21 maja 2011, 14:56
Takie proste pytanie, a zarazem trudne. Trudne przynajmniej dla mnie. Jeśli tak to za co, a jeżeli nie to również czemu nie?
- Dołączył: 2010-06-29
- Miasto: Żary
- Liczba postów: 2133
21 maja 2011, 17:06
kocham niezmiernie i nie zamieniłabym na innych. są zajebiści <3 mama i tata potrafią się powygłupiać jak debile ze mną i z moim młodszym bratem kiedy można ;D. mówią,że nie mogą się doczekać kiedy się wyprowadzę, a jak wyjeżdżam gdzieś na kilka dni,to dzwonią kilka razy dziennie i mówią,że pusto i cichutko beze mnie w domu :D,są wspaniali, z mamą mogę o wszystkim porozmawiać, o szkole,chłopakach,seksie i ciuchach, z tatą zawsze mogę się z kogoś /z czegoś ponabijać, w wyborze ciuchów tata dobrze mi doradza,bo ma taki gust jak ja,mama trochę inny,za to mam mamy charakter i czasami dochodzi do starć,zaś do taty jestem bardzo podobna z wyglądu, jestem córeczką tatusia, jakby coś mi się stało,albo ktoś zrobiłby mi krzywdę zatłukłby wszystkich :D, wspierają mnie,nawet jak nabroję to starają się mi pomóc wyjść z tarapatów :D. KOCHAM ICH NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE <3
- Dołączył: 2010-08-24
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1044
21 maja 2011, 17:06
nie wiem co to miłość,jestem egoistką
21 maja 2011, 17:16
Ja cały czas się kłócę z matką ona pije drinka ojca nie mam.Beznadzieja.Czasem ja tak bardzo kocham a czasem nie nawidze
21 maja 2011, 17:54
Tak, bardzo kocham za wszystko
![]()
zawsze mogę na nich liczyć jak na nikogo innego...
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
21 maja 2011, 18:49
Ja nie kocham, niestety. Mamę lubię, ale nie mogę powiedzieć chyba, ze kocham. Tu raczej po prostu akceptuję, jest jaka jest, okej, chociaż nie zaszkodziłoby, żeby chociaż trochę pokazała, że i mnie kocha. Jak byłam mała, to chciałam się przytulić, często podchodziłam i się przytulałam, to zawsze było "oj no dobra, już, daj spokój". No to dałam, spoko.
A ojca nienawidzę. Tak, pewnie wiele ludzi myśli, że jakby coś się stało, to bym zmieniła zdanie. Ha, właśnie, że nie. To on był w areszcie za znęcanie psychiczne, groźby, to my musieliśmy się wyprowadzać, przez niego przyjeżdżał kurator przez rok. Miał zawał, otarł się o śmierć, ale mnie to specjalnie jakoś osobiście nie dotknęło. Pomimo tego, że nikomu nie życzę śmierci. Po prostu życzę sobie świętego spokoju i mam nadzieję, że się wkrótce wyprowadzę, do czego cały czas staram się dążyć :)
Rozumiem autorkę tematu, współczuję. We mnie to długo wywoływało poczucie winy, że myślę o ojcu tak, jak myślę, ale cóż, jak myślicie, że miłość jest taka bezwarunkowa, to żyjecie w mylnym przekonaniu. Bezwarunkowo to mogę kochać mojego kota, bo zwierzak i nie wie, co robi.
21 maja 2011, 19:23
Kocham moich rodziców, ale... tatę kocham, bo jest naprawdę wspaniałym ojcem, a matkę kocham chyba tylko z obowiązku.
21 maja 2011, 20:08
często się nad tym zastanawiam.Ale chyba nie. Ojca prawie nie znam, matka mieszka daleko....