- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 października 2023, 19:06
Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.
Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka
zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.
Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego „pier dolenia” słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie… jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna… a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej… ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna… czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp… przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa… a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza… bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego… a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia …
Ale przy próbie zakończenia znajomosci było „nie chce cię stracić”…
Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj… i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic…
Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany… on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać… a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć… popsuł mi cały dzień, moje urodziny… dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat… jestem totalnie rozwalona… bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo „on taki jest”…
17 października 2023, 09:15
Toksyk , manipulator. Okręca kota ogonem żeby była Twoja wina i Ty masz go przepraszać a on jest na wygranej pozycji. W związku nie ma wygranych i przegranych. Olej dziada - nic z tego nie będzie. Zablokuj go i nie odpisuj. Serio stać Cie na dużo więcej niż on Ci oferuje. Jak będziesz to ciągnęła, to będziesz zawsze chodziła w okół niego na paluszkach. Zero oparcia, zero zwierzania się z niepowodzeń "bo smęcisz". On powinien być dla Ciebie oparciem a nie dowalać bardziej do pieca.
W związku nie ma wygranych i przegranych, a właśnie ja z nim czułam się jak na jakimś polu bitwy? ale jak można się tak zmienić z dnia na dzień, tzn on się widocznie nie zmienił tylko pokazał swoje prawdziwe oblicze którego nie chciałam dostrzec :( jak można sobie nic z tego nie robić, czy tacy ludzie nie maja w sobie żadnych uczuć? z dnia na dzień potrafił o tak zablokować i się nie odzywać, jakbym to ja mu jakaś krzywdę wyrządziła i pomimo spędzonego czasu razem nic nigdy nie znaczyła. Mam tyle pytań w głowie i teraz myśle, ze to wszystko to była jedna wielka fikcja :(
mozna, nie on jedyny taki a i na odwrót też tak się dzieje
nie zawracaj sobie głowy pytaniami dlaczego i jak to możliwe, bo dla nie-narcyza jest to nie do wyobrażenia, natomiast dla niego to jest normalne zachowanie i nigdy tego nie zrozumiesz
takich ludzi trzeba się nauczyć rozpoznawać szybko, a potem unikać - bo niszczy tak samo nawet jeśli tylko na stopie koleżeńskiej, a takich narcystycznych jest niestety wielu
dla takich ludzi, jest to zupełnie normalne, kiedy o godzinie 14 przytula cię i czule przemawia, ba planuje z tobą przyszłość, a o 15.30 zostajesz potraktowana jak ktoś obcy i to taki który zawinił okrutnie ( często w ogóle nie wiesz dlaczego, a pytany, być może po dniach odpowie ci, że to dlatego, że wtedy zjadłaś jogurt, których było 6 w lodówce, nie pytając go czy też by zechciał - NIE przewidzisz, nie ma powodu, a jeśli jest, to jest zmyślony, po to żebyś się wreszcie odp..dolila)
zablokuj
przy następnej znajomości zauważysz czerwonosc flag szybciej 🤞🏻
17 października 2023, 09:26
Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.
Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka
zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.
Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego ?pier dolenia? słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie? jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna? a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej? ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna? czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp? przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa? a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza? bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego? a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia ?
Ale przy próbie zakończenia znajomosci było ?nie chce cię stracić??
Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj? i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic?
Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany? on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać? a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć? popsuł mi cały dzień, moje urodziny? dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat? jestem totalnie rozwalona? bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo ?on taki jest??
przeczytaj 2 razy to co napisałaś chyba sama powinnaś wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przecież sama już to widzisz i nadal dajesz się manipulować.
A jak przeczytasz to z 6 razy to jeżeli tego nie utniesz to Twoje życie będzie tak wyglądało za 6 miesięcy albo jeszcze gorzej.
Nie rozumiem po co sobie sama to robisz ? Dał Ci już wystarczająco powodów żebyś go olała.
Mam nadzieję, że nie kontaktieałas się z nim.
Chociaż pewnie się mylę.
17 października 2023, 12:06
Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.
Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka
zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.
Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego ?pier dolenia? słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie? jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna? a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej? ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna? czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp? przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa? a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza? bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego? a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia ?
Ale przy próbie zakończenia znajomosci było ?nie chce cię stracić??
Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj? i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic?
Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany? on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać? a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć? popsuł mi cały dzień, moje urodziny? dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat? jestem totalnie rozwalona? bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo ?on taki jest??
przeczytaj 2 razy to co napisałaś chyba sama powinnaś wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przecież sama już to widzisz i nadal dajesz się manipulować.
A jak przeczytasz to z 6 razy to jeżeli tego nie utniesz to Twoje życie będzie tak wyglądało za 6 miesięcy albo jeszcze gorzej.
Nie rozumiem po co sobie sama to robisz ? Dał Ci już wystarczająco powodów żebyś go olała.
Mam nadzieję, że nie kontaktieałas się z nim.
Chociaż pewnie się mylę.
Nie kontaktowałam się, ale zaczynam mieć kryzys i czuje się okropnie :( nigdy nie przestawał się tak nagle odzywać i to bez żadnego słowa… czy ja nawet nie zasługuje na jakiekolwiek słowo wyjaśnienia? Tak po ludzku? To jest właśnie w tym najgorsze, ze ja zaczynam się czuc winna… jakby to zostało zakończone normalnie to przyjęłabym to na klatę, a tak to czuje się potraktowana jak śmieć…
17 października 2023, 12:44
Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.
Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka
zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.
Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego ?pier dolenia? słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie? jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna? a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej? ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna? czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp? przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa? a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza? bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego? a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia ?
Ale przy próbie zakończenia znajomosci było ?nie chce cię stracić??
Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj? i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic?
Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany? on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać? a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć? popsuł mi cały dzień, moje urodziny? dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat? jestem totalnie rozwalona? bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo ?on taki jest??
przeczytaj 2 razy to co napisałaś chyba sama powinnaś wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przecież sama już to widzisz i nadal dajesz się manipulować.
A jak przeczytasz to z 6 razy to jeżeli tego nie utniesz to Twoje życie będzie tak wyglądało za 6 miesięcy albo jeszcze gorzej.
Nie rozumiem po co sobie sama to robisz ? Dał Ci już wystarczająco powodów żebyś go olała.
Mam nadzieję, że nie kontaktieałas się z nim.
Chociaż pewnie się mylę.
Nie kontaktowałam się, ale zaczynam mieć kryzys i czuje się okropnie :( nigdy nie przestawał się tak nagle odzywać i to bez żadnego słowa? czy ja nawet nie zasługuje na jakiekolwiek słowo wyjaśnienia? Tak po ludzku? To jest właśnie w tym najgorsze, ze ja zaczynam się czuc winna? jakby to zostało zakończone normalnie to przyjęłabym to na klatę, a tak to czuje się potraktowana jak śmieć?
no i o to jemu chodzi 🤷
nie jesteś winna, rozumiem że tak się czujesz, bo facet zafundował ci super rollercoaster emocjonalny, ale nie ma twojej winy w tym, że on nie funkcjonuje w relacjach międzyludzkich na poziomie zrozumiałym dla większości 🤷
i nie wciskaj sobie że nigdy nie przestawał się tak nagle odzywać 🤦🏻, przecież to że nie odzywa się dzień czy tydzień nie sprawia różnicy, tak czy siak nigdy nie miałaś słów wyjasnienia, tylko zwalanie winy i wymuszanie na tobie przeprosin, za to że on się obraził 🤦🏻🤦🏻🤦🏻jest pdalniety, daj sobie spokój, znajdziesz innego
17 października 2023, 13:02
nie przeczytałam całego, bo nie byłam w stanie. Nasuwa mi sie tylko, ze faktycznie mozesz go męczyć tymi monologami, przyciskaniem do sciny, potokami słów o uczuciach, złymi nastrojami i potrzebami wsparcia. Jak dla mnie też jesteś raczej męczaca i zbyt emocjonalna...
Edytowany przez araksol 17 października 2023, 13:04
17 października 2023, 13:11
Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.
Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka
zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.
Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego ?pier dolenia? słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie? jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna? a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej? ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna? czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp? przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa? a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza? bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego? a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia ?
Ale przy próbie zakończenia znajomosci było ?nie chce cię stracić??
Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj? i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic?
Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany? on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać? a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć? popsuł mi cały dzień, moje urodziny? dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat? jestem totalnie rozwalona? bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo ?on taki jest??
przeczytaj 2 razy to co napisałaś chyba sama powinnaś wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przecież sama już to widzisz i nadal dajesz się manipulować.
A jak przeczytasz to z 6 razy to jeżeli tego nie utniesz to Twoje życie będzie tak wyglądało za 6 miesięcy albo jeszcze gorzej.
Nie rozumiem po co sobie sama to robisz ? Dał Ci już wystarczająco powodów żebyś go olała.
Mam nadzieję, że nie kontaktieałas się z nim.
Chociaż pewnie się mylę.
Nie kontaktowałam się, ale zaczynam mieć kryzys i czuje się okropnie :( nigdy nie przestawał się tak nagle odzywać i to bez żadnego słowa? czy ja nawet nie zasługuje na jakiekolwiek słowo wyjaśnienia? Tak po ludzku? To jest właśnie w tym najgorsze, ze ja zaczynam się czuc winna? jakby to zostało zakończone normalnie to przyjęłabym to na klatę, a tak to czuje się potraktowana jak śmieć?
Ale jemu właśnie o to chodzi. Żebyś poczuła się winna, napisała pierwsza, czyli Ci bardziej zależy i następnym razem nie zawracała gitary swoimi problemami. To jest czysto psychologiczna zagrywka z jego strony. Nie miał tak na prawde powodu do tego, żeby się obrazić i zerwać kontakt, bo nic mu nie zrobiłaś. To jest tylko granie na Twoich emocjach, żebyś się złamała i odezwała pierwsza i on będzie się czuł górą bo wygrał tą rozgrywkę. Tak nie wygląda związek. Tak nie wygląda przyjaźń.
17 października 2023, 13:12
Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.
Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka
zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.
Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego ?pier dolenia? słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie? jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna? a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej? ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna? czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp? przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa? a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza? bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego? a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia ?
Ale przy próbie zakończenia znajomosci było ?nie chce cię stracić??
Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj? i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic?
Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany? on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać? a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć? popsuł mi cały dzień, moje urodziny? dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat? jestem totalnie rozwalona? bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo ?on taki jest??
przeczytaj 2 razy to co napisałaś chyba sama powinnaś wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przecież sama już to widzisz i nadal dajesz się manipulować.
A jak przeczytasz to z 6 razy to jeżeli tego nie utniesz to Twoje życie będzie tak wyglądało za 6 miesięcy albo jeszcze gorzej.
Nie rozumiem po co sobie sama to robisz ? Dał Ci już wystarczająco powodów żebyś go olała.
Mam nadzieję, że nie kontaktieałas się z nim.
Chociaż pewnie się mylę.
Nie kontaktowałam się, ale zaczynam mieć kryzys i czuje się okropnie :( nigdy nie przestawał się tak nagle odzywać i to bez żadnego słowa? czy ja nawet nie zasługuje na jakiekolwiek słowo wyjaśnienia? Tak po ludzku? To jest właśnie w tym najgorsze, ze ja zaczynam się czuc winna? jakby to zostało zakończone normalnie to przyjęłabym to na klatę, a tak to czuje się potraktowana jak śmieć?
Zapytam raz jeszcze:
mieszkasz na bezludnej wyspie? nie masz kolezanek? kuzynki, kogos z kims mozesz pogadac i najlepiej spotkac sie na zywo?
co on niby ma Ci jeszcze wyjasniac? jego zachowanie bardzo wiele wyjasnia. Kilka razy tez dosc ostro Ci powiedzial co mysli o Twoich telefonach. Moze jak mu sie nudzi, to sie odezwe z jakims banalnym tekstem, ale tylko aby podbudowac sobie ego.
to co tu opisalas, to nie jest zaden zwiazek/realacja, tylko okazyjne wylewanie swoich smuteczkow przez telefon. Tak na serio, w czym on jest Ci bliski? Ile razy sie spotkaliscie? Jaka to jest ta wielka, nie do pokonania odleglosc?
normalnie zakonczyc czyli jak? i co zostalo zakonczone? chlopak na telefon, ktory nie jeden raz powiedzial dosc burtalnie, ze ma dosyc Twojego 'pierd---o-lenia'. On juz dawno Ci wyjasnil kim dla niego jestes. W koncu Ci powiedzial aby dala mu spokoj i tego jakos nie przyjelas na klate. Tylko czekasz jak ten pies, az pancio zagwizdze.
Nie rob z siebie ofiary losu. Przemysl sobie, co tak Cie jaralo w kontkacie telefonicznym z jakism chyba randowmowym gosciem.
Zastanow sie nad soba. Inaczej znowu wpakujesz sie na minę, bo jestes bardzo latwym celem dla wszelkiej masci toksycznych facetow.
17 października 2023, 13:13
nie przeczytałam całego, bo nie byłam w stanie. Nasuwa mi sie tylko, ze faktycznie mozesz go męczyć tymi monologami, przyciskaniem do sciny, potokami słów o uczuciach, złymi nastrojami i potrzebami wsparcia. Jak dla mnie też jesteś raczej męczaca i zbyt emocjonalna...
serio?
Też powiedziałbyś swojemu partnerowi 'odpi..dol' się gdyby usiłował się dowiedzieć co zrobił takiego, że się obraziłaś? Też rzucilabys słuchawką I zablokowała, zamiast wyjaśnić sytuację i albo rozstać się albo spróbować ponownie?
nie przeczytałaś nawet całego jej wpisu, to też nie wypowiadaj się, po co?
🤦🏻
17 października 2023, 13:16
Moja znajomość z Panem M trwa już prawie pół roku, niestety opiera się bardziej na kontakcie telefonicznym w tym momencie ponieważ mieszkamy w dwóch różnych miastach.
Na początku oczywiście wszystko ładnie pięknie, starał się, angażował, mowił takie rzeczy ze nie jeden poeta mógłby sie od niego uczyć i chyba niestety dałam sie na to nabrać, pomimo mojego dystansu który próbowałam mieć bo nie chciałam sie za bardzo angażować. I tak ta relacja szła do przodu, ja zaczęłam sie bardziej otwierać. On nagle tak jakby zaczęł sie dystansować, jednego dnia bardzo zakochany, a drugiego potrafil był tak zimny, obojętny, często nawet niemiły ze zaczynałam mieć mętlik w głowie. Każde próby rozmowy kończyły sie zle, czułam sie niezrozumiana a ja po prostu chciałam wiedzieć skąd taka
zmiana w zachowaniu i na czym stoję. Próbowałam rozmawiać, ale i tak wychodził monolog z mojej strony bo on nic nie mowil, ale skończyć znajomosci tez ze mną nie chciał. W końcu powiedział ze potrzebuje przestrzeni, ze ja za bardzo naciskam, gdzie dzień wcześniej potrafil pięknie mówić i sam inicjował jeszcze jakoś kontakt. Ja każdego dnia budząc sie zastanawiałam sie jaki on będzie miał humor i jaki dziś będzie dla mnie. Bo jednego dnia potrafil być czuły, a kolejnego bez powodu odzywać sie jak do kolegi. Próbowałam mu tłumaczyć jak sie czuje, ze jednego dnia czuje sie ważna dla niego, kolejnego dnia już nie, ze robi mi straszna huśtawkę emocjonalna. Nic nie mówił, nie odpowiadał lub omijajco, ze wymyślam i przesadzam.
Każda rozmowa o uczuciach moich była odbierana przez niego jak atak na jego osobę, robił sie nerwowy, potrafil mnie rozłączać, nie odbierać tel, wyłączać, czasem już nawet zle sie odzywał do mnie, gdzie nawet nie potrafil przeprosic później, tylko sie odzywał jakby sie nic nie stało. Na moje próby rozmowy potrafił reagować śmiechem, albo ze nie będzie tego ?pier dolenia? słuchać, gdzie ja tylko chciałam poważnej rozmowy dorosłych ludzi skoro mowil ze mu tak na mnie zależy.. No właśnie? jednego dnia byłam najcudowniejsza i ze on sie tyle ode mnie uczy, gdzie drugiego potrafiłam być dla niego nienormalna? a on po prostu taki jest i może nie jest nauczony okazywać ze mu na kimś zależy. Ja nie oczekiwałam niewiaodmo czego, bo wiem ze ludzie są różni, jedni bardziej wylewni, drudzy mniej? ale on po prostu zaczal sie zachowywać momentami jak cham któremu nic nie można powiedzieć a i tak odwróci kota ogonem tak ze to ja będę sie czuła winna? czasami mowil ze nie musi sie starać bo już mnie zdobył, ze jak mi nie pasuje to furtka otwarta itp? przymykalam na to oko bo nie chciałam wierzyc w te słowa? a było tego typu wiele więcej. Zaczęłam sie czuc w tej relacji bardzo zle, ciagle huśtawki emocjonalne, czułam sie niezrozumiana i ta gorsza? bo tylko potrzebowałam uwagi i normalnej rozmowy jak to jest w zdrowej relacji.. w zamian zaczęłam dostawać lekceważąco podejście do mojej osoby i moich uczuc, bo on tu jest najbardziej poszkodowany i ja robię z niego najgorszego? a jak ja mam sie czuc gdy chce porozmawiać a on w złości potrail powiedzieć spier dalaj i sie rozłączyć? Lub ze nie jestem najważniejsza i ze on ma ważniejsze sprawy niż słuchanie takiego pierdo lenia ?
Ale przy próbie zakończenia znajomosci było ?nie chce cię stracić??
Mam obecnie gorszy czas w życiu, wczoraj złapał mnie dół chciałam z nim porozmawiać, to tylko usłyszałam ze smece i żebym dała spokoj? i znów ja ta najgorsza bo potrzebowałam wsparcia od osoby która myślałam ze jest mi bliska? Rozmowa tez sie skończyła na tym ze poczułam sie okropnie, bo po takich tekstach z jego strony znów zaczęłam ze nie czuje sie ważna dla niego, ze mam wrażenie ze ta relacja jest jednostronna, ze nie czuje żeby on sie starał.. a on nic?
Dzisiaj mam urodziny, złożył mi życzenia w wiadomości, później chciałam znów z nim wyjaśnić wczorajsza sytuacje to znów odbilam sie od ściany? on w stosunku do mnie chamski i ze znów nie bedzie tego pier dolenia słuchać? a ja naprawdę czuje sie w tej relacji niechciana, tylko po co w takim razie on to dalej ciągnie? Teraz skończyło sie to tak ze od rana jestem zablokowana i nie wiem co mam myśleć? popsuł mi cały dzień, moje urodziny? dlaczego on mi okazuje taki brak szacunku? Facet który ma prawie 35 lat? jestem totalnie rozwalona? bo za każdym razem to ja praktycznie zawsze pierwsza wyciągałam rękę, a teraz nawet nie mogę bo jestem zablokowana, tylko nie wiem dlaczego? Dlatego ze chciałam być dla kogoś ważna i oczekiwałam w końcu normalnej rozmowy z szacunkiem? Jak można tak traktować druga osobę, twierdząc ze zależy i nie chcąc nic zakończyć, ale dać od siebie coś to tez nie bo ?on taki jest??
przeczytaj 2 razy to co napisałaś chyba sama powinnaś wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przecież sama już to widzisz i nadal dajesz się manipulować.
A jak przeczytasz to z 6 razy to jeżeli tego nie utniesz to Twoje życie będzie tak wyglądało za 6 miesięcy albo jeszcze gorzej.
Nie rozumiem po co sobie sama to robisz ? Dał Ci już wystarczająco powodów żebyś go olała.
Mam nadzieję, że nie kontaktieałas się z nim.
Chociaż pewnie się mylę.
Nie kontaktowałam się, ale zaczynam mieć kryzys i czuje się okropnie :( nigdy nie przestawał się tak nagle odzywać i to bez żadnego słowa? czy ja nawet nie zasługuje na jakiekolwiek słowo wyjaśnienia? Tak po ludzku? To jest właśnie w tym najgorsze, ze ja zaczynam się czuc winna? jakby to zostało zakończone normalnie to przyjęłabym to na klatę, a tak to czuje się potraktowana jak śmieć?
Zapytam raz jeszcze:
mieszkasz na bezludnej wyspie? nie masz kolezanek? kuzynki, kogos z kims mozesz pogadac i najlepiej spotkac sie na zywo?
co on niby ma Ci jeszcze wyjasniac? jego zachowanie bardzo wiele wyjasnia. Kilka razy tez dosc ostro Ci powiedzial co mysli o Twoich telefonach. Moze jak mu sie nudzi, to sie odezwe z jakims banalnym tekstem, ale tylko aby podbudowac sobie ego.
to co tu opisalas, to nie jest zaden zwiazek/realacja, tylko okazyjne wylewanie swoich smuteczkow przez telefon. Tak na serio, w czym on jest Ci bliski? Ile razy sie spotkaliscie? Jaka to jest ta wielka, nie do pokonania odleglosc?
normalnie zakonczyc czyli jak? i co zostalo zakonczone? chlopak na telefon, ktory nie jeden raz powiedzial dosc burtalnie, ze ma dosyc Twojego 'pierd---o-lenia'. On juz dawno Ci wyjasnil kim dla niego jestes. W koncu Ci powiedzial aby dala mu spokoj i tego jakos nie przyjelas na klate. Tylko czekasz jak ten pies, az pancio zagwizdze.
Nie rob z siebie ofiary losu. Przemysl sobie, co tak Cie jaralo w kontkacie telefonicznym z jakism chyba randowmowym gosciem.
Zastanow sie nad soba. Inaczej znowu wpakujesz sie na minę, bo jestes bardzo latwym celem dla wszelkiej masci toksycznych facetow.
Tak jest 👍🏻