Temat: Odkąd schudłam ludzie są dla mnie milsi.

Wkurza mnie to. Wydaje mi się to nie wiem... Takie fałszywe. Schudłam prawie 40 kg. Z 102 do 64. 
W tym czasie nie miałam za dużo kontaktów z ludzmi, bo byłam w pracy za granicą. 
Wróciłam ponad miesiąc temu i wszyscy są dla mnie nagle mega mili jak nigdy. Chcą sobie robić razem zdjęcia, spotykać się, wychodzić razem. 

Wcześniej byłam raczej olewana i to właśnie ja wychodziłam z inicjatywą. Byłam dla wszystkich zawsze miła. 
Tak typowo radosna, przeważnie uśmiechnięta i jak wróciłam to po prostu widzę ewidentnie tą różnicę, że ludzie traktują mnie lepiej. 

Na przykład. Pojechałam na roczek dziecka do moich kuzynek. Kuzynki wzięły mnie pod rękę i wszystkim przedstawiały, ciągle chciały sobie robić fotki, wszędzie chciały ze mną chodzić. 
Widziałyśmy się tuż przed moim wyjazdem i to nie raz na podobnych imprezach i nigdy nie przejawiały takiej zażyłości. 

Zauwazyłam również, że ogólnie ludzie są milsi zwłaszcza mężczyni. Powiem Wam, że nie cieszy mnie to za bardzo. Właśnie nie rozumiem dlaczego tak jest, i dlaczego nie byli tacy mili gdy byłam otyła? 

Nie wiem czy świruje czy ktoś z Was miał/ma podobnie?

Nie zauważyłam takiej prawidłowości. Zaczęłam mieć większe powodzenie u płci przeciwnej jedynie. Pozostali ludzie traktowali mnie tak samo. Dużą zmianę w relacjach zauważyłam natomiast u siebie - po latach terapii, po uregulowaniu mojej relacji z jedzeniem zaczęłam po prostu sama bardziej cieszyć się ze spotkań towarzyskich, wychodzić z inicjatywą, itp. A to przecież działa jak siła napędowa w obie strony. 

Przecież to jest normalne. Sama po sobie widzę, że jak podchodzi do mnie atrakcyjny facet to chętniej z nim rozmawiam niż z jakimś januszem :P Mój narzeczony ma to samo :) Jak w pracy przychodzi ładna dziewczyna to też jest milszy. Tacy już jesteśmy 

Pasek wagi

A mi się wydaje że wszyscy się stęsknili za tobą, logiczne. A ty dorabiasz sobie dodatkową historię. Pewnie że sa milsi, bo stęsknili się i ty dodatkowo się zmieniłaś. Uwierz mi, dla mnie po schudnięciu byli po prostu zazdrośni i niemili więc nic tylko się cieszyć 

Niektorzy tacy są, że ciągnie ich do ludzi, którzy coś osiągnęli (ty akurat dużo schudłaś to też coś) ja omijam takich ludzi szerokim łukiem, bo masz pewność, że jak noga ci się podwinie to się odsuną. Póki jesteś gdzieś tam na świeczniku, np. zawodowo (bo jakieś korzyści mogą mieć) to się czepią jak rzep, a jak coś pójdzie nie tak to widać na kogo można liczyć. 

A "bliska" mi osoba, gdy przytyłam (do jej wagi) po dzieciach zaczęła mnie traktować, dogadywać mi jak nigdy ja jej nie traktowała, będąc szczupła. Gdy trochę schudłam zaczęłam ją tak samo traktować i żałowałam, że wcześniej taka nie byłam. 

koleżanki traktowały mnie gorzej po tym jak schudłam. Bo dlaczego w końcu mogę wyglądać jak człowiek?

Pasek wagi

Bo pewnie kasę z zagranicy przywiozłaś 🙈

Nynna napisał(a):

Bo pewnie kasę z zagranicy przywiozłaś ?

👍

jesli chodzi o kobiety to też normalne, że są milsze dla szczuplejszych. zależy to również od kontekstu, ale wiele otyłych ludzi jest chamska, nieuprzejma, leniwa. na przykład w sklepie nie odłożą na półkę produkty, bo im się nie chce, tylko rzucą gdzie popadnie. inni też tak robią, jednak głównie otyli. ludzie to wyłapują i prewencyjnie są dla nich mniej mili, bo podświadomie czują że oni pewnie właśnie zrobią coś niemiłego, niekulturalnego itp. Tak to niestety działa, choć nie każdy grupy tak się zachowuje i nie każdy szczupły jest święty

Pasek wagi

Banchee13 napisał(a):

jesli chodzi o kobiety to też normalne, że są milsze dla szczuplejszych. zależy to również od kontekstu, ale wiele otyłych ludzi jest chamska, nieuprzejma, leniwa. na przykład w sklepie nie odłożą na półkę produkty, bo im się nie chce, tylko rzucą gdzie popadnie. inni też tak robią, jednak głównie otyli. ludzie to wyłapują i prewencyjnie są dla nich mniej mili, bo podświadomie czują że oni pewnie właśnie zrobią coś niemiłego, niekulturalnego itp. Tak to niestety działa, choć nie każdy grupy tak się zachowuje i nie każdy szczupły jest święty

Na taki pomysl bym nie wpadla ze ktos wezmie mnie za lenia ktory nie odlozy towarow w sklepie na miejsce tylko dlatego ze mam za duza kilogramow. No i nikt mi nie wmowi ze to jest "normalne" ze ktos jest milszy dla szczuplejszych, bo niby na jakiej podstawie ma to byc normalne czyli oczywiste???

Berchen, to działa tak: nie lubię grubasów bo są grubi i obrzydliwi a skoro tacy są to na pewno są też leniwi, głupi i źli. Efekt aureoli tyle że w drugą stronę. Grubych się średnio gorzej traktuje dokładnie z tych powodów, co biednych, chorych itp. U byłych grubasów, którym sie zadziwiająco często trafia ta przypadłość, dochodza jeszcze kwestie związane z nieprzerobionymi problemami psychicznymi. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.