- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 stycznia 2023, 18:50
Czy mieliście kiedykolwiek problem z podjęciem pracy ? Nie mówię tu o pracy zgodnej ze swoimi kwalifikacjami. My przetrwaliśmy bezrobocie w latach 90 mając 2 małych dzieci, mieszkając na wsi. Bez żadnej pomocy państwa jakoś się dorobiliśmy. Przed pandemią były czasy pracownika a ludzie ciągle tylko narzekają ?
5 stycznia 2023, 19:38
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
Powiem Ci, że póki mieszkałam na wsi było mi łatwiej znaleźć pracę (o dziwo jakby mogło się wydawać). Miałam podobne odległość do miasteczek co Ty. Teraz nie miałabym gdzie mieszkać na tej wsi i musiałam przenieść się do miasta i tu już tylko cięgle miałam pod górę. Raczej jestem mądra, ale zawsze było albo za wysokie kwalifikacje albo za niskie, a jak chciałam się odkuć finansowo w fizycznej pracy to znowu czułam dyskryminację ze względu na wygląd (jestem dość koścista) oraz płeć mimo że hartu mi nie brakuje :/ Dziś natomiast w końcu podpisałam umowę w mojej wymarzonej pracy! Oby zaczęło się już tylko układać.
Pozdrawiam :)
5 stycznia 2023, 19:42
Noir, co Ci da wypowiedz przypadkowych osob? Czesc zaczela 30, a czesc 3 lata temu. Rozne mozliwosci i pozycje wyjsciowe, tolerancje na to co akceptowalne. Sama przedstawiasz w stylu ?tak ciezko bylo, a dalam rade?. No cos chyba nie do konca to zasuwanie na przypadkowych etatach na dobre Ci wyszlo, bo strasznie probujesz udowodnic, ze masz lepiej niz masz, a dajesz jasne sygnaly, ze jestes mocno niezadowolona. Jednoczesnie jedziesz po mlodszych, bo teraz taki raj na ziemi maja. Przyjrzyj sie jak faktycznie sytuacja wyglada, jakie sa plusy i minusy ?Kiedys i dzis? i dopiero wyciagaj wnioski. Nic nie jest czarno-biale. A Ty masz wyjatkowa tendencje do wyciagania wnioskow bez zadnej analizy danych.
Ja weszlam na rynek pod koniec lat 90 tych i szybko znalazlam prace, kolejna sama do mnie przyszla, a pozniej kolejna. Moze i rynek byl jaki byl, ale dekade czy dwie pozniej tez byly problemy.
Jak sie chce to sie znajdzie, pytanie tylko czego sie szuka i co ma sie do zaoferowania, plus jak wpisuje sie w rynek. Cala filozofia.
Poprostu uważam że jeśli jest kilku % bezrobocie to nie pracuje tylko ten kto nie chce.
I tak i nie.
Nie kazdy marzy o pracy ? w Macu czy na kasie?, jako jedynej dostepnej alternatywie. Jak ktos pracowal gdzie indziej, ma mozliwosci robic cos innego, to nic dziwnego, ze nie skacze z radosci na widok tej firmy, zarobkow itd., a raczej szuka czegos bardziej zblizonego do tego co robil lub w jakim kierunku sie ksztalcil. Inna sprawa, ze czesto do tego ?Maca? go nie przyjma. Inna sprawa: sprobuj aktywnie szukac pracy i chodzic na rozmowy (nawet odbierac telefony) jak zasuwasz w Macu. Taki przyklad, moze byc Biedronka czy inna przypadkowa firma. To z niektorzy nie musza pracowac, bo im jakos starcza na zycie (dzieki rodzinie, meziwi, zasilkom itd.) i nie oplaca im sie leciec do Maca to inna sprawa. Ty poszlas, bo chcialas/musialas i nie mozesz zrozumiec, ze ktos moze miec inne podejscie.
mysle że to kluczowa sprawa. Bardziej się opłaca pracować w maku niż nic nie robić. Już z nudów człowiek by poszedł. Zwykle lenistwo i nieróbstwo
Mówię tu oczywiście o ludziach w pełni dyspozycyjnych,nie mających małych dzieci i nie uczących się.
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Ja na dzis, gdybym stracila prace to szukalabym czegos podobnego, a nie poleciala do Maca. Dla mnie to zadna rozrywka (firma, wspolpracownicy, wyplata, itd), a blokowoby mi szukanie pracy. Wole poswiecic sie znalezieniu czegos co mi odpowiada. I serio, nie wyjezdzaj juz z tymi matkami i dziecmi, bo zalozsne sie robi. Ty akurat reprezentujesz postawe, o ktorej mowi Noir ?nie da sie?. Juz kiedys pare razy do tego nawiazalam, wiec nie bede znow zaczynac tematu.
to akurat twoja sprawa i rodziny która cię utrzyma.
ja akurat pracuje w tych godzinach w których mogę. Nie leżę i nie czeka na pracę marzeń i nie marudze. Ale dla ciebie pewnie ja jestem len. A osoba która siedzi na utrzymaniu rodziny bo szuka pracy marzeń jest ok . Pokrętna logika . No ale cóż.
juz kiedyś zauważyłam pogardę do mojej osoby i do wykonywanej przeze mnie pracy. Nawet jeśli zarabiam więcej niż większość osób w pl w pracy swoich marzeń.
Ale to Ty nazwalas ludzi, ktorzy szukaja odpowiedniej pracy i nie widza zadnej rozrywki w pracy w Macu, leniami.
Widzisz, ja sobie zapracowalam na to co mam i tak ustawilam zycie, by moc sobie pozwolic na szukanie czegos , co mi odpowiada. Tylko, ze ja pracowalam na to latami i mam prawo oczekiwac czegos wzamian. Ty siedzialas w domu zaslanianiajac sie dziecmi, teraz zaslaniasz sie w dalszym ciagu. Stad mam z Twoja argumentacja problem. Nie z praca, ktora wykonujesz. Chociaz jesli mam byc szczera to troche szkoda, ze ktos kto skonczyl dwa kierunki (dobrze pamietam?) marnuje to dlugimi latami. Mi by bylo autentycznie szkoda potencjalu i mozliwosci. I nie o kase tu chodzi. Ani tym bardziej przeliczanie z euro na pln (co za dziwne podejscie swoja droga).
rob sobie co chcesz. Ciesz się że możesz.
Dzieci do 12 roku życia nie można zostawiać samych w domu a już pisałam jak przedszkole miałam . Nie chce mi się powtarzać. Jak tylko coś mogłam dorwać w tych godzinach to robiłam .
pieniadze też są ważne . Jak bym nie potrzebowała pieniędzy to bym sobie hobby znalazła nie prace.Co mi z realizowania potencjału jak finansowo na tym wręcz stracę. Ale niech każdy wybiera co chce
”Moge”, bo zainwestowalam mnostwo czasu i wysilku w to co mam teraz. Z nieba mi nie spadlo. I jesli mi sie noga powinie to nie chce i nie musze zaczynac od poczatku.
Mamy zupelnie rozne punkty widzenia, bo patrzymy z zupelnie innej perspektywy. I masz racje, niech kazdy wybiera co chce.
Edytowany przez LinuxS 5 stycznia 2023, 19:48
5 stycznia 2023, 19:42
Noir, co Ci da wypowiedz przypadkowych osob? Czesc zaczela 30, a czesc 3 lata temu. Rozne mozliwosci i pozycje wyjsciowe, tolerancje na to co akceptowalne. Sama przedstawiasz w stylu ?tak ciezko bylo, a dalam rade?. No cos chyba nie do konca to zasuwanie na przypadkowych etatach na dobre Ci wyszlo, bo strasznie probujesz udowodnic, ze masz lepiej niz masz, a dajesz jasne sygnaly, ze jestes mocno niezadowolona. Jednoczesnie jedziesz po mlodszych, bo teraz taki raj na ziemi maja. Przyjrzyj sie jak faktycznie sytuacja wyglada, jakie sa plusy i minusy ?Kiedys i dzis? i dopiero wyciagaj wnioski. Nic nie jest czarno-biale. A Ty masz wyjatkowa tendencje do wyciagania wnioskow bez zadnej analizy danych.
Ja weszlam na rynek pod koniec lat 90 tych i szybko znalazlam prace, kolejna sama do mnie przyszla, a pozniej kolejna. Moze i rynek byl jaki byl, ale dekade czy dwie pozniej tez byly problemy.
Jak sie chce to sie znajdzie, pytanie tylko czego sie szuka i co ma sie do zaoferowania, plus jak wpisuje sie w rynek. Cala filozofia.
Poprostu uważam że jeśli jest kilku % bezrobocie to nie pracuje tylko ten kto nie chce.
I tak i nie.
Nie kazdy marzy o pracy ? w Macu czy na kasie?, jako jedynej dostepnej alternatywie. Jak ktos pracowal gdzie indziej, ma mozliwosci robic cos innego, to nic dziwnego, ze nie skacze z radosci na widok tej firmy, zarobkow itd., a raczej szuka czegos bardziej zblizonego do tego co robil lub w jakim kierunku sie ksztalcil. Inna sprawa, ze czesto do tego ?Maca? go nie przyjma. Inna sprawa: sprobuj aktywnie szukac pracy i chodzic na rozmowy (nawet odbierac telefony) jak zasuwasz w Macu. Taki przyklad, moze byc Biedronka czy inna przypadkowa firma. To z niektorzy nie musza pracowac, bo im jakos starcza na zycie (dzieki rodzinie, meziwi, zasilkom itd.) i nie oplaca im sie leciec do Maca to inna sprawa. Ty poszlas, bo chcialas/musialas i nie mozesz zrozumiec, ze ktos moze miec inne podejscie.
mysle że to kluczowa sprawa. Bardziej się opłaca pracować w maku niż nic nie robić. Już z nudów człowiek by poszedł. Zwykle lenistwo i nieróbstwo
Mówię tu oczywiście o ludziach w pełni dyspozycyjnych,nie mających małych dzieci i nie uczących się.
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Ja na dzis, gdybym stracila prace to szukalabym czegos podobnego, a nie poleciala do Maca. Dla mnie to zadna rozrywka (firma, wspolpracownicy, wyplata, itd), a blokowoby mi szukanie pracy. Wole poswiecic sie znalezieniu czegos co mi odpowiada. I serio, nie wyjezdzaj juz z tymi matkami i dziecmi, bo zalozsne sie robi. Ty akurat reprezentujesz postawe, o ktorej mowi Noir ?nie da sie?. Juz kiedys pare razy do tego nawiazalam, wiec nie bede znow zaczynac tematu.
to akurat twoja sprawa i rodziny która cię utrzyma.
ja akurat pracuje w tych godzinach w których mogę. Nie leżę i nie czeka na pracę marzeń i nie marudze. Ale dla ciebie pewnie ja jestem len. A osoba która siedzi na utrzymaniu rodziny bo szuka pracy marzeń jest ok . Pokrętna logika . No ale cóż.
juz kiedyś zauważyłam pogardę do mojej osoby i do wykonywanej przeze mnie pracy. Nawet jeśli zarabiam więcej niż większość osób w pl w pracy swoich marzeń.
Ale to Ty nazwalas ludzi, ktorzy szukaja odpowiedniej pracy i nie widza zadnej rozrywki w pracy w Macu, leniami.
Widzisz, ja sobie zapracowalam na to co mam i tak ustawilam zycie, by moc sobie pozwolic na szukanie czegos , co mi odpowiada. Tylko, ze ja pracowalam na to latami i mam prawo oczekiwac czegos wzamian. Ty siedzialas w domu zaslanianiajac sie dziecmi, teraz zaslaniasz sie w dalszym ciagu. Stad mam z Twoja argumentacja problem. Nie z praca, ktora wykonujesz. Chociaz jesli mam byc szczera to troche szkoda, ze ktos kto skonczyl dwa kierunki (dobrze pamietam?) marnuje to dlugimi latami. Mi by bylo autentycznie szkoda potencjalu i mozliwosci. I nie o kase tu chodzi. Ani tym bardziej przeliczanie z euro na pln (co za dziwne podejscie swoja droga).
nie wiedzialam maharettt ze masz dwa kierunki zrobione, z ciekawosci - probowalas zdobyc uznanie wyksztalcenia? teraz w De potrzbuja Fachkräfte i bardzo ulatwiaja wejscie na rynek z roznych zawodow. Chyba ze jest ok i jestes zadowolona.
Dowiadywałam się jak to wygląda. Musiałabym zrobić dodatkowe kursy z jednego kierunku. Z drugiego to praktycznie prawie nowe studia.
czasem warto troche sie przemeczyc , zrobic i reszte lat lzej pracowac albo robic cos co sie lubi. Ja musialam rok naprawde sie umeczyc- ale naprawde warto bylo.
co do jednego kierunku to nie byłoby jakoś trudno zrobić ale znowu z pracą w okolicy jest lipa. Chociaż zrobilam jeden kurs zdalnie Co do drugiego to w tej chwili poza moim zasięgiem. Wymaga wyjazdów często. No nie da rady. Szykowała się jakaś opcja zdalna ale trwała krotko
5 stycznia 2023, 20:22
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
Powiem Ci, że póki mieszkałam na wsi było mi łatwiej znaleźć pracę (o dziwo jakby mogło się wydawać). Miałam podobne odległość do miasteczek co Ty. Teraz nie miałabym gdzie mieszkać na tej wsi i musiałam przenieść się do miasta i tu już tylko cięgle miałam pod górę. Raczej jestem mądra, ale zawsze było albo za wysokie kwalifikacje albo za niskie, a jak chciałam się odkuć finansowo w fizycznej pracy to znowu czułam dyskryminację ze względu na wygląd (jestem dość koścista) oraz płeć mimo że hartu mi nie brakuje :/ Dziś natomiast w końcu podpisałam umowę w mojej wymarzonej pracy! Oby zaczęło się już tylko układać.
Pozdrawiam :)
Z całego serca życzę powodzenia, czasem nie można przyznawać się do wykształcenia. Też to przerobiłam mając tylko średnie.
5 stycznia 2023, 20:47
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
Powiem Ci, że póki mieszkałam na wsi było mi łatwiej znaleźć pracę (o dziwo jakby mogło się wydawać). Miałam podobne odległość do miasteczek co Ty. Teraz nie miałabym gdzie mieszkać na tej wsi i musiałam przenieść się do miasta i tu już tylko cięgle miałam pod górę. Raczej jestem mądra, ale zawsze było albo za wysokie kwalifikacje albo za niskie, a jak chciałam się odkuć finansowo w fizycznej pracy to znowu czułam dyskryminację ze względu na wygląd (jestem dość koścista) oraz płeć mimo że hartu mi nie brakuje :/ Dziś natomiast w końcu podpisałam umowę w mojej wymarzonej pracy! Oby zaczęło się już tylko układać.
Pozdrawiam :)
Z całego serca życzę powodzenia, czasem nie można przyznawać się do wykształcenia. Też to przerobiłam mając tylko średnie.
cos w tym jest
5 stycznia 2023, 20:57
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
Powiem Ci, że póki mieszkałam na wsi było mi łatwiej znaleźć pracę (o dziwo jakby mogło się wydawać). Miałam podobne odległość do miasteczek co Ty. Teraz nie miałabym gdzie mieszkać na tej wsi i musiałam przenieść się do miasta i tu już tylko cięgle miałam pod górę. Raczej jestem mądra, ale zawsze było albo za wysokie kwalifikacje albo za niskie, a jak chciałam się odkuć finansowo w fizycznej pracy to znowu czułam dyskryminację ze względu na wygląd (jestem dość koścista) oraz płeć mimo że hartu mi nie brakuje :/ Dziś natomiast w końcu podpisałam umowę w mojej wymarzonej pracy! Oby zaczęło się już tylko układać.
Pozdrawiam :)
Z całego serca życzę powodzenia, czasem nie można przyznawać się do wykształcenia. Też to przerobiłam mając tylko średnie.
cos w tym jest
W czasach o których mówię wiele osób mających prywatny biznes miało często tylko zasadnicze wykształcenie, może nawet podstawowe i mogli mieć kompleksy. Myślałam że dziś jest jednak inaczej, ja nie miałaby z tym żadnego problemu, jeśli kogoś sytuacja zmusza do podjęcia pracy poniżej kwalifikacji, zatrudniłbym bez problemu.
Edytowany przez Noir_Madame 5 stycznia 2023, 21:02
5 stycznia 2023, 21:05
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
Powiem Ci, że póki mieszkałam na wsi było mi łatwiej znaleźć pracę (o dziwo jakby mogło się wydawać). Miałam podobne odległość do miasteczek co Ty. Teraz nie miałabym gdzie mieszkać na tej wsi i musiałam przenieść się do miasta i tu już tylko cięgle miałam pod górę. Raczej jestem mądra, ale zawsze było albo za wysokie kwalifikacje albo za niskie, a jak chciałam się odkuć finansowo w fizycznej pracy to znowu czułam dyskryminację ze względu na wygląd (jestem dość koścista) oraz płeć mimo że hartu mi nie brakuje :/ Dziś natomiast w końcu podpisałam umowę w mojej wymarzonej pracy! Oby zaczęło się już tylko układać.
Pozdrawiam :)
Z całego serca życzę powodzenia, czasem nie można przyznawać się do wykształcenia. Też to przerobiłam mając tylko średnie.
cos w tym jest
ja znalazlam prace w zawodzie w Niemczech dopiero jak przestalam wpisywac moj dorobek polski (zbyt wysokie kwalifikacje, w De w pracy jako wychowaca w przedszkolu nie sa wymagane studia uniwersytecke a szkola wychowawcow, cos jak nasze wyksztalcenie na poziomie technikum /pomaturalna).
5 stycznia 2023, 21:13
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
Powiem Ci, że póki mieszkałam na wsi było mi łatwiej znaleźć pracę (o dziwo jakby mogło się wydawać). Miałam podobne odległość do miasteczek co Ty. Teraz nie miałabym gdzie mieszkać na tej wsi i musiałam przenieść się do miasta i tu już tylko cięgle miałam pod górę. Raczej jestem mądra, ale zawsze było albo za wysokie kwalifikacje albo za niskie, a jak chciałam się odkuć finansowo w fizycznej pracy to znowu czułam dyskryminację ze względu na wygląd (jestem dość koścista) oraz płeć mimo że hartu mi nie brakuje :/ Dziś natomiast w końcu podpisałam umowę w mojej wymarzonej pracy! Oby zaczęło się już tylko układać.
Pozdrawiam :)
Z całego serca życzę powodzenia, czasem nie można przyznawać się do wykształcenia. Też to przerobiłam mając tylko średnie.
cos w tym jest
ja znalazlam prace w zawodzie w Niemczech dopiero jak przestalam wpisywac moj dorobek polski (zbyt wysokie kwalifikacje, w De w pracy jako wychowaca w przedszkolu nie sa wymagane studia uniwersytecke a szkola wychowawcow, cos jak nasze wyksztalcenie na poziomie technikum /pomaturalna).
No czasem trzeba wykazać się sprytem choć nie rozumiem jak można woleć żeby dzieci uczyła osoba z niższymi kwalifikacjami ?
5 stycznia 2023, 22:30
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
Powiem Ci, że póki mieszkałam na wsi było mi łatwiej znaleźć pracę (o dziwo jakby mogło się wydawać). Miałam podobne odległość do miasteczek co Ty. Teraz nie miałabym gdzie mieszkać na tej wsi i musiałam przenieść się do miasta i tu już tylko cięgle miałam pod górę. Raczej jestem mądra, ale zawsze było albo za wysokie kwalifikacje albo za niskie, a jak chciałam się odkuć finansowo w fizycznej pracy to znowu czułam dyskryminację ze względu na wygląd (jestem dość koścista) oraz płeć mimo że hartu mi nie brakuje :/ Dziś natomiast w końcu podpisałam umowę w mojej wymarzonej pracy! Oby zaczęło się już tylko układać.
Pozdrawiam :)
Z całego serca życzę powodzenia, czasem nie można przyznawać się do wykształcenia. Też to przerobiłam mając tylko średnie.
cos w tym jest
ja znalazlam prace w zawodzie w Niemczech dopiero jak przestalam wpisywac moj dorobek polski (zbyt wysokie kwalifikacje, w De w pracy jako wychowaca w przedszkolu nie sa wymagane studia uniwersytecke a szkola wychowawcow, cos jak nasze wyksztalcenie na poziomie technikum /pomaturalna).
No czasem trzeba wykazać się sprytem choć nie rozumiem jak można woleć żeby dzieci uczyła osoba z niższymi kwalifikacjami ?
to nawet nie byl moj spryt, bo na ogol kazdy kto cos osiagnal mysli ze to jest jakis plus w zyciorysie. Po wielu odmowach umowilam sie na rozmowe z doradca w urzedzie pracy i pani widzac moje papiery wskazala mi przyczyne- doradzila czesc osiagneic wyrzucic, nie wykazywac a bedzie latwiej. Tak tez zrobilam i szybko znalazlam pierwsze miejsce pracy w swoim zawodzie.
5 stycznia 2023, 22:46
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
Powiem Ci, że póki mieszkałam na wsi było mi łatwiej znaleźć pracę (o dziwo jakby mogło się wydawać). Miałam podobne odległość do miasteczek co Ty. Teraz nie miałabym gdzie mieszkać na tej wsi i musiałam przenieść się do miasta i tu już tylko cięgle miałam pod górę. Raczej jestem mądra, ale zawsze było albo za wysokie kwalifikacje albo za niskie, a jak chciałam się odkuć finansowo w fizycznej pracy to znowu czułam dyskryminację ze względu na wygląd (jestem dość koścista) oraz płeć mimo że hartu mi nie brakuje :/ Dziś natomiast w końcu podpisałam umowę w mojej wymarzonej pracy! Oby zaczęło się już tylko układać.
Pozdrawiam :)
Z całego serca życzę powodzenia, czasem nie można przyznawać się do wykształcenia. Też to przerobiłam mając tylko średnie.
cos w tym jest
ja znalazlam prace w zawodzie w Niemczech dopiero jak przestalam wpisywac moj dorobek polski (zbyt wysokie kwalifikacje, w De w pracy jako wychowaca w przedszkolu nie sa wymagane studia uniwersytecke a szkola wychowawcow, cos jak nasze wyksztalcenie na poziomie technikum /pomaturalna).
No czasem trzeba wykazać się sprytem choć nie rozumiem jak można woleć żeby dzieci uczyła osoba z niższymi kwalifikacjami ?
to nawet nie byl moj spryt, bo na ogol kazdy kto cos osiagnal mysli ze to jest jakis plus w zyciorysie. Po wielu odmowach umowilam sie na rozmowe z doradca w urzedzie pracy i pani widzac moje papiery wskazala mi przyczyne- doradzila czesc osiagneic wyrzucic, nie wykazywac a bedzie latwiej. Tak tez zrobilam i szybko znalazlam pierwsze miejsce pracy w swoim zawodzie.
Tak czy siak , skąd taki kierunek myślenia ? Będąc rodzicem chciałabym żeby moje dzieci uczyli nauczyciele o jak najwyższych kwalifikacjach ale podejrzewam że rodziców nikt o zdanie nie pyta.
Edytowany przez Noir_Madame 5 stycznia 2023, 22:49