Temat: Krzesło wstydu

Czy też macie u siebie krzesło wstydu?

jak założę na siebie sweter na 1 godzinę, albo dres po pracy na 3h, to jest to dla mnie za czyste na marnowanie wody i niszczenie materiału w praniu, a już jakby za brudne na powrót do szafy i w ostateczności leci na krzesło do wykorzystania następnego dnia xd też macie takie krzesło na którym zbiera się takie ubrania?

Krzesła 'wstydu' nie mam. Tak szczerze, to chyba sama tę nazwę wymyśliłaś, w życiu się z takim określeniem nie spotkałam. Jasne, że wszyscy się śmieją z szafy na krześle, ale dlaczego mam się wstydzić faktu, że rozsądnie podchodzę do użytkowania tkanin? Pranie bez potrzeby przyspiesza rozpad ubrań, o oszczędności wody etc. nie będę się nawet rozpisywać . Jak coś miałam na sobie pół godziny i nie muszę tego od razu prać, to wieszam na wieszak i zostawiam na wierzchu, mam taką 'otwartą' szafę (metalowa rama), w której trzymam ciuchy codzienne/ do pracy. Następnego dnia mogę to znowu założyć na parę godzin i wtedy już ciuch jest zdecydowanie do prania. 

Pasek wagi

Ja jeszcze dodam od siebie, że powinno się sprawdzać takie ciuchy po ściagnięciu ale też przed nałożeniem np na drugi dzień. Np moja ciotka uwielbia swetry, ale lubuje się w takich sztucznych i zawsze od niej śmierdzi takim starym zjełczałym potem. Zapewne ściągając je nie czuje nic a one potem w szafie sobie kilka dni pracują i ten pot jest okropny na ciuchach. To też jest m.in powód dla którego wolę takie ciuchy trzymać oddzielnie na wieszaku a nie w szafie. Świeży pot nie śmierdzi i mogłabym przeoczyć. Po wsadzeniu do zamkniętej szafy by ten ciuch tak tam wisiał i kisł i zasmradzał mi czyste, świeże, pachnące ubrania. Jak se wisi na wieszaku to jest raz że inna cyrkulacja powietrza a dwa, że wyłapany jako jednak nieświeży (np na drugi dzień) żadnych szkód mi nie wyrządzi. To tak bardziej zapobiegawczo, bo osobiście mi się nie zdarzyła taka sytuacja.

Pasek wagi

Ja mam taki fotel ale rzucam na nie swiezo wyprane pranie gotowe do zlozenia, niestety Często przekladam to w nieskonczonosc i ostatnio mialam chyba z 5 pralek do zlozenia/wyprasowania co zajelo mi ze 2 godziny

Radosna32 napisał(a):

Ja mam taki fotel ale rzucam na nie swiezo wyprane pranie gotowe do zlozenia, niestety Często przekladam to w nieskonczonosc i ostatnio mialam chyba z 5 pralek do zlozenia/wyprasowania co zajelo mi ze 2 godziny

Ja widziałam kiedyś takiego mema: "Pranie - 1,5 godziny. Suszenie - 1,5 godziny. Odłożenie do szafy: 7-10 dni roboczych". U mnie się sprawdza zawsze 😂

Pasek wagi

Nie mam niczego takiego, piorę w miarę potrzeby, rzadko kiedy muszę prać odzież po dniu.

Pasek wagi

Koszule, t-shirty i sukienki piorę po jednym dniu (no, chyba, że się nie spocę, to po dwóch). Spodnie, szorty, swetry, bluzy - dwa dni i do prania. Kurtki czyszczę dwa razy w roku: przed sezonem i po. Marynarki - dopiero jak się ubrudzą/wymagają odświeżenia (zwykle starczają mi na kilka wyjść).

Nie mam "krzesła wstydu". Jak chcę coś założyć kolejnego dnia, to po prostu składam to w kostkę i chowam na półkę do szafy (tak bardziej z boku niż reszta ciuchów).

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

GreenApple2022 napisał(a):

brujita napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Berchen napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Nie mam takiego krzesła/fotela. 

Ubrania typu: swetry, bluzy, spodenki, spodnie, spódnice, kurtki idą normalnie do szafy, nie piorę ich po jednym założeniu. A reszta idzie po prostu do pralki.

przeciez te ubrania sa juz przepocone, szczegolnie bluzy, swetry- to w szafie sie kisza. 

A skąd wiesz, że są przepocone? Bluzy noszę kilka dni i nie noszę ich na gołe ciało, tylko mam pod spodem koszulkę, podobnie mam ze swetrami. Mam tylko wełniane swetry, gdybym je miała prać po każdym założeniu to miałabym same szmaty a nie swetry. 

To samo chciałam napisać. Wełniany sweter wietrzę, potem go chowam do szafy. A zamiast krzesła mam takie stojące lustro z Ikei z wieszakami z tyłu. Tam trzymam ubrania, które są noszone w danym tygodniu, spodnie czy szlafrok.

Czytając vitalie mam wrażenie, że tu wiele kobiet ma problemy z hormonami albo bardzo aktywne życie, skoro muszą prać ciuchy po kilku godzinach noszenia, myć się po kilka razy dziennie i nadal śmierdzą i są spocone ?

Fakt ze welny nie ma potrzeby po jednym dniu prac, a ze nie ubieram sie tak cieplo to nie myslalam o welnach. Moja praca jrst praca w ciaglym ruchu w przegrzanych pomieszczeniach. Mimo stale otwartych  drzwi balkonowych mielismy w ub. tygodniu do 29 stopni wewnatrz - winne sa okna od podlogi do sufitu- cala jedna strona. Tak ktos kiedys zaplanowal nasz budynek przedszkolny. Do tego dochodzi rodzaj pracy, przedszkole i dzieci - Katar, jedzenie, piach na placu zabaw - po przyjsciu pierwszym o czym marze to zrzucic to z siebie i najczesciej prysznic.

Zapomnialam ze sa inni majacy " czyste" prace???

Jak najbardziej rozumiem :) Na twoim miejscu też prałabym po jednym dniu noszenia. Ja pracuję zdalnie, przy laptopie, w chłodnym pokoju.

GreenApple2022 napisał(a):

Berchen napisał(a):

GreenApple2022 napisał(a):

brujita napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Berchen napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

Nie mam takiego krzesła/fotela. 

Ubrania typu: swetry, bluzy, spodenki, spodnie, spódnice, kurtki idą normalnie do szafy, nie piorę ich po jednym założeniu. A reszta idzie po prostu do pralki.

przeciez te ubrania sa juz przepocone, szczegolnie bluzy, swetry- to w szafie sie kisza. 

A skąd wiesz, że są przepocone? Bluzy noszę kilka dni i nie noszę ich na gołe ciało, tylko mam pod spodem koszulkę, podobnie mam ze swetrami. Mam tylko wełniane swetry, gdybym je miała prać po każdym założeniu to miałabym same szmaty a nie swetry. 

To samo chciałam napisać. Wełniany sweter wietrzę, potem go chowam do szafy. A zamiast krzesła mam takie stojące lustro z Ikei z wieszakami z tyłu. Tam trzymam ubrania, które są noszone w danym tygodniu, spodnie czy szlafrok.

Czytając vitalie mam wrażenie, że tu wiele kobiet ma problemy z hormonami albo bardzo aktywne życie, skoro muszą prać ciuchy po kilku godzinach noszenia, myć się po kilka razy dziennie i nadal śmierdzą i są spocone ?

Fakt ze welny nie ma potrzeby po jednym dniu prac, a ze nie ubieram sie tak cieplo to nie myslalam o welnach. Moja praca jrst praca w ciaglym ruchu w przegrzanych pomieszczeniach. Mimo stale otwartych  drzwi balkonowych mielismy w ub. tygodniu do 29 stopni wewnatrz - winne sa okna od podlogi do sufitu- cala jedna strona. Tak ktos kiedys zaplanowal nasz budynek przedszkolny. Do tego dochodzi rodzaj pracy, przedszkole i dzieci - Katar, jedzenie, piach na placu zabaw - po przyjsciu pierwszym o czym marze to zrzucic to z siebie i najczesciej prysznic.

Zapomnialam ze sa inni majacy " czyste" prace???

Jak najbardziej rozumiem :) Na twoim miejscu też prałabym po jednym dniu noszenia. Ja pracuję zdalnie, przy laptopie, w chłodnym pokoju.

Ale też nie zakładałabym do takiej roboty kaszmirowego swetra za kilkaset euro, tylko coś, co się łatwo pierze/czyści i jeśli się zaplami, to nie żal wywalić. 

Pewnie, że mam :D  Nie włożyłabym z powrotem do szafy ubrania, w którym już chodziłam, szczególnie na zewnątrz. A zwykle nie są na tyle brudne, że trzeba je prać - np spodnie czy dresy - zwykle założę je kilka razy, zanim trafią do prania, ale nie chcę ich mieszać z czystymi ciuchami. 

Pasek wagi

Dziewczyny ale to nie chodzi nawet o to, że te ubrania typu sweter czy bluza są przepocone itp. Jeśli wychodzi się gdziekolwiek to można uznać, że są już 'zanieczyszczone' - po kontakcie z innymi ludźmi, siedząc w autobusie czy na ławce w parku, w mieście spaliny, smog itp wnosi się na ubraniu pełno syfu i nie chciałabym przenosić tego na czyste ubrania. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.