Temat: Karmienie a skrócony czas pracy

Hej, czy idąc do nowej pracy po macierzyńskim, wnioskowalybyscie o skrócony czas pracy na karmienie (nawet jeśli dziecko jest odstawione od piersi)  ? Czy może temat poruszany byłby przez was już na samej rozmowie o pracę albo po okresie próbnym ? 

Epestka napisał(a):

Himawari napisał(a):

A to nie jest do pół roku po urodzeniu dziecka?

Bezterminowo. Czyli teoretycznie można karmić sześciolatka. 

A postawa "nie karmię, ale skorzystam" jest po prostu obrzydliwa 

Z jednej strony rozumiem chęć skorzystania z okazji z cyklu "Po co mam za tą samą kasę pracować 8 godzin jak mogę 7", ale niestety potem rynek pracy tak właśnie wygląda, że się nie chce młodych kobiet zatrudniać, bo zaraz zajdzie w ciążę/pójdzie od razu na L4/potem będzie macierzyński i wychowawczy/potem nie można jej zwolnić ileś czasu/potem będzie płatna godzina przerwy na karmienie/potem będą choroby, L4 i opieka. I ja wiem że nam się to należy, ale dobrze jakby korzystać z głową i gdy jest to faktycznie potrzebne a nie dla zasady bo jak dajo to biere czy potrzeba czy nie potrzeba. To ma być udogodnienie dla mam karmiących a nie dla mam. Ile będziesz to ciągnęła? Póki dziecko do szkoły nie pójdzie? Bo jak już dają to trzeba brać?

Pasek wagi

Ale jak chcesz mieć skrócony czas pracy jeśli nie karmisz?

agazur57 napisał(a):

Ale jak chcesz mieć skrócony czas pracy jeśli nie karmisz?

No normalnie, powie że karmi i wróci godzinę wcześniej do domu a zapłacą jej normalnie za 8 godzin. Interes życia ;) Tylko szemrany strasznie i moralnie wątpliwy.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Galadriela30 napisał(a):

wiekszosc pracodawcow prosi o potwierdzenie od pediatry ze dziecko jest karmione piersia, wlasnie po to zeby nie bylo takiego kombinowania.

Też o tym słyszałam, choć podobno nie ma obowiązku takiego zaświadczenia dostarczyć. Natomiast dziwnie by wyglądało jakby pracodawca poprosił a autorka z wiadomych względów by odmówiła (bo nie karmi), to i tak od razu wiadomo że ściemnia a ponieważ to nowa praca to już na starcie minus.

Nie ma podstawy prawnej do żądania takiego oświadczenia. Więc tu zdania sa podzielone, natomiast pracodawca na wniosek pracownicy ma udzielić takiej przerwy. 

agazur57 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Galadriela30 napisał(a):

wiekszosc pracodawcow prosi o potwierdzenie od pediatry ze dziecko jest karmione piersia, wlasnie po to zeby nie bylo takiego kombinowania.

Też o tym słyszałam, choć podobno nie ma obowiązku takiego zaświadczenia dostarczyć. Natomiast dziwnie by wyglądało jakby pracodawca poprosił a autorka z wiadomych względów by odmówiła (bo nie karmi), to i tak od razu wiadomo że ściemnia a ponieważ to nowa praca to już na starcie minus.

Nie ma podstawy prawnej do żądania takiego oświadczenia. Więc tu zdania sa podzielone, natomiast pracodawca na wniosek pracownicy ma udzielić takiej przerwy. 

Dla mnie przepis niedopracowany, bo zostawia duże pole manewru do oszukiwania. Pracodawca MA udzielić przerwy, ale jednocześnie nie może w żaden sposób zażądać udowodnienia że faktycznie się karmi, tylko ma uwierzyć na słowo. Jak ktoś nie ma nic na sumieniu to załatwienie sobie zaświadczenia to żaden problem. Szczególnie, że nie ma ograniczenia czasowego, więc jak ktoś wspomniał - teoretycznie można ściemniać że się karmi 6 latka. Wątpię że ktoś aż tak długo pociągnie, ale realnie ze 2 lata może jechać i mieć godzinkę darmową zarobku.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Epestka napisał(a):

Himawari napisał(a):

A to nie jest do pół roku po urodzeniu dziecka?

Bezterminowo. Czyli teoretycznie można karmić sześciolatka. 

A postawa "nie karmię, ale skorzystam" jest po prostu obrzydliwa 

Z jednej strony rozumiem chęć skorzystania z okazji z cyklu "Po co mam za tą samą kasę pracować 8 godzin jak mogę 7", ale niestety potem rynek pracy tak właśnie wygląda, że się nie chce młodych kobiet zatrudniać, bo zaraz zajdzie w ciążę/pójdzie od razu na L4/potem będzie macierzyński i wychowawczy/potem nie można jej zwolnić ileś czasu/potem będzie płatna godzina przerwy na karmienie/potem będą choroby, L4 i opieka. I ja wiem że nam się to należy, ale dobrze jakby korzystać z głową i gdy jest to faktycznie potrzebne a nie dla zasady bo jak dajo to biere czy potrzeba czy nie potrzeba. To ma być udogodnienie dla mam karmiących a nie dla mam. Ile będziesz to ciągnęła? Póki dziecko do szkoły nie pójdzie? Bo jak już dają to trzeba brać?

A ja tego nie rozumiem. Jeśli oczekujemy uczciwości od pracodawcy, to jako pracownicy też musimy być uczciwi.

Epestka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Epestka napisał(a):

Himawari napisał(a):

A to nie jest do pół roku po urodzeniu dziecka?

Bezterminowo. Czyli teoretycznie można karmić sześciolatka. 

A postawa "nie karmię, ale skorzystam" jest po prostu obrzydliwa 

Z jednej strony rozumiem chęć skorzystania z okazji z cyklu "Po co mam za tą samą kasę pracować 8 godzin jak mogę 7", ale niestety potem rynek pracy tak właśnie wygląda, że się nie chce młodych kobiet zatrudniać, bo zaraz zajdzie w ciążę/pójdzie od razu na L4/potem będzie macierzyński i wychowawczy/potem nie można jej zwolnić ileś czasu/potem będzie płatna godzina przerwy na karmienie/potem będą choroby, L4 i opieka. I ja wiem że nam się to należy, ale dobrze jakby korzystać z głową i gdy jest to faktycznie potrzebne a nie dla zasady bo jak dajo to biere czy potrzeba czy nie potrzeba. To ma być udogodnienie dla mam karmiących a nie dla mam. Ile będziesz to ciągnęła? Póki dziecko do szkoły nie pójdzie? Bo jak już dają to trzeba brać?

A ja tego nie rozumiem. Jeśli oczekujemy uczciwości od pracodawcy, to jako pracownicy też musimy być uczciwi.

Tzn nie miałam na myśli że to rozumiem w sensie że się utożsamiam tylko że rozumiem (w sensie że wiem) skąd jej się to wzięło. Tak czy siak nie popieram. Dla mnie to ten sam kaliber co branie w ciąży L4 bez powodu w myśl zasady, że po co mam pracować jak mogę siedzieć w domu i mieć normalnie pensję. Choć sama byłam od 3 miesiąca na L4 ale akurat miałam je uzasadnione a nie dla samej zasady że jestem w ciąży. Przepisy są w dużym stopniu wykorzystywane i potem mamy co mamy na rynku pracy niestety.

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Galadriela30 napisał(a):

wiekszosc pracodawcow prosi o potwierdzenie od pediatry ze dziecko jest karmione piersia, wlasnie po to zeby nie bylo takiego kombinowania.

Też o tym słyszałam, choć podobno nie ma obowiązku takiego zaświadczenia dostarczyć. Natomiast dziwnie by wyglądało jakby pracodawca poprosił a autorka z wiadomych względów by odmówiła (bo nie karmi), to i tak od razu wiadomo że ściemnia a ponieważ to nowa praca to już na starcie minus.

Nie ma podstawy prawnej do żądania takiego oświadczenia. Więc tu zdania sa podzielone, natomiast pracodawca na wniosek pracownicy ma udzielić takiej przerwy. 

Dla mnie przepis niedopracowany, bo zostawia duże pole manewru do oszukiwania. Pracodawca MA udzielić przerwy, ale jednocześnie nie może w żaden sposób zażądać udowodnienia że faktycznie się karmi, tylko ma uwierzyć na słowo. Jak ktoś nie ma nic na sumieniu to załatwienie sobie zaświadczenia to żaden problem. Szczególnie, że nie ma ograniczenia czasowego, więc jak ktoś wspomniał - teoretycznie można ściemniać że się karmi 6 latka. Wątpię że ktoś aż tak długo pociągnie, ale realnie ze 2 lata może jechać i mieć godzinkę darmową zarobku.

podstawy prawnej moze nie ma, ale jesli w praktyce pracodawca poprosi o zaswiadczenie, kobieta odmowi bo 'nie ma podstawy prawnej' ale przerwy w pracy sobie zyczy, to generalnie robi sie troche kwas, nie? Bo gdyby nie sciemniala, to jaki to problem takie zaswiadczenie dostarczyc? 

Pasek wagi

Epestka napisał(a):

Himawari napisał(a):

A to nie jest do pół roku po urodzeniu dziecka?

Bezterminowo. Czyli teoretycznie można karmić sześciolatka. 

A postawa "nie karmię, ale skorzystam" jest po prostu obrzydliwa 

ok, to w Irlandii jest pół roku, albo 9 miesięcy? wiem, bo chciałam skorzystać (karmiłam obie córki do 2 roku życia), ale już nie mogłam po macierzynskim :D

Galadriela30 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Galadriela30 napisał(a):

wiekszosc pracodawcow prosi o potwierdzenie od pediatry ze dziecko jest karmione piersia, wlasnie po to zeby nie bylo takiego kombinowania.

Też o tym słyszałam, choć podobno nie ma obowiązku takiego zaświadczenia dostarczyć. Natomiast dziwnie by wyglądało jakby pracodawca poprosił a autorka z wiadomych względów by odmówiła (bo nie karmi), to i tak od razu wiadomo że ściemnia a ponieważ to nowa praca to już na starcie minus.

Nie ma podstawy prawnej do żądania takiego oświadczenia. Więc tu zdania sa podzielone, natomiast pracodawca na wniosek pracownicy ma udzielić takiej przerwy. 

Dla mnie przepis niedopracowany, bo zostawia duże pole manewru do oszukiwania. Pracodawca MA udzielić przerwy, ale jednocześnie nie może w żaden sposób zażądać udowodnienia że faktycznie się karmi, tylko ma uwierzyć na słowo. Jak ktoś nie ma nic na sumieniu to załatwienie sobie zaświadczenia to żaden problem. Szczególnie, że nie ma ograniczenia czasowego, więc jak ktoś wspomniał - teoretycznie można ściemniać że się karmi 6 latka. Wątpię że ktoś aż tak długo pociągnie, ale realnie ze 2 lata może jechać i mieć godzinkę darmową zarobku.

podstawy prawnej moze nie ma, ale jesli w praktyce pracodawca poprosi o zaswiadczenie, kobieta odmowi bo 'nie ma podstawy prawnej' ale przerwy w pracy sobie zyczy, to generalnie robi sie troche kwas, nie? Bo gdyby nie sciemniala, to jaki to problem takie zaswiadczenie dostarczyc? 

Dokładnie, właśnie o to mi chodziło. Jak ktoś karmi to nie będzie widział problemu w zaświadczeniu. Jak ktoś ściemnia to zacznie się powoływać na nieistniejące podstawy prawne i nawet jak tą przerwę dostanie, bo dostanie, to niesmak pozostanie i przypuszczanie, że pracownik ściemnia. Może być to potem taką kropką nad "i" jak się będą zastanawiali czy przedłużać czy nie umowę jeśli zdania będą podzielone. Bo jeśli sprawdzi się świetnie to raczej nikt nie będzie tego potem roztrząsał.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.