Temat: Co ile lat robicie remont mieszkania?

Jak w temacie.  I czego ten remont dotyczy konkretnie?

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli 😂 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

cancri napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli ? 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

Noma najwyraźniej z góry założyła (klasyk u niej), że tą kanapę Ci dziecko obsrało na wszystkie strony, tudzież skakało po niej radośnie (chyba stad ta wzmianka o niewychowaniu?) aż do popękania sprężyn/zapadnięcia się gąbki i stąd częstotliwość wymiany ;) Ja na starym mieszkaniu miałam kanapę 10 lat (Ikea ze ściąganymi pokrowcami, więc dzieci jej niegroźne, bo pralka w domu jest;P). W nowym domu mamy nową a tamtą starą zabraliśmy i stoi sobie na tarasie i ciągnie swój żywot do końca. Nowa ma 4 lata i pewnie kolejne tyle z nami pobędzie jak nie dłużej. Ale ja pierdziu, w życiu by mi nie przyszło do głowy że jestem z tego powodu w jakiś sposób lepsza od np Cancri bo ona już wymieniała 3 razy 😂 😂 😂 Czasem zadziwia mnie jak niewiele niektórym potrzeba żeby się dowartościować 😂 Taka wczesna podstawówka: "A bo ja mam tą samą kanapę 30 lat a ty już wymieniałaś 3 razy" - jeszcze język na końcu wystawić do kompletu.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli ? 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

Noma najwyraźniej z góry założyła (klasyk u niej), że tą kanapę Ci dziecko obsrało na wszystkie strony, tudzież skakało po niej radośnie (chyba stad ta wzmianka o niewychowaniu?) aż do popękania sprężyn/zapadnięcia się gąbki i stąd częstotliwość wymiany ;) Ja na starym mieszkaniu miałam kanapę 10 lat (Ikea ze ściąganymi pokrowcami, więc dzieci jej niegroźne, bo pralka w domu jest;P). W nowym domu mamy nową a tamtą starą zabraliśmy i stoi sobie na tarasie i ciągnie swój żywot do końca. Nowa ma 4 lata i pewnie kolejne tyle z nami pobędzie jak nie dłużej. Ale ja pierdziu, w życiu by mi nie przyszło do głowy że jestem z tego powodu w jakiś sposób lepsza od np Cancri bo ona już wymieniała 3 razy ? ? ? Czasem zadziwia mnie jak niewiele niektórym potrzeba żeby się dowartościować ? Taka wczesna podstawówka: "A bo ja mam tą samą kanapę 30 lat a ty już wymieniałaś 3 razy" - jeszcze język na końcu wystawić do kompletu.

No ale ja tez moge odbic pileczke i pisac - "kurde, 10 lat z jedna kanapa? Jaka bieda". W duzej przenosni oczywiscie, bo mi nic do tego, co ile kto zmienia wystroj.

cancri napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli ? 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

Noma najwyraźniej z góry założyła (klasyk u niej), że tą kanapę Ci dziecko obsrało na wszystkie strony, tudzież skakało po niej radośnie (chyba stad ta wzmianka o niewychowaniu?) aż do popękania sprężyn/zapadnięcia się gąbki i stąd częstotliwość wymiany ;) Ja na starym mieszkaniu miałam kanapę 10 lat (Ikea ze ściąganymi pokrowcami, więc dzieci jej niegroźne, bo pralka w domu jest;P). W nowym domu mamy nową a tamtą starą zabraliśmy i stoi sobie na tarasie i ciągnie swój żywot do końca. Nowa ma 4 lata i pewnie kolejne tyle z nami pobędzie jak nie dłużej. Ale ja pierdziu, w życiu by mi nie przyszło do głowy że jestem z tego powodu w jakiś sposób lepsza od np Cancri bo ona już wymieniała 3 razy ? ? ? Czasem zadziwia mnie jak niewiele niektórym potrzeba żeby się dowartościować ? Taka wczesna podstawówka: "A bo ja mam tą samą kanapę 30 lat a ty już wymieniałaś 3 razy" - jeszcze język na końcu wystawić do kompletu.

No ale ja tez moge odbic pileczke i pisac - "kurde, 10 lat z jedna kanapa? Jaka bieda". W duzej przenosni oczywiscie, bo mi nic do tego, co ile kto zmienia wystroj.

No dokładnie. Ja nie wiem co ona ma z tym wytykaniem że jak ktoś robi inaczej niż ona to patologia wręcz. Każdy robi jak uważa i nikomu nic do tego o ile nie robi nikomu tym krzywdy. Czy twoja zmiana kanapy 3 razy w ciągu 7 lat w jakiś sposób wpłynęła na życie Nomy lub kogokolwiek innego? Nie. Więc nie wiem co ona się tak ciska.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli ? 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

Noma najwyraźniej z góry założyła (klasyk u niej), że tą kanapę Ci dziecko obsrało na wszystkie strony, tudzież skakało po niej radośnie (chyba stad ta wzmianka o niewychowaniu?) aż do popękania sprężyn/zapadnięcia się gąbki i stąd częstotliwość wymiany ;) Ja na starym mieszkaniu miałam kanapę 10 lat (Ikea ze ściąganymi pokrowcami, więc dzieci jej niegroźne, bo pralka w domu jest;P). W nowym domu mamy nową a tamtą starą zabraliśmy i stoi sobie na tarasie i ciągnie swój żywot do końca. Nowa ma 4 lata i pewnie kolejne tyle z nami pobędzie jak nie dłużej. Ale ja pierdziu, w życiu by mi nie przyszło do głowy że jestem z tego powodu w jakiś sposób lepsza od np Cancri bo ona już wymieniała 3 razy ? ? ? Czasem zadziwia mnie jak niewiele niektórym potrzeba żeby się dowartościować ? Taka wczesna podstawówka: "A bo ja mam tą samą kanapę 30 lat a ty już wymieniałaś 3 razy" - jeszcze język na końcu wystawić do kompletu.

No ale ja tez moge odbic pileczke i pisac - "kurde, 10 lat z jedna kanapa? Jaka bieda". W duzej przenosni oczywiscie, bo mi nic do tego, co ile kto zmienia wystroj.

No dokładnie. Ja nie wiem co ona ma z tym wytykaniem że jak ktoś robi inaczej niż ona to patologia wręcz. Każdy robi jak uważa i nikomu nic do tego o ile nie robi nikomu tym krzywdy. Czy twoja zmiana kanapy 3 razy w ciągu 7 lat w jakiś sposób wpłynęła na życie Nomy lub kogokolwiek innego? Nie. Więc nie wiem co ona się tak ciska.

Niestety ona uważa że we wszystkim jej sposób na życie jest jedyną słuszną droga. Nie potrafi zrozumieć że drogi mogą być różne, ludzie sa różni, mają różne charaktery, różne potrzeby, różne podejście do życia, świata, różne możliwości- można milion rzeczy wymienić... A i tak zawsze w jej podsumowaniu te już trochę ikoniczne ziemniaki na plaży będą  stanowić o jej wyższości nad innymi.

sacria napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli ? 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

Noma najwyraźniej z góry założyła (klasyk u niej), że tą kanapę Ci dziecko obsrało na wszystkie strony, tudzież skakało po niej radośnie (chyba stad ta wzmianka o niewychowaniu?) aż do popękania sprężyn/zapadnięcia się gąbki i stąd częstotliwość wymiany ;) Ja na starym mieszkaniu miałam kanapę 10 lat (Ikea ze ściąganymi pokrowcami, więc dzieci jej niegroźne, bo pralka w domu jest;P). W nowym domu mamy nową a tamtą starą zabraliśmy i stoi sobie na tarasie i ciągnie swój żywot do końca. Nowa ma 4 lata i pewnie kolejne tyle z nami pobędzie jak nie dłużej. Ale ja pierdziu, w życiu by mi nie przyszło do głowy że jestem z tego powodu w jakiś sposób lepsza od np Cancri bo ona już wymieniała 3 razy ? ? ? Czasem zadziwia mnie jak niewiele niektórym potrzeba żeby się dowartościować ? Taka wczesna podstawówka: "A bo ja mam tą samą kanapę 30 lat a ty już wymieniałaś 3 razy" - jeszcze język na końcu wystawić do kompletu.

No ale ja tez moge odbic pileczke i pisac - "kurde, 10 lat z jedna kanapa? Jaka bieda". W duzej przenosni oczywiscie, bo mi nic do tego, co ile kto zmienia wystroj.

No dokładnie. Ja nie wiem co ona ma z tym wytykaniem że jak ktoś robi inaczej niż ona to patologia wręcz. Każdy robi jak uważa i nikomu nic do tego o ile nie robi nikomu tym krzywdy. Czy twoja zmiana kanapy 3 razy w ciągu 7 lat w jakiś sposób wpłynęła na życie Nomy lub kogokolwiek innego? Nie. Więc nie wiem co ona się tak ciska.

Niestety ona uważa że we wszystkim jej sposób na życie jest jedyną słuszną droga. Nie potrafi zrozumieć że drogi mogą być różne, ludzie sa różni, mają różne charaktery, różne potrzeby, różne podejście do życia, świata, różne możliwości- można milion rzeczy wymienić... A i tak zawsze w jej podsumowaniu te już trochę ikoniczne ziemniaki na plaży będą  stanowić o jej wyższości nad innymi.

Ja to jestem mega zdziwiona, że jeszcze się nie udzielała w temacie o niesfornej 2 latce :P To są jej klimaty do wymądrzania zawsze ;)

Pasek wagi

sacria napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli ? 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

Noma najwyraźniej z góry założyła (klasyk u niej), że tą kanapę Ci dziecko obsrało na wszystkie strony, tudzież skakało po niej radośnie (chyba stad ta wzmianka o niewychowaniu?) aż do popękania sprężyn/zapadnięcia się gąbki i stąd częstotliwość wymiany ;) Ja na starym mieszkaniu miałam kanapę 10 lat (Ikea ze ściąganymi pokrowcami, więc dzieci jej niegroźne, bo pralka w domu jest;P). W nowym domu mamy nową a tamtą starą zabraliśmy i stoi sobie na tarasie i ciągnie swój żywot do końca. Nowa ma 4 lata i pewnie kolejne tyle z nami pobędzie jak nie dłużej. Ale ja pierdziu, w życiu by mi nie przyszło do głowy że jestem z tego powodu w jakiś sposób lepsza od np Cancri bo ona już wymieniała 3 razy ? ? ? Czasem zadziwia mnie jak niewiele niektórym potrzeba żeby się dowartościować ? Taka wczesna podstawówka: "A bo ja mam tą samą kanapę 30 lat a ty już wymieniałaś 3 razy" - jeszcze język na końcu wystawić do kompletu.

No ale ja tez moge odbic pileczke i pisac - "kurde, 10 lat z jedna kanapa? Jaka bieda". W duzej przenosni oczywiscie, bo mi nic do tego, co ile kto zmienia wystroj.

No dokładnie. Ja nie wiem co ona ma z tym wytykaniem że jak ktoś robi inaczej niż ona to patologia wręcz. Każdy robi jak uważa i nikomu nic do tego o ile nie robi nikomu tym krzywdy. Czy twoja zmiana kanapy 3 razy w ciągu 7 lat w jakiś sposób wpłynęła na życie Nomy lub kogokolwiek innego? Nie. Więc nie wiem co ona się tak ciska.

Niestety ona uważa że we wszystkim jej sposób na życie jest jedyną słuszną droga. Nie potrafi zrozumieć że drogi mogą być różne, ludzie sa różni, mają różne charaktery, różne potrzeby, różne podejście do życia, świata, różne możliwości- można milion rzeczy wymienić... A i tak zawsze w jej podsumowaniu te już trochę ikoniczne ziemniaki na plaży będą  stanowić o jej wyższości nad innymi.

kocham ziemniaki, są pyszne, zdrowe i nie mają za dużo kalorii

dzien bez ziemniaków jest dniem straconym

pozdrawiam 

Karolka_83 napisał(a):

sacria napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli ? 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

Noma najwyraźniej z góry założyła (klasyk u niej), że tą kanapę Ci dziecko obsrało na wszystkie strony, tudzież skakało po niej radośnie (chyba stad ta wzmianka o niewychowaniu?) aż do popękania sprężyn/zapadnięcia się gąbki i stąd częstotliwość wymiany ;) Ja na starym mieszkaniu miałam kanapę 10 lat (Ikea ze ściąganymi pokrowcami, więc dzieci jej niegroźne, bo pralka w domu jest;P). W nowym domu mamy nową a tamtą starą zabraliśmy i stoi sobie na tarasie i ciągnie swój żywot do końca. Nowa ma 4 lata i pewnie kolejne tyle z nami pobędzie jak nie dłużej. Ale ja pierdziu, w życiu by mi nie przyszło do głowy że jestem z tego powodu w jakiś sposób lepsza od np Cancri bo ona już wymieniała 3 razy ? ? ? Czasem zadziwia mnie jak niewiele niektórym potrzeba żeby się dowartościować ? Taka wczesna podstawówka: "A bo ja mam tą samą kanapę 30 lat a ty już wymieniałaś 3 razy" - jeszcze język na końcu wystawić do kompletu.

No ale ja tez moge odbic pileczke i pisac - "kurde, 10 lat z jedna kanapa? Jaka bieda". W duzej przenosni oczywiscie, bo mi nic do tego, co ile kto zmienia wystroj.

No dokładnie. Ja nie wiem co ona ma z tym wytykaniem że jak ktoś robi inaczej niż ona to patologia wręcz. Każdy robi jak uważa i nikomu nic do tego o ile nie robi nikomu tym krzywdy. Czy twoja zmiana kanapy 3 razy w ciągu 7 lat w jakiś sposób wpłynęła na życie Nomy lub kogokolwiek innego? Nie. Więc nie wiem co ona się tak ciska.

Niestety ona uważa że we wszystkim jej sposób na życie jest jedyną słuszną droga. Nie potrafi zrozumieć że drogi mogą być różne, ludzie sa różni, mają różne charaktery, różne potrzeby, różne podejście do życia, świata, różne możliwości- można milion rzeczy wymienić... A i tak zawsze w jej podsumowaniu te już trochę ikoniczne ziemniaki na plaży będą  stanowić o jej wyższości nad innymi.

Ja to jestem mega zdziwiona, że jeszcze się nie udzielała w temacie o niesfornej 2 latce :P To są jej klimaty do wymądrzania zawsze ;)

a ja jestem zdziwiona, że zrobiłaś się taka kąśliwa , w końcu wyszło szydło z worka 

.nonszalancja. napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

sacria napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

cancri napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

No cóż, jak ktoś kupuje tandetę za grosze, albo nie umie dziecka wychować to potem musi zmieniać co chwilę kanpe. 

Jesli nawiazywalas do mnie, to nie trafilas. Ale coz, jedni kupuja kanape co 3 lata, a drudzy gotuja ziemniaki na plazy ;-) Kazdy zyje, jak uwaza.

Cancri, lovja.

Ja mam w sypialni ponad 120 letnią szafę, odnowioną wprawdzie, ale.

Nie ma jakiegoś kalendarza remontowego IMHO, że coś trzeba co ileś lat. Fakt, że jak są w domu dzieci i/lub jasne ściany, to brudno jest znacznie szybciej, niż jak się ma ściany w ciemnych kolorach i zero dzieci. Można co roku, można co dwa lata, jeśli ktoś tego potrzebuje.

My kupilismy pierwsza, jak sie corka urodzila, bo wtedy przejelismy to mieszkanie, wczesniej mieszkal z nami moj brat, kumpel, etc. Kupilismy pierwsza kanape i byla po prostu ostatecznie dla nas za duza, stwierdzilismy, ze zabiera jednak za duzo przestrzeni. Zreszta zmienialismy wystroj i tez nie pasowala nam kolorystycznie. A byla bardzo wygodna. Oddalismy ja do uzytku komus innemu. Nie byla zniszczona, tania ani obszczana, jak sugeruje Noma. Druga wybieral moj facet, ale tu znow stwierdzilismy, ze chcemy w innym stylu jednak. Teraz mamy te trzecia, chociaz tez bym ja juz wymienila powoli ? 

Tapety czy kolor scian tez zmieniamy co 3 lata srednio. Bo tak lubimy, bo potrzebujemy zmian i tak chcemy. I nie robimy nic, "bo tak jest modnie". Zmieniaja sie nasze potrzeby, to zmieniamy wystroj mieszkania.

Margot, my tez mamy a) regal mojego dziadka w sypialni, ktory obecnie np z 50 lat moze miec. I toaletke jeszcze prababci D, ktora zostala przywieziona z Kresow. Nie uwazam, ze wszystko trzeba wymieniac, ale jak sie chce, wolnosc Tomku w swoim domku ;-)

Noma najwyraźniej z góry założyła (klasyk u niej), że tą kanapę Ci dziecko obsrało na wszystkie strony, tudzież skakało po niej radośnie (chyba stad ta wzmianka o niewychowaniu?) aż do popękania sprężyn/zapadnięcia się gąbki i stąd częstotliwość wymiany ;) Ja na starym mieszkaniu miałam kanapę 10 lat (Ikea ze ściąganymi pokrowcami, więc dzieci jej niegroźne, bo pralka w domu jest;P). W nowym domu mamy nową a tamtą starą zabraliśmy i stoi sobie na tarasie i ciągnie swój żywot do końca. Nowa ma 4 lata i pewnie kolejne tyle z nami pobędzie jak nie dłużej. Ale ja pierdziu, w życiu by mi nie przyszło do głowy że jestem z tego powodu w jakiś sposób lepsza od np Cancri bo ona już wymieniała 3 razy ? ? ? Czasem zadziwia mnie jak niewiele niektórym potrzeba żeby się dowartościować ? Taka wczesna podstawówka: "A bo ja mam tą samą kanapę 30 lat a ty już wymieniałaś 3 razy" - jeszcze język na końcu wystawić do kompletu.

No ale ja tez moge odbic pileczke i pisac - "kurde, 10 lat z jedna kanapa? Jaka bieda". W duzej przenosni oczywiscie, bo mi nic do tego, co ile kto zmienia wystroj.

No dokładnie. Ja nie wiem co ona ma z tym wytykaniem że jak ktoś robi inaczej niż ona to patologia wręcz. Każdy robi jak uważa i nikomu nic do tego o ile nie robi nikomu tym krzywdy. Czy twoja zmiana kanapy 3 razy w ciągu 7 lat w jakiś sposób wpłynęła na życie Nomy lub kogokolwiek innego? Nie. Więc nie wiem co ona się tak ciska.

Niestety ona uważa że we wszystkim jej sposób na życie jest jedyną słuszną droga. Nie potrafi zrozumieć że drogi mogą być różne, ludzie sa różni, mają różne charaktery, różne potrzeby, różne podejście do życia, świata, różne możliwości- można milion rzeczy wymienić... A i tak zawsze w jej podsumowaniu te już trochę ikoniczne ziemniaki na plaży będą  stanowić o jej wyższości nad innymi.

Ja to jestem mega zdziwiona, że jeszcze się nie udzielała w temacie o niesfornej 2 latce :P To są jej klimaty do wymądrzania zawsze ;)

a ja jestem zdziwiona, że zrobiłaś się taka kąśliwa , w końcu wyszło szydło z worka 

Ucze się od najlepszych 😘

Pasek wagi

Dla mnie malowanie ścian to nie remont. Remont jest, jak jest gruz 😁

Mieszkamy w tym samym domu od 11 lat, ale sam dom został rozbudowywany w 2005 roku, zatem góra, a na górze mieszkamy, jakaś specjalnie stara nie jest. Po przeprowadzce stawialiśmy jedną ścianę na dole i robiliśmy osobne wejście, żeby nie chodzić przez część teściów. Malowaliśmy wszystkie ściany, kupowaliśmy wszystkie meble i sprzęty. Tyle. Dopiero w ubiegłym roku robiliśmy konkretny remont łazienki, korytarza i przedpokoju na dole.

Ściany wymagają malowania co około 5 lat. 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.