- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 września 2023, 11:48
Temat rzeka, ale nie mogę od niego uciec ...
Miałam plan! Schudnąć i zajść w ciążę.
Tydzień temu wróciłam z długo oczekiwanego urlopu. Leżałam sobie na leżaku, obserwowałam rodziców z małymi dziećmi i się zastanawiam ..., czy tego faktycznie chcę? Oczywiście bardzo się cieszę, że schudłam prawie 20 kg, podobam się sobie i czuję się coraz lepiej.
Niebawem mam 29 lat, kocham swoją niezależność. Budowałam swoją ,, mini firmę '' przez 3 lata i boję się, że to stracę. Mój mąż też ,, się nie śpieszy'' do dzieci. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi i czuję wewnętrznie, że to może (?) nie jest jeszcze nasz czas.
Jakie macie odczucia? Wiem ... paranoja trochę.
18 września 2023, 12:01
Ja nie widzę problemu. Jest sporo osób, które nie chcą dzieci. Lepiej nie mieć niż mieć z musu bo dzieci w sumie odczują, że rodzice nie chcą/nie mają dla nich czasu. Nie będę pisała, że Ci się odmieni jak przyjdzie co do czego bo albo się odmieni albo się nie odmieni - tu różnie bywa. Ja od zawsze nie byłam typem dzieciary. Obce dzieci mnie nie jarały, nigdy nie się nachylałam nad wózkami podniecając się jakie słodkie, nigdy nie chciałam brać dzieci na ręce, nie chciałam się obcymi dziećmi opiekować przez "godzinkę", ogólnie obce dzieci działały mi na nerwy, szczególnie jak były głośne i absorbujące. Swoje mam. Przyszedł czas, że chciałam (a może trochę czułam że powinnam? nie wiem). Moje dzieci były pierwszymi dziećmi, którymi się zajmowałam, więc uczyłam się od zera. Kocham je bardzo, ale przykładowo też męczą mnie zabawy, sto pytań do itp. bo też nigdy mnie to nie jarało. Ale staram się być najlepszą mamą jaką mogę być dla nich. Nie wyobrażam sobie teraz że mogłoby ich nie być, ale też jest to duża odpowiedzialność i dużo wyrzeczeń.
18 września 2023, 12:10
Ja nie widzę problemu. Jest sporo osób, które nie chcą dzieci. Lepiej nie mieć niż mieć z musu bo dzieci w sumie odczują, że rodzice nie chcą/nie mają dla nich czasu. Nie będę pisała, że Ci się odmieni jak przyjdzie co do czego bo albo się odmieni albo się nie odmieni - tu różnie bywa. Ja od zawsze nie byłam typem dzieciary. Obce dzieci mnie nie jarały, nigdy nie się nachylałam nad wózkami podniecając się jakie słodkie, nigdy nie chciałam brać dzieci na ręce, nie chciałam się obcymi dziećmi opiekować przez "godzinkę", ogólnie obce dzieci działały mi na nerwy, szczególnie jak były głośne i absorbujące. Swoje mam. Przyszedł czas, że chciałam (a może trochę czułam że powinnam? nie wiem). Moje dzieci były pierwszymi dziećmi, którymi się zajmowałam, więc uczyłam się od zera. Kocham je bardzo, ale przykładowo też męczą mnie zabawy, sto pytań do itp. bo też nigdy mnie to nie jarało. Ale staram się być najlepszą mamą jaką mogę być dla nich. Nie wyobrażam sobie teraz że mogłoby ich nie być, ale też jest to duża odpowiedzialność i dużo wyrzeczeń.
Ja ogólnie lubię dzieci, może też dlatego że uczę dzieci niemieckiego i widzę się z nimi prawie codziennie. Ale czy chciałabym mieć swoje? Nie mam pojęcia. Na pewno nie będę mogła sobie pozwolić na to, co mogę teraz. Też nigdy nie lubiłam robić dziwnych min, aby różowe bobo się śmiało.
18 września 2023, 12:12
sprawy zawodowe można jakoś ułożyć i po jakimś czasie gdy dzieci podrosną i zacznie się zlobek/przedszkole to wrócić na pelne obroty, ale... no właśnie zależy na co się napatrzylas na urlopie. Bo pewnie na rodziców którzy już nie mieli swobody i beztroski tylko dzieci pod opieką, a to się faktycznie na wiele, wiele lat zmieni względem tgo jak teraz wygląda Twoje życie. Nie miałam tej świadomości póki moja siostra nie urodziła dziecka i nie byłam bardO blisko ich codzienego życia również na wyjazdach/urlopie. Jest wiele głosów "bez przesady z dzieckiem też można.... to czy tamto" - owszem można, ale to jest inna rzeczywistość.. I nie oszukujmy się- nie każdy odnajdzie szczęście w tej zmienionej rzeczywistości..
18 września 2023, 12:13
nie chciałam mieć dzieci, nie lubiłam ich, męczyły mnie ale urodzilam bo tak trzeba, bo moze sie zmienię i to był błąd - tragedia dla mni ei dla syna. Nie polecam...
18 września 2023, 12:19
Na szczęście już nie żyjemy w czasach kiedy to kobiety musiały rodzić, bo tak wypada. Teraz coraz częściej słyszy się o bezdzietności z wyboru, jeśli nie czujesz tego to sobie odpuść, dziecko to bardzo duża odpowiedzialność, poświęcenie. Ja kiedyś myślałam o dzieciach, ale teraz wystarczy, że zostałam ciocią, pójdę odwiedzic dzieciaki i po 2 godz mam ich dość, podziwiam generalnie matki, bo ja bym nie dała rady z tym darciem mordy :DDD
18 września 2023, 12:27
Ja jeszcze nie podjęłam decyzji, ale słyszę wokół zaskakująco dużo głosów, że ktoś kocha swoje dzieci, ale drugi raz by się nie zdecydował na bycie rodzicem.
Moim zdaniem lepiej poczekać i się upewnić. Oczywiście jeśli wiek na to pozwala.
18 września 2023, 12:44
Ja mam 37 lat i wiem ze dzieci mieć nie chce mimo ze mam partnera od 10 lat. A jak słyszę te teksty ze wypada, ze trzeba to 🤢🤢🤢 wole spokój, ciszę i dobrą książkę na plaży 🤷🏽♀️
18 września 2023, 12:47
Jeśli masz wątpliwości, to nie decyduj się na dzieci. Moim zdaniem lepiej ewentualnie żałować, że się ich nie miało niż żałować rodzicielstwa. Z moich obserwacji wynika, że rodzicielstwo to nic przyjemnego, ale ja nigdy nie chciałam mieć dzieci i konsekwentnie jestem na nie, więc nie mam takich rozkmin.
18 września 2023, 12:55
Nic na siłę, czasy się zmieniły i wiele par w ogóle nie planuje dzieci.
My chcieliśmy mieć dzieci, ale okazało się to u nas w zasadzie niemożliwe. I teraz w sumie, po takim czasie to czasami dochodzę do wniosku, że dobrze się stało. Zdarzają się takie sytuacje, że mam takie ukłucie zazdrości gdy ktoś mówi, że spodziewa się dziecka. Natomiast coraz częściej myślę, że dobrze nam tak jak jest. Z jednej strony moglibyśmy przemyśleć adopcję albo spróbować operacji (może by się udało), ale teraz mając te 33 lata nie wiem czy chce mi się to życie zmieniać, jest nam wygodnie. Ktoś się może obrazić tym co zaraz napiszę, ale odkąd mamy psa, mam takie poczucie, że w sumie moje potrzeby w jakimś stopniu są zaspokojone. I żeby nie było, nie traktuję psa jak dziecka, ale jestem mocno zaangażowana w opiekę nad nią i sprawia mi to ogromna frajdę, tak ze coraz mniej mi się chce mieć dzieci.