Temat: Kolejny zgon ciężarnej kobiety

Forumowiczki, co o tym myślicie? Czy to rzeczywiście nagonka na lekarzy? Czy w 21 wieku mimo nowoczesnej aparatury medycznej kobiety powinny nadal umierać na sepsę? Może jest tu ktoś ze środowiska medycznego na forum?

Zależy mi na chłodnej opinii, czy istniej faktyczna korelacja między zmianą ustawy o planowaniu rodziny a ilością zgonów ciężarnych?

Czy to nie jest tak, że dopiero teraz jest to nagłaśniane a takie zaniedbania zdarzały się częściej? Jakie jest wasze zdanie?

Grubbbcia napisał(a):

Zaczne od tego, ze kazda taka sytuacja to tragedia i kazda powinna byc rozpatrywana pod katem, czy nie dalo sie jej zapobiec. Nie tylko po to, zeby wyciagnac konsekwencje w stosunku do personelu medycznego (jesli do zaniedban doszlo), ale przede wszystkim, zeby wyciagac wnioski i ulepszac procedury, zeby do takich sytuacji nie dochdzilo w przyszlosci.

Nieststy okres ciazy i porodu niesie ze soba ryzyko powiklan mogacych prowadzic do smierci:(

W Europie i Ameryce Północnej w 2020 roku na 100 tys. urodzeń przypadało 13 zgonów matek (łącznie 1400).

W Polsce były to 2 zgony matek na 100 tys. urodzeń (łącznie 7 zgonów).

Wniosek z tego taki, ze w Polsce nie jest tak zle, jak chca to przedstawiac media.

Natomiast powinnismy ze wszystkich sil starac sie oby do takich sytuacji dochodzilo jak najrzadziej.

podaj proszę źródło danych. Oraz sposób liczenia - bo czym innym jest procent liczony od kobiet, które urodziły (czyli śmierci w połogu), a czym innym jest sytuacja Izabeli, Doroty, Katarzyny - one NIE URODZIŁY, umarły w ciąży i przez ciążę. Przydałyby się raczej dane dotyczące procentu kobiet, które miały stwierdzone bezwodzie/małowodzie/odejście wód i które przeżyły.

Karolka_83 napisał(a):

Tez mi się nie chce wierzyc. Poza tym dla jednych to tylko 7 a dla innych aż 1. Patrząc na statystyki łatwo mówić że tylko albo aż dopóki nas tej jeden przypadek osobiście nie dotyka. A to jest ogromna tragedia dla całej rodziny. I oczywiście takie przypadki się zdarzają jako nieuniknione wypadki, ale wiele wskazuje że w tym przypadku można było tego uniknąć jeśli ktoś miałby jaja żeby odpowiednio zareagować gdy był jeszcze czas. Ona nie przyjechała tam w stanie agonalnym tylko nie miała odpowiedniej opieki i monitorowania co się dzieje.

Izabela z Pszczyny też była na czas... Zdążyła jeszcze informować rodzine że czuje się gorzej a lekarze nic nie zrobią póki płód żyje.... Sami się do tego przyznawali.... 

Wstrzasa mnie jak ktoś podaje statystyki żeby bronić swoich poglądów - bo w tej kwestii każda kobieta która nie musiała zginąć to wielką tragedia. 

Trzeba być zupełnie bezmyślnym żeby nie widzieć związku między ustawa i klimatem politycznym a tymi śmierciami... Swoją drogą posłowie PiSu nawet nie wstali w czasie minuty ciszy dla tej Doroty .... Jakie by nie były powody, zmarłej należy się szacunek. To świadczy o szacunku tej partii dla kobiet.

Pasek wagi

Kaliaaaaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tez mi się nie chce wierzyc. Poza tym dla jednych to tylko 7 a dla innych aż 1. Patrząc na statystyki łatwo mówić że tylko albo aż dopóki nas tej jeden przypadek osobiście nie dotyka. A to jest ogromna tragedia dla całej rodziny. I oczywiście takie przypadki się zdarzają jako nieuniknione wypadki, ale wiele wskazuje że w tym przypadku można było tego uniknąć jeśli ktoś miałby jaja żeby odpowiednio zareagować gdy był jeszcze czas. Ona nie przyjechała tam w stanie agonalnym tylko nie miała odpowiedniej opieki i monitorowania co się dzieje.

Izabela z Pszczyny też była na czas... Zdążyła jeszcze informować rodzine że czuje się gorzej a lekarze nic nie zrobią póki płód żyje.... Sami się do tego przyznawali.... 

Wstrzasa mnie jak ktoś podaje statystyki żeby bronić swoich poglądów - bo w tej kwestii każda kobieta która nie musiała zginąć to wielką tragedia. 

Trzeba być zupełnie bezmyślnym żeby nie widzieć związku między ustawa i klimatem politycznym a tymi śmierciami... Swoją drogą posłowie PiSu nawet nie wstali w czasie minuty ciszy dla tej Doroty .... Jakie by nie były powody, zmarłej należy się szacunek. To świadczy o szacunku tej partii dla kobiet.

Na dodatek są to dane z tzw Ministerstwa Danych z Dupy. Tak, masz rację, tzw klimat polityczny w PL polega na gnębieniu kobiet, robieniu z nich bezmózgich inkubatorów, którym rzuci się parę srebrników "na dzieci" i niech rodzą. A pokoje do wypłakania? Pamiętasz ten projekt? 

krolowamargot napisał(a):

Grubbbcia napisał(a):

Zaczne od tego, ze kazda taka sytuacja to tragedia i kazda powinna byc rozpatrywana pod katem, czy nie dalo sie jej zapobiec. Nie tylko po to, zeby wyciagnac konsekwencje w stosunku do personelu medycznego (jesli do zaniedban doszlo), ale przede wszystkim, zeby wyciagac wnioski i ulepszac procedury, zeby do takich sytuacji nie dochdzilo w przyszlosci.

Nieststy okres ciazy i porodu niesie ze soba ryzyko powiklan mogacych prowadzic do smierci:(

W Europie i Ameryce Północnej w 2020 roku na 100 tys. urodzeń przypadało 13 zgonów matek (łącznie 1400).

W Polsce były to 2 zgony matek na 100 tys. urodzeń (łącznie 7 zgonów).

Wniosek z tego taki, ze w Polsce nie jest tak zle, jak chca to przedstawiac media.

Natomiast powinnismy ze wszystkich sil starac sie oby do takich sytuacji dochodzilo jak najrzadziej.

podaj proszę źródło danych. Oraz sposób liczenia - bo czym innym jest procent liczony od kobiet, które urodziły (czyli śmierci w połogu), a czym innym jest sytuacja Izabeli, Doroty, Katarzyny - one NIE URODZIŁY, umarły w ciąży i przez ciążę. Przydałyby się raczej dane dotyczące procentu kobiet, które miały stwierdzone bezwodzie/małowodzie/odejście wód i które przeżyły.

Jasne:

link do artykulu -> https://tvn24.pl/swiat/who-co-...

link do danych zgromadzonych przez WHO -> https://www.who.int/publicatio...


Kaliaaaaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tez mi się nie chce wierzyc. Poza tym dla jednych to tylko 7 a dla innych aż 1. Patrząc na statystyki łatwo mówić że tylko albo aż dopóki nas tej jeden przypadek osobiście nie dotyka. A to jest ogromna tragedia dla całej rodziny. I oczywiście takie przypadki się zdarzają jako nieuniknione wypadki, ale wiele wskazuje że w tym przypadku można było tego uniknąć jeśli ktoś miałby jaja żeby odpowiednio zareagować gdy był jeszcze czas. Ona nie przyjechała tam w stanie agonalnym tylko nie miała odpowiedniej opieki i monitorowania co się dzieje.

Izabela z Pszczyny też była na czas... Zdążyła jeszcze informować rodzine że czuje się gorzej a lekarze nic nie zrobią póki płód żyje.... Sami się do tego przyznawali.... 

Wstrzasa mnie jak ktoś podaje statystyki żeby bronić swoich poglądów - bo w tej kwestii każda kobieta która nie musiała zginąć to wielką tragedia. 

Trzeba być zupełnie bezmyślnym żeby nie widzieć związku między ustawa i klimatem politycznym a tymi śmierciami... Swoją drogą posłowie PiSu nawet nie wstali w czasie minuty ciszy dla tej Doroty .... Jakie by nie były powody, zmarłej należy się szacunek. To świadczy o szacunku tej partii dla kobiet.

Ale ja wlasnie zaczelam swoja wypowiedz od podkreslenia, ze każda kobieta która nie musiała zginąć to wielką tragedia.


Problem natomiast jest globalny i nie ogranicza sie tylko do Polski.

krolowamargot napisał(a):

Kaliaaaaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tez mi się nie chce wierzyc. Poza tym dla jednych to tylko 7 a dla innych aż 1. Patrząc na statystyki łatwo mówić że tylko albo aż dopóki nas tej jeden przypadek osobiście nie dotyka. A to jest ogromna tragedia dla całej rodziny. I oczywiście takie przypadki się zdarzają jako nieuniknione wypadki, ale wiele wskazuje że w tym przypadku można było tego uniknąć jeśli ktoś miałby jaja żeby odpowiednio zareagować gdy był jeszcze czas. Ona nie przyjechała tam w stanie agonalnym tylko nie miała odpowiedniej opieki i monitorowania co się dzieje.

Izabela z Pszczyny też była na czas... Zdążyła jeszcze informować rodzine że czuje się gorzej a lekarze nic nie zrobią póki płód żyje.... Sami się do tego przyznawali.... 

Wstrzasa mnie jak ktoś podaje statystyki żeby bronić swoich poglądów - bo w tej kwestii każda kobieta która nie musiała zginąć to wielką tragedia. 

Trzeba być zupełnie bezmyślnym żeby nie widzieć związku między ustawa i klimatem politycznym a tymi śmierciami... Swoją drogą posłowie PiSu nawet nie wstali w czasie minuty ciszy dla tej Doroty .... Jakie by nie były powody, zmarłej należy się szacunek. To świadczy o szacunku tej partii dla kobiet.

Na dodatek są to dane z tzw Ministerstwa Danych z Dupy. Tak, masz rację, tzw klimat polityczny w PL polega na gnębieniu kobiet, robieniu z nich bezmózgich inkubatorów, którym rzuci się parę srebrników "na dzieci" i niech rodzą. A pokoje do wypłakania? Pamiętasz ten projekt? 

Myślę że najlepiej popytać dowolną matkę niepełnosprawnego dziecka jak jej się w tym raju żyje ....

Mnie w tym bulwersuje postawa kobiet, wspierających i tłumaczących ta partie i te decyzje... Ciekawe czy przytaczalyby taka statystykę gdyby chodziło o ich siostre....

Zupełny brak instynktu samozachowawczego- bo nawet jeśli się już dzieci mieć nie można, to przecież mają córki, wnuczki. Nikt nie może mieć pewności że na jego rodzinę nie trafi. 

Jest coś doglebi złego gdy miesza się religie z medycyną, oświata... 

Ale co tu dużo mówić, polskie szpitale relikwiami stoją:

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29868823,nie-tylko-w-nowym-targu-relikwie-swietych-sa-w-szpitalach-w.html

Jedno PiS zrobił dobrze, wyleczył mnie z żalu z powodu emigracji. 




Pasek wagi

Grubbbcia napisał(a):

Kaliaaaaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Tez mi się nie chce wierzyc. Poza tym dla jednych to tylko 7 a dla innych aż 1. Patrząc na statystyki łatwo mówić że tylko albo aż dopóki nas tej jeden przypadek osobiście nie dotyka. A to jest ogromna tragedia dla całej rodziny. I oczywiście takie przypadki się zdarzają jako nieuniknione wypadki, ale wiele wskazuje że w tym przypadku można było tego uniknąć jeśli ktoś miałby jaja żeby odpowiednio zareagować gdy był jeszcze czas. Ona nie przyjechała tam w stanie agonalnym tylko nie miała odpowiedniej opieki i monitorowania co się dzieje.

Izabela z Pszczyny też była na czas... Zdążyła jeszcze informować rodzine że czuje się gorzej a lekarze nic nie zrobią póki płód żyje.... Sami się do tego przyznawali.... 

Wstrzasa mnie jak ktoś podaje statystyki żeby bronić swoich poglądów - bo w tej kwestii każda kobieta która nie musiała zginąć to wielką tragedia. 

Trzeba być zupełnie bezmyślnym żeby nie widzieć związku między ustawa i klimatem politycznym a tymi śmierciami... Swoją drogą posłowie PiSu nawet nie wstali w czasie minuty ciszy dla tej Doroty .... Jakie by nie były powody, zmarłej należy się szacunek. To świadczy o szacunku tej partii dla kobiet.

Ale ja wlasnie zaczelam swoja wypowiedz od podkreslenia, ze każda kobieta która nie musiała zginąć to wielką tragedia.

Problem natomiast jest globalny i nie ogranicza sie tylko do Polski.

Owszem a w Polsce przyczyny są polityczne. To nie brak wiedzy medycznej, brak leków, brak dostępności lekarzy czy np brak świadomości ciężarnych (np porody domowe w sytuacjach gdy są zagrożenia, dziwne decyzję zdrowotne- brak szczepień , leczenia itd). Zabija ideologia, gdyby lekarze robili co do nich należy -przynajmniej te kilka kobiet by żyło. 

Zeby nie bylo- ja wiem że lekarz(zgodnie z przepisami) może ratować życie i zdrowie matki ...ale po tych paru przypadkach wiemy że się boją, że ordynatorzy są członkami partii, w szpitalach są relikwie itd PiS niby tego co się dzieje nie chciał, ale to spowodował. I zamiast wziąć odpowiedzialność i cofnac te zapisy idzie w zaparte.

Pasek wagi

Nie wiem, jakie kroki podjęto u tej pacjentki, ale są schematy działania na tę okazję. Porównałam przed chwilą polskie z niemieckimi (pracuję i studiowałam w Niemczech) i nie różnią się. Pierwszym krokiem przy przedwczesnym pęknięciu błon płodowych jest zastosowanie antybiotyków o szerokim spektrum działania, podanie środka zapobiegającego akcji porodowej (ale tylko wtedy, jeśli 48 godzin zwiększy szansę dziecka, bo te środki działają tylko tyle), sterydy na płuca i stały monitoring dziecka i matki.

Jeżeli mamy podejrzenie infekcji, wdrażamy silniejsze antybiotyki i dążymy do jak najszybszego zakończenia ciąży, nie ma zmiłuj. Kryteria są proste, jak drut. Tutaj nie ma co dywagować, można próbować ugrac trochę czasu, ale tylko i wyłącznie monitorując wyniki laboratoryjne matki.

Ja to wkleję, skopiowałam z dokumentu WHO, który koleżanka wyżej udostępniła:

Maternal Mortality Poland 2000-2020
Internationally comparable MMR estimates by the Maternal Mortality Inter-Agency Group (MMEIG): WHO,
UNICEF, UNFPA, World Bank Group and the United Nations Population Division
Table 1: Estimates
Year MMRa*† PMb*† HIV-related indirect deaths† Live birthsc
(Thousands) Maternal deaths†
2000 8 [6, 9] 0 [0, 0] 0 380 30
2005 5 [4, 6] 0 [0, 0] 0 369 18
2010 3 [2, 3] 0 [0, 0] 0 423 11
2015 2 [2, 3] 0 [0, 0] 0 379 8
2020 2 [1, 3] 0 [0, 0] 0 373 7
a Maternal mortality ratio (MMR) defined as maternal deaths per 100,000 live births for women
of reproductive age (15-49 years).
b Proportion maternal (PM) defined as the proportion of all-cause deaths for women of
reproductive age (15-49 years) that are due to maternal causes.
c UN Population Division, Department of Economic and Social Affairs. World Population
Prospects. New York; 2022.
* The uncertainty intervals (UI) for all estimates refer to the 80% uncertainty intervals (10th
and 90th percentiles of the posterior distributions). This was chosen as opposed to the more
standard 95% intervals because of the substantial uncertainty inherent in maternal mortality
outcomes.
† Figures presented in the table are estimates based on national data, such as surveys or
administrative records, or other sources, produced by the international agency when country
data for some year(s) is not available, when multiple sources exist, or when there are data
quality issues.

Te 7 dotyczy śmierci kobiet w połogu, po urodzeniu żywego dziecka, czyli nie ma nic wspólnego z przypadkiem Doroty, Izy, innych kobiet. Poza tym, nie uwzględnia danych za ostatnie lata, po zmianie ustawy.

Tu nie chodzi o samą politykę PiSu (którego niecierpię) a o działania mające na celu redukcję populacji. Te wszystkie sytuacje które zachodzą część kobiet skutecznie zniechęcają do macierzyństwa, mnie osobiście też to powstrzymuje przed podjęciem działań odnośnie kolejnej ciąży bo mam duże ryzyko straty dziecka na późnym etapie ciąży i zwyczajnie się boje czy tym razem bym wyszła z tego cało, pomijając fakt że w tamtej ciąży nie byłam odpowiednio zaopiekowana, dostałam wadliwą pompę insulinową, dojeżdżałam 220km w jedną stronę w zagrożonej ciąży w lipcowe upały żeby dali mi taki cudny sprzęt który zaczął już szwankować w drodze powrotnej, czekałam tydzień, aż ktoś wróci z urlopu mnie przeszkolić...  W moim odczuciu powinnam trafić na tydzień do szpitala, zostać przeszkolona, sprzęt powinien być sprawdzony a nie że wracam do domu z popsutą pompą gdzie każdy skok cukru powyżej 140 to zagrożenie poronienia. Jeśli to wszystko polega na podbijaniu pieczątek i procedurach a nie faktycznym zdrowiu pacjenta to jest g.. warte. Teraz lekarz nawet na leczeniu skupić się nie może bo siedzi z nosem w kompie i więcej ma papierków do ogarnięcia zamiast możliwości skupienia się na problemie pacjenta.  

WHO- ciekawe jak kiedyś ta organizacja będzie opisywana w podręcznikach historii. Zapewne w samych superlatywach bo to co napiszą zostanie prawdą objawioną.

Kobiet, ofiar tej chorej polityki bardzo mi szkoda. To jest niepojęte że ktoś ukochaną osobę zostawia, oddaję pod opiekę lekarzy i traci na skutek jakichś chorych nakazów i zakazów w miejscu gdzie powinna być najlepiej zaopiekowana, bezpieczna i cała wrócic do domu. Strach się bać. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.