Temat: czy macie odwagę zagadać obcego faceta? :D

Jak to ja, tak sobie siedzę i myślę ;) Czy macie odwagę zagadać obcego faceta gdzieś na mieście, w sklepie, który Wam wpadnie w oko? Wiadomo, poznać kogoś można praktycznie wszędzie i w najmniej spodziewanym momencie. Ja tam należę raczej do osób nieśmiałych. Najłatwiej walczyć mi z moją nieśmiałością z zaskoczenia, typu jestem na jakiś warsztatach, coś tego typu, muszę wyjść na środek, coś powiedzieć - z zaskoczenia jest okej. Jakiś czas temu poznałam tak nawet miłego gościa, nawzajem chcieliśmy zapytać siebie o drogę, okazało się, że idziemy w to samo miejsce ;) Często zdarza mi się, że jacyś panowie starsi zagadają mnie w autobusie. No to rozmawiam z nimi, bardzo mnie to cieszy, pomimo tego, że inni ludzie patrzą w stylu "ooo... obcy, pogawędki ucinają..? o.O "

Tak się rozpisując rozszerzyło się trochę moje  pytanie do Was ;) Co myślicie o takich rozmowach z obcymi? Pozytywnie to odbieracie, czy raczej nie lubicie być zaczepiane? Zdarzylo Wam się tak kogoś, kto Wam wpadł w oko zagadać? Jak ta osoba zareagowała? A może tak poznałyście obecnego partnera, ni z tego ni z owego zagadal do Was? ;)
Pasek wagi
Nie ma co opowiadać, podeszłam i z braku pomysłów podałam mu rękę mówiąc "cześć, YunShi jestem" - no oczywiście tam moje imię ;) Powiedzialam, że tak go zagadać chciałam, czy da się gdzieś zaprosić, potem numer wzięłam. Tylko że się nie umówiliśmy jak na razie, bo mi nie odpisał i generalnie to pewnie mnie olał, ale cóż. Przynajmniej podeszłam.
Pasek wagi
ajj YunShi. no wlasnie tacy sa faceci.
ja teraz tez sie boje zagadac do tego kolesia [rok mlodszy] bo wiadomo - liczy sie to co powiedza koledzy. nie masz 170+ wzrostu, nie jestes sexi laska, nie masz twarzy Penelope Cruz czy innej ladnej kobitki, nie masz dobrej figury - nie masz na co liczyc nawet u przecietniaczka. przynajmniej u mnie tak jest, przecietniaczki licza tez na 'cud'.
hanoirocks - nie do końca się zgodzę, są naprawdę różne gusta, albo też 'punk widzenia zależy od punktu siedzienia' ;) Pewność siebie jest ważna, nad czym ja pracuję i pracuję, ale tak średnio z efektami... Poza tym ja to chyba nieodpowiednio wybieram, nie wiem dlaczego, nie wiem jak można wybrać nieodpowiednio gościa, którego się nie zna, ale cóż, tak trafiam Ale wiadomo, jeszcze się nie poddaję, przecież można nie mieć kasy, żeby odpisać, może jakiegoś bardziej nieśmiałego od siebie trafiłam... Zobaczymy, jeszcze spróbuję. A na przyszłość - nie piszę smsów, bo smsy to zło Się przekonuję, że lepiej dzwonić do ludzi, bo wtedy są 'pod ścianą' i nie ma opcji, musza Ci odpowiedzieć, jak z nimi gadasz już. Heh ja z kolei to mam chyba problem, że przejmuję inicjatywę utrzymywania znajomości, znacznie częściej to ja kogoś zapraszałam gdzieś, dzwoniłam, zagadywałam, bo nie zgadzam się z opinią, że kobieta to nie może, no ale chyba albo trafiam na facetów, co to nie lubią, jak kobieta przejmuje inicjatywę, albo coś jest w tym, że trzeba siedzieć i czekać, ale mi się ta opcja niepodoba...

hanoirocks - a Ty zagadaj lepiej, bo nigdy się nie dowiesz, czy fajny czy nie. Może akurat nie ma siana w głowie i nie liczy się tak z opinia kolegów czy coś. Ja jak zagadywałam w szkole kiedyś, to mimo że z niepowodzeniem, ale akurat nie zdarzyło mi się, żeby potem mnie koledzy takiego gościa obgadywali czy coś. A tak poza tym, w jakimś Twoim poście widziałam, że długowłosy metal, czy pomyliłam?
Pasek wagi
do jakis starszych pan o droge itp bym zagadala, ale do chlopakow w zyciu ;p
coz za obszerna wypowiedz :D
taak, dlugowlosy metal. ;d taki dzieciakowaty troche z wygladu ale kto wie, kto wie...
no wlasnie mi siedzenie i czekanie tez sie nie podoba. i tez lubie cos 'zaczac'. tylko ze pozniej to sie robi uciazliwe bo ciagle to ja [w wiekszosci przypadkow przynajmniej] musze zagadywac i w ogole. moze to tez moja wina bo takie ciotki se wybieram, w sumie jakies tzw. 'super ciacha' by mnie nie chcialy xD a i ja ich tez nie.
i powiem Ci, ze mnie jak dotychczas tez koledzy moich obiektow westchnien w liceum nie obgadywali ;O moze zmadrzeli juz, w tym wieku... haha
hanoirocks - no sorry za tamtą wypowiedź, tak mnie przy pisaniu wena złapała :D a poza tym, ten gość też dłuuugowłosy ;) A z tym działaniem, to nie wiem, może to błąd, że faceci się szybko przyzwyczajają, jak pozwolisz na to, że Ty piszesz, Ty dzwonisz, nawet jak im to odpowiada, bo np. okej, można zapomnieć odpisać czasem, nie miec kasy itp., ale potem się przyzwyczajają i ooo.... Ja taki głupi błąd robię chyba i chyba jeszcze specjalnie mnie to niczego nie nauczyło niestety
Pasek wagi
może jakiś pan się wypowie jak podejść, co powiedzieć, żeby nie spłoszyć, 
kurczę bo wydaje mi się, że facet za bardzo lubi być zdobywcą dlatego może nie wydać mu się ciekawy ktoś kto wykłada się na talerzu, najlepiej byłoby zagać chyba na jakiś neutralny, naturalny temat i oczekiwać, że sam wykaże zainteresowanie i będzie chcieć numer :) 
ej, spoko ;DD
no bardzo mozliwe ze jeszcze Cie to nie nauczylo niczego [i mnie tez] bo w przeciwnym razie dalybysmy sie na spokoj a mimo to probujemy bo mamy nadzieje ze cos bedzie inaczej.

i wlasnie, moglby sie wypowiedziec jakis facet, tylko zeby nie kozaczyl!
racja racja, opinia pana by się przydała. Bo jak pytam jakiegoś kumpla - to oczywiście, nie są za narzucaniem się, ale za inicjatywą jak najbardziej. Kurcze no... ja póki co to wiecie, zagadałam, konkretnie się nie umówiliśmy, więc wzięłam numer, powiedziałam, że napiszę. No to wieczorem napisałam, bo też chciałam, żeby miał mój numer i zobaczyć, co zrobi. No i więcej nic, nie męczę faceta więcej. Więc tutaj to jeszcze nie byłam jakaś natarczywa czy coś... Eh eh, niby takie proste są "te facety" a tu proszę no :D
Pasek wagi
wlasnie to jest bardzo trudne. bo granica miedzy byciem okej a nachalnoscia jest podobno baaaardzo cienka. tez czasami sie zastanawiam czy moje akcje to juz nie jest taka no upierdliwosc.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.