Temat: Odkąd schudłam ludzie są dla mnie milsi.

Wkurza mnie to. Wydaje mi się to nie wiem... Takie fałszywe. Schudłam prawie 40 kg. Z 102 do 64. 
W tym czasie nie miałam za dużo kontaktów z ludzmi, bo byłam w pracy za granicą. 
Wróciłam ponad miesiąc temu i wszyscy są dla mnie nagle mega mili jak nigdy. Chcą sobie robić razem zdjęcia, spotykać się, wychodzić razem. 

Wcześniej byłam raczej olewana i to właśnie ja wychodziłam z inicjatywą. Byłam dla wszystkich zawsze miła. 
Tak typowo radosna, przeważnie uśmiechnięta i jak wróciłam to po prostu widzę ewidentnie tą różnicę, że ludzie traktują mnie lepiej. 

Na przykład. Pojechałam na roczek dziecka do moich kuzynek. Kuzynki wzięły mnie pod rękę i wszystkim przedstawiały, ciągle chciały sobie robić fotki, wszędzie chciały ze mną chodzić. 
Widziałyśmy się tuż przed moim wyjazdem i to nie raz na podobnych imprezach i nigdy nie przejawiały takiej zażyłości. 

Zauwazyłam również, że ogólnie ludzie są milsi zwłaszcza mężczyni. Powiem Wam, że nie cieszy mnie to za bardzo. Właśnie nie rozumiem dlaczego tak jest, i dlaczego nie byli tacy mili gdy byłam otyła? 

Nie wiem czy świruje czy ktoś z Was miał/ma podobnie?

Berchen napisał(a):

Banchee13 napisał(a):

jesli chodzi o kobiety to też normalne, że są milsze dla szczuplejszych. zależy to również od kontekstu, ale wiele otyłych ludzi jest chamska, nieuprzejma, leniwa. na przykład w sklepie nie odłożą na półkę produkty, bo im się nie chce, tylko rzucą gdzie popadnie. inni też tak robią, jednak głównie otyli. ludzie to wyłapują i prewencyjnie są dla nich mniej mili, bo podświadomie czują że oni pewnie właśnie zrobią coś niemiłego, niekulturalnego itp. Tak to niestety działa, choć nie każdy grupy tak się zachowuje i nie każdy szczupły jest święty

Na taki pomysl bym nie wpadla ze ktos wezmie mnie za lenia ktory nie odlozy towarow w sklepie na miejsce tylko dlatego ze mam za duza kilogramow. No i nikt mi nie wmowi ze to jest "normalne" ze ktos jest milszy dla szczuplejszych, bo niby na jakiej podstawie ma to byc normalne czyli oczywiste???

Wiesz, to nie jest tak, że ja tak oceniam ludzi. Mówię to co obserwuję, słyszę itd. Jedyne na co mam wpływ to moje opinie, działania i myśli, staram się nie zatruwać sobie dnia, więc nie myślę źle. Tak jak napisała Haga., tak po prostu jest, stereotypy. Pracowałam w różnych sklepach i to że ktoś zostawiał produkty dla mnie to było "ot, tak zachowują się LUDZIE, a to moja praca" i nie zaprzatalam sobie zycia negatywnymi myślami, że to dlatego że ktoś jest gruby. chudzi też tak robią, kwestia kultury. Jednak wielu pracowników, widząc grubego, który chce zrezygnować z zakupu JEST PEWNYCH że ten ktoś nie odniesie, a jak odniesie to jest "ooo, ta pani odniosła, to miłe" - i jest się dla niego dopiero wtedy uprzejmiejszym niż normalnie gdy zobaczy się NAJPIERW miły znak od niego. Natomiast gdy chudy odniesie, to wydaje się być norma, gdy nie odniesie to dopiero wtedy jest "on nie odniósł, brak kultury". Przy szczupłych z góry zakłada się lepsze zachowania niż przy grubszych, i jeśli 50% grubych i 50% szczupłych nie odnosiłby produktów to efekt aureoli działa i człowiek powiedzialby że to w większości GRUBI nie odnoszą. Źle zachowania bardziej zapamiętuje się jeśli generalnie jest się mniej przychylnie nastawionym, a stereotypy działają. Tym bardziej, że niestety wielu grubych ludzi zachowuje się źle (tak jak i szczupli) ale to grubsi sa bardziej charakterystyczni z powodu rozmiaru i źle zachowanie przypisuje się ich rozmiarowi a nie kulturze wyniesione z domu.


Przepraszam za błędy, pisałam na szybko, bo wiem, że inaczej już nie odpowiem.


Chodzi mi o to, że łatwiej oskazyc o coś co jest "widoczne okiem" i powiedziec "źle sie zachowuje, bo jest gruby" niż szukać drugiego dna. Chudemu po prostu mówisz "źle się zachowuje" i rzadko odpisujesz jakieś cechy, chyba że jest to szczególnie widoczne i dopiero wtedy mówisz "źle się zachowuje, bo to patus/alkoholik itp". Gruby, grubości nie schowa, więc to jest zawsze wywlekane jako przyczyna wszystkiego co jest w tej osób nieodpowiednie

Pasek wagi

To jeszcze dodam. Przekonanie - gruby jest gorszy, widzę grubego, któremu się nie chciało odnieść rzeczy - zapamiętuję jako zgodne z moim przekonaniem, widzę chudego, któremu się nie chciało - nie zapamietuje jako niezgodne z moim obrazem świata. I tak to się kręci. Nie ma się co unosić, to problem ludzi, którzy z powodu swoich uprzedzeń, błędów poznawczych tracą okazję na lepsze relacje i generalnie tkwią w błędzie. Tkwienie w błędzie jest generalnie rzecz biorąc niefajne samo w sobie, moim zdaniem oczywiście.

Haga. napisał(a):

To jeszcze dodam. Przekonanie - gruby jest gorszy, widzę grubego, któremu się nie chciało odnieść rzeczy - zapamiętuję jako zgodne z moim przekonaniem, widzę chudego, któremu się nie chciało - nie zapamietuje jako niezgodne z moim obrazem świata. I tak to się kręci. Nie ma się co unosić, to problem ludzi, którzy z powodu swoich uprzedzeń, błędów poznawczych tracą okazję na lepsze relacje i generalnie tkwią w błędzie. Tkwienie w błędzie jest generalnie rzecz biorąc niefajne samo w sobie, moim zdaniem oczywiście.

to ja tez dodam, wypowiedz Banche13 jest dla mnie tak nacechowana stereotypem, zeby nie powiedziec po prostu .... ze nawet mi sie juz nie chce komentowac. Nie znosze uowolnien w stosunku do ludzi, stereotypow, uprzedzen, reaguje alergicznie i zeby oszczedzic sobie stresu wole sie do takich pogladow juz nie odnosic.

u mnie zmiana rozmiaru z 8 na 4 albo 6, powoduje ze meska czesc inaczej mi sie przyglada, ale moze to byc tez dlatego, ze ja promienieje wieksza pewnoscia siebie, bo sama sobie bardziej sie podobam

kobiety zawsze pozytywnie reaguja, ale gdy mam ten rozmiar 8, to nikt mnie nie ignoruje, nie olewa czy cos w tym rodzaju

dlaczego u ciebie jest taka duza roznica w zachowaniu rodziny, nie mam pojecia, moze, tak jak ktoras osoba tutaj odpowiedziala, rodzina po prostu zrozumiala, ze im cie brakowalo

a moze, ty promieniejesz, zachowujesz sie z pewnoscia siebie i przez to jestes niezwykle atrakcyjna fizycznie I mentalnie teraz dla nich? sa dumne z ciebie, z tego ze pozbylas sie 40kilogramow? Moze gdy bylas otyla, ci 'wszyscy' ktorych teraz ci przedstawiono, krytykowali twoja otylosc i kuzynki nie chcialy cie przedstawiac, zebys nie musiala znopsic jakis oceniajacych spojrzen, a teraz przedstawiaja i z satysfakcja patrza, jak tym oceniaczom, oko bieleje? 

cokolwiek to jest, nie uwazaj ze jest to falszywe, ciesz sie, ze stracilas status osoby otylej, ze jestes zdrowsza i sprawniejsza, no i chyba dla samej siebie atrakcyjniejsza :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.