Temat: Zaproszenie gości na slub i wesele a oczekiwania

Czy zapraszając gości na wesele oczekujecie/oczekiwaliście że zwróci Wam się wydatek poniesiony na tą uroczystość? tj goście będą szczodrzy w kopertach?

Noir_Madame napisał(a):

Ja tam oczekiwałabym że koszt się zwróci,w końcu wychodząc gdziekolwiek , jadąc na urlop płaci się za wszystko, dlaczego więc idąc na wesele oczekiwać sponsoringu od młodej pary.

No i przez takie podejscie spirala sie nakreca i powstaja tematy w internecie, a ludzie nie maja ochoty uczestniczyc w takich imprezach, bo nawet jak dadza ile moga to pretensje i obrabianie tylka. 
Tu gdzie mieszkam ludzie daja naprawde symboliczne kwoty (w porownaniu do zarobkow). Nikomu nie przychodzi do glowy zadac polowy czy calej wyplaty, bo “dostapil zaszczytu uczestnictwa” a impreza stulecia ma sie zwrocic. I jak napisala Cyrica- jak jade na wakacje czy ide do restauracji to wybieram czas, moejsce, towarzystwo, dania i wychodze kiedy mam ochote. 

Nie, absolutnie nie miałam takich oczekiwań. Nie jestem też zwolenniczką pisania w zaproszeniach, co by się chciało dostać zamiast kwiatów.

Noir_Madame napisał(a):

Ja tam oczekiwałabym że koszt się zwróci,w końcu wychodząc gdziekolwiek , jadąc na urlop płaci się za wszystko, dlaczego więc idąc na wesele oczekiwać sponsoringu od młodej pary.

Z koleżankami zapraszamy się wzajemnie na kawę. Żadna nie oczekuje sponsoringu i żadna nie czuje się wykorzystana. Jeśli zapraszam to płacę i tyle.

Bywałam na weselach w kraju, w którym nie wypadało zaprosić mniej niż 2000 gości. Nikt nie przynosił prezentów! Przeciwnie- to goście byli obdarowywani.

GreenApple2022 napisał(a):

Neverthinktwice napisał(a):

milo słyszeć, że nie oczekiwalyscie tego, kurcze jak ja rozmawiam z nowymi żonami, to zawsze jest tekst, że 'no opłacała się ta impreza' nawet komunia czy chrzest, może już nie od rodziców, ale od ciotek czy dziadków tych dzieci słyszę, że ktoś dał mało w kopertę, że za darmo przyszli i myślą że kolacja sama się postawiła.... Tego typu teksty, to jest tak przykre, że z tego względu odrzucam wszelkie zaproszenia ?, bo mam iść i potem mieć dupę obrabianą bo dałam za mało ( bo zawsze jest za mało) .... Przykre też słyszeć, a ja niestety słyszę i to w najbliższym otoczeniu, że 'no przecież wiadomo, że zaprasza się dla obecności, ALE to chrzestny, to już powinien dać więcej/ mimo wszystko nie przychodzi się z pustymi rękami ( nikt nie przyszedł z pustymi,ale np zwykły bukiet i prezent drobny to puste ręce)/ no żeby dać po 100 zł od dorosłej osoby i 50 od dziecka, to już wstydu nie mają ( kuźwa owszem razem dała ta rodzina 300zl, ale nie mogli więcej, bo mają ograniczone finanse) - po prostu szok...

Takich ludzi na szczęście nie mam wśród swoich bliskich, chyba bardzo ograniczyłabym kontakty z takimi ludźmi. Jak można innym zaglądać do portfela i oczekiwać prezentów ? U mnie na szczęście nikt nie miał oczekiwań co do prezentów, jedynym "zmartwieniem" było to, czy każdy dobrze się bawił.

Tak samo jak nigdy nie spotkałam się z wierszykiem na zaproszeniu, aby przynieść pieniądze, a nie prezent. Kicz... koszmar... wstyd... ?

tak jest, i tak ja bardzo ograniczam kontakty, w sumie do tego stopnia, że jesteśmy tylko z mężem i naszymi psiakami sami, 

Bylam u koleżanki na chrzcinach jej córeczki, było bardzo fajnie, a restaurację wybrała taką że był opan buffet I prostu każdy sobie brał co chciał i było naprawdę super, śmialiśmy się, rozmawialiśmy, córeczka dostała furę super przydatnych I takich słodkich prezentów, było kilkanaście osób które zaprosiła, następnego dnia w rozmowie pochwaliłam jej wybór,a ona mówi, że nasz szczęście tak tanio zdołała znaleźć, bo wyszła ledwo na czysto z prezentów ( w domyśle z kopert!) 😒😞, mój Boże ja akurat nie dałam jej koperty bo ani mi do głowy nie przyszło, dałam prezent dla maluszka i już, jak widać większość z nas tak zrobiła, bo koleżanka była mega nieusatysfakcjonowana 😔. Było to tak przykre, że zaproponowałam , że oddam jej pieniądze za mnie i męża ( wtedy jeszcze nie był moim mężem), oczywiście zrobilo jej się głupio, 'bo to nie o to chodzi ', kurdwa, a o co 🤣... Dodam, że przed uroczystością wielu z gości w ogóle było zaskoczonych zaproszeniem, bo koleżanka twierdziła że zrobi tylko dla chrzestnych poczęstunek w domu, ale w czasie zapraszania dała do zrozumienia, że jej tato zasponsorował uroczystość w restauracji. To są takie przykre sytuację, że no naprawdę....

a propos tego wierszyka... Tak ostatnio nie pojechałam na wesele córki kuzynki, właśnie z takim wierszykiem się spotkałam 🤦🏻, matko kochana....

wedlug mnie jeśli nie stać kogoś na wyprawienie uroczystości pełna galą, to jej nie wyprawia do diaska!

Ichigo000Emmey napisał(a):

Nie, wręcz przeciwnie. Będziemy zapraszać niedługo najbliższych na ślub i obiad i zastanawiamy się jak im zakomunikować, że chcielibyśmy, żeby nie dawali prezentów (w sensie żadnych, ani rzeczowych, ani tym bardziej pieniędzy). 

moze się udać, jeśli pozwolicie kwiatki sobie dać

bo jak znam życie, to każdy z gości się ucieszy nawet, ale zaraz potem będzie myśl, że 'tak tylko mówią '. 'a ta i ta pewnie coś da i jak my będziemy wyglądać '... Straszne to jest...

ale powodzenia w misji

i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia 💖

Laura2014 napisał(a):

Neverthinktwice napisał(a):

milo słyszeć, że nie oczekiwalyscie tego, kurcze jak ja rozmawiam z nowymi żonami, to zawsze jest tekst, że 'no opłacała się ta impreza' nawet komunia czy chrzest, może już nie od rodziców, ale od ciotek czy dziadków tych dzieci słyszę, że ktoś dał mało w kopertę, że za darmo przyszli i myślą że kolacja sama się postawiła.... Tego typu teksty, to jest tak przykre, że z tego względu odrzucam wszelkie zaproszenia ?, bo mam iść i potem mieć dupę obrabianą bo dałam za mało ( bo zawsze jest za mało) .... Przykre też słyszeć, a ja niestety słyszę i to w najbliższym otoczeniu, że 'no przecież wiadomo, że zaprasza się dla obecności, ALE to chrzestny, to już powinien dać więcej/ mimo wszystko nie przychodzi się z pustymi rękami ( nikt nie przyszedł z pustymi,ale np zwykły bukiet i prezent drobny to puste ręce)/ no żeby dać po 100 zł od dorosłej osoby i 50 od dziecka, to już wstydu nie mają ( kuźwa owszem razem dała ta rodzina 300zl, ale nie mogli więcej, bo mają ograniczone finanse) - po prostu szok...

Mądrze mówisz.  U nas to było ogromne przeżycie duchowe ( męża) I społeczne ( moje). Byłam szczęśliwa, że moje marzenie z dzieciństwa o byciu kochaną i wzięciu ślubu się spełnia. Oboje nawet nie patrzyliśmy na pieniądze. Na weselu ciągle był stres czy goście się dobrze bawią ( jego) I czy jego rodzina mnie zaakceptuje ( mój).  Na drugi dzień mieliśmy odłożone ze swoich na hotel by odespać. A później wyjechaliśmy na wakacje. Tak na dobrą sprawę koperty otworzyliśmy gdzieś po tygodniu.   I nie myśleliśmy o tym tylko o życiu po ślubie i tych wakacjach ( prezent od rodziców). Na tym nasza uwaga była skupiona. Kasa była na dalszym planie.

no dokładnie, po to jest ślub, a wesele jeśli kogoś stać na nie, po to by wszyscy weseli się razem z wami

☺️😍

Noir_Madame napisał(a):

Ja tam oczekiwałabym że koszt się zwróci,w końcu wychodząc gdziekolwiek , jadąc na urlop płaci się za wszystko, dlaczego więc idąc na wesele oczekiwać sponsoringu od młodej pary.

dlatego, że młoda para ZAPRASZA na to wesele, nie pchasz się sama, jesteś zaproszona

jesli ktoś ZAPRASZA cię do kina/na kolację/na hamburgera, to też nie płacisz, na tym polegają ZAPROSINY

My nasz ślub mieliśmy 8 lat temu - nie chcieliśmy pieniędzy, prezentów ani kwiatów. Jeśli gość chciał, mógł przynieść karmę dla zwierząt/jakieś akcesoria, które po kilku dniach przekazaliśmy okolicznym schroniskom dla zwierząt. 

Neverthinktwice napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Ja tam oczekiwałabym że koszt się zwróci,w końcu wychodząc gdziekolwiek , jadąc na urlop płaci się za wszystko, dlaczego więc idąc na wesele oczekiwać sponsoringu od młodej pary.

dlatego, że młoda para ZAPRASZA na to wesele, nie pchasz się sama, jesteś zaproszona

jesli ktoś ZAPRASZA cię do kina/na kolację/na hamburgera, to też nie płacisz, na tym polegają ZAPROSINY

Co innego zaprosić na hamburgera 2-3 osoby a co innego wesele. My zawsze dajemy minimum tyle żeby parze młodej zwróciły się koszty. Żeby było śmiesznie mój kuzyn bardzo dobrze sytuowany dał śmieszne pieniądze w porównaniu do nas według mnie to zwyczajnie obciach. Między innymi nie chciała bym żeby nasi synowie robili wesele, wolę dać im 10 k na podróż poślubną.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Neverthinktwice napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Ja tam oczekiwałabym że koszt się zwróci,w końcu wychodząc gdziekolwiek , jadąc na urlop płaci się za wszystko, dlaczego więc idąc na wesele oczekiwać sponsoringu od młodej pary.

dlatego, że młoda para ZAPRASZA na to wesele, nie pchasz się sama, jesteś zaproszona

jesli ktoś ZAPRASZA cię do kina/na kolację/na hamburgera, to też nie płacisz, na tym polegają ZAPROSINY

Co innego zaprosić na hamburgera 2-3 osoby a co innego wesele. My zawsze dajemy minimum tyle żeby parze młodej zwróciły się koszty. Żeby było śmiesznie mój kuzyn bardzo dobrze sytuowany dał śmieszne pieniądze w porównaniu do nas według mnie to zwyczajnie obciach. Między innymi nie chciała bym żeby nasi synowie robili wesele, wolę dać im 10 k na podróż poślubną.

bravo Noir, jeszcze licytacja kto dal wiecej🤣🤣🤣🙈 i kogo na ile stac.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.