Temat: Remont czy nadpłata kredytu

Mam niezły dylemat …

Czy nadpłacić ok 1/3 kredytu czy te pieniądze przeznaczyć na remont…


Rozum mówi aby nadpłacić bo kredytu zostało jeszcze 24 a różnie to bywa z pracą zdrowiem itd choć w dalekiej perspektywie oboje z mężem dostaniemy przynajmniej po części z mieszkań rodziców i z tego planowaliśmy spłatę - ale wiadomo niech żyją 100 lat.


Serce natomiast mówi aby zrobić remont i już z tego korzystać. Remont miał obejmować nowe drzwi wewnętrzne i kaloryfery bo wszystko z PRL-u, nowe meble i zabudowa szafy, nowe panele, być może wystarczyłoby na nowe płytki w kuchni i przedpokoju i instalacja oraz gładzie albo coś innego…


Co byście zrobiły ? Jeżeli nadpłacę kredyt nowa perspektywa remontu dopiero za około 3-4 lata, chyba że kolejna nadpłata…





Pasek wagi

ja bym nadplacila kredyt, a z tego co spadnie z raty odkladala na remont i robila sobie co rok po trochu.

Pasek wagi

Ja pewnie bym nadpłaciła, ale nie pozbywając się wszystkich pieniędzy. Zawsze warto mieć coś odłożone, tak w razie czego. A na remont bym odkładała dalej i na pewno nie robiłabym po trochu, tylko uzbierałabym tyle, żeby za jednym zamachem zrobić te grubsze rzeczy, typu ściany, podłogi, kuchnia, łazienka, itd. A meble zawsze mozna kupić później. Przynajmniej ten największy syf miałabyś za jednym razem. A jeśli chodzi o dalsze nadpłacanie to wolałabym to robić po prostu co miesiąc jeżeli to możliwe.

czesc kasy wykorzystała bym na nadplacenie kredytu a część na remont. Bardzo dużo rzeczy wypisalas do remontu i pewnie nie wszystko trzeba robić na raz. Wybrałabym to co pilniejsze do wyremontowania. A reszta jak się rozbiera kasy. 

Pasek wagi

Jeśli wystrój faktycznie PRL i to nie w tym modnym znaczeniu, to ja wybrałabym remont.

jeśli mieszkanie z PRL to remont, jak dostaniesz depresji od mieszkanus w starym budownictwie i starych instalacjach to w spłacie kredytu nie pomoze

BurzauJarmuza napisał(a):

Jeśli wystrój faktycznie PRL i to nie w tym modnym znaczeniu, to ja wybrałabym remont.

nie całkowity PRL, właściwie tylko drzwi i kaloryfery stare. Okna plastikowe już mam nowe i drzwi wejściowe, panele są ale starsze i porysowane.

Pasek wagi

Ja zrobiłabym remont, bo żyję tu i teraz i ważniejszy jest dla mnie komfort niż to co będzie za ileś tam lat.

Trudny temat. Zależy od waszych finansów, jak zjada wam dużo kredyt i dzięki temu płacicie sporo odsetek to lepiej nadpłacić. Ale prl drzwi to też nie brzmi zachęcająca, miłej byłoby mieszkać w fajnym wnętrzu. Chyba wybrałabym jednak to pierwsze

Zdecydowanie remont

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.