Temat: Szczepionka

Czy ktoś z was odczuwał lub odczuwa albo miał powikłania po szczepionce na covid 19 firmy Pfizer?

LinuxS napisał(a):

Szczepienie bez zadnych powiklan. Podobnie u meza, rodziny i znajomych, osob z pracy. Nie znam nikogo. Wiesz, w takich tematach zaraz pojawia sie wysyp ?wujek ciotki znajomego chyba??. Nie twierdze, ze nikt nigdzie nie doswiadczyl niczego, bo po zwyklym paracetamolu mozna miec skutki uboczne, ale zastanawiam sie ile tych opisanych przypadkow to faktycznie dzialanie szczepionki, a ile zbieg okolicznosci. Przed covid przrciez nie bylo paralizy, udarow, zawalow itd;-) 

taaak... Noma pewnie np. mojego raka przypisałaby do szczepienia na Covid ;)

Pasek wagi

prawdopodobnie szczepionka na covid wywołała u mnie bielactwo. pierwsze plamy bielacze zauwazyłam 2 tyg po 3 dawce szczepienia. 

prawdopodobnie szczepionka na covid wywołała u mnie bielactwo. pierwsze plamy bielacze zauwazyłam 2 tyg po 3 dawce szczepienia. 

nie miskam objawów, bo nie szczepilam sie i nie będę sie szczepic 

Znam sporo osób po pfizerze, moja rodzina też się tym szczepiła. Powikłań brak. No może mamy niesamowite szczęście(a rodzina Nomy pecha).

Dodam że naszą odporność jest bardzo dobra, córki wybitna - choruje dosłownie 3-5 dni w roku (przeziębienia). Ja w tym roku zaliczyłam zapalenie oskrzeli i (prawdopodobnie) covid - ale uważam że to niezły wynik na cały rok (mąż miał 3-4 dni gdy czuł sie podziebiony). W zeszłym roku mieliśmy covid (raz i to całe chorowanie). Antybiotyk brałam ostatnio 4 lata temu na szkarlatynę.  Oboje mamy za sobą trzy dawki, córka dwie dziecięce... Dzieci znajomych są czesto chore a większość nie była szczepiona...bo przedszkole/szkoła itd. Będę się upierać że jednak "bo" tryb życia i odżywiania. 

Natomiast- to o czym piszecie np zawały u w miarę młodych i na oko zdrowych ludzi, paraliże/udary " z niczego" to się działo i przed covidem. Na pewno nie wszystko jest spowodowane szczepionka. Mój sąsiad zmarł na zawał w wieku 35 lat, szczupły, zdrowy człowiek...w latach '90. O udarze u 40 latki "bez powodów" też słyszałam(i znowu z 15 lat temu)....

Moja teściowa mocno zapracowała na problemu zdrowotne, a dopiero po siedemdziesiątce coś się zadziało. Oczywiście łączy to z jedną dawka Johnsona (przyjęta pół roku wcześniej niż choroba) a nie z latami otyłości, tonami cukru i kompletnym brakiem ruchu. 

No ale oczywiście lepiej zwalać wszystko na spisek koncernów farmaceutycznych i fatalna szczepionkę niż przyjąć że to może być poprostu przypadek /wada genów albo niezdrowy tryb życia. 

Pasek wagi

U nas wszyscy zaszczepienie i brak powikłań. Wiecie, że te "powikłania" mogą byc po prostu efektem chorób które miała dana osoba już X czasu i po prostu to wyszło w końcu? Nie ważne czy się szczepił czy nie... 

Pasek wagi

Kaliaaaaa napisał(a):

Znam sporo osób po pfizerze, moja rodzina też się tym szczepiła. Powikłań brak. No może mamy niesamowite szczęście(a rodzina Nomy pecha).

Dodam że naszą odporność jest bardzo dobra, córki wybitna - choruje dosłownie 3-5 dni w roku (przeziębienia). Ja w tym roku zaliczyłam zapalenie oskrzeli i (prawdopodobnie) covid - ale uważam że to niezły wynik na cały rok (mąż miał 3-4 dni gdy czuł sie podziebiony). W zeszłym roku mieliśmy covid (raz i to całe chorowanie). Antybiotyk brałam ostatnio 4 lata temu na szkarlatynę.  Oboje mamy za sobą trzy dawki, córka dwie dziecięce... Dzieci znajomych są czesto chore a większość nie była szczepiona...bo przedszkole/szkoła itd. Będę się upierać że jednak "bo" tryb życia i odżywiania. 

Natomiast- to o czym piszecie np zawały u w miarę młodych i na oko zdrowych ludzi, paraliże/udary " z niczego" to się działo i przed covidem. Na pewno nie wszystko jest spowodowane szczepionka. Mój sąsiad zmarł na zawał w wieku 35 lat, szczupły, zdrowy człowiek...w latach '90. O udarze u 40 latki "bez powodów" też słyszałam(i znowu z 15 lat temu)....

Moja teściowa mocno zapracowała na problemu zdrowotne, a dopiero po siedemdziesiątce coś się zadziało. Oczywiście łączy to z jedną dawka Johnsona (przyjęta pół roku wcześniej niż choroba) a nie z latami otyłości, tonami cukru i kompletnym brakiem ruchu. 

No ale oczywiście lepiej zwalać wszystko na spisek koncernów farmaceutycznych i fatalna szczepionkę niż przyjąć że to może być poprostu przypadek /wada genów albo niezdrowy tryb życia. 

Tak, może być to przypadek genów, niezdrowego trybu życia itp ale jednak powikłania się zdarzają. No sorry ale jak ktoś dostaje zawał po dwóch dniach od przyjęcia szczepionki, to najprawdopodobniej szczepionka była temu winna, tak jak w przypadku zachorowania na covid i powikłań - przyjmuje się, że powikłania są związane z zachorowaniem, bo nastąpiły bezpośrednio po nim. 

Aktualnie można złożyć wniosek o odszkodowanie po szczepionce od AstryZeneki, a narracja była na początku, że to całkiem bezpieczna szczepionka i nie powoduje choroby zakrzepowo-zatorowej. 

Poza tym od początku pandemii była narracja, że jak ktoś nie chce się zaszczepić czy nie jest pewien, to już foliarz, egoista, osoba ograniczona a decyzja wcale nie jest prosta, szczególnie jeśli się widzi powikłania w swoim środowisku. Wg mnie szczepionka jest potrzebna, ale osobom z niską odpornością, starszym itp. chcesz się szczepić to się szczep ale nie neguj doświadczeń innych ludzi. Nie dziwię się Nomie, że ma any szczepionkowe poglądy, jeśli sama musiała/musi znosić cierpienia swojego dziecka spowodowane właśnie szczepionką. 


elizadaay napisał(a):

Kaliaaaaa napisał(a):

Znam sporo osób po pfizerze, moja rodzina też się tym szczepiła. Powikłań brak. No może mamy niesamowite szczęście(a rodzina Nomy pecha).

Dodam że naszą odporność jest bardzo dobra, córki wybitna - choruje dosłownie 3-5 dni w roku (przeziębienia). Ja w tym roku zaliczyłam zapalenie oskrzeli i (prawdopodobnie) covid - ale uważam że to niezły wynik na cały rok (mąż miał 3-4 dni gdy czuł sie podziebiony). W zeszłym roku mieliśmy covid (raz i to całe chorowanie). Antybiotyk brałam ostatnio 4 lata temu na szkarlatynę.  Oboje mamy za sobą trzy dawki, córka dwie dziecięce... Dzieci znajomych są czesto chore a większość nie była szczepiona...bo przedszkole/szkoła itd. Będę się upierać że jednak "bo" tryb życia i odżywiania. 

Natomiast- to o czym piszecie np zawały u w miarę młodych i na oko zdrowych ludzi, paraliże/udary " z niczego" to się działo i przed covidem. Na pewno nie wszystko jest spowodowane szczepionka. Mój sąsiad zmarł na zawał w wieku 35 lat, szczupły, zdrowy człowiek...w latach '90. O udarze u 40 latki "bez powodów" też słyszałam(i znowu z 15 lat temu)....

Moja teściowa mocno zapracowała na problemu zdrowotne, a dopiero po siedemdziesiątce coś się zadziało. Oczywiście łączy to z jedną dawka Johnsona (przyjęta pół roku wcześniej niż choroba) a nie z latami otyłości, tonami cukru i kompletnym brakiem ruchu. 

No ale oczywiście lepiej zwalać wszystko na spisek koncernów farmaceutycznych i fatalna szczepionkę niż przyjąć że to może być poprostu przypadek /wada genów albo niezdrowy tryb życia. 

Tak, może być to przypadek genów, niezdrowego trybu życia itp ale jednak powikłania się zdarzają. No sorry ale jak ktoś dostaje zawał po dwóch dniach od przyjęcia szczepionki, to najprawdopodobniej szczepionka była temu winna, tak jak w przypadku zachorowania na covid i powikłań - przyjmuje się, że powikłania są związane z zachorowaniem, bo nastąpiły bezpośrednio po nim. 

Aktualnie można złożyć wniosek o odszkodowanie po szczepionce od AstryZeneki, a narracja była na początku, że to całkiem bezpieczna szczepionka i nie powoduje choroby zakrzepowo-zatorowej. 

Poza tym od początku pandemii była narracja, że jak ktoś nie chce się zaszczepić czy nie jest pewien, to już foliarz, egoista, osoba ograniczona a decyzja wcale nie jest prosta, szczególnie jeśli się widzi powikłania w swoim środowisku. Wg mnie szczepionka jest potrzebna, ale osobom z niską odpornością, starszym itp. chcesz się szczepić to się szczep ale nie neguj doświadczeń innych ludzi. Nie dziwię się Nomie, że ma any szczepionkowe poglądy, jeśli sama musiała/musi znosić cierpienia swojego dziecka spowodowane właśnie szczepionką. 

Tyle lat minęło, a nadal nie wiecie, jak działają szczepionki. 

Pasek wagi

LessLessLess napisał(a):

elizadaay napisał(a):

Kaliaaaaa napisał(a):

Znam sporo osób po pfizerze, moja rodzina też się tym szczepiła. Powikłań brak. No może mamy niesamowite szczęście(a rodzina Nomy pecha).

Dodam że naszą odporność jest bardzo dobra, córki wybitna - choruje dosłownie 3-5 dni w roku (przeziębienia). Ja w tym roku zaliczyłam zapalenie oskrzeli i (prawdopodobnie) covid - ale uważam że to niezły wynik na cały rok (mąż miał 3-4 dni gdy czuł sie podziebiony). W zeszłym roku mieliśmy covid (raz i to całe chorowanie). Antybiotyk brałam ostatnio 4 lata temu na szkarlatynę.  Oboje mamy za sobą trzy dawki, córka dwie dziecięce... Dzieci znajomych są czesto chore a większość nie była szczepiona...bo przedszkole/szkoła itd. Będę się upierać że jednak "bo" tryb życia i odżywiania. 

Natomiast- to o czym piszecie np zawały u w miarę młodych i na oko zdrowych ludzi, paraliże/udary " z niczego" to się działo i przed covidem. Na pewno nie wszystko jest spowodowane szczepionka. Mój sąsiad zmarł na zawał w wieku 35 lat, szczupły, zdrowy człowiek...w latach '90. O udarze u 40 latki "bez powodów" też słyszałam(i znowu z 15 lat temu)....

Moja teściowa mocno zapracowała na problemu zdrowotne, a dopiero po siedemdziesiątce coś się zadziało. Oczywiście łączy to z jedną dawka Johnsona (przyjęta pół roku wcześniej niż choroba) a nie z latami otyłości, tonami cukru i kompletnym brakiem ruchu. 

No ale oczywiście lepiej zwalać wszystko na spisek koncernów farmaceutycznych i fatalna szczepionkę niż przyjąć że to może być poprostu przypadek /wada genów albo niezdrowy tryb życia. 

Tak, może być to przypadek genów, niezdrowego trybu życia itp ale jednak powikłania się zdarzają. No sorry ale jak ktoś dostaje zawał po dwóch dniach od przyjęcia szczepionki, to najprawdopodobniej szczepionka była temu winna, tak jak w przypadku zachorowania na covid i powikłań - przyjmuje się, że powikłania są związane z zachorowaniem, bo nastąpiły bezpośrednio po nim. 

Aktualnie można złożyć wniosek o odszkodowanie po szczepionce od AstryZeneki, a narracja była na początku, że to całkiem bezpieczna szczepionka i nie powoduje choroby zakrzepowo-zatorowej. 

Poza tym od początku pandemii była narracja, że jak ktoś nie chce się zaszczepić czy nie jest pewien, to już foliarz, egoista, osoba ograniczona a decyzja wcale nie jest prosta, szczególnie jeśli się widzi powikłania w swoim środowisku. Wg mnie szczepionka jest potrzebna, ale osobom z niską odpornością, starszym itp. chcesz się szczepić to się szczep ale nie neguj doświadczeń innych ludzi. Nie dziwię się Nomie, że ma any szczepionkowe poglądy, jeśli sama musiała/musi znosić cierpienia swojego dziecka spowodowane właśnie szczepionką. 

Tyle lat minęło, a nadal nie wiecie, jak działają szczepionki. 

Temat nie jest o tym czy szczepionki działają, bo tego nikt nie neguje, tylko czy przyjęcie szczepionki jest warte ryzyka, jeśli występują skutki uboczne, które mogą się każdemu przytrafić. 

U mnie całą rodzina, w tym osoby starsze, schorowane przeszly cykl szczepień, bez żadnych powiklan. Moja babcia 80+ co roku szczepi się także na grype od wielu lat.

Znam też osoby, które odpłatnie jako dorośli zaszczepily się na wirusowe zapalenie wątroby (abc) i bez powiklan, a to też jest cykl 3 szczepień.

Mam też dalsza znajomą, która się nie szczepiła i takie farmazony opowiada o szczepionkach, że nie wiem skąd ona to bierze. Teksty jak z jakiejś sekty. Tacy zagorzali przeciwnicy mają coś z garem. Nie da się normalnie porozmawiać. 

Nie chcesz, to się nie szczep, ale dziwnym trafem przeciwnicy znają masę ludzi z ciężkimi powikłaniami... 

Mam rodzinę w wielu miastach/krajach i znajomych na Węgrzech gdzie były na początku dostępne tylko chińskie(!) szczepionki i wiele osób jako pierwsza dawkę nie miało wyboru. Jak to możliwe, że nawet po chińskiej szczepionce ludzie żyją? Ja nie wiem, ale wyjątkowe szczęście. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.