- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 lipca 2023, 18:49
Hej.. szukam porady, wydaje mi się że jesteśmy z chłopakiem w sytuacji bez wyjścia.. chodzi o mieszkanie.
Mam wrażenie, że jesteśmy zbyt bogaci na mieszkanie z urzędu, a zbyt biedni na mieszkanie na kredyt.
Jestem totalnie załamana tą sytuację. Mam już dość wynajmowania mieszkania, w którym nie mogę nic zrobić :/
Interesowaliśmy się kredytem, ale nie dostaniemy jako związek partnerski. Albo ślub, albo dziecko wtedy możemy coś myśleć dalej..
Sprawdzałam jak wygląda z mieszkaniami z miasta, to oczywiście w pierwszej kolejności dostają rodziny z dziećmi, z chorobami, i innymi nieszczęściami. Mam wrażenie, że dla osób takich jak my, szaraczków pracujących nie ma nic ;(
1 lipca 2023, 20:14
Nie wiem dlaczego mlodym i zdrowym ludziom mialoby sie nalezec mieszkanie od miasta. Normalnie powinnas sie wstydzic za takie pomysly! A mieszkanie od miasta to czesto jest w nieciekawym stanie.
Nie wiem jakie Wy macie oczekiwania co do tego mieszkania, ze Was nie stac na kredyt. Moze trzeba pomyslec nad zmiana pracy czy pewniejsza umowa lub mniejszym mieszkaniem. Znajmych stac na kredyt na dom, ale nie chcieli sie zajechac kredytem i wybrali 2pokojowe mieszkanie.
To nie sztuka dostac kredyt, tylko go splacac terminowo.
A dodam, ze banki potrafia wcisnac kredyt powyzej czyisc mozliwosci albo tak na styk.
To żart? Dlaczego miałabym nie dostać mieszkania od miasta, nawet takiego do remontu, gdzie byłabym gotowa wsadzić kilkadziesiąt tysięcy w remont? Bo pracuje? Czyli najlepiej siedzieć na dupie i wyciągać ręce po wszystko? Wtedy się należy zapewne :)
A skoro myślami o kredycie i jesteśmy już po rozmowach z doradcą finansowym to myślę że mamy tego świadomość jak wygląda wzięcie kredytu, jak wygląda jego spłacanie, ile wynosi, ile wynosi nasze życie itd.
Czy uwazasz, ze to zart, ze ja sama pracuje i sama biore kredyt aby miec gdzie mieszkac?
Domyslam sie, ze jestes mloda i zdrowa osoba, wiec mozesz zarobic na mieszkanie.
Sa ludzie niepelnosprawni, w trudnej zyciowej sytuacji, takze niedpowiedzialni i skazujacy gromadke wlasnych dzieci na trudne warunki, ktorzy nie maja mozliwosci zarobkowych i latami czekaja na mieszkanie, ktore i tak czesto nie wystarcza dla ich potrzeb (np. maly metraz na osobe, wspolna lazienka, itd). I bardzo dobrze, ze nikt mieszkan nie rozdaje, bo to nie jest dar od miasta, to jest koszt podanikow.
Mnie to sie w glowie nie miesci, ze mloda para rozwaza czy mogliby sie zakwalifikowac do mieszkania z urzedu. Chyba naprawde mlodzi musicie byc i bez swiadomosci dla kogos sa te mieszkania, jak dlugo sie czeka na taka decyzje i w jakim stanie/lokalizacji sa takie mieszkania.
Tak jak napisałam wyżej, jestem w stanie wyremontować takie mieszkanie, a też przy tym się nie zaciągać. To jest po prostu w tym kraju przytłaczające. Młodzi pracują, a potem nawet mają problem, żeby dostać swoje własne 4 kąty, bo sytuacja wygląda jak wygląda.
Niektóre osoby tutaj mierzą wszystkich swoją miarą. Nie wszyscy są wykwalifikowani korpoludkami, które zarabiają powyżej średniej krajowej nuta. Niektórzy robią "czarną" robotę żebyś np. ty miała czystą klatkę schodową lub ulicę albo mogła kupić fit chleb w sklepie. Te osoby zarabiają najniższą krajową lub ciut więcej i z taką pensją nie mają co marzyć o kredycie na mieszkanie. Ty pewnie i tak tego nie zrozumiesz, bo przecież zawsze można znaleźć inną, lepiej płatną pracę. Tylko ciekawa jestem kto wtedy będzie czyścił kible w galerii handlowej, w której robisz zakupy.
Inna sprawa, że nie widzę nic złego w wynajmowaniu mieszkania. Na zachodzie i w stanach to norma i większość osób wynajmuje domy i mieszkania. My w Polsce dalej mamy takie zaściankowe myślenie, że trzeba mieć coś swojego. Tylko zapominamy chyba, że takie mieszkanie w całości nasze będzie jak spłacimy kredyt, a przez naście pierwszych lat to własność banku.
1 lipca 2023, 20:18
Nie wiem dlaczego mlodym i zdrowym ludziom mialoby sie nalezec mieszkanie od miasta. Normalnie powinnas sie wstydzic za takie pomysly! A mieszkanie od miasta to czesto jest w nieciekawym stanie.
Nie wiem jakie Wy macie oczekiwania co do tego mieszkania, ze Was nie stac na kredyt. Moze trzeba pomyslec nad zmiana pracy czy pewniejsza umowa lub mniejszym mieszkaniem. Znajmych stac na kredyt na dom, ale nie chcieli sie zajechac kredytem i wybrali 2pokojowe mieszkanie.
To nie sztuka dostac kredyt, tylko go splacac terminowo.
A dodam, ze banki potrafia wcisnac kredyt powyzej czyisc mozliwosci albo tak na styk.
To żart? Dlaczego miałabym nie dostać mieszkania od miasta, nawet takiego do remontu, gdzie byłabym gotowa wsadzić kilkadziesiąt tysięcy w remont? Bo pracuje? Czyli najlepiej siedzieć na dupie i wyciągać ręce po wszystko? Wtedy się należy zapewne :)
A skoro myślami o kredycie i jesteśmy już po rozmowach z doradcą finansowym to myślę że mamy tego świadomość jak wygląda wzięcie kredytu, jak wygląda jego spłacanie, ile wynosi, ile wynosi nasze życie itd.
Czy uwazasz, ze to zart, ze ja sama pracuje i sama biore kredyt aby miec gdzie mieszkac?
Domyslam sie, ze jestes mloda i zdrowa osoba, wiec mozesz zarobic na mieszkanie.
Sa ludzie niepelnosprawni, w trudnej zyciowej sytuacji, takze niedpowiedzialni i skazujacy gromadke wlasnych dzieci na trudne warunki, ktorzy nie maja mozliwosci zarobkowych i latami czekaja na mieszkanie, ktore i tak czesto nie wystarcza dla ich potrzeb (np. maly metraz na osobe, wspolna lazienka, itd). I bardzo dobrze, ze nikt mieszkan nie rozdaje, bo to nie jest dar od miasta, to jest koszt podanikow.
Mnie to sie w glowie nie miesci, ze mloda para rozwaza czy mogliby sie zakwalifikowac do mieszkania z urzedu. Chyba naprawde mlodzi musicie byc i bez swiadomosci dla kogos sa te mieszkania, jak dlugo sie czeka na taka decyzje i w jakim stanie/lokalizacji sa takie mieszkania.
Tak jak napisałam wyżej, jestem w stanie wyremontować takie mieszkanie, a też przy tym się nie zaciągać. To jest po prostu w tym kraju przytłaczające. Młodzi pracują, a potem nawet mają problem, żeby dostać swoje własne 4 kąty, bo sytuacja wygląda jak wygląda.
Niektóre osoby tutaj mierzą wszystkich swoją miarą. Nie wszyscy są wykwalifikowani korpoludkami, które zarabiają powyżej średniej krajowej nuta. Niektórzy robią "czarną" robotę żebyś np. ty miała czystą klatkę schodową lub ulicę albo mogła kupić fit chleb w sklepie. Te osoby zarabiają najniższą krajową lub ciut więcej i z taką pensją nie mają co marzyć o kredycie na mieszkanie. Ty pewnie i tak tego nie zrozumiesz, bo przecież zawsze można znaleźć inną, lepiej płatną pracę. Tylko ciekawa jestem kto wtedy będzie czyścił kible w galerii handlowej, w której robisz zakupy.
Inna sprawa, że nie widzę nic złego w wynajmowaniu mieszkania. Na zachodzie i w stanach to norma i większość osób wynajmuje domy i mieszkania. My w Polsce dalej mamy takie zaściankowe myślenie, że trzeba mieć coś swojego. Tylko zapominamy chyba, że takie mieszkanie w całości nasze będzie jak spłacimy kredyt, a przez naście pierwszych lat to własność banku.
Nie ma nic złego w wynajmie, ale dlaczego mam płacić tyle pieniędzy na coś co nigdy nie będzie moje? To tak jakbym wyrzucała pieniądze w błoto. Skoro człowiek uczciwie pracuje to oczywiste jest, że po jakimś czasie chce mieć coś swojego. A nie pytać się za każdym razem właściciela czy można gwoździa w ścianę przybić.
1 lipca 2023, 20:21
A druga kwestia jest taka, że jakby nie mam pewności czy za miesiąc, 5 miesięcy czy rok właściciel nie uzna, że chce wrócić do tego mieszkania, sprzedać je czy coś w tym stylu. I mam się tułać z mieszkania do mieszkania na wynajem? To chyba nie tak godne życie powinno wyglądać, skoro uczciwie się pracuje.
1 lipca 2023, 20:22
Nie wiem dlaczego mlodym i zdrowym ludziom mialoby sie nalezec mieszkanie od miasta. Normalnie powinnas sie wstydzic za takie pomysly! A mieszkanie od miasta to czesto jest w nieciekawym stanie.
Nie wiem jakie Wy macie oczekiwania co do tego mieszkania, ze Was nie stac na kredyt. Moze trzeba pomyslec nad zmiana pracy czy pewniejsza umowa lub mniejszym mieszkaniem. Znajmych stac na kredyt na dom, ale nie chcieli sie zajechac kredytem i wybrali 2pokojowe mieszkanie.
To nie sztuka dostac kredyt, tylko go splacac terminowo.
A dodam, ze banki potrafia wcisnac kredyt powyzej czyisc mozliwosci albo tak na styk.
To żart? Dlaczego miałabym nie dostać mieszkania od miasta, nawet takiego do remontu, gdzie byłabym gotowa wsadzić kilkadziesiąt tysięcy w remont? Bo pracuje? Czyli najlepiej siedzieć na dupie i wyciągać ręce po wszystko? Wtedy się należy zapewne :)
A skoro myślami o kredycie i jesteśmy już po rozmowach z doradcą finansowym to myślę że mamy tego świadomość jak wygląda wzięcie kredytu, jak wygląda jego spłacanie, ile wynosi, ile wynosi nasze życie itd.
Czy uwazasz, ze to zart, ze ja sama pracuje i sama biore kredyt aby miec gdzie mieszkac?
Domyslam sie, ze jestes mloda i zdrowa osoba, wiec mozesz zarobic na mieszkanie.
Sa ludzie niepelnosprawni, w trudnej zyciowej sytuacji, takze niedpowiedzialni i skazujacy gromadke wlasnych dzieci na trudne warunki, ktorzy nie maja mozliwosci zarobkowych i latami czekaja na mieszkanie, ktore i tak czesto nie wystarcza dla ich potrzeb (np. maly metraz na osobe, wspolna lazienka, itd). I bardzo dobrze, ze nikt mieszkan nie rozdaje, bo to nie jest dar od miasta, to jest koszt podanikow.
Mnie to sie w glowie nie miesci, ze mloda para rozwaza czy mogliby sie zakwalifikowac do mieszkania z urzedu. Chyba naprawde mlodzi musicie byc i bez swiadomosci dla kogos sa te mieszkania, jak dlugo sie czeka na taka decyzje i w jakim stanie/lokalizacji sa takie mieszkania.
Tak jak napisałam wyżej, jestem w stanie wyremontować takie mieszkanie, a też przy tym się nie zaciągać. To jest po prostu w tym kraju przytłaczające. Młodzi pracują, a potem nawet mają problem, żeby dostać swoje własne 4 kąty, bo sytuacja wygląda jak wygląda.
Chryste, powiedz prosze, ze to zart. Mieszkam w Niemczech i tu maly procent ludzi ma cokolwiek na wlasnosc... nie masz chyba w ogole pojecia, o czym mowisz dziewczyno i przede wszystkim - czego wymagasz...
Nie porównuj sytuacji w Niemczech do sytuacji w Polsce. Dlaczego mamy płacić kupę kasy na wynajem, a mieszkania własnego już nie możemy mieć? To jest absurd jaki panuje w Polsce.
Dalej nie wiesz, o czym mowisz.
P.S. W De malo kogo stac i ludzie jakos zyja. Nie ma cisnienia na posiadanie No ale wiadomo, w PL tak zle...😁
Odpowiadajac na pytanie - plcisz, bo korzystasz z czyjejs wlasnosci.
Edytowany przez cancri 1 lipca 2023, 20:23
1 lipca 2023, 20:22
Dla mnie z kolei nie do pojęcia jest, że ktoś kto po prostu mało zarabia (nie jest chory, niepełnosprawny itd.) w ogóle miałby dostać takie mieszkanie z miasta. Z tego wynika, że to frajerzy biorą kredyty, biorą dodatkowe zlecenia, starają się, rozwijają, robią kursy, studia podyplomowe. A inni tacy "zaradni/nie frajerzy" chcą liczyć na pomoc z kieszeni podatników. Dla mnie w ogóle takie mieszkania miejskie powinny być dawane warunkowo z nadzorem - jak jesteś potrzebujący (poniżej progu skrajnej biedy), to dostajesz mieszkanie + do tego jakiś program do poprawy sytuacji życiowej. A jak już poprawisz swoją sytuację (masz na to np. jakiś określony limit czasowy i ewaluację na koniec tego czasu) i staniesz na nogi, to powinieneś prawo do tego mieszkania tracić, wyprowadzić się i dostaje je następny bardzo potrzebujący. A nie, że czasami prawo do tych mieszkań jest dziedziczone. Sorry, ale co ma decydować o tym, że ktoś ma kredyt na 30 lat, a ktoś dostanie mieszkanie z miasta (nie mówię o chorych, niepełnosprawnych itd. ).
Coś ci się pomieszało chyba mieszkanie socjalne z komunalnym.
Moja babcia miała mieszkanie komunalne tzw. z miasta i dostała je jako przydział z pracy, bo pracowała w budżetówce, tak jak moi rodzice dostali mieszkanie spółdzielcze z pracy w zakładzie produkcyjnym. Moi rodzice swój wkład spłacali przez 30 lat jako dodatek w czynszu, a po spłacie zostali właścicielami. Moja babcia po 40 latach dostała możliwość wykupu.
Autorka pisze o mieszkaniu komunalnym. A mieszkania socjalne dostaje się po eksmisjach przy trudnych warunkach życiowych. Z reguły prawo takie mają osoby niepełnosprawne lub z dziećmi. Są to bardzo małe mieszkania w opłakanym stanie, że wspólnymi łazienkami, gdzieś na obrzeżach miasta.
1 lipca 2023, 20:27
no tak jest, w tym momencie osoby w wieku 20-30, które nie dostały nic od rodziny, a nawet zarabiają dobre pieniądze - są w większości skazane na wynajem. Taka sytuacja ;)
ale nie przyszłoby mi do głowy, żeby coś dostawać 'od miasta', być moze za kilka lat uda się coś odłożyć
1 lipca 2023, 20:27
Nie wiem dlaczego mlodym i zdrowym ludziom mialoby sie nalezec mieszkanie od miasta. Normalnie powinnas sie wstydzic za takie pomysly! A mieszkanie od miasta to czesto jest w nieciekawym stanie.
Nie wiem jakie Wy macie oczekiwania co do tego mieszkania, ze Was nie stac na kredyt. Moze trzeba pomyslec nad zmiana pracy czy pewniejsza umowa lub mniejszym mieszkaniem. Znajmych stac na kredyt na dom, ale nie chcieli sie zajechac kredytem i wybrali 2pokojowe mieszkanie.
To nie sztuka dostac kredyt, tylko go splacac terminowo.
A dodam, ze banki potrafia wcisnac kredyt powyzej czyisc mozliwosci albo tak na styk.
To żart? Dlaczego miałabym nie dostać mieszkania od miasta, nawet takiego do remontu, gdzie byłabym gotowa wsadzić kilkadziesiąt tysięcy w remont? Bo pracuje? Czyli najlepiej siedzieć na dupie i wyciągać ręce po wszystko? Wtedy się należy zapewne :)
A skoro myślami o kredycie i jesteśmy już po rozmowach z doradcą finansowym to myślę że mamy tego świadomość jak wygląda wzięcie kredytu, jak wygląda jego spłacanie, ile wynosi, ile wynosi nasze życie itd.
Czy uwazasz, ze to zart, ze ja sama pracuje i sama biore kredyt aby miec gdzie mieszkac?
Domyslam sie, ze jestes mloda i zdrowa osoba, wiec mozesz zarobic na mieszkanie.
Sa ludzie niepelnosprawni, w trudnej zyciowej sytuacji, takze niedpowiedzialni i skazujacy gromadke wlasnych dzieci na trudne warunki, ktorzy nie maja mozliwosci zarobkowych i latami czekaja na mieszkanie, ktore i tak czesto nie wystarcza dla ich potrzeb (np. maly metraz na osobe, wspolna lazienka, itd). I bardzo dobrze, ze nikt mieszkan nie rozdaje, bo to nie jest dar od miasta, to jest koszt podanikow.
Mnie to sie w glowie nie miesci, ze mloda para rozwaza czy mogliby sie zakwalifikowac do mieszkania z urzedu. Chyba naprawde mlodzi musicie byc i bez swiadomosci dla kogos sa te mieszkania, jak dlugo sie czeka na taka decyzje i w jakim stanie/lokalizacji sa takie mieszkania.
Tak jak napisałam wyżej, jestem w stanie wyremontować takie mieszkanie, a też przy tym się nie zaciągać. To jest po prostu w tym kraju przytłaczające. Młodzi pracują, a potem nawet mają problem, żeby dostać swoje własne 4 kąty, bo sytuacja wygląda jak wygląda.
Chryste, powiedz prosze, ze to zart. Mieszkam w Niemczech i tu maly procent ludzi ma cokolwiek na wlasnosc... nie masz chyba w ogole pojecia, o czym mowisz dziewczyno i przede wszystkim - czego wymagasz...
Nie porównuj sytuacji w Niemczech do sytuacji w Polsce. Dlaczego mamy płacić kupę kasy na wynajem, a mieszkania własnego już nie możemy mieć? To jest absurd jaki panuje w Polsce.
Dalej nie wiesz, o czym mowisz.
P.S. W De malo kogo stac i ludzie jakos zyja. Nie ma cisnienia na posiadanie No ale wiadomo, w PL tak zle...?
Odpowiadajac na pytanie - plcisz, bo korzystasz z czyjejs wlasnosci.
Mieszkanie to podstawowa potrzeba życiowa i chyba każdy chce miec swoj kat czuć się w nim bezpiecznie i robić sobie w nim co mu się podoba, a nie inwestować, remontować coś co nie należy do niego. Ja uwielbiam dopieszczac swoje mieszkanie i w nim przebywać, bo jest moje i takie jak ja chcę. Wracam z pracy i wracam do siebie, nie do cudzego. Mieszkań na wynajmowanym to jak mieszkać na walizkach w hotelu.
1 lipca 2023, 20:28
Nie wiem dlaczego mlodym i zdrowym ludziom mialoby sie nalezec mieszkanie od miasta. Normalnie powinnas sie wstydzic za takie pomysly! A mieszkanie od miasta to czesto jest w nieciekawym stanie.
Nie wiem jakie Wy macie oczekiwania co do tego mieszkania, ze Was nie stac na kredyt. Moze trzeba pomyslec nad zmiana pracy czy pewniejsza umowa lub mniejszym mieszkaniem. Znajmych stac na kredyt na dom, ale nie chcieli sie zajechac kredytem i wybrali 2pokojowe mieszkanie.
To nie sztuka dostac kredyt, tylko go splacac terminowo.
A dodam, ze banki potrafia wcisnac kredyt powyzej czyisc mozliwosci albo tak na styk.
To żart? Dlaczego miałabym nie dostać mieszkania od miasta, nawet takiego do remontu, gdzie byłabym gotowa wsadzić kilkadziesiąt tysięcy w remont? Bo pracuje? Czyli najlepiej siedzieć na dupie i wyciągać ręce po wszystko? Wtedy się należy zapewne :)
A skoro myślami o kredycie i jesteśmy już po rozmowach z doradcą finansowym to myślę że mamy tego świadomość jak wygląda wzięcie kredytu, jak wygląda jego spłacanie, ile wynosi, ile wynosi nasze życie itd.
Czy uwazasz, ze to zart, ze ja sama pracuje i sama biore kredyt aby miec gdzie mieszkac?
Domyslam sie, ze jestes mloda i zdrowa osoba, wiec mozesz zarobic na mieszkanie.
Sa ludzie niepelnosprawni, w trudnej zyciowej sytuacji, takze niedpowiedzialni i skazujacy gromadke wlasnych dzieci na trudne warunki, ktorzy nie maja mozliwosci zarobkowych i latami czekaja na mieszkanie, ktore i tak czesto nie wystarcza dla ich potrzeb (np. maly metraz na osobe, wspolna lazienka, itd). I bardzo dobrze, ze nikt mieszkan nie rozdaje, bo to nie jest dar od miasta, to jest koszt podanikow.
Mnie to sie w glowie nie miesci, ze mloda para rozwaza czy mogliby sie zakwalifikowac do mieszkania z urzedu. Chyba naprawde mlodzi musicie byc i bez swiadomosci dla kogos sa te mieszkania, jak dlugo sie czeka na taka decyzje i w jakim stanie/lokalizacji sa takie mieszkania.
Tak jak napisałam wyżej, jestem w stanie wyremontować takie mieszkanie, a też przy tym się nie zaciągać. To jest po prostu w tym kraju przytłaczające. Młodzi pracują, a potem nawet mają problem, żeby dostać swoje własne 4 kąty, bo sytuacja wygląda jak wygląda.
Chryste, powiedz prosze, ze to zart. Mieszkam w Niemczech i tu maly procent ludzi ma cokolwiek na wlasnosc... nie masz chyba w ogole pojecia, o czym mowisz dziewczyno i przede wszystkim - czego wymagasz...
Nie porównuj sytuacji w Niemczech do sytuacji w Polsce. Dlaczego mamy płacić kupę kasy na wynajem, a mieszkania własnego już nie możemy mieć? To jest absurd jaki panuje w Polsce.
Dalej nie wiesz, o czym mowisz.
P.S. W De malo kogo stac i ludzie jakos zyja. Nie ma cisnienia na posiadanie No ale wiadomo, w PL tak zle...?
Odpowiadajac na pytanie - plcisz, bo korzystasz z czyjejs wlasnosci.
Mieszkanie to podstawowa potrzeba życiowa i chyba każdy chce miec swoj kat czuć się w nim bezpiecznie i robić sobie w nim co mu się podoba, a nie inwestować, remontować coś co nie należy do niego. Ja uwielbiam dopieszczac swoje mieszkanie i w nim przebywać, bo jest moje i takie jak ja chcę. Wracam z pracy i wracam do siebie, nie do cudzego. Mieszkań na wynajmowanym to jak mieszkać na walizkach w hotelu.
Podstawowa potrzeba jest posiadanie dachu nad glowa, a nie mieszkania na wlasnosc. Kwestia ewentualnych remontow, wyposazenia, to chyba kwestia do dogadania z wlascicielami, czy nie?
1 lipca 2023, 20:30
no tak jest, w tym momencie osoby w wieku 20-30, które nie dostały nic od rodziny, a nawet zarabiają dobre pieniądze - są w większości skazane na wynajem. Taka sytuacja ;)
ale nie przyszłoby mi do głowy, żeby coś dostawać 'od miasta', być moze za kilka lat uda się coś odłożyć
Ale to nie wygląda tak że dostanę od miasta za darmo. Przecież bym płaciła za czynsz i inne media. W tym przypadku nie byłoby to własnościowe mieszkanie, ale byłoby takie że mam pewność że nie prędko, ktoś by mnie z niego wyrzucił, a gdyby po X latach byłaby możliwość wykupu to czemu nie.
Nie chce mieszkać za darmo. Absolutnie nie o to mi chodziło. Masa ludzi, w tym moja rodzina mieszka w mieszaniu spółdzielczym, płacą czynsz i pozostałe rachunki. Mówię tylko, że bardzo trudno jest dostać takie mieszkanie.
1 lipca 2023, 20:31
Nie wiem dlaczego mlodym i zdrowym ludziom mialoby sie nalezec mieszkanie od miasta. Normalnie powinnas sie wstydzic za takie pomysly! A mieszkanie od miasta to czesto jest w nieciekawym stanie.
Nie wiem jakie Wy macie oczekiwania co do tego mieszkania, ze Was nie stac na kredyt. Moze trzeba pomyslec nad zmiana pracy czy pewniejsza umowa lub mniejszym mieszkaniem. Znajmych stac na kredyt na dom, ale nie chcieli sie zajechac kredytem i wybrali 2pokojowe mieszkanie.
To nie sztuka dostac kredyt, tylko go splacac terminowo.
A dodam, ze banki potrafia wcisnac kredyt powyzej czyisc mozliwosci albo tak na styk.
To żart? Dlaczego miałabym nie dostać mieszkania od miasta, nawet takiego do remontu, gdzie byłabym gotowa wsadzić kilkadziesiąt tysięcy w remont? Bo pracuje? Czyli najlepiej siedzieć na dupie i wyciągać ręce po wszystko? Wtedy się należy zapewne :)
A skoro myślami o kredycie i jesteśmy już po rozmowach z doradcą finansowym to myślę że mamy tego świadomość jak wygląda wzięcie kredytu, jak wygląda jego spłacanie, ile wynosi, ile wynosi nasze życie itd.
Czy uwazasz, ze to zart, ze ja sama pracuje i sama biore kredyt aby miec gdzie mieszkac?
Domyslam sie, ze jestes mloda i zdrowa osoba, wiec mozesz zarobic na mieszkanie.
Sa ludzie niepelnosprawni, w trudnej zyciowej sytuacji, takze niedpowiedzialni i skazujacy gromadke wlasnych dzieci na trudne warunki, ktorzy nie maja mozliwosci zarobkowych i latami czekaja na mieszkanie, ktore i tak czesto nie wystarcza dla ich potrzeb (np. maly metraz na osobe, wspolna lazienka, itd). I bardzo dobrze, ze nikt mieszkan nie rozdaje, bo to nie jest dar od miasta, to jest koszt podanikow.
Mnie to sie w glowie nie miesci, ze mloda para rozwaza czy mogliby sie zakwalifikowac do mieszkania z urzedu. Chyba naprawde mlodzi musicie byc i bez swiadomosci dla kogos sa te mieszkania, jak dlugo sie czeka na taka decyzje i w jakim stanie/lokalizacji sa takie mieszkania.
Tak jak napisałam wyżej, jestem w stanie wyremontować takie mieszkanie, a też przy tym się nie zaciągać. To jest po prostu w tym kraju przytłaczające. Młodzi pracują, a potem nawet mają problem, żeby dostać swoje własne 4 kąty, bo sytuacja wygląda jak wygląda.
Chryste, powiedz prosze, ze to zart. Mieszkam w Niemczech i tu maly procent ludzi ma cokolwiek na wlasnosc... nie masz chyba w ogole pojecia, o czym mowisz dziewczyno i przede wszystkim - czego wymagasz...
Nie porównuj sytuacji w Niemczech do sytuacji w Polsce. Dlaczego mamy płacić kupę kasy na wynajem, a mieszkania własnego już nie możemy mieć? To jest absurd jaki panuje w Polsce.
Dalej nie wiesz, o czym mowisz.
P.S. W De malo kogo stac i ludzie jakos zyja. Nie ma cisnienia na posiadanie No ale wiadomo, w PL tak zle...?
Odpowiadajac na pytanie - plcisz, bo korzystasz z czyjejs wlasnosci.
Mieszkanie to podstawowa potrzeba życiowa i chyba każdy chce miec swoj kat czuć się w nim bezpiecznie i robić sobie w nim co mu się podoba, a nie inwestować, remontować coś co nie należy do niego. Ja uwielbiam dopieszczac swoje mieszkanie i w nim przebywać, bo jest moje i takie jak ja chcę. Wracam z pracy i wracam do siebie, nie do cudzego. Mieszkań na wynajmowanym to jak mieszkać na walizkach w hotelu.
Podstawowa potrzeba jest posiadanie dachu nad glowa, a nie mieszkania na wlasnosc. Kwestia ewentualnych remontow, wyposazenia, to chyba kwestia do dogadania z wlascicielami, czy nie?
Nie każdy właściciel Ci się zgodzi na jakiekolwiek zmiany. A chyba człowiek nie będzie zmieniał mieszkania za każdym razem jak właściciel kręci nosem.