- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2024, 16:32
Hej.
Sprawa wygląda tak, że mój tata jak skończyłam technikum i poszłam do pracy nie kupuje mi nic wow. Ostatnio się zwolniłam. Nie mam kasy na laptopa a potrzebuje na studia i dalej jest zdania, że muszę sobie na to zapracować. Kasy mają dużo ale mają takie zasady że mam sobie zapracować na laptopa a swojego mi dają do studiów. Wiec pożyczają.
Mój chłopak uważa, że jak dziecko po 18 roku życia potrzebuje na prawo jazdy czy cokolwiek to rodzic ma mu dać bo to znaczy że go kocha. Jakieś takie zasady mu wmówił własny ojciec że rodzinie się pomaga a nie daje pożyczki jak coś potrzebują.
No i ona stwierdził, że moi mnie traktują jak obca osobę a jestem ich dzieckiem. Zabolało mnie to. Dodał że kim ja jestem w takim razie w ich oczach, że dla niego dziecku się pomaga a że finansowo bo takie czasy to jedno bo to objaw miłości. Zasugerował że moi mnie nie kochają.
co o tym uważacie?
25 stycznia 2024, 18:20
jeszcze dodam, że dziadek ciągle mu coś odpala. Ma takiego hojnego dziadka że wszystkim tak daje bo nie ma co z kasą zrobić. I mi żartem powiedział, że jak będziemy mieć kiedyś dziecko to dziadek nam wszystko fundnie tylko do niego pójdzie. A ja że raczej musimy sami zapracować a nie tak ciągnąć od kogoś. A on że tak ale zawsze jest możliwość. On chce mieć wnuka więc sam będzie się pchał aby kupować wózek, łóżeczko. A ja tak 😯
25 stycznia 2024, 18:21
Hej.
Sprawa wygląda tak, że mój tata jak skończyłam technikum i poszłam do pracy nie kupuje mi nic wow. Ostatnio się zwolniłam. Nie mam kasy na laptopa a potrzebuje na studia i dalej jest zdania, że muszę sobie na to zapracować. Kasy mają dużo ale mają takie zasady że mam sobie zapracować na laptopa a swojego mi dają do studiów. Wiec pożyczają.
Mój chłopak uważa, że jak dziecko po 18 roku życia potrzebuje na prawo jazdy czy cokolwiek to rodzic ma mu dać bo to znaczy że go kocha. Jakieś takie zasady mu wmówił własny ojciec że rodzinie się pomaga a nie daje pożyczki jak coś potrzebują.
No i ona stwierdził, że moi mnie traktują jak obca osobę a jestem ich dzieckiem. Zabolało mnie to. Dodał że kim ja jestem w takim razie w ich oczach, że dla niego dziecku się pomaga a że finansowo bo takie czasy to jedno bo to objaw miłości. Zasugerował że moi mnie nie kochają.
co o tym uważacie?
tak właśnie zasugerował, choć jest to niezwykle spaczone widzenie miłości ?????
moim zdaniem, twoi rodzice robią ci ogromną przysługę, dzięki temu nie jesteś roszczeniowa i wiesz na czym stoisz, potrafisz sama o siebie zadbać, jednocześnie wiedząc, że rodzice nie wywalą cię z domu lub nie pomogą ci, mnie się to bardzo podoba, że 'pozyczaja' ci laptop
ja sama byłam raczej wychowana podobnie jak twój chłopak, dostawałam rzeczy na własność i szczerze mówiąc uważałam że mi się to należy...
i wiesz, w gruncie rzeczy, ja na przykład, pragnęłam żeby oni mi zaufali i zostawili mi wolną rękę, nie ratowali co chwilę jakąś kwotą na wakacje,na rachunek, na naprawę auta...ale dopiero gdy wyprowadziłam się z Polski i nie mogłam zadzwonić 'a bo mi nie starczyło na paliwo ' to nauczyłam się żyć, rozporządzać swoimi pieniędzmi, pilnować swoich spraw
nie, nie wierz swojemu chłopakowi, twoi rodzice kochają cię tak samo jak wszyscy rodzice
sa bardzo mądrzy
( gdy mojego męża córka mieszkała z nim , zanim został moim mężem, wiem, że dokładnie takie same zasady finansowe wprowadził i dziewczyna nigdy nie marudziła, jest zaradna, wie że ojciec ją kocha - uwierz, że kocha ją. To nie znaczyło, że nie postawił jej kina, że nie poszli razem na obiad czy nie dostała drobnych upominków od niego np na urodziny, ale cała reszta, wraz z 'pozyczaniem' laptopa, była na takiej zasadzie jaka twoi rodzice wprowadzili)
Moim błędem było to, że jak miałam pracę to mało oszczędzałam i m wypominają, że tyle zarabiałaś. Nie musiałaś się dokładać a nie masz na laptopa i dlatego uważają, że mi nie dadzą, bo mogłam sobie zapracować.
Teraz np wiem i już będę się starać oszczędzać. W wieku 19 lat zaczęłam zarabiać to tak jakoś o tym nie myślałam, wydawałam na byle co. Teraz żałuję.
ps. Mój chłopak studiuje dziennie więc tata mu daje na paliwo, na książki. Nie musi pracować bo liczy na to że skończy studia i będzie mu potem dobrze i woli zrobić tak niż aby zawalił studia przez pracę. Takie mają podejście. A mój chłopak ma dużo oszczędności dzięki temu że pracował w wakacje miedzy studiami i oszczędzał i ciągle gdzieś wychodzimy, jedziemy. Więc na książki by miał ale tata powiedział że nie musi że mu da. Jedzenie też mu kupuje zawsze. A jak jedziemy na jakąś podróż dłuższą to zawsze mu razem z dziadkiem przelewają po 500 zł na paliwo, na atrakcje. Ja byłam szczerze w szoku. Moi nic mi nie odpalają. A co rok na wakacje jeździliśmy jak byłam mała nawet w tamtym roku mi fundneli, ale na moje wyjazdy z chłopakiem mi nic nie odpalają. I się zdziwił. Tak samo się zdziwił że mi na prawo jazdy tata nie może dać a przecież dużo zarabia i jest na emeryturze. A mój tata zarabiałaś więc mogłaś nazbierać. Zupełnie różne podejścia.
tak, ale nie znaczy że tata cię nie kocha ?
byc może gdy pracowałaś, starał się uświadomić ci, że wydajesz pieniądze na pierdy, a ty nie słuchałaś, teraz tato upewnia się, że dotarło do ciebie ?
Nie słuchałam a mówili żebym bardziej oszczędzała. Niestety 😮💨
25 stycznia 2024, 18:23
Ale utrzymujesz się z czego? Za co kupujesz jedzenie, kosmetyki, czynsz, bilety, nie wiem, papier toaletowy? Rozumiem, że raczej to rodzice opłacają?
No to jeśli opłacają, to nawet zgodnie z myśleniem Twojego chłopaka, rodzice Cię kochają, a mogli wystawić walizkę za drzwi,jeśli nie studiujesz dziennie.
Nie, nie ma takiego obowiązku, żeby "dawali" na cokolwiek tam potrzebne, albo wymagane, to nie ma nic wspólnego z miłością. I w ogóle nie jest to w żaden sposób skorelowane z miłością, czy jej brakiem, a na pewno nie jest to powód do kłótni z chłopakiem.
Miałam pracę. Zwolniłam się. Szukam nowej i studiuje zaocznie.
Tak opłacają, jedzenie kupują. Nie muszę się dokładać, ale laptopa mi nie kupią bo uważają że skoro półtora roku zarabiałam to mogłam sobie odłożyć.
I mają 100% racji. Wybacz, ale mając całą wypłatę dla siebie i zero wydatków w domu, to jest wstyd nic sobie nie odłożyć.
25 stycznia 2024, 18:39
Hej.
Sprawa wygląda tak, że mój tata jak skończyłam technikum i poszłam do pracy nie kupuje mi nic wow. Ostatnio się zwolniłam. Nie mam kasy na laptopa a potrzebuje na studia i dalej jest zdania, że muszę sobie na to zapracować. Kasy mają dużo ale mają takie zasady że mam sobie zapracować na laptopa a swojego mi dają do studiów. Wiec pożyczają.
Mój chłopak uważa, że jak dziecko po 18 roku życia potrzebuje na prawo jazdy czy cokolwiek to rodzic ma mu dać bo to znaczy że go kocha. Jakieś takie zasady mu wmówił własny ojciec że rodzinie się pomaga a nie daje pożyczki jak coś potrzebują.
No i ona stwierdził, że moi mnie traktują jak obca osobę a jestem ich dzieckiem. Zabolało mnie to. Dodał że kim ja jestem w takim razie w ich oczach, że dla niego dziecku się pomaga a że finansowo bo takie czasy to jedno bo to objaw miłości. Zasugerował że moi mnie nie kochają.
co o tym uważacie?
tak właśnie zasugerował, choć jest to niezwykle spaczone widzenie miłości ?????
moim zdaniem, twoi rodzice robią ci ogromną przysługę, dzięki temu nie jesteś roszczeniowa i wiesz na czym stoisz, potrafisz sama o siebie zadbać, jednocześnie wiedząc, że rodzice nie wywalą cię z domu lub nie pomogą ci, mnie się to bardzo podoba, że 'pozyczaja' ci laptop
ja sama byłam raczej wychowana podobnie jak twój chłopak, dostawałam rzeczy na własność i szczerze mówiąc uważałam że mi się to należy...
i wiesz, w gruncie rzeczy, ja na przykład, pragnęłam żeby oni mi zaufali i zostawili mi wolną rękę, nie ratowali co chwilę jakąś kwotą na wakacje,na rachunek, na naprawę auta...ale dopiero gdy wyprowadziłam się z Polski i nie mogłam zadzwonić 'a bo mi nie starczyło na paliwo ' to nauczyłam się żyć, rozporządzać swoimi pieniędzmi, pilnować swoich spraw
nie, nie wierz swojemu chłopakowi, twoi rodzice kochają cię tak samo jak wszyscy rodzice
sa bardzo mądrzy
( gdy mojego męża córka mieszkała z nim , zanim został moim mężem, wiem, że dokładnie takie same zasady finansowe wprowadził i dziewczyna nigdy nie marudziła, jest zaradna, wie że ojciec ją kocha - uwierz, że kocha ją. To nie znaczyło, że nie postawił jej kina, że nie poszli razem na obiad czy nie dostała drobnych upominków od niego np na urodziny, ale cała reszta, wraz z 'pozyczaniem' laptopa, była na takiej zasadzie jaka twoi rodzice wprowadzili)
Moim błędem było to, że jak miałam pracę to mało oszczędzałam i m wypominają, że tyle zarabiałaś. Nie musiałaś się dokładać a nie masz na laptopa i dlatego uważają, że mi nie dadzą, bo mogłam sobie zapracować.
Teraz np wiem i już będę się starać oszczędzać. W wieku 19 lat zaczęłam zarabiać to tak jakoś o tym nie myślałam, wydawałam na byle co. Teraz żałuję.
ps. Mój chłopak studiuje dziennie więc tata mu daje na paliwo, na książki. Nie musi pracować bo liczy na to że skończy studia i będzie mu potem dobrze i woli zrobić tak niż aby zawalił studia przez pracę. Takie mają podejście. A mój chłopak ma dużo oszczędności dzięki temu że pracował w wakacje miedzy studiami i oszczędzał i ciągle gdzieś wychodzimy, jedziemy. Więc na książki by miał ale tata powiedział że nie musi że mu da. Jedzenie też mu kupuje zawsze. A jak jedziemy na jakąś podróż dłuższą to zawsze mu razem z dziadkiem przelewają po 500 zł na paliwo, na atrakcje. Ja byłam szczerze w szoku. Moi nic mi nie odpalają. A co rok na wakacje jeździliśmy jak byłam mała nawet w tamtym roku mi fundneli, ale na moje wyjazdy z chłopakiem mi nic nie odpalają. I się zdziwił. Tak samo się zdziwił że mi na prawo jazdy tata nie może dać a przecież dużo zarabia i jest na emeryturze. A mój tata zarabiałaś więc mogłaś nazbierać. Zupełnie różne podejścia.
Ja jestem bardzo za pomaganiem swoim dzieciom w miarę możliwości, ale tutaj tez uważam, ze Twoi rodzice maja racje. Mnie tez rodzice wspomagali na początku studiów dziennych, bo mieli taka możliwość i chcieli żebym mogła się skupić na nauce i życiu studenckim i bardzo sobie życzę, żebym swojej córce w przyszłości taki komfort zapewnić. Ale skoro chodziłaś do pracy i studiowałas zaocznie, mając przy okazji zapewniony dach nad głową i jedzenie, no to się nie dziwie. To tez nie tak, ze rodzice Cię zostawili na lodzie, bo pożyczają Ci swojego laptopa. Dla mnie to dobra lekcja przedsiebierczosci, a nie brak miłości. Super, ze Twój chłopak ma rodziców i dziadka którzy mu fundują różne rzeczy, ale z drugiej strony to nie wiem czy mu to na dobre wychodzi, patrząc na jego roszczeniowa postawę.
25 stycznia 2024, 18:43
Ale utrzymujesz się z czego? Za co kupujesz jedzenie, kosmetyki, czynsz, bilety, nie wiem, papier toaletowy? Rozumiem, że raczej to rodzice opłacają?
No to jeśli opłacają, to nawet zgodnie z myśleniem Twojego chłopaka, rodzice Cię kochają, a mogli wystawić walizkę za drzwi,jeśli nie studiujesz dziennie.
Nie, nie ma takiego obowiązku, żeby "dawali" na cokolwiek tam potrzebne, albo wymagane, to nie ma nic wspólnego z miłością. I w ogóle nie jest to w żaden sposób skorelowane z miłością, czy jej brakiem, a na pewno nie jest to powód do kłótni z chłopakiem.
Miałam pracę. Zwolniłam się. Szukam nowej i studiuje zaocznie.
Tak opłacają, jedzenie kupują. Nie muszę się dokładać, ale laptopa mi nie kupią bo uważają że skoro półtora roku zarabiałam to mogłam sobie odłożyć.
I mają 100% racji. Wybacz, ale mając całą wypłatę dla siebie i zero wydatków w domu, to jest wstyd nic sobie nie odłożyć.
przyznałam się do błędu. Czemu mnie wprowadzasz w poczucie winy większe? Wstyd to kraść a nie za małolata nie oszczędzać. Miałam 19 lat jak zarabiałam do 20 roku życia zarabiałam. Teraz mam przerwę.
25 stycznia 2024, 19:06
Ale utrzymujesz się z czego? Za co kupujesz jedzenie, kosmetyki, czynsz, bilety, nie wiem, papier toaletowy? Rozumiem, że raczej to rodzice opłacają?
No to jeśli opłacają, to nawet zgodnie z myśleniem Twojego chłopaka, rodzice Cię kochają, a mogli wystawić walizkę za drzwi,jeśli nie studiujesz dziennie.
Nie, nie ma takiego obowiązku, żeby "dawali" na cokolwiek tam potrzebne, albo wymagane, to nie ma nic wspólnego z miłością. I w ogóle nie jest to w żaden sposób skorelowane z miłością, czy jej brakiem, a na pewno nie jest to powód do kłótni z chłopakiem.
Miałam pracę. Zwolniłam się. Szukam nowej i studiuje zaocznie.
Tak opłacają, jedzenie kupują. Nie muszę się dokładać, ale laptopa mi nie kupią bo uważają że skoro półtora roku zarabiałam to mogłam sobie odłożyć.
I mają 100% racji. Wybacz, ale mając całą wypłatę dla siebie i zero wydatków w domu, to jest wstyd nic sobie nie odłożyć.
przyznałam się do błędu. Czemu mnie wprowadzasz w poczucie winy większe? Wstyd to kraść a nie za małolata nie oszczędzać. Miałam 19 lat jak zarabiałam do 20 roku życia zarabiałam. Teraz mam przerwę.
Ooo, już zaczynamy się odpalać. Zaraz polecą przekleństwa w stronę rozmówców
25 stycznia 2024, 20:12
Większej głupoty nigdy w życiu nie słyszałam, co mają pieniądze do miłości. Ja uważam, że zachowanie Twoich rodziców jest jak najbardziej ok. Większość osób jak studiuje zaocznie, to już sami na siebie zarabiają. A Ty mieszkasz u rodziców, nic nie dokładasz do utrzymania i zamiast pomyśleć o oszczędnościach, to wydajesz wszystko na bieżąco. Ich błąd to to, że szybciej nie nauczyli Cię szacunku do pieniędzy.
Ja jak będę mieć dzieci, to nie mam zamiaru spędzać ich wszystkich zachcianek. Bo jak się wtedy nauczą szacunku do pieniędzy, gospodarowania pieniędzmi, racjonalnego wydawania? Mamy dużo pieniędzy, ale to że my mamy nie znaczy, że nasze dzieci będą kiedyś w przyszłości w stanie tyle zarabiać i żyć na tej samej stopie. Trzeba mieć świadomość, że pieniądze rodziców to ich pieniądze. A nie potem powstają takie rozwydrzone dzieciaki-dorosli, którzy myślą, że wszystko się im należy.
25 stycznia 2024, 20:12
Większej głupoty nigdy w życiu nie słyszałam, co mają pieniądze do miłości. Ja uważam, że zachowanie Twoich rodziców jest jak najbardziej ok. Większość osób jak studiuje zaocznie, to już sami na siebie zarabiają. A Ty mieszkasz u rodziców, nic nie dokładasz do utrzymania i zamiast pomyśleć o oszczędnościach, to wydajesz wszystko na bieżąco. Ich błąd to to, że szybciej nie nauczyli Cię szacunku do pieniędzy.
Ja jak będę mieć dzieci, to nie mam zamiaru spędzać ich wszystkich zachcianek. Bo jak się wtedy nauczą szacunku do pieniędzy, gospodarowania pieniędzmi, racjonalnego wydawania? Mamy dużo pieniędzy, ale to że my mamy nie znaczy, że nasze dzieci będą kiedyś w przyszłości w stanie tyle zarabiać i żyć na tej samej stopie. Trzeba mieć świadomość, że pieniądze rodziców to ich pieniądze. A nie potem powstają takie rozwydrzone dzieciaki-dorosli, którzy myślą, że wszystko się im należy.
25 stycznia 2024, 20:17
OMG. Przecież rodzice Cię utrzymują. Twój chłopak się urwał z choinki. Twój ojciec ma zdrowe podejście.
25 stycznia 2024, 20:33
Ale utrzymujesz się z czego? Za co kupujesz jedzenie, kosmetyki, czynsz, bilety, nie wiem, papier toaletowy? Rozumiem, że raczej to rodzice opłacają?
No to jeśli opłacają, to nawet zgodnie z myśleniem Twojego chłopaka, rodzice Cię kochają, a mogli wystawić walizkę za drzwi,jeśli nie studiujesz dziennie.
Nie, nie ma takiego obowiązku, żeby "dawali" na cokolwiek tam potrzebne, albo wymagane, to nie ma nic wspólnego z miłością. I w ogóle nie jest to w żaden sposób skorelowane z miłością, czy jej brakiem, a na pewno nie jest to powód do kłótni z chłopakiem.
Miałam pracę. Zwolniłam się. Szukam nowej i studiuje zaocznie.
Tak opłacają, jedzenie kupują. Nie muszę się dokładać, ale laptopa mi nie kupią bo uważają że skoro półtora roku zarabiałam to mogłam sobie odłożyć.
I mają 100% racji. Wybacz, ale mając całą wypłatę dla siebie i zero wydatków w domu, to jest wstyd nic sobie nie odłożyć.
przyznałam się do błędu. Czemu mnie wprowadzasz w poczucie winy większe? Wstyd to kraść a nie za małolata nie oszczędzać. Miałam 19 lat jak zarabiałam do 20 roku życia zarabiałam. Teraz mam przerwę.
Ooo, już zaczynamy się odpalać. Zaraz polecą przekleństwa w stronę rozmówców
Nie 😄. Panuje nad tym, ale dzięki za troskę.