- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 stycznia 2024, 20:19
Temat do luźnej dyskusji. Co musiało by się dla was wydarzyć żeby zerwać kontakt z własnym dzieckiem? Osoba z mojej rodziny zerwała kontakt z własną córka gdy ta się zakochała zdradziła I porzuciła męża. Konflikt I ta obojetnosc traktowania jak powietrze trwa już 5 lat. W mojej głowie jest obraz że jestem wszystko w stanie dziecku wybaczyć a jak jest z tym u was?
8 stycznia 2024, 13:46
No dla mnie zdrada mojego dziecka nie byłaby powodem do urywania kontaktu wręcz przeciwne byłabym dumna z tego, że moje dziecko stawia na siebie choć samej zdrady nie pochwalam i takie też stanowisko przedstawiłabym swojemu dziecku.
bez komentarza
Przecież napisała, że nie pochwala zdrady. Nie wiem po co sie czepiasz.
No bo troche od tylka strony podejscie. Zdradze, bo mi sie znudzilo i mam w nosie kogo krzywdze i co rujnuje. Najwazniejsze, ze ?stawiam na siebie?. Cokolwiek to mialo w tym kontekscie oznaczac. Co innego odejsc, bo w zwiazku sa patologie czy przemoc, a co innego zrujnowac zycie paru osobom, bo mi sie znudzila zabawa w dom i poszukam innej piaskownicy.
tak się zastanawiam dlaczego dla ludzi to jest od razu niszczenie i rujnowanie? Zamiast popatrzeć na to z innej strony i trochę wyluzować
8 stycznia 2024, 14:25
No dla mnie zdrada mojego dziecka nie byłaby powodem do urywania kontaktu wręcz przeciwne byłabym dumna z tego, że moje dziecko stawia na siebie choć samej zdrady nie pochwalam i takie też stanowisko przedstawiłabym swojemu dziecku.
bez komentarza
Przecież napisała, że nie pochwala zdrady. Nie wiem po co sie czepiasz.
No bo troche od tylka strony podejscie. Zdradze, bo mi sie znudzilo i mam w nosie kogo krzywdze i co rujnuje. Najwazniejsze, ze ?stawiam na siebie?. Cokolwiek to mialo w tym kontekscie oznaczac. Co innego odejsc, bo w zwiazku sa patologie czy przemoc, a co innego zrujnowac zycie paru osobom, bo mi sie znudzila zabawa w dom i poszukam innej piaskownicy.
tak się zastanawiam dlaczego dla ludzi to jest od razu niszczenie i rujnowanie? Zamiast popatrzeć na to z innej strony i trochę wyluzować
Bo jest? Bo nazywa sie rzeczy po imieniu? Z jakiej strony mialabym na to patrzec?
8 stycznia 2024, 16:33
No dla mnie zdrada mojego dziecka nie byłaby powodem do urywania kontaktu wręcz przeciwne byłabym dumna z tego, że moje dziecko stawia na siebie choć samej zdrady nie pochwalam i takie też stanowisko przedstawiłabym swojemu dziecku.
bez komentarza
Przecież napisała, że nie pochwala zdrady. Nie wiem po co sie czepiasz.
No bo troche od tylka strony podejscie. Zdradze, bo mi sie znudzilo i mam w nosie kogo krzywdze i co rujnuje. Najwazniejsze, ze ?stawiam na siebie?. Cokolwiek to mialo w tym kontekscie oznaczac. Co innego odejsc, bo w zwiazku sa patologie czy przemoc, a co innego zrujnowac zycie paru osobom, bo mi sie znudzila zabawa w dom i poszukam innej piaskownicy.
tak się zastanawiam dlaczego dla ludzi to jest od razu niszczenie i rujnowanie? Zamiast popatrzeć na to z innej strony i trochę wyluzować
Bo jest? Bo nazywa sie rzeczy po imieniu? Z jakiej strony mialabym na to patrzec?
to tylko bzykanie. Z takiej strony
8 stycznia 2024, 16:46
No bez jaj, zrywać za to kontakt z dzieckiem? Jak moje dzieci dorosną to pewnie większość małżeństw będzie się rozpadać a połowa ludzi i tak będzie żyć w związkach nieformalnych trwających kilka- kilkanaście lat.
8 stycznia 2024, 18:37
No dla mnie zdrada mojego dziecka nie byłaby powodem do urywania kontaktu wręcz przeciwne byłabym dumna z tego, że moje dziecko stawia na siebie choć samej zdrady nie pochwalam i takie też stanowisko przedstawiłabym swojemu dziecku.
bez komentarza
Przecież napisała, że nie pochwala zdrady. Nie wiem po co sie czepiasz.
No bo troche od tylka strony podejscie. Zdradze, bo mi sie znudzilo i mam w nosie kogo krzywdze i co rujnuje. Najwazniejsze, ze ?stawiam na siebie?. Cokolwiek to mialo w tym kontekscie oznaczac. Co innego odejsc, bo w zwiazku sa patologie czy przemoc, a co innego zrujnowac zycie paru osobom, bo mi sie znudzila zabawa w dom i poszukam innej piaskownicy.
tak się zastanawiam dlaczego dla ludzi to jest od razu niszczenie i rujnowanie? Zamiast popatrzeć na to z innej strony i trochę wyluzować
Bo jest? Bo nazywa sie rzeczy po imieniu? Z jakiej strony mialabym na to patrzec?
bywa ze rozstanie jest szansa na szczesliwa reszte zycia w inny sposob. Rozstanie nie jest czyms pozytywnym ale czasami czyms lepszym niz trwanie w jakims falszywym filmie. Pomine watek dzieci, bo niestety na nich odbija sie kazde rozstanie czy nowy zwiazek,tu nie widze faktycznie pozytywow, chyba ze w przypadku ucieczki przed przemoca, agresja.
8 stycznia 2024, 18:45
do tematu- nie umialabym sie odciac od dzieci, mysle ze nie matakiej opcji wlaczajac najgorsze scenariusze.
Odniose sie tu do tematu zdrady, niedawno poznalam kobiete, ktora opowiadajac o dzieciach zaznaczyla ze z najstarsza corka nie utrzymuje kontaktu. Powodem byla zdrada, nie chodzilo jednak o zdrade w rodzinie corki, bo byla i jest singielka, a zdrade drugiego meza znajomej z jej corka.Przyznam ze taka sytuacja i mnie by odrzucila, przypuszczam ze tez kontakty bym ograniczyla do minimum.
8 stycznia 2024, 19:31
No dla mnie zdrada mojego dziecka nie byłaby powodem do urywania kontaktu wręcz przeciwne byłabym dumna z tego, że moje dziecko stawia na siebie choć samej zdrady nie pochwalam i takie też stanowisko przedstawiłabym swojemu dziecku.
bez komentarza
Przecież napisała, że nie pochwala zdrady. Nie wiem po co sie czepiasz.
No bo troche od tylka strony podejscie. Zdradze, bo mi sie znudzilo i mam w nosie kogo krzywdze i co rujnuje. Najwazniejsze, ze ?stawiam na siebie?. Cokolwiek to mialo w tym kontekscie oznaczac. Co innego odejsc, bo w zwiazku sa patologie czy przemoc, a co innego zrujnowac zycie paru osobom, bo mi sie znudzila zabawa w dom i poszukam innej piaskownicy.
tak się zastanawiam dlaczego dla ludzi to jest od razu niszczenie i rujnowanie? Zamiast popatrzeć na to z innej strony i trochę wyluzować
Bo jest? Bo nazywa sie rzeczy po imieniu? Z jakiej strony mialabym na to patrzec?
to tylko bzykanie. Z takiej strony
Co za prostackie myślenie... Współczuję twojemu mężowi, jeśli go masz.
8 stycznia 2024, 19:43
No dla mnie zdrada mojego dziecka nie byłaby powodem do urywania kontaktu wręcz przeciwne byłabym dumna z tego, że moje dziecko stawia na siebie choć samej zdrady nie pochwalam i takie też stanowisko przedstawiłabym swojemu dziecku.
bez komentarza
Przecież napisała, że nie pochwala zdrady. Nie wiem po co sie czepiasz.
No bo troche od tylka strony podejscie. Zdradze, bo mi sie znudzilo i mam w nosie kogo krzywdze i co rujnuje. Najwazniejsze, ze ?stawiam na siebie?. Cokolwiek to mialo w tym kontekscie oznaczac. Co innego odejsc, bo w zwiazku sa patologie czy przemoc, a co innego zrujnowac zycie paru osobom, bo mi sie znudzila zabawa w dom i poszukam innej piaskownicy.
tak się zastanawiam dlaczego dla ludzi to jest od razu niszczenie i rujnowanie? Zamiast popatrzeć na to z innej strony i trochę wyluzować
Bo jest? Bo nazywa sie rzeczy po imieniu? Z jakiej strony mialabym na to patrzec?
bywa ze rozstanie jest szansa na szczesliwa reszte zycia w inny sposob. Rozstanie nie jest czyms pozytywnym ale czasami czyms lepszym niz trwanie w jakims falszywym filmie. Pomine watek dzieci, bo niestety na nich odbija sie kazde rozstanie czy nowy zwiazek,tu nie widze faktycznie pozytywow, chyba ze w przypadku ucieczki przed przemoca, agresja.
Nadal jestesmy w temacie (oryginalnym) zdrady i stawiania siebie na pierwszym miejscu, pomijajac jakie zgliszcza zostawiamy? O tym byl ten mini watek.
8 stycznia 2024, 19:47
No dla mnie zdrada mojego dziecka nie byłaby powodem do urywania kontaktu wręcz przeciwne byłabym dumna z tego, że moje dziecko stawia na siebie choć samej zdrady nie pochwalam i takie też stanowisko przedstawiłabym swojemu dziecku.
bez komentarza
Przecież napisała, że nie pochwala zdrady. Nie wiem po co sie czepiasz.
No bo troche od tylka strony podejscie. Zdradze, bo mi sie znudzilo i mam w nosie kogo krzywdze i co rujnuje. Najwazniejsze, ze ?stawiam na siebie?. Cokolwiek to mialo w tym kontekscie oznaczac. Co innego odejsc, bo w zwiazku sa patologie czy przemoc, a co innego zrujnowac zycie paru osobom, bo mi sie znudzila zabawa w dom i poszukam innej piaskownicy.
tak się zastanawiam dlaczego dla ludzi to jest od razu niszczenie i rujnowanie? Zamiast popatrzeć na to z innej strony i trochę wyluzować
Bo jest? Bo nazywa sie rzeczy po imieniu? Z jakiej strony mialabym na to patrzec?
to tylko bzykanie. Z takiej strony
Co za prostackie myślenie... Współczuję twojemu mężowi, jeśli go masz.
Nie ma. Kto siedzi na forum ten zna maharett, historie jej zwiazku i patologiczne relacje jakie ciagneli latami. Teraz lansuje sie na forum jako kobieta wyzwolona, sypiajaca z przypadkowymi facetami. Zal czytac.
8 stycznia 2024, 20:23
No dla mnie zdrada mojego dziecka nie byłaby powodem do urywania kontaktu wręcz przeciwne byłabym dumna z tego, że moje dziecko stawia na siebie choć samej zdrady nie pochwalam i takie też stanowisko przedstawiłabym swojemu dziecku.
bez komentarza
Przecież napisała, że nie pochwala zdrady. Nie wiem po co sie czepiasz.
No bo troche od tylka strony podejscie. Zdradze, bo mi sie znudzilo i mam w nosie kogo krzywdze i co rujnuje. Najwazniejsze, ze ?stawiam na siebie?. Cokolwiek to mialo w tym kontekscie oznaczac. Co innego odejsc, bo w zwiazku sa patologie czy przemoc, a co innego zrujnowac zycie paru osobom, bo mi sie znudzila zabawa w dom i poszukam innej piaskownicy.
tak się zastanawiam dlaczego dla ludzi to jest od razu niszczenie i rujnowanie? Zamiast popatrzeć na to z innej strony i trochę wyluzować
Bo jest? Bo nazywa sie rzeczy po imieniu? Z jakiej strony mialabym na to patrzec?
bywa ze rozstanie jest szansa na szczesliwa reszte zycia w inny sposob. Rozstanie nie jest czyms pozytywnym ale czasami czyms lepszym niz trwanie w jakims falszywym filmie. Pomine watek dzieci, bo niestety na nich odbija sie kazde rozstanie czy nowy zwiazek,tu nie widze faktycznie pozytywow, chyba ze w przypadku ucieczki przed przemoca, agresja.
Nadal jestesmy w temacie (oryginalnym) zdrady i stawiania siebie na pierwszym miejscu, pomijajac jakie zgliszcza zostawiamy? O tym byl ten mini watek.
w temacie byla mowa o zdradzie i odejsciu, czy zostaly zgliszcza- tego w sumie nie wie nikt poza ta para. Ofiar w postaci cierpiacych dzieci chyba tez nie.
Ja w zasadzie mam swoja teorie, wg ktorej do zdrady nie dochodzi w dobrym, kochajacym sie zwiazku.