Temat: Czy uważacie, że pary, które żyją na kocią łapę nie wiedzą nic o PRAWDZIWYM związku?

Usłyszałam to kiedyś od kuzyna. Rozmawialiśmy o zdradzie małżeńskiej, która przydarzyła się w naszej rodzinie i on stwierdził, że ja nie mam prawa wypowiadać się na ten temat bo nigdy nie żyłam w związku małżeńskim. 

Czy Wy także uważacie, że związek bez ślubu jest bez znaczenia i TYLKO związek małżeński się liczy jako ten prawowity? Spotkałyście się kiedyś z umniejszaniem Waszej miłości bo nie stanęliście na ślubnym kobiercu? 

spotkalam się, od starych ciotek zanim mieliśmy ślub, ale młode pokolenie zwykle inaczej na to patrzy, wśród rówieśników czy po prostu ludzi młodych mój związek był traktowany jako równie poważny przed jak i po ślubie. Natomiast wiele zmienia dziecko i to trzeba jasno powiedzieć, bo nie ma opcji by się  od siebie definitywnie odciąć jak w przypadku par bezdzietnych czy to ze ślubem czy bez 

Znaczenie zwiazkowi nadajemy tylko my. Można traktować się poważnie w zwiazku bez ślubu, jak i ze ślubem.  Wszystko zależy od człowieka,  jego zasad i podejścia do związku i drugiego człowieka.   Jedna noc i podpisanie papierka nie zmieniło nic w relacji mojej i męża. Jest tak samo w małżeństwie,  jak było w związku. Nadal pracujemy nad małżeństwem. Gdybym nie miała tego papierka też bym sie starała i walczyła o dobre,  wspólne życie z nim jako z tym jedynym człowiekiem,  a nie legalnym mężem.

spotkalam się z takimi komentarzami, ale głównie od starszego pokolenia. Ogólnie to szkoda nawet komentować tego typu teksty ;)

Nigdy z czymś takim się nie spotkałam uważam nawet że życie na "kartę rowerową" rozwiązuje wiele problemów. Podpisanie papieru według mnie nie ma żadnego znaczenia, może po za tym że gdy nie ma papieru łatwiej spakować walizkę. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

Pasek wagi

.Daga. napisał(a):

Usłyszałam to kiedyś od kuzyna. Rozmawialiśmy o zdradzie małżeńskiej, która przydarzyła się w naszej rodzinie i on stwierdził, że ja nie mam prawa wypowiadać się na ten temat bo nigdy nie żyłam w związku małżeńskim. 

Czy Wy także uważacie, że związek bez ślubu jest bez znaczenia i TYLKO związek małżeński się liczy jako ten prawowity? Spotkałyście się kiedyś z umniejszaniem Waszej miłości bo nie stanęliście na ślubnym kobiercu? 

Ile masz lat ? Nie 20 ,dziwi mnie takie pytanie,bo po co chcesz zrobić dobrze rodzinie ?

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

.Daga. napisał(a):

Usłyszałam to kiedyś od kuzyna. Rozmawialiśmy o zdradzie małżeńskiej, która przydarzyła się w naszej rodzinie i on stwierdził, że ja nie mam prawa wypowiadać się na ten temat bo nigdy nie żyłam w związku małżeńskim. 

Czy Wy także uważacie, że związek bez ślubu jest bez znaczenia i TYLKO związek małżeński się liczy jako ten prawowity? Spotkałyście się kiedyś z umniejszaniem Waszej miłości bo nie stanęliście na ślubnym kobiercu? 

Ile masz lat ? Nie 20 ,dziwi mnie takie pytanie,bo po co chcesz zrobić dobrze rodzinie ?

A skąd ten pomysł, że chce komuś "zrobić dobrze"? Chcę poznać Wasz punkt widzenia na ten tamte i tyle.

Noir_Madame napisał(a):

Nigdy z czymś takim się nie spotkałam uważam nawet że życie na "kartę rowerową" rozwiązuje wiele problemów. Podpisanie papieru według mnie nie ma żadnego znaczenia, może po za tym że gdy nie ma papieru łatwiej spakować walizkę. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

niby latwiej spakowac walizke jak mowisz, tyle ze czesto laczyloby sie to z zostaniem z ta jedna walizka, jesli nie ma sie prawa do dorobku swojego zycia ( np. dziewczyna zyjaca z partnerem w jego domu rodzinnym, wychowujaca dzieci, nie majac tego papieru nie ma nic nawet jesli wspolnie z nim wypracowala ich dorobek.)

jesli chodzi o samo pozycie , szanowanie sie itd to dokument nie ma znaczenia, albo ludzie sie szanuja albo nie, znaczenie ma w kwestiach formalnych, majatkowych, ulatwia wiele sytuacji. W tym kontekscie w jakim to opisal kuzyn nie ma absolutnie znaczenia.

takie podejscie to musza miec albo starszeej daty osoby, badz mocno zasciankowe... nie uwazam tak.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.