- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 września 2023, 20:08
A to nie jest tak, że rodzina powinna zaakceptować Cię taką jaką jesteś? Ja od dziecka słyszałam, że mam straszny charakter i mam się zmienić. Nie słuchałam. Teraz otaczam się ludźmi, którzy mnie akceptują i kochają taką jaką jestem, a nie próbują zmienić na swoje. Po latach widzę, że to nie ze mną był problem, tylko z nimi i ich ograniczonym postrzeganiem świata.
Niestety męża traktuje bardzo źle, jestem czepialska, zbyt wymagająca, ciagle źle, sama robię przypały a potem zwalam na niego, mega obrażalska itp itd a jak ochłonę to mi mega wstyd
O co się czepiasz?
bardziej bym to nazwała brakiem szacunku, szukanie problemów we wszystkim, psucie chwil radosci, uderzanie w czule punkty i to takie fundamenty tylko po to żeby go zdenerwować, czasem nawet mówię coś czego nie myśle aby zranić. Czasem mam mega ochotę się do niego przytulić ale duma mi nie pozwala, nie umiem odpuścić itp. A on mi naprawdę wiele pomaga, jest moim największym wsparciem, pcha mnie do przodu w życiu iwgl.
19 września 2023, 22:25
A to nie jest tak, że rodzina powinna zaakceptować Cię taką jaką jesteś? Ja od dziecka słyszałam, że mam straszny charakter i mam się zmienić. Nie słuchałam. Teraz otaczam się ludźmi, którzy mnie akceptują i kochają taką jaką jestem, a nie próbują zmienić na swoje. Po latach widzę, że to nie ze mną był problem, tylko z nimi i ich ograniczonym postrzeganiem świata.
Niestety męża traktuje bardzo źle, jestem czepialska, zbyt wymagająca, ciagle źle, sama robię przypały a potem zwalam na niego, mega obrażalska itp itd a jak ochłonę to mi mega wstyd
O co się czepiasz?
bardziej bym to nazwała brakiem szacunku, szukanie problemów we wszystkim, psucie chwil radosci, uderzanie w czule punkty i to takie fundamenty tylko po to żeby go zdenerwować, czasem nawet mówię coś czego nie myśle aby zranić. Czasem mam mega ochotę się do niego przytulić ale duma mi nie pozwala, nie umiem odpuścić itp. A on mi naprawdę wiele pomaga, jest moim największym wsparciem, pcha mnie do przodu w życiu iwgl.
Strasznie to jest przykre. A rozmawiałaś z nim o tym? On wie, że go kochasz mimo tych raniących słów?
Też czasem mam takie napady złośliwości i przypieprzania się na siłę. Mamy na takie okoliczności 'hasło bezpieczeństwa' - gdy za bardzo się nakręcam to mąż mówi hasło i ja wtedy się ogarniam i przestaję. A jeśli jestem zła i kłótnia wisi na włosku, to mówię, że pogadamy za 15 minut i to jest taki czas żebym się zastanowiła, czy w ogóle mam rację, czy warto się kłócić i jak powiedzieć to co czuję, żeby go nie zranić.
19 września 2023, 22:59
A to nie jest tak, że rodzina powinna zaakceptować Cię taką jaką jesteś? Ja od dziecka słyszałam, że mam straszny charakter i mam się zmienić. Nie słuchałam. Teraz otaczam się ludźmi, którzy mnie akceptują i kochają taką jaką jestem, a nie próbują zmienić na swoje. Po latach widzę, że to nie ze mną był problem, tylko z nimi i ich ograniczonym postrzeganiem świata.
Niestety męża traktuje bardzo źle, jestem czepialska, zbyt wymagająca, ciagle źle, sama robię przypały a potem zwalam na niego, mega obrażalska itp itd a jak ochłonę to mi mega wstyd
O co się czepiasz?
bardziej bym to nazwała brakiem szacunku, szukanie problemów we wszystkim, psucie chwil radosci, uderzanie w czule punkty i to takie fundamenty tylko po to żeby go zdenerwować, czasem nawet mówię coś czego nie myśle aby zranić. Czasem mam mega ochotę się do niego przytulić ale duma mi nie pozwala, nie umiem odpuścić itp. A on mi naprawdę wiele pomaga, jest moim największym wsparciem, pcha mnie do przodu w życiu iwgl.
Strasznie to jest przykre. A rozmawiałaś z nim o tym? On wie, że go kochasz mimo tych raniących słów?
Też czasem mam takie napady złośliwości i przypieprzania się na siłę. Mamy na takie okoliczności 'hasło bezpieczeństwa' - gdy za bardzo się nakręcam to mąż mówi hasło i ja wtedy się ogarniam i przestaję. A jeśli jestem zła i kłótnia wisi na włosku, to mówię, że pogadamy za 15 minut i to jest taki czas żebym się zastanowiła, czy w ogóle mam rację, czy warto się kłócić i jak powiedzieć to co czuję, żeby go nie zranić.
tak oczywiście ze o tym wie; może opisałam to zbyt zero jedynkowo jakbym była cały czas taka, ale gdy jest spokój to jestem czuła i kochająca, niestety miewam takie jak to on mówi „ataki”. Twoje sposoby wydają się super, niestety gdy on mi sugeruje ze się odpalam to to mnie wnerwia jeszcze bardziej :D ale i tak warto wprowadzić w życie twoje sposoby nawet to z wyjściem zanim nastąpi eksplozja negatywnych emocjom
20 września 2023, 06:42
Na Twoim miejscu jednak wybrałabym terapeutę, takiego z prawdziwego zdarzenia, nie żadnego coacha, ponieważ te przez Ciebie opisywane problemy mogą mieć podłoże w wychowaniu (piszesz o ojcu i babci), a mogą byc trochę bardziej skomplikowane (piszesz o atakach takiego zachowania, których nie możesz przerwać). Powinnaś zadziałać szybko, żeby nie ucierpiało do tego dziecko.
20 września 2023, 07:13
A to nie jest tak, że rodzina powinna zaakceptować Cię taką jaką jesteś? Ja od dziecka słyszałam, że mam straszny charakter i mam się zmienić. Nie słuchałam. Teraz otaczam się ludźmi, którzy mnie akceptują i kochają taką jaką jestem, a nie próbują zmienić na swoje. Po latach widzę, że to nie ze mną był problem, tylko z nimi i ich ograniczonym postrzeganiem świata.
Niestety męża traktuje bardzo źle, jestem czepialska, zbyt wymagająca, ciagle źle, sama robię przypały a potem zwalam na niego, mega obrażalska itp itd a jak ochłonę to mi mega wstyd
O co się czepiasz?
bardziej bym to nazwała brakiem szacunku, szukanie problemów we wszystkim, psucie chwil radosci, uderzanie w czule punkty i to takie fundamenty tylko po to żeby go zdenerwować, czasem nawet mówię coś czego nie myśle aby zranić. Czasem mam mega ochotę się do niego przytulić ale duma mi nie pozwala, nie umiem odpuścić itp. A on mi naprawdę wiele pomaga, jest moim największym wsparciem, pcha mnie do przodu w życiu iwgl.
Strasznie to jest przykre. A rozmawiałaś z nim o tym? On wie, że go kochasz mimo tych raniących słów?
Też czasem mam takie napady złośliwości i przypieprzania się na siłę. Mamy na takie okoliczności 'hasło bezpieczeństwa' - gdy za bardzo się nakręcam to mąż mówi hasło i ja wtedy się ogarniam i przestaję. A jeśli jestem zła i kłótnia wisi na włosku, to mówię, że pogadamy za 15 minut i to jest taki czas żebym się zastanowiła, czy w ogóle mam rację, czy warto się kłócić i jak powiedzieć to co czuję, żeby go nie zranić.
tak oczywiście ze o tym wie; może opisałam to zbyt zero jedynkowo jakbym była cały czas taka, ale gdy jest spokój to jestem czuła i kochająca, niestety miewam takie jak to on mówi ?ataki?. Twoje sposoby wydają się super, niestety gdy on mi sugeruje ze się odpalam to to mnie wnerwia jeszcze bardziej :D ale i tak warto wprowadzić w życie twoje sposoby nawet to z wyjściem zanim nastąpi eksplozja negatywnych emocjom
Pracuj nad sobą, póki jesteś mloda to chłopak to znosi, jeśli w wieku 40 lat nadal będziesz taka niedojrzala emocjonalne to najpewniej będziesz sama z kotami, nikt nie będzie tego znosił, będą młodsze. Sorry ze tak brutalnie.
Prawdopodobnie wyniosłas to z domu, coś tam nie pyklo i oto efekty. Jeszcze chłopakowi znuszczysz psychikę, wyobraź sobie, że ktoś z tobą tak postępuje.
20 września 2023, 10:38
A to nie jest tak, że rodzina powinna zaakceptować Cię taką jaką jesteś? Ja od dziecka słyszałam, że mam straszny charakter i mam się zmienić. Nie słuchałam. Teraz otaczam się ludźmi, którzy mnie akceptują i kochają taką jaką jestem, a nie próbują zmienić na swoje. Po latach widzę, że to nie ze mną był problem, tylko z nimi i ich ograniczonym postrzeganiem świata.
Niestety męża traktuje bardzo źle, jestem czepialska, zbyt wymagająca, ciagle źle, sama robię przypały a potem zwalam na niego, mega obrażalska itp itd a jak ochłonę to mi mega wstyd
O co się czepiasz?
bardziej bym to nazwała brakiem szacunku, szukanie problemów we wszystkim, psucie chwil radosci, uderzanie w czule punkty i to takie fundamenty tylko po to żeby go zdenerwować, czasem nawet mówię coś czego nie myśle aby zranić. Czasem mam mega ochotę się do niego przytulić ale duma mi nie pozwala, nie umiem odpuścić itp. A on mi naprawdę wiele pomaga, jest moim największym wsparciem, pcha mnie do przodu w życiu iwgl.
Strasznie to jest przykre. A rozmawiałaś z nim o tym? On wie, że go kochasz mimo tych raniących słów?
Też czasem mam takie napady złośliwości i przypieprzania się na siłę. Mamy na takie okoliczności 'hasło bezpieczeństwa' - gdy za bardzo się nakręcam to mąż mówi hasło i ja wtedy się ogarniam i przestaję. A jeśli jestem zła i kłótnia wisi na włosku, to mówię, że pogadamy za 15 minut i to jest taki czas żebym się zastanowiła, czy w ogóle mam rację, czy warto się kłócić i jak powiedzieć to co czuję, żeby go nie zranić.
tak oczywiście ze o tym wie; może opisałam to zbyt zero jedynkowo jakbym była cały czas taka, ale gdy jest spokój to jestem czuła i kochająca, niestety miewam takie jak to on mówi ?ataki?. Twoje sposoby wydają się super, niestety gdy on mi sugeruje ze się odpalam to to mnie wnerwia jeszcze bardziej :D ale i tak warto wprowadzić w życie twoje sposoby nawet to z wyjściem zanim nastąpi eksplozja negatywnych emocjom
Pracuj nad sobą, póki jesteś mloda to chłopak to znosi, jeśli w wieku 40 lat nadal będziesz taka niedojrzala emocjonalne to najpewniej będziesz sama z kotami, nikt nie będzie tego znosił, będą młodsze. Sorry ze tak brutalnie.
Prawdopodobnie wyniosłas to z domu, coś tam nie pyklo i oto efekty. Jeszcze chłopakowi znuszczysz psychikę, wyobraź sobie, że ktoś z tobą tak postępuje.
Tam już jest dziecko i choćby z tego powodu szybko szukałabym terapii i terapeuty, zamiast fundować dziecku wieczne domowe awantury, ciche dni, obrażanie i paskudne wzorce.
20 września 2023, 15:47
Psychoterapeuta bierze 200 - 300 zł za godzinę. Nie musisz się umawiać co tydzień. Możesz otwarcie powiedzieć, że chcesz terapii, ale Cię nie stać. To też są ludzie i dobry terapeuta dostosuje się do Twoich możliwości. Tzn np raz w miesiącu, albo zdalnie, wtedy odpada kasa za paliwo czy czas dojazdu. Ale warto. Warto walczyć o lepszą siebie. Mąż pewnie też będzie na tak i będzie wolał z czegoś zrezygnować,a przeznaczyć te pieniądze na terapię. Zapytaj
21 września 2023, 08:15
to raczej nie jest kwestia charakteru.
jeśli coś Cię w sobie uwiera, masz jakieś poczucie niesprawiedliwości, krzywdy, nie ważne w jakim obszarze, to bedziesz sie nakręcać i złorzeczyć, bo potrzebujesz wyrównać jakoś to swoje poczucie. To jest zupełnie naturalne. Teraz sobie odpowiedz, czy chcesz umieć tłumić to poczucie, czy wolisz go po prostu nie mieć.
Zazwyczaj ludzie "radza sobie" poprzez tłumienie i fałszywy brak emocji, i myślą o sobie że sa silni. No to nie. Lepszą opcja na dzisiejsze czasy jest udanie sie do terapeuty, by sobie naprawdę poradzić z uczuciami. Problem z poczuciem krzywdy jest taki, że ludzie nie chcą się sie go pozbyć, bo jego utrata jest kolejną krzywdą, a ci co zawinili nie doznaja sprawiedliwości. I koło się zamyka.