Temat: ...

..

Rozwód alimenty na siebie i dziecko 

Pasek wagi

nie brzmi to jak szczęśliwy związek, a raczej przymusowe siedzenie z tym gościem ze względów finansowych. Ogarnij się zawodowo, szukaj lepiej płatnego zajęcia i odejdź. Wg mnie z 1 dzieckiem da się samemu ogarnąć, trudniej jest z 2.. też się da, ale jest po prostu trudniej. Póki jestes tylko z 1 dzieckiem - uciekaj. Inaczej będziesz sobie pluła w brodę, bo on ani o Ciebie nie dba, ani nie szanuje. 

dlatego zawsze, ale to zawsze należy dbać o pełną niezależność finansową od mężczyzny żeby nie musieć znosić wszystkiego bo nie ma gdzie iść..

Amayia napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

nie brzmi to jak szczęśliwy związek, a raczej przymusowe siedzenie z tym gościem ze względów finansowych. Ogarnij się zawodowo, szukaj lepiej płatnego zajęcia i odejdź. Wg mnie z 1 dzieckiem da się samemu ogarnąć, trudniej jest z 2.. też się da, ale jest po prostu trudniej. Póki jestes tylko z 1 dzieckiem - uciekaj. Inaczej będziesz sobie pluła w brodę, bo on ani o Ciebie nie dba, ani nie szanuje. 

dlatego zawsze, ale to zawsze należy dbać o pełną niezależność finansową od mężczyzny żeby nie musieć znosić wszystkiego bo nie ma gdzie iść..

W tym zawodzie nigdzie więcej nie zarobię. Szukałam wielokrotnie i nie są w stanie nic więcej mi zaproponować, chociaż jestem wykształcona i mam doświadczenie.  Zresztą w okolicy pensje są słabe. Dziecko ma tu szkole i przyjaciół, a zdobycie ich wcale nie było takie łatwe, więc wyprowadzka do innego miasta nie wchodzi w grę. 

Nigdy nie jest tak dobrze by nie mogło być lepiej. Wysyłałaś CV, chodziłaś na rozmowy kwalifikacyjne? Skąd wiesz, że nikt nie zaproponuje Ci więcej? Jest też coś takiego jak praca zdalna i wtedy nie musisz się nigdzie przeprowadzać. Zainteresuj się tematem i zacznij szukać. Najłatwiej jest powiedzieć, że się nie da. Zawalcz o siebie i swoje dziecko!

Amayia napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

nie brzmi to jak szczęśliwy związek, a raczej przymusowe siedzenie z tym gościem ze względów finansowych. Ogarnij się zawodowo, szukaj lepiej płatnego zajęcia i odejdź. Wg mnie z 1 dzieckiem da się samemu ogarnąć, trudniej jest z 2.. też się da, ale jest po prostu trudniej. Póki jestes tylko z 1 dzieckiem - uciekaj. Inaczej będziesz sobie pluła w brodę, bo on ani o Ciebie nie dba, ani nie szanuje. 

dlatego zawsze, ale to zawsze należy dbać o pełną niezależność finansową od mężczyzny żeby nie musieć znosić wszystkiego bo nie ma gdzie iść..

W tym zawodzie nigdzie więcej nie zarobię. Szukałam wielokrotnie i nie są w stanie nic więcej mi zaproponować, chociaż jestem wykształcona i mam doświadczenie.  Zresztą w okolicy pensje są słabe. Dziecko ma tu szkole i przyjaciół, a zdobycie ich wcale nie było takie łatwe, więc wyprowadzka do innego miasta nie wchodzi w grę. 

To zmien zawod? Nie wiem dlaczego panuje przekonanie, ze jak ktos sie wyksztalcil, to musi sie tym zajmowac do konca zycia. Nie ma innej rady, jak wziecie sie w garsc, przebranzowienie i rozwod.

Pytanie czy ustaliliście wspólnie kwestie dotyczące domowego budżetu i jak te ustalenia wyglądają. Jeżeli wspólnie przyjęliście, że przelewacie jakąś część pieniędzy na rachunki, jedzenie i tak dalej, a resztą każdy zarządza sam - to nie bardzo masz o co mieć do niego pretensje. W sensie nie zrozum mnie źle - ja sama w takim związku bym nie chciała być. Ale jeżeli ktoś się w taki układ wpakował, a druga strona go nie chce zmienić, to tu nie ma pola na kompromis, można tylko odejść i jakoś sobie radzić. Bo ma się tragiczną pozycję negocjacyjną (jeżeli druga strona wie, że jest się od niej zależnym finansowo). Jeżeli ustaliliście, że macie wspólny budżet, a większe wydatki wspólnie konsultujecie - po czym on się tych ustaleń nie trzyma i za Twoim plecami zabiera regularnie ten tysiąc dla siebie, to wtedy już jest inna rozmowa (nie "zgodziłaś się na to", tylko "on oszukuje - i Ciebie dziecko", bo przecież te pieniądze mogłyby być przeznaczone też na potrzeby dziecka, nie tylko Twoje). Wtedy można próbować rozmawiać - oczywiście jeżeli on będzie chciał, zgodzi się pójść do terapeuty, wysłuchać czyjejś opinii czy to już nie jest uzależnienie z jego strony i tak dalej. 

Jak nie rozwód, to rozdzielność majątkowa, bo ani sie obejrzysz i będziesz spłacać długi męża. Facet ma problem z hazardem. Mój wujek zadłużył w ten sposób rodzinę na równowartość połowy mieszkania- jeszcze po jego śmierci spłacały jego długi. Licz się z tym, że zostaniesz i tak sama, bo mąż ma problem z nałogiem (skoro ukrywa, to już sam wie, że granicę przekracza). Przy wynajmie, jeżeli maż zostanie w waszym mieszkaniu, to powinien ci połowę dokładać do wynajmu.

Amayia napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

nie brzmi to jak szczęśliwy związek, a raczej przymusowe siedzenie z tym gościem ze względów finansowych. Ogarnij się zawodowo, szukaj lepiej płatnego zajęcia i odejdź. Wg mnie z 1 dzieckiem da się samemu ogarnąć, trudniej jest z 2.. też się da, ale jest po prostu trudniej. Póki jestes tylko z 1 dzieckiem - uciekaj. Inaczej będziesz sobie pluła w brodę, bo on ani o Ciebie nie dba, ani nie szanuje. 

dlatego zawsze, ale to zawsze należy dbać o pełną niezależność finansową od mężczyzny żeby nie musieć znosić wszystkiego bo nie ma gdzie iść..

W tym zawodzie nigdzie więcej nie zarobię. Szukałam wielokrotnie i nie są w stanie nic więcej mi zaproponować, chociaż jestem wykształcona i mam doświadczenie.  Zresztą w okolicy pensje są słabe. Dziecko ma tu szkole i przyjaciół, a zdobycie ich wcale nie było takie łatwe, więc wyprowadzka do innego miasta nie wchodzi w grę. 

Nie szukaj powodów żeby zostać, tylko szukaj sposobów, żeby żyć lepiej. Dla mnie to nie brzmi, jak małżeństwo życia "są też lepsze chwile".

Szkołę można zmienić, miejsce można zmienić, poukładaj sobie najpierw w głowie. W ogóle, macie rozdzielność majątkową, że Ty nie wiesz, na co mąż wydaje pieniądze? Macie jakieś wspólne pieniadze na życie? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.