 

Mam nadzieję, że rychło dojdziesz do zdrowia, szybkiej diagnozy życzę i zdrowia! 

Sorry za offtop, ale o tym samym pomyślałam. Tyle narzekamy na PL służbę zdrowia, ale jak się czyta jak to wygląda w UK, to się włos jeży na głowie. Paracetamol w 90% przypadków, generalnie pacjenci wymyślają i nic im nie jest, badania nie zlecane, bo po co itp. kwiatki. Moja znajoma to nawet z dentystów jest niezadowolona na tyle, że jak przyjeżdża do polski to już jest umówiona odpowiednio wcześniej do dentysty w polsce i robi wszystkie zęby hurtem.

Sweetdecember - trzymam kciuki żeby to nie było nic poważnego! Niech se będą już te wrzody - z tym da się ogarnąć.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

syrenkowa napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Tak, UK.

Ale w sumie zle napisałam - nie powiedzieli, że nie ma ryzyka tylko, że "według ich punktacji ryzyko jest znikome" i ze jak chce to mogę zostać, ale oni w sumie to nie wiedzą kiedy i czy w ogole mi zrobią gastroskopię jak jestem wszpitalu, bo mój priorytet jest niższy niż innych (co szczerze mówiąc było dla mnie od początku zroumiałe bo jeśli na przykłąd któs ma nieustające krwawienie jakie miałaś Ty to jego sytuacja wydaje się mniej stabilna), więc jak chcę to mogę iść do domu i na badanie przyjść jako pacjent "dochodzący". W sumie gdybym nie zadzwoniła to pewnie ze 2 miesiące, albo i w ogole.

Jak tak czytam, plus znam opowieści mojej siostry, to my naprawdę nie mamy co narzekać na polską sluzbe zdrowia... 

Mam nadzieję, że rychło dojdziesz do zdrowia, szybkiej diagnozy życzę i zdrowia! 

Sorry za offtop, ale o tym samym pomyślałam. Tyle narzekamy na PL służbę zdrowia, ale jak się czyta jak to wygląda w UK, to się włos jeży na głowie. Paracetamol w 90% przypadków, generalnie pacjenci wymyślają i nic im nie jest, badania nie zlecane, bo po co itp. kwiatki. Moja znajoma to nawet z dentystów jest niezadowolona na tyle, że jak przyjeżdża do polski to już jest umówiona odpowiednio wcześniej do dentysty w polsce i robi wszystkie zęby hurtem.

Sweetdecember - trzymam kciuki żeby to nie było nic poważnego! Niech se będą już te wrzody - z tym da się ogarnąć.

dzieci mojej kolezanki zyjace w UK tez lecza zeby w Warszawie🙈🤣

Pewnie bym poleciała do Polski i spróbowała zdobić tyle badań na ile mi pozwolą. W UK to nawet z przeziębienia bym się nie leczyła :/

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.