Temat: Czy jestem roszczeniowa? Co o tym sądzicie?

Już tu niedawno wspominałam o tej sytuacji, ale chciałabym żeby osoby z zewnątrz powiedziały co sądzą o tej sytuacji. 

Dla przypomnienia współpracowałam dorywczo z pewną firmą 6 miesięcy. Po tym jak z mojego działu odeszło dwóch kierowników firma zatrudniła konsultantkę biznesową, która miał ogarnąć braki kadrowe itp. Dokładnie 3 tygodnie temu mieliśmy wspólne spotkanie z panią konsultantką i z całym działem. Były słodkie słówka i wspaniałe wizje. Zostałam zapewniona, że będę częścią zespołu i chcą przedłużyć mi umowę, ale na etat (inne wynagrodzenie i godziny pracy). Zostałam wtedy zapewniona przez konsultantkę, że będziemy miały rozmowę na ten temat w kolejnym tygodniu. Tydzień minął i zero odzewu. Przez następne 2 tygodnie dzwoniłam do niej i za każdym razem umawiałyśmy się na rozmowę lub na maila by przedstawiła mi warunki współpracy i za każdym razem nie dochodziło do tego spotkania z jej winy. Tydzień temu skończyła mi się umowa, a ja dalej nie wiedziałam na czym stoję. Po 6 dniach ciszy dostałam dzisiaj maila z dołączoną księgowością żeby przedłużyć mi umowę na starych zasadach, póki ona jeszcze nie wie co są w stanie dalej mi zaproponować, bo uwaga "nie chce żebym pracowała bez umowy xD". Jak to rano zobaczyłam to ciśnienie mi skoczyło i wysmarowałam jej takiego maila: 

"Odkąd skończyła mi się umowa nie wykonuje swoich obowiązków. Dlaczego sprawa z przedłużeniem mi umowy na obecnych warunkach nie została ze mną skonsultowana? Byłam bardzo entuzjastycznie nastawiona do Twoich propozycji, ale teraz moja cierpliwość powoli się już kończy. Tak wiele mówione było o komunikacji podczas naszego wspólnego spotkania z resztą zespołu, ale w stosunku do mnie jej nie widzę. Czekam do końca tego tygodnia na propozycje, które chcę przemyśleć i w razie potrzeby negocjować."

Typiara napisała do mnie maila żebym przesłała jej numer telefonu do siebie (ch tam, że rozmawiałyśmy już kilka razy, więc wypadałoby sobie zapisać). Zadzwoniła do mnie i się spruła, że jestem roszczeniowa, że świat nie kręci się wokół mnie, a pracownicy wyższego szczebla mają większe zmartwienia niż moja umowa. Że ona sobie nie wyobraża z taką osobą współpracy, że jaką ja mam czelność, by pisać, że powoli tracę cierpliwość. Generalnie powinnam siedzieć na dupie i grzecznie czekać aż ktoś się do mnie odezwie. Na moje słowa, że ja też mam swoje plany i chcę o pewnych rzeczach wiedzieć wcześniej i się z nimi zapoznać powiedziała, że przecież mi dadzą znać, ale nie wie kiedy xD.

Ostatecznie uznała, że ona jednak nie chce żebym u nich pracowała i właśnie wysłała maila do mnie i księgowości, że kończymy współpracę.

Czy uważacie, że moja postawa była roszczeniowa? Czy mój mail był niegrzeczny?  Chciałabym poznać punkt widzenia innych osób.

Mało profesjonalnie, ale oni też tak się zachowali. 

Według mnie nie jesteś roszczeniowa,to ona zawalala kolejne terminy i ta uwaga że chciałaby żebyś nie opracowała bez umowy ? Dziwne to wszystko i zmierza raczej ku jakimś gorszym warunkom współpracy. Jakoś źle to wróży. Masz swoje plany,życie,zobowiązania i druga strona powinna to uszanować.

Pasek wagi

Pasujecie do siebie poziomem i sposobem w jaki rozwiazujecie konflikty.

Mialas prawo oczekiwac konkretow i to na czas, ale email jaki wyslalas to jakies nieporozumienie.
Teraz i tak chyba nie ma znaczenia, bo juz nieaktualne z ich stony.

Niby masz rację, niby ona zachowuje się jak nieprofesjonalny buc, ale w tym wszystkim Twój mail i tak jest dość impertynencki. Można było łagodniej zachowując sens wypowiedzi.

Odkąd skończyła mi się umowa nie wykonuje swoich obowiązków. Żałuję , że sprawa z przedłużeniem mi umowy na obecnych warunkach nie została ze mną skonsultowana. Byłam bardzo entuzjastycznie nastawiona do Twoich propozycji, wiele mówione było o komunikacji podczas naszego wspólnego spotkania z resztą zespołu, ale trochę jeszcze musimy popracować w tym temacie. 

I w zależności czy chcesz tak pracować czy nie: chętnie poczekam na propozycje, bo na dotychczasowych warunkach nie chcę kontynuować współpracy lub w załączniku przesyłam skan podpisanej umowy, mam nadzieję, że wkrótce uda nam się porozumieć w sprawie nowych warunków współpracy.

Pasek wagi

bardzo dobrze napisałaś, o swoje trzeba walczyć. Napisałabym jeszcze do jej przeło?onego z opisem sytuacji i rym, że nie dotrzymuje słowa i doprowadza do konfliktowych sytuacji przez co firma traci współpracowników. Myślę, że firma będzie miała z nią niezły zgrzyt, chyba że tam wszyscy tak chodzą.

agazur57 napisał(a):

bardzo dobrze napisałaś, o swoje trzeba walczyć. Napisałabym jeszcze do jej przeło?onego z opisem sytuacji i rym, że nie dotrzymuje słowa i doprowadza do konfliktowych sytuacji przez co firma traci współpracowników. Myślę, że firma będzie miała z nią niezły zgrzyt, chyba że tam wszyscy tak chodzą.

Miałam taki plan, ale niestety nie mam maila/telefony do osoby wyżej.

Mogłaś to trochę inaczej ubrać w słowa. Jak już ktoś napisal-malo profesjonalnie to wyszło z Twojej strony. 

Druga strona jeszcze bardziej nieprofesjonalna, gdybym miała inne opcje, to nie chciałabym z tą firmą współpracować. 

roszczeniowoscia bym twojej postawy nie nazwała. Też bym się wkurzyła w takiej sytuacji. Babka Cię olala wiele razy i nie wiadomo ile się ta olewka jeszcze będzie ciagnac

A no, chamsko jej odpisalas, jednak nie musialas sie az tak znizac z odpowiedzia. Ale ja tez bym sie w jezyk nie gryzla 🤷‍♀️

akurat w tym przypadku nie jestes roszczeniowa - masz prawo wiedziec czy i na jakich warunkach umowa bedzie, albo nie bedzie. Mozna to bylo oczywiscie napisac lepiej, ale generalnie zle nie jest. Natomiast jej postawa i prucie sie przez telefon jest totalnie nie profesjonalne - troche brzmi jakby kij w d já troche uwieral. 

Przypuszczam ze za tydzien czy dwa odezwie sie slodkopierdzacym mailem jakby sie nic nie stalo. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.