Temat: Przysposobienie dziecka- pytanie.

Chciałabym się poradzić. Może któraś z Was była w podobnej sytuacji albo wie i może mi pomóc. 

Mam dwie córki. Starszej ojciec nie żyje. Mój partner (ojciec młodszej) , chciałby przysposobić starszą. (W grudniu skończy 4 lata, młodsza ma 7 miesięcy)

Tylko pytanie, czy bycie w związku nieformalnym jest przeszkodą ? Czy jednak ślub jest niezbędny? 

Pasek wagi

Dla mnie totalnie nie przemyślany temat z twojej strony, samo to że tak poważna decyzje podejmujesz z dziewczynami z forum o odchudzaniu, takie sprawy omawia się z radcą prawnym, który specjalizuje się w tego typu sprawach.

Druga sprawa czy to aż taki problem, że dziecko przedstawia się swoim nazwiskiem? 
Trzecia sprawa omówiłabym sprawę z dobrym psychologiem jak odebranie dziecku prawdziwego nazwiska może na nią wpłynąć?

Po czwarte nigdy nie oddałabym swoich praw do swojego dziecka bo partner tak zaproponował, a co w momencie gdy przestaniecie być razem, samo życie?

Czy to nie jest tak, że na przysposobione dziecko są dodatkowe świadczenia socjalne i chcecie skorzystać? 

Udzicha napisał(a):

Dla mnie totalnie nie przemyślany temat z twojej strony, samo to że tak poważna decyzje podejmujesz z dziewczynami z forum o odchudzaniu, takie sprawy omawia się z radcą prawnym, który specjalizuje się w tego typu sprawach.

Druga sprawa czy to aż taki problem, że dziecko przedstawia się swoim nazwiskiem? Trzecia sprawa omówiłabym sprawę z dobrym psychologiem jak odebranie dziecku prawdziwego nazwiska może na nią wpłynąć?

Po czwarte nigdy nie oddałabym swoich praw do swojego dziecka bo partner tak zaproponował, a co w momencie gdy przestaniecie być razem, samo życie?

Czy to nie jest tak, że na przysposobione dziecko są dodatkowe świadczenia socjalne i chcecie skorzystać? 

Właśnie byłam u radcy u siebie w mieście,  powiedział,  że nie ma żadnych przeciwskazań. Nie wspomniał nic o tym, że stracę prawa.Dopiero gdy byłam w sądzie  się dowiedzieć jakie dokumenty trzeba złożyć ,pani upierała się o akt małżeństwa. Mówiła, że musimy być małżeństwem. Dlatego postanowiłam się tutaj poradzić. 

A czy córka musi mieć nazwisko biologicznego ojca? Który ja zostawił jak miała 10 mc i popełnił samobójstwo? Prędzej psycholog będzie mi potrzebny , żeby ją uświadomić,  że ojciec nie żyje i jak to zrobił.

Partner od ponad 2 lat wychowuje i traktuje ją jak swoją córkę.  Utrzymuje , dba o nią.  A rodzina zmarłego męża nie utrzymuje z nami kontaktu.

Nawet nie dowiadywałam się,  czy są jakieś dodatkowe świadczenia, wydaje mi się,  że nie.

Pasek wagi

Przyjmij lepiej, że pani w sądzie miała rację. W teorii jest możliwe przysposobienie dziecka przez konkubenta jego rodzica, ale to przypadki skrajnie rzadkie (z tego co piszesz nic nie wskazuje na to, że moglibyście być jednym z nich), raczej temat do dyskusji czysto akademickich. W praktyce sąd pewnie by stwierdził, że zawiesza postępowanie ze względu na dobro dziecka, proszę wrócić jak już weźmiecie ślub. Nie wiem czemu chcesz czekać dwa lata? Przecież ślub nie musi się równać weselu. Weźcie najbliższy termin w urzędzie i tyle. 


Nie pchałabym się w takie coś teraz. Weźcie ślub i wtedy zróbcie przysposobienie. Główna różnica jest dla Ciebie. W przypadku małżeństwa macie równe prawa, a teraz on przejmuje wszystko (notabene z czego to wynika? Jaki był zamysł ustawodawcy żeby tak to rozwiązać bo jak czytam to nie kumam? Wcześniej o tym nie słyszałam i aż się zdziwiłam). Czemu chcecie brać ślub za 2 lata? Z czegos to wynika czy tylko chodzi o finanse na wesele? Jeśli to drugie, to bym albo wzięła teraz ślub cywilny a za 2 lata robicie imprezę (albo olewacie temat imprezy) albo czekajcie 2 lata i wtedy po wszystkim uporządkujecie sprawy formalne związane z dzieckiem.

Pasek wagi

Vannesa napisał(a):

Udzicha napisał(a):

Dla mnie totalnie nie przemyślany temat z twojej strony, samo to że tak poważna decyzje podejmujesz z dziewczynami z forum o odchudzaniu, takie sprawy omawia się z radcą prawnym, który specjalizuje się w tego typu sprawach.

Druga sprawa czy to aż taki problem, że dziecko przedstawia się swoim nazwiskiem? Trzecia sprawa omówiłabym sprawę z dobrym psychologiem jak odebranie dziecku prawdziwego nazwiska może na nią wpłynąć?

Po czwarte nigdy nie oddałabym swoich praw do swojego dziecka bo partner tak zaproponował, a co w momencie gdy przestaniecie być razem, samo życie?

Czy to nie jest tak, że na przysposobione dziecko są dodatkowe świadczenia socjalne i chcecie skorzystać? 

Właśnie byłam u radcy u siebie w mieście,  powiedział,  że nie ma żadnych przeciwskazań. Nie wspomniał nic o tym, że stracę prawa.Dopiero gdy byłam w sądzie  się dowiedzieć jakie dokumenty trzeba złożyć ,pani upierała się o akt małżeństwa. Mówiła, że musimy być małżeństwem. Dlatego postanowiłam się tutaj poradzić. 

A czy córka musi mieć nazwisko biologicznego ojca? Który ja zostawił jak miała 10 mc i popełnił samobójstwo? Prędzej psycholog będzie mi potrzebny , żeby ją uświadomić,  że ojciec nie żyje i jak to zrobił.

Partner od ponad 2 lat wychowuje i traktuje ją jak swoją córkę.  Utrzymuje , dba o nią.  A rodzina zmarłego męża nie utrzymuje z nami kontaktu.

Nawet nie dowiadywałam się,  czy są jakieś dodatkowe świadczenia, wydaje mi się,  że nie.

Ja sie nie dziwie, ze chcecie jej tej traumy oszczedzic. I nie dziwie sie, ze chcecie, by nazywala sie jak jej siostra, ze chcecie zamknac tamten okres za soba. Nie musisz sie z tego nikomu tlumaczyc.

Natomiast o tym, ze przysposobienie dziecka przed slubem jest rownoznaczne z odebraniem praw matce, to nie wiedzialam nawet.

Karolka_83 napisał(a):

Nie pchałabym się w takie coś teraz. Weźcie ślub i wtedy zróbcie przysposobienie. Główna różnica jest dla Ciebie. W przypadku małżeństwa macie równe prawa, a teraz on przejmuje wszystko (notabene z czego to wynika? Jaki był zamysł ustawodawcy żeby tak to rozwiązać bo jak czytam to nie kumam? Wcześniej o tym nie słyszałam i aż się zdziwiłam). Czemu chcecie brać ślub za 2 lata? Z czegos to wynika czy tylko chodzi o finanse na wesele? Jeśli to drugie, to bym albo wzięła teraz ślub cywilny a za 2 lata robicie imprezę (albo olewacie temat imprezy) albo czekajcie 2 lata i wtedy po wszystkim uporządkujecie sprawy formalne związane z dzieckiem.

ja już wcześniej pisałam, że ustawodawca stoi na straży ochrony rodziny, dlatego preferuje małżeństwa jako cos co zapewnia stabilizację, poczucie bezpieczeństwa i daje szereg praw małżonkom i dzieciom wywodzacym się z małżeństwa 

według ustawodawcy i prawa konkubenci to nie rodzina 

nadto dziecko w miarę możliwości powinno wychowywać się w pełnej rodzinie

cancri napisał(a):

Vannesa napisał(a):

Udzicha napisał(a):

Dla mnie totalnie nie przemyślany temat z twojej strony, samo to że tak poważna decyzje podejmujesz z dziewczynami z forum o odchudzaniu, takie sprawy omawia się z radcą prawnym, który specjalizuje się w tego typu sprawach.

Druga sprawa czy to aż taki problem, że dziecko przedstawia się swoim nazwiskiem? Trzecia sprawa omówiłabym sprawę z dobrym psychologiem jak odebranie dziecku prawdziwego nazwiska może na nią wpłynąć?

Po czwarte nigdy nie oddałabym swoich praw do swojego dziecka bo partner tak zaproponował, a co w momencie gdy przestaniecie być razem, samo życie?

Czy to nie jest tak, że na przysposobione dziecko są dodatkowe świadczenia socjalne i chcecie skorzystać? 

Właśnie byłam u radcy u siebie w mieście,  powiedział,  że nie ma żadnych przeciwskazań. Nie wspomniał nic o tym, że stracę prawa.Dopiero gdy byłam w sądzie  się dowiedzieć jakie dokumenty trzeba złożyć ,pani upierała się o akt małżeństwa. Mówiła, że musimy być małżeństwem. Dlatego postanowiłam się tutaj poradzić. 

A czy córka musi mieć nazwisko biologicznego ojca? Który ja zostawił jak miała 10 mc i popełnił samobójstwo? Prędzej psycholog będzie mi potrzebny , żeby ją uświadomić,  że ojciec nie żyje i jak to zrobił.

Partner od ponad 2 lat wychowuje i traktuje ją jak swoją córkę.  Utrzymuje , dba o nią.  A rodzina zmarłego męża nie utrzymuje z nami kontaktu.

Nawet nie dowiadywałam się,  czy są jakieś dodatkowe świadczenia, wydaje mi się,  że nie.

Ja sie nie dziwie, ze chcecie jej tej traumy oszczedzic. I nie dziwie sie, ze chcecie, by nazywala sie jak jej siostra, ze chcecie zamknac tamten okres za soba. Nie musisz sie z tego nikomu tlumaczyc.

Natomiast o tym, ze przysposobienie dziecka przed slubem jest rownoznaczne z odebraniem praw matce, to nie wiedzialam nawet.

Trauma to będzie jak jej nie powiedzą, a dziewczyna sama się dowie. Bo w czasie przeglądania kiedyś starych pamiątek jej się nie zgodzi nazwisko na dyplomie z przedszkola, albo nazwisko w starej książeczce zdrowia kiedy będzie chciała sprawdzić na co była szczepiona. Albo coś ją tknie, kiedy w czasie nauki o grupach krwi na biologii, wyjdzie jej, że jej ojciec, nie może być jej ojcem. Juz nie mówię o tym, że zawsze ktoś z rodziny biologicznego ojca może się nagle objawić, nawet jeżeli teraz nie utrzymują kontaktu. No i najzwyczajniej w świecie ludzie plotkują. Wystarczy, że inne dziecko usłyszy w domu jak rodzice gadają, że "a to jest ponoć jej drugi mąż", czy przy okazji Wszystkich Świętych jakaś "miła sąsiadka" zagadnie z pytaniem "a czemu ty dziecko nie idziesz ojcu świeczki zapalić". No chyba, że autorka się przeprowadziła na drugi koniec Polski, cała rodzina ze strony biologicznego ojca nie żyje, wszystko co zawierało stare nazwisko zamierzają spalić, a grupy krwi się zgadzają - ale raczej mało realny scenariusz? 

.nonszalancja. napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Nie pchałabym się w takie coś teraz. Weźcie ślub i wtedy zróbcie przysposobienie. Główna różnica jest dla Ciebie. W przypadku małżeństwa macie równe prawa, a teraz on przejmuje wszystko (notabene z czego to wynika? Jaki był zamysł ustawodawcy żeby tak to rozwiązać bo jak czytam to nie kumam? Wcześniej o tym nie słyszałam i aż się zdziwiłam). Czemu chcecie brać ślub za 2 lata? Z czegos to wynika czy tylko chodzi o finanse na wesele? Jeśli to drugie, to bym albo wzięła teraz ślub cywilny a za 2 lata robicie imprezę (albo olewacie temat imprezy) albo czekajcie 2 lata i wtedy po wszystkim uporządkujecie sprawy formalne związane z dzieckiem.

ja już wcześniej pisałam, że ustawodawca stoi na straży ochrony rodziny, dlatego preferuje małżeństwa jako cos co zapewnia stabilizację, poczucie bezpieczeństwa i daje szereg praw małżonkom i dzieciom wywodzacym się z małżeństwa 

według ustawodawcy i prawa konkubenci to nie rodzina 

nadto dziecko w miarę możliwości powinno wychowywać się w pełnej rodzinie

Tzn sam fakt, że ustawodawca w takich wypadkach chce aby sprawa dotyczyła rodziny to rozumiem. Nie rozumiem dlaczego całe prawa przechodzą na konkubenta a matce się je odbiera. No bo jeśli konkubent to nie rodzina to dlaczego przejmuje prawa do dziecka a matka je traci? Czy chodzi tylko o to aby po prostu ludzie z tego rezygnowali? Czyli aby przykładowo autorka nie zdecydowała się na przysposobienie przez konkubenta tylko z tego względu aby nie traciła praw do dziecka? W takim wypadku wystarczyło po prostu wprowadzić ustawę gdzie przysposobienie dziecka przez konkubenta jest niemożliwe i dotyczy tylko małżeństw. Ja przyznam, że nie słyszałam o tym nigdy (jako że temat gdzieś tam mnie nie interesował - ale bardzo mnie to zdziwiło jak tu przeczytałam). Bo wygląda to na ustawę z cyklu: " Nie ograniczamy praw związkom niemalżenskim żeby się nie burali ale zrobimy tak żeby sami nie chcieli bo się nie opłaca"

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

cancri napisał(a):

Vannesa napisał(a):

Udzicha napisał(a):

Dla mnie totalnie nie przemyślany temat z twojej strony, samo to że tak poważna decyzje podejmujesz z dziewczynami z forum o odchudzaniu, takie sprawy omawia się z radcą prawnym, który specjalizuje się w tego typu sprawach.

Druga sprawa czy to aż taki problem, że dziecko przedstawia się swoim nazwiskiem? Trzecia sprawa omówiłabym sprawę z dobrym psychologiem jak odebranie dziecku prawdziwego nazwiska może na nią wpłynąć?

Po czwarte nigdy nie oddałabym swoich praw do swojego dziecka bo partner tak zaproponował, a co w momencie gdy przestaniecie być razem, samo życie?

Czy to nie jest tak, że na przysposobione dziecko są dodatkowe świadczenia socjalne i chcecie skorzystać? 

Właśnie byłam u radcy u siebie w mieście,  powiedział,  że nie ma żadnych przeciwskazań. Nie wspomniał nic o tym, że stracę prawa.Dopiero gdy byłam w sądzie  się dowiedzieć jakie dokumenty trzeba złożyć ,pani upierała się o akt małżeństwa. Mówiła, że musimy być małżeństwem. Dlatego postanowiłam się tutaj poradzić. 

A czy córka musi mieć nazwisko biologicznego ojca? Który ja zostawił jak miała 10 mc i popełnił samobójstwo? Prędzej psycholog będzie mi potrzebny , żeby ją uświadomić,  że ojciec nie żyje i jak to zrobił.

Partner od ponad 2 lat wychowuje i traktuje ją jak swoją córkę.  Utrzymuje , dba o nią.  A rodzina zmarłego męża nie utrzymuje z nami kontaktu.

Nawet nie dowiadywałam się,  czy są jakieś dodatkowe świadczenia, wydaje mi się,  że nie.

Ja sie nie dziwie, ze chcecie jej tej traumy oszczedzic. I nie dziwie sie, ze chcecie, by nazywala sie jak jej siostra, ze chcecie zamknac tamten okres za soba. Nie musisz sie z tego nikomu tlumaczyc.

Natomiast o tym, ze przysposobienie dziecka przed slubem jest rownoznaczne z odebraniem praw matce, to nie wiedzialam nawet.

Trauma to będzie jak jej nie powiedzą, a dziewczyna sama się dowie. Bo w czasie przeglądania kiedyś starych pamiątek jej się nie zgodzi nazwisko na dyplomie z przedszkola, albo nazwisko w starej książeczce zdrowia kiedy będzie chciała sprawdzić na co była szczepiona. Albo coś ją tknie, kiedy w czasie nauki o grupach krwi na biologii, wyjdzie jej, że jej ojciec, nie może być jej ojcem. Juz nie mówię o tym, że zawsze ktoś z rodziny biologicznego ojca może się nagle objawić, nawet jeżeli teraz nie utrzymują kontaktu. No i najzwyczajniej w świecie ludzie plotkują. Wystarczy, że inne dziecko usłyszy w domu jak rodzice gadają, że "a to jest ponoć jej drugi mąż", czy przy okazji Wszystkich Świętych jakaś "miła sąsiadka" zagadnie z pytaniem "a czemu ty dziecko nie idziesz ojcu świeczki zapalić". No chyba, że autorka się przeprowadziła na drugi koniec Polski, cała rodzina ze strony biologicznego ojca nie żyje, wszystko co zawierało stare nazwisko zamierzają spalić, a grupy krwi się zgadzają - ale raczej mało realny scenariusz? 

Wilena, u mnie w rodzinie miala miejsce sytuacja, w ktorej tesciowa zabila ziecia. I jego corka zaczela drazyc, ale w wieku 25 lat. Wychowywala sie z moimi kuzynami na podworku nie wiedzac, ze sa rodzina. To nie sa rzeczy, o ktorych sie dzieciom mowi. I owszem, jest to szok, ale w kazdym wieku. Wiec ludzie nie chca robic traumy malym dzieciom. Myslisz, ze jak dziecko wie o jakims czynie, to nie jest wytykane? Oczywiscie, ze jest. Ja rozumiem, ze dowiedzenie sie o czyms przez to, ze ktos dziecko w ten sposob wysmial, to jest nieodpowiednie.

Wilena napisał(a):

cancri napisał(a):

Vannesa napisał(a):

Udzicha napisał(a):

Dla mnie totalnie nie przemyślany temat z twojej strony, samo to że tak poważna decyzje podejmujesz z dziewczynami z forum o odchudzaniu, takie sprawy omawia się z radcą prawnym, który specjalizuje się w tego typu sprawach.

Druga sprawa czy to aż taki problem, że dziecko przedstawia się swoim nazwiskiem? Trzecia sprawa omówiłabym sprawę z dobrym psychologiem jak odebranie dziecku prawdziwego nazwiska może na nią wpłynąć?

Po czwarte nigdy nie oddałabym swoich praw do swojego dziecka bo partner tak zaproponował, a co w momencie gdy przestaniecie być razem, samo życie?

Czy to nie jest tak, że na przysposobione dziecko są dodatkowe świadczenia socjalne i chcecie skorzystać? 

Właśnie byłam u radcy u siebie w mieście,  powiedział,  że nie ma żadnych przeciwskazań. Nie wspomniał nic o tym, że stracę prawa.Dopiero gdy byłam w sądzie  się dowiedzieć jakie dokumenty trzeba złożyć ,pani upierała się o akt małżeństwa. Mówiła, że musimy być małżeństwem. Dlatego postanowiłam się tutaj poradzić. 

A czy córka musi mieć nazwisko biologicznego ojca? Który ja zostawił jak miała 10 mc i popełnił samobójstwo? Prędzej psycholog będzie mi potrzebny , żeby ją uświadomić,  że ojciec nie żyje i jak to zrobił.

Partner od ponad 2 lat wychowuje i traktuje ją jak swoją córkę.  Utrzymuje , dba o nią.  A rodzina zmarłego męża nie utrzymuje z nami kontaktu.

Nawet nie dowiadywałam się,  czy są jakieś dodatkowe świadczenia, wydaje mi się,  że nie.

Ja sie nie dziwie, ze chcecie jej tej traumy oszczedzic. I nie dziwie sie, ze chcecie, by nazywala sie jak jej siostra, ze chcecie zamknac tamten okres za soba. Nie musisz sie z tego nikomu tlumaczyc.

Natomiast o tym, ze przysposobienie dziecka przed slubem jest rownoznaczne z odebraniem praw matce, to nie wiedzialam nawet.

Trauma to będzie jak jej nie powiedzą, a dziewczyna sama się dowie. Bo w czasie przeglądania kiedyś starych pamiątek jej się nie zgodzi nazwisko na dyplomie z przedszkola, albo nazwisko w starej książeczce zdrowia kiedy będzie chciała sprawdzić na co była szczepiona. Albo coś ją tknie, kiedy w czasie nauki o grupach krwi na biologii, wyjdzie jej, że jej ojciec, nie może być jej ojcem. Juz nie mówię o tym, że zawsze ktoś z rodziny biologicznego ojca może się nagle objawić, nawet jeżeli teraz nie utrzymują kontaktu. No i najzwyczajniej w świecie ludzie plotkują. Wystarczy, że inne dziecko usłyszy w domu jak rodzice gadają, że "a to jest ponoć jej drugi mąż", czy przy okazji Wszystkich Świętych jakaś "miła sąsiadka" zagadnie z pytaniem "a czemu ty dziecko nie idziesz ojcu świeczki zapalić". No chyba, że autorka się przeprowadziła na drugi koniec Polski, cała rodzina ze strony biologicznego ojca nie żyje, wszystko co zawierało stare nazwisko zamierzają spalić, a grupy krwi się zgadzają - ale raczej mało realny scenariusz? 

właśnie o to chodzi i dlatego warto, aby mama dziecka skontaktowała się ze specjalistą i uzgodniła co jest najlepsze dla dziecka bo to są poważne i delikatne sprawy

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.