Temat: Chyba nie chce mieć dzieci

Temat rzeka, ale nie mogę od niego uciec ... 

Miałam plan! Schudnąć i zajść w ciążę. 

Tydzień temu wróciłam z długo oczekiwanego urlopu. Leżałam sobie na leżaku, obserwowałam rodziców z małymi dziećmi i się zastanawiam ..., czy tego faktycznie chcę? Oczywiście bardzo się cieszę, że schudłam prawie 20 kg, podobam się sobie i czuję się coraz lepiej. 

Niebawem mam 29 lat, kocham swoją niezależność. Budowałam swoją ,, mini firmę '' przez 3 lata i boję się, że to stracę. Mój mąż też ,, się nie śpieszy'' do dzieci. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi i czuję wewnętrznie, że to może (?) nie jest jeszcze nasz czas. 

Jakie macie odczucia? Wiem ... paranoja trochę. 

Pasek wagi

prawiejakchuda napisał(a):

sprawy zawodowe można jakoś ułożyć i po jakimś czasie gdy dzieci podrosną i zacznie się zlobek/przedszkole to wrócić na pelne obroty, ale... no właśnie zależy na co się napatrzylas na urlopie. Bo pewnie na rodziców którzy już nie mieli swobody i beztroski tylko dzieci pod opieką, a to się faktycznie na wiele, wiele lat zmieni względem tgo jak teraz wygląda Twoje życie. Nie miałam tej świadomości póki moja siostra nie urodziła dziecka i nie byłam bardO blisko ich codzienego życia również na wyjazdach/urlopie. Jest wiele głosów "bez przesady z dzieckiem też można.... to czy tamto" - owszem można, ale to jest inna rzeczywistość.. I nie oszukujmy się- nie każdy odnajdzie szczęście w tej zmienionej rzeczywistości.. 

Dzieci były grzeczne. Chodzi tylko o sam fakt ich posiadania. Nie wiem czy byłabym dobrą matką. 

Pasek wagi

Na fb jest taka strona Żałuję rodzicielstwa. Wiele moich obaw jako bezdzietnej tam się sprawdza. Ale mam świadomość, że między tymi historiami, a różowym instarodzicielstwem jest jeszcze cały przekrój.

Pani_Selerowa napisał(a):

Nic na siłę, czasy się zmieniły i wiele par w ogóle nie planuje dzieci. 

My chcieliśmy mieć dzieci, ale okazało się to u nas w zasadzie niemożliwe. I teraz w sumie, po takim czasie to czasami dochodzę do wniosku, że dobrze się stało. Zdarzają się takie sytuacje, że mam takie ukłucie zazdrości gdy ktoś mówi, że spodziewa się dziecka. Natomiast coraz częściej myślę, że dobrze nam tak jak jest. Z jednej strony moglibyśmy przemyśleć adopcję albo spróbować operacji (może by się udało), ale teraz mając te 33 lata nie wiem czy chce mi się to życie zmieniać, jest nam wygodnie. Ktoś się może obrazić tym co zaraz napiszę, ale odkąd mamy psa, mam takie poczucie, że w sumie moje potrzeby w jakimś stopniu są zaspokojone. I żeby nie było, nie traktuję psa jak dziecka, ale jestem mocno zaangażowana w opiekę nad nią i sprawia mi to ogromna frajdę, tak ze coraz mniej mi się chce mieć dzieci.

Dokładnie, Tez nie chce na starość dzieciakom robić problemy, aby się zajęli czy ,, podali szklankę wody''. Wolę być niezależna i nie mieć problemu bo gdzieś muszę iść. Mama mówi, że może się zaopiekować, ale ... czy ma sens rodzić dziecko by mama się opiekowała? Dziecko ma być dla mnie, czy dla babci? Mamy jeszcze pożyczkę  i zostało do spłaty 7 lat. Dodatkowa moja praca bardzo nam pomaga i możemy robić co chcemy. Ja miałam problem aby chomika zostawić u kogoś, a tu mowa dziecko ///

Pasek wagi

Uważam, że jeśli ma się duże wątpliwości  to nie ma co się przymuszać bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie się żałowało.  Mam trójkę dzieci i choć mój instynkt macierzyński był i jest silny, uwielbiam moje dzieci to nawet i taka osoba jak ja czasami wysiada, ma mniej siły. Tyle, że wolnego wziąć nie mogę 😄 tak samo mój mąż po powrocie z pracy nie ma wylegiwania na kanapie tylko maluchy  z nim szaleją. Macierzyństwo to w dużym stopniu poświęcanie siebie ale nie kazdy jest w stanie czerpać z tego przyjemność i to jest ok. Nie każda z nas musi być matką by czuć się szczęśliwą i spełnioną kobietą 😊

bajdzo napisał(a):

prawiejakchuda napisał(a):

sprawy zawodowe można jakoś ułożyć i po jakimś czasie gdy dzieci podrosną i zacznie się zlobek/przedszkole to wrócić na pelne obroty, ale... no właśnie zależy na co się napatrzylas na urlopie. Bo pewnie na rodziców którzy już nie mieli swobody i beztroski tylko dzieci pod opieką, a to się faktycznie na wiele, wiele lat zmieni względem tgo jak teraz wygląda Twoje życie. Nie miałam tej świadomości póki moja siostra nie urodziła dziecka i nie byłam bardO blisko ich codzienego życia również na wyjazdach/urlopie. Jest wiele głosów "bez przesady z dzieckiem też można.... to czy tamto" - owszem można, ale to jest inna rzeczywistość.. I nie oszukujmy się- nie każdy odnajdzie szczęście w tej zmienionej rzeczywistości.. 

Dzieci były grzeczne. Chodzi tylko o sam fakt ich posiadania. Nie wiem czy byłabym dobrą matką. 

rodzic zawsze jest ten najgorszy i winny wszystkiemu :)

Jeżeli chcesz mieć te dzieci, to lepiej się zdecydować teraz niż w wieku 40 lat- będziesz odwlekać, bo na takie sprawy nigdy nie ma dobrego czasu. Ja nie przepadałam za dziećmi, ale swoje dzieci to zupełnie co innego. Całkiem dobrze się bawiłam z nimi na wakacjach- co prawda nie jeźdźiliśmy gdy miały po 1-2 lata, ale potem już jest ok. Nie wyobrażam sobie inaczej, chociaż to "wyrok" do końca życia, przy małych dzieciach są inne problemy, przy dużych dzieciach inne, ale są i zawsze będą. Ale nie demonizowałabym posiadania dzieci, bo najgorzej jest do 4rż, wtedy te dzieci fizycznie wymagaja największego wysiłku. Potem psychicznego 😁

Pani_Selerowa napisał(a):

Nic na siłę, czasy się zmieniły i wiele par w ogóle nie planuje dzieci. 

My chcieliśmy mieć dzieci, ale okazało się to u nas w zasadzie niemożliwe. I teraz w sumie, po takim czasie to czasami dochodzę do wniosku, że dobrze się stało. Zdarzają się takie sytuacje, że mam takie ukłucie zazdrości gdy ktoś mówi, że spodziewa się dziecka. Natomiast coraz częściej myślę, że dobrze nam tak jak jest. Z jednej strony moglibyśmy przemyśleć adopcję albo spróbować operacji (może by się udało), ale teraz mając te 33 lata nie wiem czy chce mi się to życie zmieniać, jest nam wygodnie. Ktoś się może obrazić tym co zaraz napiszę, ale odkąd mamy psa, mam takie poczucie, że w sumie moje potrzeby w jakimś stopniu są zaspokojone. I żeby nie było, nie traktuję psa jak dziecka, ale jestem mocno zaangażowana w opiekę nad nią i sprawia mi to ogromna frajdę, tak ze coraz mniej mi się chce mieć dzieci.

o, a u mnie jakby na odwrót - odkąd mamy psiaka moje pokłady "opiekuńczości" jakiś się zwiększyły :) ale na dzieci z powodów zdrowotno/finansowych raczej nigdy się nie zdecydujemy 

autorko, jestem w twoim wieku i też miałam podobne myśli, ale brak dzieci jest ok - coraz więcej osób w taki sposób decyduje, nie ma w tym nic złego 

Uważam, ze dzieci trzeba bardzo pragnąc, by je mieć, trzeba potrafic kochać, tez siebie, tez jako rodzica, by pomimo wszelkich trudności odczuwać szczęście i wartość dodana płynąca z rodzicielstwa, inaczej doprowadzi to do nieszczęścia i to grupowego.

Mam 34 lata, jestem mężatką od czterech, nie będę miała dzieci. Nie biologicznych w każdym razie. Świat się nie zawali :). 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Ja nie widzę problemu. Jest sporo osób, które nie chcą dzieci. Lepiej nie mieć niż mieć z musu bo dzieci w sumie odczują, że rodzice nie chcą/nie mają dla nich czasu. Nie będę pisała, że Ci się odmieni jak przyjdzie co do czego bo albo się odmieni albo się nie odmieni - tu różnie bywa. Ja od zawsze nie byłam typem dzieciary. Obce dzieci mnie nie jarały, nigdy nie się nachylałam nad wózkami podniecając się jakie słodkie, nigdy nie chciałam brać dzieci na ręce, nie chciałam się obcymi dziećmi opiekować przez "godzinkę", ogólnie obce dzieci działały mi na nerwy, szczególnie jak były głośne i absorbujące. Swoje mam. Przyszedł czas, że chciałam (a może trochę czułam że powinnam? nie wiem). Moje dzieci były pierwszymi dziećmi, którymi się zajmowałam, więc uczyłam się od zera. Kocham je bardzo, ale przykładowo też męczą mnie zabawy, sto pytań do itp. bo też nigdy mnie to nie jarało. Ale staram się być najlepszą mamą jaką mogę być dla nich. Nie wyobrażam sobie teraz że mogłoby ich nie być, ale też jest to duża odpowiedzialność i dużo wyrzeczeń.

"Ja od zawsze nie byłam typem dzieciary. Obce dzieci mnie nie jarały, nigdy nie się nachylałam nad wózkami podniecając się jakie słodkie, nigdy nie chciałam brać dzieci na ręce" 


Mam tak samo nigdy nie miałam na rękach żadnych dzieci poza byliśmy bardzo młodymi rodzicami pełnymi siły, energii, radości.Moje macierzyństwo wspominam bardzo pozytywnie to były jeszcze jak dla mnie normalne czasy.Rodzice i dzieci nie prześcigali się w kupowaniu markowej odzieży, butów i całej reszty. Warunki też nie musiały być na wysokim poziomie liczyła się miłość. Dziś nie chciałabym mieć dzieci, świat stanął na głowie. Ale przede wszystkim widząc jak w ciągu kilkunastu lat dramatycznie zmienia się klimat pożary,tornada,susze, bałbym się o ich los.

Pasek wagi

Masz dopiero 28 lat. Wiec masz jeszcze czas na rozwijanie siebie, firmy i poczucie, ze "to jest ten czas". Wiekszosc moich kolezanek zostalo matkami po 30tce, kolo 35, niektore drugie czy trzecie dziecko pod koniec 30tki. Dwie wlasnie zostaly po raz pierwszy mamami w wieku 40 lat. Tak im sie zycie ulozylo. Wiec i tobie moze sie jeszcze zdanie zmienic za kilka lat i masz do tego prawo, jak i do tego, ze nie chcesz miec dzieci wogole. 

Ja bym sobie teraz glowy nie zawracala. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.