Temat: sprzedaż na vinted

Opłaca się? Sprzedajecie coś?

Pozbierałam się i w ramach psychoterapii powystawiałam w końcu ciuchy, które trzymałam w takiej szufladzie, która ciągle wzbudzała we złe uczucia. Powystawiałam te rzeczy za 5-10 zł. O dziwo wczortaj jako pierwsze sprzedałam za 6 zł takie buty na platformie sprzed 15 lat XD 

Dziś zerknęłam na vinted, żeby się rozejrzeć i patrzę, że tam naprawdę ludzie myślą róznie- są rzeczy jak z ciuchola, że bym nie dałam za to 10 zł powystawiane za 40 i są rzeczy z naprawdę nowych kolekcji "przecenione" z 100 na np 30.

Wg mnie nie opłaca się tam wstawiać tanich i byle jakich ciuchów, raczej te markowe. Czy się mylę?

Drugie pytanie- jak ciuch się nie sprzedaje to ile czasu go trzymacie? Bo mi to zawadza w szafie, a jestem na etapie wyrzucania wszystkiego dosłownie.

Ja sprzedaję głównie rzeczy po dzieciach, głównie w zestawach tak naprawdę za grosze bo, tak jak ktoś wyżej napisał, żal wyrzucić, podarować nie mam komu, a może się jeszcze przydadzą. Najlepiej „schodzą” ubrania i zabawki znanych marek. Jeśli chodzi o zdjęcia to uważam, że dobre oświetlenie (światło dzienne) i wyprasowane ubranie robią całą robotę. Często zamieszczam też podstawowe wymiary: długość i szerokość i jeśli nie zamierzam sprzedać za niższą cenę niż wystawiłam to piszę: cena nie podlega negocjacji. Oszczędza to odpowiedzi na pytania typu: a za 2zł pójdzie?

Ja przed wakacjami jakos zaczelam swoja przygode z vinted. Tak to zwykle ubrania rozdawalam, albo wystawialam na klatke schodowa - mamy 4 klatki po 8 pieter w jednym wejsciu, wiec ludzi jest. I tak, roznie to schodzi. Rzeczy, ktore myslalam, ze zejda od razu, to wisza i wisza. Ale ja wystawiam tez raczej oryginalne rzeczy - kurtki, crocsy :P Dzisiaj szpilki MK nieuzywane sprzedalam. Pare zabawek. Kasy wpadlo, ale czy tak, to nie wiem - no pare stow € mi wpadlo, nie powiem, ze nie. U nas dobrze tez dziala cos w rodzaju OLX. Bardzo duzo tez jest pchlich targow, np. raz w msc, raz na kwartal z rzeczami dla dzieci, wtedy idziesz i za kilka € sie oblawiasz konkretnie.

Najbardziej denerwuja mnie osoby niezdecydowane, jedna babka 2 msc mnie wypytywala o chuste do noszenia. Potem ja jej moze 3 dni nie odpisalam, napisalam pozniej to nagle juz kupila inna, ale ta moja tez ja meczy, to moze...i milion pytan, Jesu. Urwalam kontakt, nie odpisalam, bo ile mozna. Chcesz to bierz, nie to nie. Nie odpisuje tez na absurdalne pytania typu, czy sprzedam cos za 1-2€. 1€ to mnie koperta babelkowa kosztuje.

Dodam jeszcze tyle - tylko dwie rzeczy sprzedalam z wysylka kasy stricte przez vinted. Zwykle to jednak paypal albo konto. Ludzie nie chca u nas kupowac przez vinted - dochodzi oplata + kasa jest w portfelu vinted dostepna po jakims tam czasie. A czytalam tez, ze duzo osob i tak mialo poblokowany dostep do swoich pieniedzy.

ja lubię vinted i sporo tam sprzedaję. Nie jest to jakiś super zarobek, ale ostatnio przeanalizowałam historię swojej sprzedaży i mam z vinted średnio 150 zł miesięcznie. Niby to nie dużo, ale z drugiej strony rocznie to taka kwota że dla mnie fajniej mieć niż wyrzucić do śmieci- nawet po prostu na nowe ciuchy:) Mnóstwo rzeczy sprzedaję na zasadzie 10-20 zł, czasem zdarza mi się lepiej zarobić, ale najczęściej są to właśnie tak drobne kwoty. Dla jednej osoby to będzie upierdliwe i nie warte zachodu, ja akurat lubię wystawiać ubrania i nie jest to żaden problem. Paczkomat mam dosłownie pod domem i odkąd nie trzeba drukować etykiet to ta sprzedaż to dla mnie naprawdę 5 minut od momentu powiadomienia że ktoś kupił:) ja akurat trzymam ubrania długo- mam część szafy wydzieloną pod moje "towary" na vinted i powoli jakos tam schodzą;)

Mam sporo ciuchów do sprzedania, ale jakoś nie mogę się do tego zabrać 😅 Vinted był naturalnie pierwszym wyborem, ale zastanawiam się też nad stronami skupującymi odzież, aby spakować to raz a porządnie i mieć święty spokój (ktoś, coś? Jakieś doświadczenia?).

Jedna moja znajoma prężnie działa na Vinted i co chwila coś sprzedaje i kupuje, więc sobie chwali. Druga wystawia np. po 10 rzeczy czeka, aż pójdą i dopiero potem wystawia nową partię. Tu ze sprzedażą jest różnie: czasem coś wisi jej kilka dni, czasem miesięcy. Nie ma reguły. W drugim przypadku oczywiście chodzi tylko o pozbycie się ciuchów, których już się nie nosi, więc dziewczyna podchodzi do tego na luzie. W pierwszym to niemalże biznes i regularne wymianki/zakupy.

Jak pisałam wcześniej, sama chcę się za to zabrać, ale gorzej z wykonaniem 🤣

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Ja przed wakacjami jakos zaczelam swoja przygode z vinted. Tak to zwykle ubrania rozdawalam, albo wystawialam na klatke schodowa - mamy 4 klatki po 8 pieter w jednym wejsciu, wiec ludzi jest. I tak, roznie to schodzi. Rzeczy, ktore myslalam, ze zejda od razu, to wisza i wisza. Ale ja wystawiam tez raczej oryginalne rzeczy - kurtki, crocsy :P Dzisiaj szpilki MK nieuzywane sprzedalam. Pare zabawek. Kasy wpadlo, ale czy tak, to nie wiem - no pare stow ? mi wpadlo, nie powiem, ze nie. U nas dobrze tez dziala cos w rodzaju OLX. Bardzo duzo tez jest pchlich targow, np. raz w msc, raz na kwartal z rzeczami dla dzieci, wtedy idziesz i za kilka ? sie oblawiasz konkretnie.

Najbardziej denerwuja mnie osoby niezdecydowane, jedna babka 2 msc mnie wypytywala o chuste do noszenia. Potem ja jej moze 3 dni nie odpisalam, napisalam pozniej to nagle juz kupila inna, ale ta moja tez ja meczy, to moze...i milion pytan, Jesu. Urwalam kontakt, nie odpisalam, bo ile mozna. Chcesz to bierz, nie to nie. Nie odpisuje tez na absurdalne pytania typu, czy sprzedam cos za 1-2?. 1? to mnie koperta babelkowa kosztuje.

Dodam jeszcze tyle - tylko dwie rzeczy sprzedalam z wysylka kasy stricte przez vinted. Zwykle to jednak paypal albo konto. Ludzie nie chca u nas kupowac przez vinted - dochodzi oplata + kasa jest w portfelu vinted dostepna po jakims tam czasie. A czytalam tez, ze duzo osob i tak mialo poblokowany dostep do swoich pieniedzy.

A możesz coś więcej powiedzieć na temat sprzedaży w DE Vinted? Mam sporo rzeczy,  które chciałabym sprzedać a jestem "nowa" w Niemczech. Trochę mnie blokuje jak tu przeczytałam o drukowaniu etykiet ( nie mam tu drukarki)

1.Czy doliczasz koszt wysyłki? Ile?

2. Czy trzeba drukować tą etykietę?

3. Jak z tymi płatnościami? Trzeba też mieć PayPal Czy podajesz numer konta?

4. A te "olx" to masz na myśli eBay? 

jestemteraz napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja przed wakacjami jakos zaczelam swoja przygode z vinted. Tak to zwykle ubrania rozdawalam, albo wystawialam na klatke schodowa - mamy 4 klatki po 8 pieter w jednym wejsciu, wiec ludzi jest. I tak, roznie to schodzi. Rzeczy, ktore myslalam, ze zejda od razu, to wisza i wisza. Ale ja wystawiam tez raczej oryginalne rzeczy - kurtki, crocsy :P Dzisiaj szpilki MK nieuzywane sprzedalam. Pare zabawek. Kasy wpadlo, ale czy tak, to nie wiem - no pare stow ? mi wpadlo, nie powiem, ze nie. U nas dobrze tez dziala cos w rodzaju OLX. Bardzo duzo tez jest pchlich targow, np. raz w msc, raz na kwartal z rzeczami dla dzieci, wtedy idziesz i za kilka ? sie oblawiasz konkretnie.

Najbardziej denerwuja mnie osoby niezdecydowane, jedna babka 2 msc mnie wypytywala o chuste do noszenia. Potem ja jej moze 3 dni nie odpisalam, napisalam pozniej to nagle juz kupila inna, ale ta moja tez ja meczy, to moze...i milion pytan, Jesu. Urwalam kontakt, nie odpisalam, bo ile mozna. Chcesz to bierz, nie to nie. Nie odpisuje tez na absurdalne pytania typu, czy sprzedam cos za 1-2?. 1? to mnie koperta babelkowa kosztuje.

Dodam jeszcze tyle - tylko dwie rzeczy sprzedalam z wysylka kasy stricte przez vinted. Zwykle to jednak paypal albo konto. Ludzie nie chca u nas kupowac przez vinted - dochodzi oplata + kasa jest w portfelu vinted dostepna po jakims tam czasie. A czytalam tez, ze duzo osob i tak mialo poblokowany dostep do swoich pieniedzy.

A możesz coś więcej powiedzieć na temat sprzedaży w DE Vinted? Mam sporo rzeczy,  które chciałabym sprzedać a jestem "nowa" w Niemczech. Trochę mnie blokuje jak tu przeczytałam o drukowaniu etykiet ( nie mam tu drukarki)

1.Czy doliczasz koszt wysyłki? Ile?

2. Czy trzeba drukować tą etykietę?

3. Jak z tymi płatnościami? Trzeba też mieć PayPal Czy podajesz numer konta?

4. A te "olx" to masz na myśli eBay? 

Jak napisalam, tylko raz czy dwa sprzedalam cos przez vinted. Obecnie mozna pobierac etykiety w formie kodu QR, pokazujesz w punkcie albo skanujesz w paczkomacie i paczkomat Ci drukuje etykiete. Mam na mysli Kleinanzeigen. Koszt wysylki jesli wysylasz przez zakup vinted doliczaja oni, Ty musisz oszacowac wielkosc paczki. Jesli wysylasz poza platnoscia vinted, to musisz logicznie komus dodac ile trzeba doliczyc za wysylke. Pod vinted mam podpiete swoje konto, nie paypal, nie pamietam, czy jest opcja podpiecia paypal. Mi osoby placa na moj paypal w momencie zakupu z pominieciem vinted - wtedy np. nie dolicza im oplat, kasa jest od razu na koncie i nie blokuje nikomu pieniedzy.

cancri napisał(a):

jestemteraz napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja przed wakacjami jakos zaczelam swoja przygode z vinted. Tak to zwykle ubrania rozdawalam, albo wystawialam na klatke schodowa - mamy 4 klatki po 8 pieter w jednym wejsciu, wiec ludzi jest. I tak, roznie to schodzi. Rzeczy, ktore myslalam, ze zejda od razu, to wisza i wisza. Ale ja wystawiam tez raczej oryginalne rzeczy - kurtki, crocsy :P Dzisiaj szpilki MK nieuzywane sprzedalam. Pare zabawek. Kasy wpadlo, ale czy tak, to nie wiem - no pare stow ? mi wpadlo, nie powiem, ze nie. U nas dobrze tez dziala cos w rodzaju OLX. Bardzo duzo tez jest pchlich targow, np. raz w msc, raz na kwartal z rzeczami dla dzieci, wtedy idziesz i za kilka ? sie oblawiasz konkretnie.

Najbardziej denerwuja mnie osoby niezdecydowane, jedna babka 2 msc mnie wypytywala o chuste do noszenia. Potem ja jej moze 3 dni nie odpisalam, napisalam pozniej to nagle juz kupila inna, ale ta moja tez ja meczy, to moze...i milion pytan, Jesu. Urwalam kontakt, nie odpisalam, bo ile mozna. Chcesz to bierz, nie to nie. Nie odpisuje tez na absurdalne pytania typu, czy sprzedam cos za 1-2?. 1? to mnie koperta babelkowa kosztuje.

Dodam jeszcze tyle - tylko dwie rzeczy sprzedalam z wysylka kasy stricte przez vinted. Zwykle to jednak paypal albo konto. Ludzie nie chca u nas kupowac przez vinted - dochodzi oplata + kasa jest w portfelu vinted dostepna po jakims tam czasie. A czytalam tez, ze duzo osob i tak mialo poblokowany dostep do swoich pieniedzy.

A możesz coś więcej powiedzieć na temat sprzedaży w DE Vinted? Mam sporo rzeczy,  które chciałabym sprzedać a jestem "nowa" w Niemczech. Trochę mnie blokuje jak tu przeczytałam o drukowaniu etykiet ( nie mam tu drukarki)

1.Czy doliczasz koszt wysyłki? Ile?

2. Czy trzeba drukować tą etykietę?

3. Jak z tymi płatnościami? Trzeba też mieć PayPal Czy podajesz numer konta?

4. A te "olx" to masz na myśli eBay? 

Jak napisalam, tylko raz czy dwa sprzedalam cos przez vinted. Obecnie mozna pobierac etykiety w formie kodu QR, pokazujesz w punkcie albo skanujesz w paczkomacie i paczkomat Ci drukuje etykiete. Mam na mysli Kleinanzeigen. Koszt wysylki jesli wysylasz przez zakup vinted doliczaja oni, Ty musisz oszacowac wielkosc paczki. Jesli wysylasz poza platnoscia vinted, to musisz logicznie komus dodac ile trzeba doliczyc za wysylke. Pod vinted mam podpiete swoje konto, nie paypal, nie pamietam, czy jest opcja podpiecia paypal. Mi osoby placa na moj paypal w momencie zakupu z pominieciem vinted - wtedy np. nie dolicza im oplat, kasa jest od razu na koncie i nie blokuje nikomu pieniedzy.

Hmm. We Fr absolutnie każdy używa kup teraz, nikt się nie bawi w płatności, wymianę danych osobowych, obliczanie kosztów przesyłki. Jak dla mnie to bezpieczniejsze i praktyczniejsze, można komunikację ze sprzedającym ograniczyć do zera, co najczęściej robię. Zamrożenie kasy - jako sprzedawca miałam to gdzieś, to nie są kwoty, które robią różnicę w moim budżecie. Na vinted deal to kupowanie - sprzedaje się rzeczy, żeby ich nie wyrzucać a nie po to, żeby robić na nich biznes (chyba, że ktoś robi to hurtowo kupując używki w lumpie). Kupiłam dosłownie setki rzeczy na vinted, i to nie jest przesada. Ciuchy, zabawki, perfumy - wszystko przez kup teraz.

Z moich wrażeń jako sprzedawca - sprzedałam praktycznie wszystko co wystawiłam, w większości sukienki i buty po kilkadziesiąt euro, generalnie dla mnie cena powinna być w okolicach 25% ceny sklepowej, 30% maks. Nie opłaca się sprzedawać tanizny z sieciówek, chyba, że komuś się chce bawić w sprzedaż po 10 zł - mnie by się nie chciało.

Zdjęcia robiłam przeciętne, z przodu, z tyłu, metka. Opisywałam skład i wymiary - po to, żeby mnie nikt nie męczył. Okazjonalnie miałam swoje zdjęcie w ciuchu, jeśli dana rzecz wyglądała na nim ładnie i mogła pomóc w sprzedaży. Miałam dawniej nawyk fotografowania stylówek, więc nie robiłam tego specjalnie pod vinted.

menot napisał(a):

cancri napisał(a):

jestemteraz napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja przed wakacjami jakos zaczelam swoja przygode z vinted. Tak to zwykle ubrania rozdawalam, albo wystawialam na klatke schodowa - mamy 4 klatki po 8 pieter w jednym wejsciu, wiec ludzi jest. I tak, roznie to schodzi. Rzeczy, ktore myslalam, ze zejda od razu, to wisza i wisza. Ale ja wystawiam tez raczej oryginalne rzeczy - kurtki, crocsy :P Dzisiaj szpilki MK nieuzywane sprzedalam. Pare zabawek. Kasy wpadlo, ale czy tak, to nie wiem - no pare stow ? mi wpadlo, nie powiem, ze nie. U nas dobrze tez dziala cos w rodzaju OLX. Bardzo duzo tez jest pchlich targow, np. raz w msc, raz na kwartal z rzeczami dla dzieci, wtedy idziesz i za kilka ? sie oblawiasz konkretnie.

Najbardziej denerwuja mnie osoby niezdecydowane, jedna babka 2 msc mnie wypytywala o chuste do noszenia. Potem ja jej moze 3 dni nie odpisalam, napisalam pozniej to nagle juz kupila inna, ale ta moja tez ja meczy, to moze...i milion pytan, Jesu. Urwalam kontakt, nie odpisalam, bo ile mozna. Chcesz to bierz, nie to nie. Nie odpisuje tez na absurdalne pytania typu, czy sprzedam cos za 1-2?. 1? to mnie koperta babelkowa kosztuje.

Dodam jeszcze tyle - tylko dwie rzeczy sprzedalam z wysylka kasy stricte przez vinted. Zwykle to jednak paypal albo konto. Ludzie nie chca u nas kupowac przez vinted - dochodzi oplata + kasa jest w portfelu vinted dostepna po jakims tam czasie. A czytalam tez, ze duzo osob i tak mialo poblokowany dostep do swoich pieniedzy.

A możesz coś więcej powiedzieć na temat sprzedaży w DE Vinted? Mam sporo rzeczy,  które chciałabym sprzedać a jestem "nowa" w Niemczech. Trochę mnie blokuje jak tu przeczytałam o drukowaniu etykiet ( nie mam tu drukarki)

1.Czy doliczasz koszt wysyłki? Ile?

2. Czy trzeba drukować tą etykietę?

3. Jak z tymi płatnościami? Trzeba też mieć PayPal Czy podajesz numer konta?

4. A te "olx" to masz na myśli eBay? 

Jak napisalam, tylko raz czy dwa sprzedalam cos przez vinted. Obecnie mozna pobierac etykiety w formie kodu QR, pokazujesz w punkcie albo skanujesz w paczkomacie i paczkomat Ci drukuje etykiete. Mam na mysli Kleinanzeigen. Koszt wysylki jesli wysylasz przez zakup vinted doliczaja oni, Ty musisz oszacowac wielkosc paczki. Jesli wysylasz poza platnoscia vinted, to musisz logicznie komus dodac ile trzeba doliczyc za wysylke. Pod vinted mam podpiete swoje konto, nie paypal, nie pamietam, czy jest opcja podpiecia paypal. Mi osoby placa na moj paypal w momencie zakupu z pominieciem vinted - wtedy np. nie dolicza im oplat, kasa jest od razu na koncie i nie blokuje nikomu pieniedzy.

Hmm. We Fr absolutnie każdy używa kup teraz, nikt się nie bawi w płatności, wymianę danych osobowych, obliczanie kosztów przesyłki. Jak dla mnie to bezpieczniejsze i praktyczniejsze, można komunikację ze sprzedającym ograniczyć do zera, co najczęściej robię. Zamrożenie kasy - jako sprzedawca miałam to gdzieś, to nie są kwoty, które robią różnicę w moim budżecie. Na vinted deal to kupowanie - sprzedaje się rzeczy, żeby ich nie wyrzucać a nie po to, żeby robić na nich biznes (chyba, że ktoś robi to hurtowo kupując używki w lumpie). Kupiłam dosłownie setki rzeczy na vinted, i to nie jest przesada. Ciuchy, zabawki, perfumy - wszystko przez kup teraz.Z moich wrażeń jako sprzedawca - sprzedałam praktycznie wszystko co wystawiłam, w większości sukienki i buty po kilkadziesiąt euro, generalnie dla mnie cena powinna być w okolicach 25% ceny sklepowej, 30% maks. Nie opłaca się sprzedawać tanizny z sieciówek, chyba, że komuś się chce bawić w sprzedaż po 10 zł - mnie by się nie chciało. Zdjęcia robiłam przeciętne, z przodu, z tyłu, metka. Opisywałam skład i wymiary - po to, żeby mnie nikt nie męczył. Okazjonalnie miałam swoje zdjęcie w ciuchu, jeśli dana rzecz wyglądała na nim ładnie i mogła pomóc w sprzedaży. Miałam dawniej nawyk fotografowania stylówek, więc nie robiłam tego specjalnie pod vinted.

Jak mowie, sprzedaje rzeczy gdzies od kwietnia / wakacji i tylko dwie rzeczy z platnoscia przez vinted. Moze we Francji ludzie wola bezposrednio, w Niemczech ewidentnie wola to obchodzic. Mi to jest obojetne, wystawienie dla mnie etykiety online to 2 min. roboty, wielkosc paczki szacuje wrzucajac post na vinted, wiec to nie jest jakas dodatkowa, uciazliwa robota, paczke zanosze w te samo miejsce, nie wazne jak wystawie ;) Szczerze mowiac tez jestem zdziwiona tym, myslalam, ze beda to pojedyncze przypadki, ale jednak nie sa. Dla mnie to nie jest zrodlo zarobku, ale dla mojej corki, jesli chodzi o jej zabawki, juz tak. A tony ubran i zabawek oddalysmy za darmo, same kupujemy rozne rzeczy na pchlim targu, i sama pytala, czy moze pojsc wystawic swoje - chyba raz w roku jest taki typowy, na ktorym wystawiaja i sprzedaja dzieci z rodzicami. 

Ona ma powiedziane, ze np. pieniadze ze sprzedazy pojda na nie wiem, konsole do gier. Ona swoje daje do wystawienia, ma mniej rzeczy, a zawsze cos jej na ten cel wpadnie :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.