Temat: Ile czasu spędzacie w kuchni

Na gotowaniu średnio? 
Jak często pieczecie ciasta, wyciskanie soki,pieczecie chleb?

Pasek wagi

Prosiatko.3 napisał(a):

Wrócę jeszcze do moich 5 min, w odpowiedzi na komentarze tego dotyczące. 5 minut wynikło z mojej tendencji do upraszczania i z pewnością nie jest prawda, być może jest to 8 minut. Ryż wyłączam jak jeszcze jest ziarnisty i dochodzi pod ściereczka, a gotuje się w czasie przyrządzania warzyw czy mięsa, owoców morza, wiec nie zabiera dodatkowego czasu. Ale faktem jest, ze skracam czas gotowania do maksimum. Nie dlatego, ze gotować nie lubię, lubię to, ale zazwyczaj nie potrzeba dłuższej obróbki termicznej. Tajskie Dania z warzywami to serio kilka minut na patelni. Krojenie zajmuje dłużej, ale jak masz już pokrojone, to danie powstaje autentycznie  w kilka minut. A ze u nas się codziennie albo czasem nawet 2-3 razy dziennie coś na ciepło robi, to doszłam do takiej wprawy, ze po prostu nie trwa to długo. Czasem przyzadzamy jakas pieczeń czy inne czasochłonne danie, ale nie jest to codzienność. 

ale warzywa nawet w całości, brokuły czy kalafior podzielone na różyczki gotowane dłużej są zbyt miękkie, fasolka potrzebuje dłużej, to fakt. A thermomix chwalony za to, ze przyspiesza gotowanie jest przeze mnie rzadko używany, bo w nim przygotowanie dania trwa dłużej, niż tradycyjnie 🤪

Ciasto piekłam raz w życiu, na 60 urodziny mojego taty. Chleba nigdy. Jedyne co to w weekendy wyciskam soki do śniadania, bo wtedy mamy z mężem czas żeby usiąść razem i na spokojnie sobie razem zjeść i wtedy też spędzam rano w kuchni więcej czasu niż zwykle, czyli z pół godziny. Ale obiady i kolacje jemy już proste bo weekend to dla mnie czas odpoczynku, a nie stania w kuchni.

W tygodniu śniadanie robię tylko dla siebie, zajmuje mi to z 5 minut, kolacja podobnie. Obiad średnio pół godziny ale gotuję raz na dwa dni i nie są to jakieś wymyślne potrawy. I zawsze słucham sobie wtedy jakichś podcastów, żeby się przy tym nie nudzić :D

Pasek wagi

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Co to za magiczny ryż? Mój dwadzieścia minut potrzebuje. Też jestem fanką szybkiej kuchni. Plus zupy, kocham. 

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

wołowe nawet krócej, ale wieprzowe czy cześć z kurczaka 5 min potrzebują na grillu, czy na patelni,  ryba jeszcze krócej. Gotowany długo rosół czy pieczeń w niskiej temperaturze to inny temat, ale przy tym tez nie trzeba stać i pilnować co minutę 

Steków nie jadam, grilla nie mam, więc tu się nie wypowiem, ale kurczaka często kroję w kostkę / paski np. do curry czy do szpinaku i wtedy takie kawałki smażą się lub gotują myślę, że 15 jak nie 20 minut. Wcześniej mięso jest półsurowe, gumowe, nie zjadłabym takiego ? Stąd moje zdziwienie. Schabowe piekę w piekarniku i żeby były miękkie muszą tam posiedzieć myślę, że ze 25-30 min.

15 minut cycka w kostkę to już zasuszony na amen cycek. Ale każdy je jak lubi. 

Prosiatko.3 napisał(a):

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

ItsNotRocketScience napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Nie wyciskamy soków, nie pije ich tez gotowych, nie pieke ciast, chyba, ze raz na dwa lata, za to przygotowujemy świeże posiłki, max. 30 minut trwa gotowanie, włączając w to czas gotowania, duszenia, grilowania, cokolwiek. Jestem fanka świeżych, dobrej jakości produktów, danie z 2-3 wartościowych produktów jest lepsze i łatwiejsze/szybsze do przygotowania niż jakieś zawijańce w cieście typu pierogi, parowce, czy kurczak w panierce z serowym farszem. Jedyna wada takiego odżywiania jest jego cena, ale zważywszy na to, ze jemy za dużo, za często, nie tylko my, ale ogólnie, jako społeczeństwo , to można przyjąć, ze przy odpowiednich ilościach nawet cena by nie straszyła. 

Wracając do tematu czasu, posiłki przygotowuje w krótkim albo bardzo krótkim czasie (warzywa, by były chrupkie potrzebują maksymalnie 5 minut, mięso czy ryba nie potrzebują więcej, ryż tez jest po 5 minutach gotowy), po jedzeniu ogarnięcie kuchni, garnków, talerzy tez trochę trwa, ale tego nigdy nie mierzyłam stoperem, normalnością jest u nas, ze po jedzeniu trzeba po sobie sprzątnąć. A jak np. na kolacji gości mieliśmy i jest więcej do sprzątania, to potrwa to dłużej, ale nawet wtedy nie mierze ile to trwało; może miara czasu jest to, ze po prysznicu wieczorem od razu zasypiam, bez gapienia się przez pół h w telefon czy tv. Ja tak się rozpisuje, bo znam twoje poprzednie tematy, dla mnie to wszystko należy do życia, jak się ugotowac chce, to i garnek umyć można, jak się zakurzy, to i odkurzyć można, jak lodówka brudna, to najwyższy czas ja umyć, ale po co mierzyć czas tych należących do życia czynności? Sprawdzasz tez jak długo się ubierasz, z koleżanka rozmawiasz? Jak długo pranie składasz? To może sprawdź tez ile czasu przeznaczysz na to kontrolowanie czasu? Nie wiem, może się czepiam z niewiedzy, ale dla mnie to marnowanie czasu. 

Które mięso robi się 5 minut? 

wołowe nawet krócej, ale wieprzowe czy cześć z kurczaka 5 min potrzebują na grillu, czy na patelni,  ryba jeszcze krócej. Gotowany długo rosół czy pieczeń w niskiej temperaturze to inny temat, ale przy tym tez nie trzeba stać i pilnować co minutę 

Steków nie jadam, grilla nie mam, więc tu się nie wypowiem, ale kurczaka często kroję w kostkę / paski np. do curry czy do szpinaku i wtedy takie kawałki smażą się lub gotują myślę, że 15 jak nie 20 minut. Wcześniej mięso jest półsurowe, gumowe, nie zjadłabym takiego ? Stąd moje zdziwienie. Schabowe piekę w piekarniku i żeby były miękkie muszą tam posiedzieć myślę, że ze 25-30 min.

No właśnie z mięsem tak jest, jak jest krótko poddane obróbce to jest miękkie, jak za długo, to robi się twarde, wtedy trzeba je długo gotować czy dusić, żeby się rozpadło i miękkie było 

Swiete słowa Prosiaku. Jednak ta prawda trudno przyswajalna jest w środowiskach tradycyjnej kuchni polskiej, gdzie mięso ma być zabite dwa razy. Oczywiście nie mówimy o gulaszu czy karczku pieczonym. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.