- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 września 2023, 13:33
6 września 2023, 07:46
Wielbiciele PO - naprawdę nie pamiętacie tego szczucia grup zawodowych na siebie, skłócania ich od środka i puchnacej, zupełnie nieuzasadnionej niczym biurokracji? To nieistotne, ale irytujące, Kaczyński gadał o sortach a PO emanowało głębokim poczuciem wyższości oraz hodowało "inteligentnych", zakompleksionych, pożytecznych idiotów. Obie te partie promowały DZIELENIE i robią to do dziś.
Ja Cię bardzo Haga lubię, ale już od dawna nie potrafię się doprosić, żebyś zdradziła na kogo oddasz głos. Naprawdę chciałabym to wiedzieć :)
Tak, pamiętam jaka byłam rozczarowana rządami PO. Uczyłam historii w bardzo dobrym liceum. Miałam wyniki. Nagle straciłam dużo godzin, zaczął się odwrót w stronę przedmiotów ścisłych i biologii. Dyrekcja z radą uznały, że historii nie będzie w żadnej z klas rozszerzonych , skoro na prawo można było się dostać z wynikami z geografii. Panie od geografii, kiedyś ostentacyjnie skomentowały na głos w pokoju nauczycielskim: "historia - co to za przedmiot i komu do czego potrzebny?". Wzięłam to bardzo do siebie. Pomyślałam, że teraz to one będą jeźdźić na rajdy historyczne związane z patronem, odczyty, wystawy i muzea. Złożyłam wypowiedzenie w pracy. To był bardzo dobry ruch. Ta pogarda dla nauczycieli i naprawdę bardzo niskie zarobki nadal są barierą nie do przeskoczenia dla mnie. A rządy PO pamiętam jako te, podczas których zamrożono zarobki w szkołach.
Wychowana w rodzinie katolickiej z prawicowymi tradycjami, po katolickiej uczelni byłam idealnym wyborcą PIS-u, ale nie zdecydowałam się, żeby na nich zagłosować. Przyznam, że w 2015 roku czułam satysfakcję z ich wygranej. Przyglądałam się też z nadzieją Kukizowi. Ulegałam propagandzie pisowskiej. Ja też pozwoliłam sobie wdrukować, że Janda, Stuhr, Owsiak nienawidzą Polski i Polaków. Nienawidziłam Tuska za ośmiorniczki i za próbę sprzedaży Lasów Polskich. Pisowi zawdzięczam też otrzeźwienie w tej materii, bo ich ruchy wymierzone w sądownictwo polskie mnie zdziwiły. Nagonka na Manna i Annę Gacek, potem Niedźwiedzkiego była szokiem. Zniszczenie Trójki to był moment przełomowy dla mnie.
Nie jestem naturalnym wyborcą PO. Nadal na hasło KOD mam pierwszy odruch, że to wstrętna, hejterska instytucja. Ja teraz dobrze rozumiem jak pisia propaganda mocno wchodzi. O zagłosowaniu na KO zdecydowałam po 4 czerwca, kiedy naprawdę uwierzyłam, że Tusk jest chyba ostatnią deską ratunku. W sumie poglądy mam bardziej lewicowe, ale nie mam przekonania do szefostwa tej partii. Nie do końca wierzę Hołowni i Kosiniakowi, więc na Trzecią Drogę też nie oddam głosu. Ale uważam, że każda z tych trzech opcji jest w porządku. PIS jawi mi się jak pazerny wrzód na ciele Polski, którego należy się pozbyć. Natomiast Konfederacja to coś sto razy gorszego i mam nadzieję, ze nie będzie nam dane przekonać się o tym.
Jednocześnie chcę podkreślić, że nikogo nie dyskwalifikują jego polityczne poglądy. Moja nieżyjąca już teściowa głosowała na PIS, wiernie oglądała Wiadomości i dzięki niej wiedziałam dość dokładnie jaki jest przekaz rządowy. Nie obwiniam jej za to. To co i jak przekazują rządowe media jest bardzo dobrze przemyślane i opracowane pod każdym względem. Trzeba mieć naprawdę dużą odporność, żeby temu nie ulec. Albo po prostu tak jak ja - nie włączać telewizora.
ja się zasadniczo na tematy polityczne nie wypowiadam, ale żebyś nie mówiła, że niepotrzebnie sie produkujesz ;), to chetnie sie odniosę.
otóż mnie niezmiennie zadziwia fakt, że po swoich doświadczeniach Polacy z jednej strony deklarują umiłowanie wolności, a z drugiej tak bardzo potrzebują ugrupowań radykalnych i ideowych. I w tej chwili wszyscy czterej pierwszoplanowi gracze to formacje niezwykle radykalne i ideowe, wymagające od obywateli konkretnych deklaracji poparcia w obrazie całościowym, a na każdą formę wątpliwości czy niezgody mają szydercze określenia którymi szastają na lewo i prawo.
Ja jestem liberałem, własciwie socjalliberałem (zaraz wyjaśnie ten socjal) i niespecjalnie mam wybór, własciwie nigdy nie przypuszczałam, że stane sie wyborcą PSL, a tak sie parę lat temu stało. To co sie ludowcom zarzuca to chwiejność, a dla mnie to skłonnośc do dialogu i brak politycznej agresji, czego tak bardzo na naszej scenie politycznej brakuje. Jestem zwolennikiem wolnej prywatnej i osobistej inicjatywy obywateli, bez konieczności ideowych deklaracji. Natomiast dostrzegam też problemy jakie wynikają z rozwarstwienia społecznego spowodowanego rzeczoną wolnością, dlatego są obszary, gdzie chciałabym wciąż widzieć wpływ państwa na wyrównywanie szans i są to przede wszystkim edukacja powszechna, kwestie mieszkaniowe i dostęp do usług medycznych. Bo łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo, stąd moje pozytywistyczne vide lekko socjalistyczne ciagoty. Kiedyś taką politykę prowadziła lewica, jeszcze za czasów Olejniczaka, dziś w naszym kraju nie ma miejsca dla libków, i w sumie to mnie martwi najbardziej.
6 września 2023, 09:03
Cyrica mogłabyś w kilku zdaniach podsumować, jaka jest ta współczesna lewica w Polsce, za Czarzastego, Biedronka i Zandberga?
6 września 2023, 09:26
no jaka jest? programowo dla mnie spoko, ale narracyjnie równie agresywna i ideowa jak pis czy ko. Czarzastego uwielbiałam jako cynicznego publicystę, sprawdzał sie idealnie w roli delegata do medialnych pyskówek w niezbyt powaznych programach, ale to nie jest charakter lidera ugrupowania z jakim ja chcę iśc dalej, bo razem z Zandbergiem tworzą agresywny retorycznie team na miarę pozostałych trzech ugrupowań walczących - dosłownie - o władzę.
ps. Ja ogólnie chciałabym widzieć w rolach liderów partii ludzi niekontrowersyjnych. Tusk był taki, kiedy razem z Olechowskim i Płażyńskim zakładali PO, ale to było dawno. Taki był wtedy Pawlak, tacy byli Borowski, Nałęcz, poniekąd Cimoszewisz, taki był Buzek. I to były czasy, kiedy w tym kraju dało sie robić wszystko, co dla niego dobre.
Edytowany przez Cyrica 6 września 2023, 09:37
6 września 2023, 09:46
no jaka jest? programowo dla mnie spoko, ale narracyjnie równie agresywna i ideowa jak pis czy ko. Czarzastego uwielbiałam jako cynicznego publicystę, sprawdzał sie idealnie w roli delegata do medialnych pyskówek w niezbyt powaznych programach, ale to nie jest charakter lidera ugrupowania z jakim ja chcę iśc dalej, bo razem z Zandbergiem tworzą agresywny retorycznie team na miarę pozostałych trzech ugrupowań walczących - dosłownie - o władzę.
ps. Ja ogólnie chciałabym widzieć w rolach liderów partii ludzi niekontrowersyjnych. Tusk był taki, kiedy razem z Olechowskim i Płażyńskim zakładali PO, ale to było dawno. Taki był wtedy Pawlak, tacy byli Borowski, Nałęcz, poniekąd Cimoszewisz, taki był Buzek. I to były czasy, kiedy w tym kraju dało sie robić wszystko, co dla niego dobre.
Właśnie z tym mam problem, bo posłanki z lewicy, są chyba najbardziej zaangażowane politycznie w sejmie. Głosowałabym chętnie i z czystym sumieniem przynajmniej na co drugą. Niestety ci, którzy za nimi stoją nie zdobywają mojej sympatii a jest przecież dyscyplina głosowania klubowego. Przypominam sobie sprawę wniosku o KPO i zaskakujące poparcie ze strony lewicy pomimo ustaleń opozycji. No i ta metoda d'hondta.
6 września 2023, 10:13
rzeczywiście ogromną zasługą lewicy jest wprowadzenie do polityki osób innych niż... dojrzały stereotypowy mężczyzna, ze tak to niezbyt elegancko ujmę. To dawalo świetny obraz liberalizmu, dialogu i równości, ale co z tego dziś zostało? No niewiele. Sam program, to dla mnie niestety za mało, bo rzecz w tym, że ja jestem w stanie w propozycjach kazdego ugrupowania znaleźć rozwiazania, które uważam za właściwe. I chciałabym móc tak uważać i żeby moja postawa była szanowana. Natomiast to co mi na t chwilę wiekszośc partii okazuje, to żądanie bezwarunkowego poparcia, inaczej jestem z pogardą nazywana symetrystą, co jest właściwie obelgą, i jak pokazuje kejs Campusu Polska, można za to zostać scancelowanym. No to ja sie pytam gdzie ja żyję, bo na pawno nie w państwie demokratycznym.
6 września 2023, 10:24
rzeczywiście ogromną zasługą lewicy jest wprowadzenie do polityki osób innych niż... dojrzały stereotypowy mężczyzna, ze tak to niezbyt elegancko ujmę. To dawalo świetny obraz liberalizmu, dialogu i równości, ale co z tego dziś zostało? No niewiele. Sam program, to dla mnie niestety za mało, bo rzecz w tym, że ja jestem w stanie w propozycjach kazdego ugrupowania znaleźć rozwiazania, które uważam za właściwe. I chciałabym móc tak uważać i żeby moja postawa była szanowana. Natomiast to co mi na t chwilę wiekszośc partii okazuje, to żądanie bezwarunkowego poparcia, inaczej jestem z pogardą nazywana symetrystą, co jest właściwie obelgą, i jak pokazuje kejs Campusu Polska, można za to zostać scancelowanym. No to ja sie pytam gdzie ja żyję, bo na pawno nie w państwie demokratycznym.
Ja się tylko zastanawiam czy to ZP uwolniła w Polakach ten trend, czy wystąpił niezależnie i doszło do nieszczęśliwej kumulacji. Ale tak. W pełni się z Tobą zgadzam.
6 września 2023, 11:19
Wielbiciele PO - naprawdę nie pamiętacie tego szczucia grup zawodowych na siebie, skłócania ich od środka i puchnacej, zupełnie nieuzasadnionej niczym biurokracji? To nieistotne, ale irytujące, Kaczyński gadał o sortach a PO emanowało głębokim poczuciem wyższości oraz hodowało "inteligentnych", zakompleksionych, pożytecznych idiotów. Obie te partie promowały DZIELENIE i robią to do dziś.
Ja Cię bardzo Haga lubię, ale już od dawna nie potrafię się doprosić, żebyś zdradziła na kogo oddasz głos. Naprawdę chciałabym to wiedzieć :)
Tak, pamiętam jaka byłam rozczarowana rządami PO. Uczyłam historii w bardzo dobrym liceum. Miałam wyniki. Nagle straciłam dużo godzin, zaczął się odwrót w stronę przedmiotów ścisłych i biologii. Dyrekcja z radą uznały, że historii nie będzie w żadnej z klas rozszerzonych , skoro na prawo można było się dostać z wynikami z geografii. Panie od geografii, kiedyś ostentacyjnie skomentowały na głos w pokoju nauczycielskim: "historia - co to za przedmiot i komu do czego potrzebny?". Wzięłam to bardzo do siebie. Pomyślałam, że teraz to one będą jeźdźić na rajdy historyczne związane z patronem, odczyty, wystawy i muzea. Złożyłam wypowiedzenie w pracy. To był bardzo dobry ruch. Ta pogarda dla nauczycieli i naprawdę bardzo niskie zarobki nadal są barierą nie do przeskoczenia dla mnie. A rządy PO pamiętam jako te, podczas których zamrożono zarobki w szkołach.
Wychowana w rodzinie katolickiej z prawicowymi tradycjami, po katolickiej uczelni byłam idealnym wyborcą PIS-u, ale nie zdecydowałam się, żeby na nich zagłosować. Przyznam, że w 2015 roku czułam satysfakcję z ich wygranej. Przyglądałam się też z nadzieją Kukizowi. Ulegałam propagandzie pisowskiej. Ja też pozwoliłam sobie wdrukować, że Janda, Stuhr, Owsiak nienawidzą Polski i Polaków. Nienawidziłam Tuska za ośmiorniczki i za próbę sprzedaży Lasów Polskich. Pisowi zawdzięczam też otrzeźwienie w tej materii, bo ich ruchy wymierzone w sądownictwo polskie mnie zdziwiły. Nagonka na Manna i Annę Gacek, potem Niedźwiedzkiego była szokiem. Zniszczenie Trójki to był moment przełomowy dla mnie.
Nie jestem naturalnym wyborcą PO. Nadal na hasło KOD mam pierwszy odruch, że to wstrętna, hejterska instytucja. Ja teraz dobrze rozumiem jak pisia propaganda mocno wchodzi. O zagłosowaniu na KO zdecydowałam po 4 czerwca, kiedy naprawdę uwierzyłam, że Tusk jest chyba ostatnią deską ratunku. W sumie poglądy mam bardziej lewicowe, ale nie mam przekonania do szefostwa tej partii. Nie do końca wierzę Hołowni i Kosiniakowi, więc na Trzecią Drogę też nie oddam głosu. Ale uważam, że każda z tych trzech opcji jest w porządku. PIS jawi mi się jak pazerny wrzód na ciele Polski, którego należy się pozbyć. Natomiast Konfederacja to coś sto razy gorszego i mam nadzieję, ze nie będzie nam dane przekonać się o tym.
Jednocześnie chcę podkreślić, że nikogo nie dyskwalifikują jego polityczne poglądy. Moja nieżyjąca już teściowa głosowała na PIS, wiernie oglądała Wiadomości i dzięki niej wiedziałam dość dokładnie jaki jest przekaz rządowy. Nie obwiniam jej za to. To co i jak przekazują rządowe media jest bardzo dobrze przemyślane i opracowane pod każdym względem. Trzeba mieć naprawdę dużą odporność, żeby temu nie ulec. Albo po prostu tak jak ja - nie włączać telewizora.
ja się zasadniczo na tematy polityczne nie wypowiadam, ale żebyś nie mówiła, że niepotrzebnie sie produkujesz ;), to chetnie sie odniosę.
otóż mnie niezmiennie zadziwia fakt, że po swoich doświadczeniach Polacy z jednej strony deklarują umiłowanie wolności, a z drugiej tak bardzo potrzebują ugrupowań radykalnych i ideowych. I w tej chwili wszyscy czterej pierwszoplanowi gracze to formacje niezwykle radykalne i ideowe, wymagające od obywateli konkretnych deklaracji poparcia w obrazie całościowym, a na każdą formę wątpliwości czy niezgody mają szydercze określenia którymi szastają na lewo i prawo.
Ja jestem liberałem, własciwie socjalliberałem (zaraz wyjaśnie ten socjal) i niespecjalnie mam wybór, własciwie nigdy nie przypuszczałam, że stane sie wyborcą PSL, a tak sie parę lat temu stało. To co sie ludowcom zarzuca to chwiejność, a dla mnie to skłonnośc do dialogu i brak politycznej agresji, czego tak bardzo na naszej scenie politycznej brakuje. Jestem zwolennikiem wolnej prywatnej i osobistej inicjatywy obywateli, bez konieczności ideowych deklaracji. Natomiast dostrzegam też problemy jakie wynikają z rozwarstwienia społecznego spowodowanego rzeczoną wolnością, dlatego są obszary, gdzie chciałabym wciąż widzieć wpływ państwa na wyrównywanie szans i są to przede wszystkim edukacja powszechna, kwestie mieszkaniowe i dostęp do usług medycznych. Bo łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo, stąd moje pozytywistyczne vide lekko socjalistyczne ciagoty. Kiedyś taką politykę prowadziła lewica, jeszcze za czasów Olejniczaka, dziś w naszym kraju nie ma miejsca dla libków, i w sumie to mnie martwi najbardziej.
Partie prawicowe i nacjonalistyczne dają proste recepty na rozwiązanie skomplikowanych problemów i wskazują wrogów.
UK wyszła z Unii, bo partie nacjonalistyczne wskazywały jako wroga imigrantów zabierających pracę miejscowym, Trump wygrał z hasłem make USA great again- i zaczął budować mur z Meksykiem (a sam korzystał z pracy imigrantów, których zatrudniał na czarno). Wszystko jest proste na papierze, dopóki nie wejdzie sie w szczegóły. A większosć ludzi nie rozumie pisanego słowa, spora część jest półanalfabetami, których największym literackim osiągnięciem jest przeczytanie rozkładu jazdy. Jak usłyszą prosta receptę, to do nich to przemówi i to zrozumieją. A że potem wyjdzie jak wyjdzie, to żadna z tych partii nie doczeka żadnych konsekwencji.
6 września 2023, 11:39
Wielbiciele PO - naprawdę nie pamiętacie tego szczucia grup zawodowych na siebie, skłócania ich od środka i puchnacej, zupełnie nieuzasadnionej niczym biurokracji? To nieistotne, ale irytujące, Kaczyński gadał o sortach a PO emanowało głębokim poczuciem wyższości oraz hodowało "inteligentnych", zakompleksionych, pożytecznych idiotów. Obie te partie promowały DZIELENIE i robią to do dziś.
Ja Cię bardzo Haga lubię, ale już od dawna nie potrafię się doprosić, żebyś zdradziła na kogo oddasz głos. Naprawdę chciałabym to wiedzieć :)
Tak, pamiętam jaka byłam rozczarowana rządami PO. Uczyłam historii w bardzo dobrym liceum. Miałam wyniki. Nagle straciłam dużo godzin, zaczął się odwrót w stronę przedmiotów ścisłych i biologii. Dyrekcja z radą uznały, że historii nie będzie w żadnej z klas rozszerzonych , skoro na prawo można było się dostać z wynikami z geografii. Panie od geografii, kiedyś ostentacyjnie skomentowały na głos w pokoju nauczycielskim: "historia - co to za przedmiot i komu do czego potrzebny?". Wzięłam to bardzo do siebie. Pomyślałam, że teraz to one będą jeźdźić na rajdy historyczne związane z patronem, odczyty, wystawy i muzea. Złożyłam wypowiedzenie w pracy. To był bardzo dobry ruch. Ta pogarda dla nauczycieli i naprawdę bardzo niskie zarobki nadal są barierą nie do przeskoczenia dla mnie. A rządy PO pamiętam jako te, podczas których zamrożono zarobki w szkołach.
Wychowana w rodzinie katolickiej z prawicowymi tradycjami, po katolickiej uczelni byłam idealnym wyborcą PIS-u, ale nie zdecydowałam się, żeby na nich zagłosować. Przyznam, że w 2015 roku czułam satysfakcję z ich wygranej. Przyglądałam się też z nadzieją Kukizowi. Ulegałam propagandzie pisowskiej. Ja też pozwoliłam sobie wdrukować, że Janda, Stuhr, Owsiak nienawidzą Polski i Polaków. Nienawidziłam Tuska za ośmiorniczki i za próbę sprzedaży Lasów Polskich. Pisowi zawdzięczam też otrzeźwienie w tej materii, bo ich ruchy wymierzone w sądownictwo polskie mnie zdziwiły. Nagonka na Manna i Annę Gacek, potem Niedźwiedzkiego była szokiem. Zniszczenie Trójki to był moment przełomowy dla mnie.
Nie jestem naturalnym wyborcą PO. Nadal na hasło KOD mam pierwszy odruch, że to wstrętna, hejterska instytucja. Ja teraz dobrze rozumiem jak pisia propaganda mocno wchodzi. O zagłosowaniu na KO zdecydowałam po 4 czerwca, kiedy naprawdę uwierzyłam, że Tusk jest chyba ostatnią deską ratunku. W sumie poglądy mam bardziej lewicowe, ale nie mam przekonania do szefostwa tej partii. Nie do końca wierzę Hołowni i Kosiniakowi, więc na Trzecią Drogę też nie oddam głosu. Ale uważam, że każda z tych trzech opcji jest w porządku. PIS jawi mi się jak pazerny wrzód na ciele Polski, którego należy się pozbyć. Natomiast Konfederacja to coś sto razy gorszego i mam nadzieję, ze nie będzie nam dane przekonać się o tym.
Jednocześnie chcę podkreślić, że nikogo nie dyskwalifikują jego polityczne poglądy. Moja nieżyjąca już teściowa głosowała na PIS, wiernie oglądała Wiadomości i dzięki niej wiedziałam dość dokładnie jaki jest przekaz rządowy. Nie obwiniam jej za to. To co i jak przekazują rządowe media jest bardzo dobrze przemyślane i opracowane pod każdym względem. Trzeba mieć naprawdę dużą odporność, żeby temu nie ulec. Albo po prostu tak jak ja - nie włączać telewizora.
ja się zasadniczo na tematy polityczne nie wypowiadam, ale żebyś nie mówiła, że niepotrzebnie sie produkujesz ;), to chetnie sie odniosę.
otóż mnie niezmiennie zadziwia fakt, że po swoich doświadczeniach Polacy z jednej strony deklarują umiłowanie wolności, a z drugiej tak bardzo potrzebują ugrupowań radykalnych i ideowych. I w tej chwili wszyscy czterej pierwszoplanowi gracze to formacje niezwykle radykalne i ideowe, wymagające od obywateli konkretnych deklaracji poparcia w obrazie całościowym, a na każdą formę wątpliwości czy niezgody mają szydercze określenia którymi szastają na lewo i prawo.
Ja jestem liberałem, własciwie socjalliberałem (zaraz wyjaśnie ten socjal) i niespecjalnie mam wybór, własciwie nigdy nie przypuszczałam, że stane sie wyborcą PSL, a tak sie parę lat temu stało. To co sie ludowcom zarzuca to chwiejność, a dla mnie to skłonnośc do dialogu i brak politycznej agresji, czego tak bardzo na naszej scenie politycznej brakuje. Jestem zwolennikiem wolnej prywatnej i osobistej inicjatywy obywateli, bez konieczności ideowych deklaracji. Natomiast dostrzegam też problemy jakie wynikają z rozwarstwienia społecznego spowodowanego rzeczoną wolnością, dlatego są obszary, gdzie chciałabym wciąż widzieć wpływ państwa na wyrównywanie szans i są to przede wszystkim edukacja powszechna, kwestie mieszkaniowe i dostęp do usług medycznych. Bo łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo, stąd moje pozytywistyczne vide lekko socjalistyczne ciagoty. Kiedyś taką politykę prowadziła lewica, jeszcze za czasów Olejniczaka, dziś w naszym kraju nie ma miejsca dla libków, i w sumie to mnie martwi najbardziej.
Partie prawicowe i nacjonalistyczne dają proste recepty na rozwiązanie skomplikowanych problemów i wskazują wrogów.
UK wyszła z Unii, bo partie nacjonalistyczne wskazywały jako wroga imigrantów zabierających pracę miejscowym, Trump wygrał z hasłem make USA great again- i zaczął budować mur z Meksykiem (a sam korzystał z pracy imigrantów, których zatrudniał na czarno). Wszystko jest proste na papierze, dopóki nie wejdzie sie w szczegóły. A większosć ludzi nie rozumie pisanego słowa, spora część jest półanalfabetami, których największym literackim osiągnięciem jest przeczytanie rozkładu jazdy. Jak usłyszą prosta receptę, to do nich to przemówi i to zrozumieją. A że potem wyjdzie jak wyjdzie, to żadna z tych partii nie doczeka żadnych konsekwencji.
A we mnie tli się nadzieja, że może naszą prawicową partię jednak jakieś konsekwencje spotkają. Mówię o przypadku Piotra Wawrzyka. I nie chodzi mi o wejście służb do ministerstwa, bo wiadomo, nasz prosty wyborca wszystko wybaczy. Ale jest międzynarodowe śledztwo na temat sprowadzenia ponad 200 tys. obcokrajowców do UE i wydawanie wiz wjazdowych za 5 tys dolarów. PIS to jednak ma lepkie łapska i gęby pełne pustych sloganów. Jakże śmiesznie brzmi pytanie w referendum wyborczym🤣
Edytowany przez Matylda111 6 września 2023, 11:39
6 września 2023, 11:50
Wielbiciele PO - naprawdę nie pamiętacie tego szczucia grup zawodowych na siebie, skłócania ich od środka i puchnacej, zupełnie nieuzasadnionej niczym biurokracji? To nieistotne, ale irytujące, Kaczyński gadał o sortach a PO emanowało głębokim poczuciem wyższości oraz hodowało "inteligentnych", zakompleksionych, pożytecznych idiotów. Obie te partie promowały DZIELENIE i robią to do dziś.
Ja Cię bardzo Haga lubię, ale już od dawna nie potrafię się doprosić, żebyś zdradziła na kogo oddasz głos. Naprawdę chciałabym to wiedzieć :)
Tak, pamiętam jaka byłam rozczarowana rządami PO. Uczyłam historii w bardzo dobrym liceum. Miałam wyniki. Nagle straciłam dużo godzin, zaczął się odwrót w stronę przedmiotów ścisłych i biologii. Dyrekcja z radą uznały, że historii nie będzie w żadnej z klas rozszerzonych , skoro na prawo można było się dostać z wynikami z geografii. Panie od geografii, kiedyś ostentacyjnie skomentowały na głos w pokoju nauczycielskim: "historia - co to za przedmiot i komu do czego potrzebny?". Wzięłam to bardzo do siebie. Pomyślałam, że teraz to one będą jeźdźić na rajdy historyczne związane z patronem, odczyty, wystawy i muzea. Złożyłam wypowiedzenie w pracy. To był bardzo dobry ruch. Ta pogarda dla nauczycieli i naprawdę bardzo niskie zarobki nadal są barierą nie do przeskoczenia dla mnie. A rządy PO pamiętam jako te, podczas których zamrożono zarobki w szkołach.
Wychowana w rodzinie katolickiej z prawicowymi tradycjami, po katolickiej uczelni byłam idealnym wyborcą PIS-u, ale nie zdecydowałam się, żeby na nich zagłosować. Przyznam, że w 2015 roku czułam satysfakcję z ich wygranej. Przyglądałam się też z nadzieją Kukizowi. Ulegałam propagandzie pisowskiej. Ja też pozwoliłam sobie wdrukować, że Janda, Stuhr, Owsiak nienawidzą Polski i Polaków. Nienawidziłam Tuska za ośmiorniczki i za próbę sprzedaży Lasów Polskich. Pisowi zawdzięczam też otrzeźwienie w tej materii, bo ich ruchy wymierzone w sądownictwo polskie mnie zdziwiły. Nagonka na Manna i Annę Gacek, potem Niedźwiedzkiego była szokiem. Zniszczenie Trójki to był moment przełomowy dla mnie.
Nie jestem naturalnym wyborcą PO. Nadal na hasło KOD mam pierwszy odruch, że to wstrętna, hejterska instytucja. Ja teraz dobrze rozumiem jak pisia propaganda mocno wchodzi. O zagłosowaniu na KO zdecydowałam po 4 czerwca, kiedy naprawdę uwierzyłam, że Tusk jest chyba ostatnią deską ratunku. W sumie poglądy mam bardziej lewicowe, ale nie mam przekonania do szefostwa tej partii. Nie do końca wierzę Hołowni i Kosiniakowi, więc na Trzecią Drogę też nie oddam głosu. Ale uważam, że każda z tych trzech opcji jest w porządku. PIS jawi mi się jak pazerny wrzód na ciele Polski, którego należy się pozbyć. Natomiast Konfederacja to coś sto razy gorszego i mam nadzieję, ze nie będzie nam dane przekonać się o tym.
Jednocześnie chcę podkreślić, że nikogo nie dyskwalifikują jego polityczne poglądy. Moja nieżyjąca już teściowa głosowała na PIS, wiernie oglądała Wiadomości i dzięki niej wiedziałam dość dokładnie jaki jest przekaz rządowy. Nie obwiniam jej za to. To co i jak przekazują rządowe media jest bardzo dobrze przemyślane i opracowane pod każdym względem. Trzeba mieć naprawdę dużą odporność, żeby temu nie ulec. Albo po prostu tak jak ja - nie włączać telewizora.
ja się zasadniczo na tematy polityczne nie wypowiadam, ale żebyś nie mówiła, że niepotrzebnie sie produkujesz ;), to chetnie sie odniosę.
otóż mnie niezmiennie zadziwia fakt, że po swoich doświadczeniach Polacy z jednej strony deklarują umiłowanie wolności, a z drugiej tak bardzo potrzebują ugrupowań radykalnych i ideowych. I w tej chwili wszyscy czterej pierwszoplanowi gracze to formacje niezwykle radykalne i ideowe, wymagające od obywateli konkretnych deklaracji poparcia w obrazie całościowym, a na każdą formę wątpliwości czy niezgody mają szydercze określenia którymi szastają na lewo i prawo.
Ja jestem liberałem, własciwie socjalliberałem (zaraz wyjaśnie ten socjal) i niespecjalnie mam wybór, własciwie nigdy nie przypuszczałam, że stane sie wyborcą PSL, a tak sie parę lat temu stało. To co sie ludowcom zarzuca to chwiejność, a dla mnie to skłonnośc do dialogu i brak politycznej agresji, czego tak bardzo na naszej scenie politycznej brakuje. Jestem zwolennikiem wolnej prywatnej i osobistej inicjatywy obywateli, bez konieczności ideowych deklaracji. Natomiast dostrzegam też problemy jakie wynikają z rozwarstwienia społecznego spowodowanego rzeczoną wolnością, dlatego są obszary, gdzie chciałabym wciąż widzieć wpływ państwa na wyrównywanie szans i są to przede wszystkim edukacja powszechna, kwestie mieszkaniowe i dostęp do usług medycznych. Bo łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo, stąd moje pozytywistyczne vide lekko socjalistyczne ciagoty. Kiedyś taką politykę prowadziła lewica, jeszcze za czasów Olejniczaka, dziś w naszym kraju nie ma miejsca dla libków, i w sumie to mnie martwi najbardziej.
Partie prawicowe i nacjonalistyczne dają proste recepty na rozwiązanie skomplikowanych problemów i wskazują wrogów.
UK wyszła z Unii, bo partie nacjonalistyczne wskazywały jako wroga imigrantów zabierających pracę miejscowym, Trump wygrał z hasłem make USA great again- i zaczął budować mur z Meksykiem (a sam korzystał z pracy imigrantów, których zatrudniał na czarno). Wszystko jest proste na papierze, dopóki nie wejdzie sie w szczegóły. A większosć ludzi nie rozumie pisanego słowa, spora część jest półanalfabetami, których największym literackim osiągnięciem jest przeczytanie rozkładu jazdy. Jak usłyszą prosta receptę, to do nich to przemówi i to zrozumieją. A że potem wyjdzie jak wyjdzie, to żadna z tych partii nie doczeka żadnych konsekwencji.
Jest dokładnie, tak jak mówisz. Do tego atmosfera spisków, wielowarstwowe teorie świetnie się odnajdują w naszym społeczeństwie.
Przykład - podatki, całość powiązań ekonomiczno- społecznych jest skomplikowana, a wystarczy dać hasło Polska bez podatków i już się ludziom spodoba.
6 września 2023, 12:10
Jestem 60+ i dobrze pamietam czasy PRL -u . Jedna słuszna partia , jeden słuszny przekaz . Wszystko od góry sterowane, czy mądrze czy nie nie ważne . Brak możliwości wyjazdu za granicę , bo paszporty wydawane za zasługi czyt. kapusiostwo itp. Jak wyjdziemy z Unii /a jest to wielce prawdopodobne /, będzie podobnie z wyjazdami wakacyjnymi lub pracą. Wrócą paszporty. W dobie śledzenia nas na każdym poziomie od razu będzie wiadomo, kto może jechać a kto nie. Rolnicy będą mieli pod górkę ze sprzedażą własnej produkcji, bo w Unii tylko czekają aby nas wykluczyć min . Hiszpania, Francja a w przyszłości Ukraina . Kto będzie inwestował w Polsce ? Kto będzie kupował polskie towary? Kto nas wesprze w czasie ewentualnego zagrożenia ? Wystarczy dobudować resztę muru i możemy sobie żyć jak Korea Północna . Nie namawiam ale proszę sobie odpowiedzieć na tych kilka pytań .