- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 stycznia 2023, 18:50
Czy mieliście kiedykolwiek problem z podjęciem pracy ? Nie mówię tu o pracy zgodnej ze swoimi kwalifikacjami. My przetrwaliśmy bezrobocie w latach 90 mając 2 małych dzieci, mieszkając na wsi. Bez żadnej pomocy państwa jakoś się dorobiliśmy. Przed pandemią były czasy pracownika a ludzie ciągle tylko narzekają ?
5 stycznia 2023, 13:49
Noir co Ty wygadujesz?
Na start jest ulga i płaci się samo zdrowotne przez pół roku. Potem 2 lata składki preferencyjne. Potem jak nie jest za wysoki dochód można przez 3 lata też mały zus. Do tego przedsiębiorcy nie płacą społecznych od dochodu, więc już na wstępie mają lepiej niż pracownicy.
W podatkach też mają lepiej. Jeśli wchodzisz na drugą skalę może płacić liniowy.
Zdecydowanie jest to mniejsze obciążenie niż mają pracownicy.
Dlatego są nazywani januszami, bo jak nie masz 1700 zł na zus to co to za biznes? Lepiej idź do pracy.
Przy małej działalności i małym dochodzie można prawie nie płacić podatków i płacić mały zus. Tylko też kwestia jaką będziesz mieć później emeryturę?
A no właśnie więc po co komu taka składka skoro pozbawienia płacącego świadczeń.Czyli to raczej wygląda"dajmy ulgę ale odbierzemy świadczenia" to niczego nie stracimy. Jesteś jedyną osobą od której w ciągu 30 lat usłyszałam że mamy taki dobry system podatkowy i że można prawie nie płacić podatków. Jakoś wszyscy do koła mówią co innego.
Jeszcze byś chciała żeby inni na przedsiębiorców dokładali?
Juz nie raz tu pisałam że niczego od nikogo nie chcę. Chcę móc uczciwie pracować. A tu akurat miałam na myśli pomysły ustawodawcy która sprowadza się do tego "dajmy ale tak żeby tak naprawdę dać tylko na papierze. Skąd pomysł że chciałabym żeby inni za mnie płacili. Wiele lat byłam pracownikiem. Od 23 lat pracuję na własny rachunek a gdy jeszcze mieliśmy mniejsze dochody to szłam do pracy w okresie kiedy nie mieliśmy możliwości zarabiania mimo że mieliśmy odłożone pieniądze jednak szkoda mi było ich przejadać. Przez wiele lat"robiliśmy drewno" w lesie i to też dawało jakieś pieniądze więc nie mów mi że coś od kogoś chcę. A rząd to niby skąd rozdaje te wszystkie socjale a wiem z zarobionych przez siebie pieniędzy.
Jest ulga żeby płacić mniejsze składki dlatego też mniejsze są świadczenia.
Nie wiem czy rozumiesz jak działa państwo? Ma chronić obywateli. Jak ktoś jest chory albo po 80 też ma drewno rabac? Emeryturę raczej weźmiesz która sobie wypracowałaś? Jakbyś się pochorowała i nie mogła pracować też byś chętnie zasiłek pewnie wzięła.
Do tego utrzymujemy cała infrastrukture, szkoły itd itd.
Nie mówię o zsilku chorobowym tylko o tych+ , tego rodzaju rozdawnictwo rozleniwia cześć ludzi. Może gdyby były takowe gdy byliśmy młodzi to nie doszli byśmy do tego co mamy bo by się nie chciało. Bez sensu jest dawanie ryby zamiast wędki. No ale właśnie w tym kierunku podąża system. Do społeczeństwa uzależnionego od socjali, słabego. A największą krzywdę robią kobietom które siedzą w domu bo pracować im się nie opłaca.
No to już inna sprawa że za dużo tych plusów. I zusy też mogły by być mniejsze dla pracowników, bo znowu przedsiębiorcom małym jest ciężko zatrudniać.
Większość kobiet i tak pracuje, bo za drogie jest życie żeby sobie nie pracować. Z takich co nie pracują to znam tylko gdzie mąż za granicą pracuje więc też ciężko żeby ona pracowała.
A dlaczego ciężko żeby pracowała ? No chyba że dziecko jest za małe żeby iść do przedszkola. Mam tu również na myśli to że taka kobieta siedząc w domu nie rozwija się a wręcz cofa. Nie pracuje na swoją emeryturę a co jeśli chłop ją zostawi z czego będzie żyć ?
przedszkola mają zazwyczaj konkretne godziny otwarcia i trzeba się w nich zmieścić. To bardzo ogranicza kobiety na rynku pracy. Już nie wspomnę o tym że jak dziecko ma nawet katar to nie może do przedszkola iść.
Moim zdaniem zamiast zasiłków powinny być jakieś możliwości by ta matka miała z kim dziecko zostawić idąc do pracy nie wydając na to 1.5 wypłaty.
Dokladnie tak i to byłoby realne wsparcie. Gdy masz dzieci były w wieku przedszkolnym to można było dziecko przyprowadzić między 6-8 a odebrać do 17 tej więc kobiety samotne mogły spoko się wyrobić pracując w przedziale 7-15 8-16.
no też lipa. Wiele zawodów przez to odpada. Może w czasach rynku pracownika da się coś znaleźć strikte w tych godzinach. Ale nie zawsze było tak różowo że można było wybrzydzać.
za granicą jest chyba jeszcze gorzej z tymi godzinami. Ja dostałam przydział w przedszkolu na 4 godz. Bo przecież mogę pracować na niepełny etat. Tylko że te niepełne etaty zazwyczaj wcześnie rano albo wieczorami.
jako samotna miałam 8-16, teraz świetlicę też 8-16 w piątki do 13. Normalnie szal. I jeszcze sobie wymyślili jakiś dzień familijny że jeden dzień w tygodniu dziecko może skończyć o 12 żeby spędzić czas z rodzicami. No nie wzięli pod uwagę że rodzic musi też zarobić na życie.
wiec ja się nie dziwię że ludzie siedzą na socjalu albo rezygnują z posiadania dzieci
No jeśli nawet to przecież nie tylko samotne matki siedzą w domu po za tym gdy w 2008-9 pracowałam w Lidlu to sieć bardzo szła na rękę kobietom z małymi dziećmi.
pracowalam ciut wcześniej w Lidlu i jakoś tego nie zauważyłam. Chociaz pochwale że dawali umowę o pracę a nie śmieciowa. I chyba jedna z najbardziej ludzkich firm w tych czasach
nie tylko samotne matki nie mają z kim dzieci zostawić. Jako nie samotna miałam 4 godz przedszkola i weź tu pracuj. Jedyne co dorobiłam u sąsiadki kosząc trawę.
Edytowany przez maharettt 5 stycznia 2023, 13:52
5 stycznia 2023, 13:57
Noir co Ty wygadujesz?
Na start jest ulga i płaci się samo zdrowotne przez pół roku. Potem 2 lata składki preferencyjne. Potem jak nie jest za wysoki dochód można przez 3 lata też mały zus. Do tego przedsiębiorcy nie płacą społecznych od dochodu, więc już na wstępie mają lepiej niż pracownicy.
W podatkach też mają lepiej. Jeśli wchodzisz na drugą skalę może płacić liniowy.
Zdecydowanie jest to mniejsze obciążenie niż mają pracownicy.
Dlatego są nazywani januszami, bo jak nie masz 1700 zł na zus to co to za biznes? Lepiej idź do pracy.
Przy małej działalności i małym dochodzie można prawie nie płacić podatków i płacić mały zus. Tylko też kwestia jaką będziesz mieć później emeryturę?
A no właśnie więc po co komu taka składka skoro pozbawienia płacącego świadczeń.Czyli to raczej wygląda"dajmy ulgę ale odbierzemy świadczenia" to niczego nie stracimy. Jesteś jedyną osobą od której w ciągu 30 lat usłyszałam że mamy taki dobry system podatkowy i że można prawie nie płacić podatków. Jakoś wszyscy do koła mówią co innego.
Jeszcze byś chciała żeby inni na przedsiębiorców dokładali?
Juz nie raz tu pisałam że niczego od nikogo nie chcę. Chcę móc uczciwie pracować. A tu akurat miałam na myśli pomysły ustawodawcy która sprowadza się do tego "dajmy ale tak żeby tak naprawdę dać tylko na papierze. Skąd pomysł że chciałabym żeby inni za mnie płacili. Wiele lat byłam pracownikiem. Od 23 lat pracuję na własny rachunek a gdy jeszcze mieliśmy mniejsze dochody to szłam do pracy w okresie kiedy nie mieliśmy możliwości zarabiania mimo że mieliśmy odłożone pieniądze jednak szkoda mi było ich przejadać. Przez wiele lat"robiliśmy drewno" w lesie i to też dawało jakieś pieniądze więc nie mów mi że coś od kogoś chcę. A rząd to niby skąd rozdaje te wszystkie socjale a wiem z zarobionych przez siebie pieniędzy.
Jest ulga żeby płacić mniejsze składki dlatego też mniejsze są świadczenia.
Nie wiem czy rozumiesz jak działa państwo? Ma chronić obywateli. Jak ktoś jest chory albo po 80 też ma drewno rabac? Emeryturę raczej weźmiesz która sobie wypracowałaś? Jakbyś się pochorowała i nie mogła pracować też byś chętnie zasiłek pewnie wzięła.
Do tego utrzymujemy cała infrastrukture, szkoły itd itd.
Nie mówię o zsilku chorobowym tylko o tych+ , tego rodzaju rozdawnictwo rozleniwia cześć ludzi. Może gdyby były takowe gdy byliśmy młodzi to nie doszli byśmy do tego co mamy bo by się nie chciało. Bez sensu jest dawanie ryby zamiast wędki. No ale właśnie w tym kierunku podąża system. Do społeczeństwa uzależnionego od socjali, słabego. A największą krzywdę robią kobietom które siedzą w domu bo pracować im się nie opłaca.
No to już inna sprawa że za dużo tych plusów. I zusy też mogły by być mniejsze dla pracowników, bo znowu przedsiębiorcom małym jest ciężko zatrudniać.
Większość kobiet i tak pracuje, bo za drogie jest życie żeby sobie nie pracować. Z takich co nie pracują to znam tylko gdzie mąż za granicą pracuje więc też ciężko żeby ona pracowała.
A dlaczego ciężko żeby pracowała ? No chyba że dziecko jest za małe żeby iść do przedszkola. Mam tu również na myśli to że taka kobieta siedząc w domu nie rozwija się a wręcz cofa. Nie pracuje na swoją emeryturę a co jeśli chłop ją zostawi z czego będzie żyć ?
przedszkola mają zazwyczaj konkretne godziny otwarcia i trzeba się w nich zmieścić. To bardzo ogranicza kobiety na rynku pracy. Już nie wspomnę o tym że jak dziecko ma nawet katar to nie może do przedszkola iść.
Moim zdaniem zamiast zasiłków powinny być jakieś możliwości by ta matka miała z kim dziecko zostawić idąc do pracy nie wydając na to 1.5 wypłaty.
Dokladnie tak i to byłoby realne wsparcie. Gdy masz dzieci były w wieku przedszkolnym to można było dziecko przyprowadzić między 6-8 a odebrać do 17 tej więc kobiety samotne mogły spoko się wyrobić pracując w przedziale 7-15 8-16.
no też lipa. Wiele zawodów przez to odpada. Może w czasach rynku pracownika da się coś znaleźć strikte w tych godzinach. Ale nie zawsze było tak różowo że można było wybrzydzać.
za granicą jest chyba jeszcze gorzej z tymi godzinami. Ja dostałam przydział w przedszkolu na 4 godz. Bo przecież mogę pracować na niepełny etat. Tylko że te niepełne etaty zazwyczaj wcześnie rano albo wieczorami.
jako samotna miałam 8-16, teraz świetlicę też 8-16 w piątki do 13. Normalnie szal. I jeszcze sobie wymyślili jakiś dzień familijny że jeden dzień w tygodniu dziecko może skończyć o 12 żeby spędzić czas z rodzicami. No nie wzięli pod uwagę że rodzic musi też zarobić na życie.
wiec ja się nie dziwię że ludzie siedzą na socjalu albo rezygnują z posiadania dzieci
No jeśli nawet to przecież nie tylko samotne matki siedzą w domu po za tym gdy w 2008-9 pracowałam w Lidlu to sieć bardzo szła na rękę kobietom z małymi dziećmi.
pracowalam ciut wcześniej w Lidlu i jakoś tego nie zauważyłam. Chociaz pochwale że dawali umowę o pracę a nie śmieciowa. I chyba jedna z najbardziej ludzkich firm w tych czasach
nie tylko samotne matki nie mają z kim dzieci zostawić. Jako nie samotna miałam 4 godz przedszkola i weź tu pracuj. Jedyne co dorobiłam u sąsiadki kosząc trawę.
Ale w Polsce ? Moja sąsiadka ma 2 małych dzieci i chodziły do przedszkola a on do pracy na cały etat teraz chłopiec chodzi do 2 klasy dziewczynka do przedszkola. Sąsiadka nie jest samotną matką ale mąż często wyjeżdżał służbowo aż do pandemii. Szczerze ją podziwialam. Mogła nie pracować bo on dobrze zarabia.
5 stycznia 2023, 14:03
Noir co Ty wygadujesz?
Na start jest ulga i płaci się samo zdrowotne przez pół roku. Potem 2 lata składki preferencyjne. Potem jak nie jest za wysoki dochód można przez 3 lata też mały zus. Do tego przedsiębiorcy nie płacą społecznych od dochodu, więc już na wstępie mają lepiej niż pracownicy.
W podatkach też mają lepiej. Jeśli wchodzisz na drugą skalę może płacić liniowy.
Zdecydowanie jest to mniejsze obciążenie niż mają pracownicy.
Dlatego są nazywani januszami, bo jak nie masz 1700 zł na zus to co to za biznes? Lepiej idź do pracy.
Przy małej działalności i małym dochodzie można prawie nie płacić podatków i płacić mały zus. Tylko też kwestia jaką będziesz mieć później emeryturę?
A no właśnie więc po co komu taka składka skoro pozbawienia płacącego świadczeń.Czyli to raczej wygląda"dajmy ulgę ale odbierzemy świadczenia" to niczego nie stracimy. Jesteś jedyną osobą od której w ciągu 30 lat usłyszałam że mamy taki dobry system podatkowy i że można prawie nie płacić podatków. Jakoś wszyscy do koła mówią co innego.
Jeszcze byś chciała żeby inni na przedsiębiorców dokładali?
Juz nie raz tu pisałam że niczego od nikogo nie chcę. Chcę móc uczciwie pracować. A tu akurat miałam na myśli pomysły ustawodawcy która sprowadza się do tego "dajmy ale tak żeby tak naprawdę dać tylko na papierze. Skąd pomysł że chciałabym żeby inni za mnie płacili. Wiele lat byłam pracownikiem. Od 23 lat pracuję na własny rachunek a gdy jeszcze mieliśmy mniejsze dochody to szłam do pracy w okresie kiedy nie mieliśmy możliwości zarabiania mimo że mieliśmy odłożone pieniądze jednak szkoda mi było ich przejadać. Przez wiele lat"robiliśmy drewno" w lesie i to też dawało jakieś pieniądze więc nie mów mi że coś od kogoś chcę. A rząd to niby skąd rozdaje te wszystkie socjale a wiem z zarobionych przez siebie pieniędzy.
Jest ulga żeby płacić mniejsze składki dlatego też mniejsze są świadczenia.
Nie wiem czy rozumiesz jak działa państwo? Ma chronić obywateli. Jak ktoś jest chory albo po 80 też ma drewno rabac? Emeryturę raczej weźmiesz która sobie wypracowałaś? Jakbyś się pochorowała i nie mogła pracować też byś chętnie zasiłek pewnie wzięła.
Do tego utrzymujemy cała infrastrukture, szkoły itd itd.
Nie mówię o zsilku chorobowym tylko o tych+ , tego rodzaju rozdawnictwo rozleniwia cześć ludzi. Może gdyby były takowe gdy byliśmy młodzi to nie doszli byśmy do tego co mamy bo by się nie chciało. Bez sensu jest dawanie ryby zamiast wędki. No ale właśnie w tym kierunku podąża system. Do społeczeństwa uzależnionego od socjali, słabego. A największą krzywdę robią kobietom które siedzą w domu bo pracować im się nie opłaca.
No to już inna sprawa że za dużo tych plusów. I zusy też mogły by być mniejsze dla pracowników, bo znowu przedsiębiorcom małym jest ciężko zatrudniać.
Większość kobiet i tak pracuje, bo za drogie jest życie żeby sobie nie pracować. Z takich co nie pracują to znam tylko gdzie mąż za granicą pracuje więc też ciężko żeby ona pracowała.
A dlaczego ciężko żeby pracowała ? No chyba że dziecko jest za małe żeby iść do przedszkola. Mam tu również na myśli to że taka kobieta siedząc w domu nie rozwija się a wręcz cofa. Nie pracuje na swoją emeryturę a co jeśli chłop ją zostawi z czego będzie żyć ?
przedszkola mają zazwyczaj konkretne godziny otwarcia i trzeba się w nich zmieścić. To bardzo ogranicza kobiety na rynku pracy. Już nie wspomnę o tym że jak dziecko ma nawet katar to nie może do przedszkola iść.
Moim zdaniem zamiast zasiłków powinny być jakieś możliwości by ta matka miała z kim dziecko zostawić idąc do pracy nie wydając na to 1.5 wypłaty.
Dokladnie tak i to byłoby realne wsparcie. Gdy masz dzieci były w wieku przedszkolnym to można było dziecko przyprowadzić między 6-8 a odebrać do 17 tej więc kobiety samotne mogły spoko się wyrobić pracując w przedziale 7-15 8-16.
no też lipa. Wiele zawodów przez to odpada. Może w czasach rynku pracownika da się coś znaleźć strikte w tych godzinach. Ale nie zawsze było tak różowo że można było wybrzydzać.
za granicą jest chyba jeszcze gorzej z tymi godzinami. Ja dostałam przydział w przedszkolu na 4 godz. Bo przecież mogę pracować na niepełny etat. Tylko że te niepełne etaty zazwyczaj wcześnie rano albo wieczorami.
jako samotna miałam 8-16, teraz świetlicę też 8-16 w piątki do 13. Normalnie szal. I jeszcze sobie wymyślili jakiś dzień familijny że jeden dzień w tygodniu dziecko może skończyć o 12 żeby spędzić czas z rodzicami. No nie wzięli pod uwagę że rodzic musi też zarobić na życie.
wiec ja się nie dziwię że ludzie siedzą na socjalu albo rezygnują z posiadania dzieci
No jeśli nawet to przecież nie tylko samotne matki siedzą w domu po za tym gdy w 2008-9 pracowałam w Lidlu to sieć bardzo szła na rękę kobietom z małymi dziećmi.
pracowalam ciut wcześniej w Lidlu i jakoś tego nie zauważyłam. Chociaz pochwale że dawali umowę o pracę a nie śmieciowa. I chyba jedna z najbardziej ludzkich firm w tych czasach
nie tylko samotne matki nie mają z kim dzieci zostawić. Jako nie samotna miałam 4 godz przedszkola i weź tu pracuj. Jedyne co dorobiłam u sąsiadki kosząc trawę.
Ale w Polsce ? Moja sąsiadka ma 2 małych dzieci i chodziły do przedszkola a on do pracy na cały etat teraz chłopiec chodzi do 2 klasy dziewczynka do przedszkola. Sąsiadka nie jest samotną matką ale mąż często wyjeżdżał służbowo aż do pandemii. Szczerze ją podziwialam. Mogła nie pracować bo on dobrze zarabia.
no Lidl w Polsce. Ale te kijowe godziny otwarcia to w Niemczech.
ja ci pisałam jakie miałam i mam godziny otwarcia placówek. Cały etat w grę nie wchodzi. No chyba że dziecko się samo ogarnie. Trochę nie mam odwagi żeby swoje tak zostawiać ...
5 stycznia 2023, 14:12
Noir co Ty wygadujesz?
Na start jest ulga i płaci się samo zdrowotne przez pół roku. Potem 2 lata składki preferencyjne. Potem jak nie jest za wysoki dochód można przez 3 lata też mały zus. Do tego przedsiębiorcy nie płacą społecznych od dochodu, więc już na wstępie mają lepiej niż pracownicy.
W podatkach też mają lepiej. Jeśli wchodzisz na drugą skalę może płacić liniowy.
Zdecydowanie jest to mniejsze obciążenie niż mają pracownicy.
Dlatego są nazywani januszami, bo jak nie masz 1700 zł na zus to co to za biznes? Lepiej idź do pracy.
Przy małej działalności i małym dochodzie można prawie nie płacić podatków i płacić mały zus. Tylko też kwestia jaką będziesz mieć później emeryturę?
A no właśnie więc po co komu taka składka skoro pozbawienia płacącego świadczeń.Czyli to raczej wygląda"dajmy ulgę ale odbierzemy świadczenia" to niczego nie stracimy. Jesteś jedyną osobą od której w ciągu 30 lat usłyszałam że mamy taki dobry system podatkowy i że można prawie nie płacić podatków. Jakoś wszyscy do koła mówią co innego.
Jeszcze byś chciała żeby inni na przedsiębiorców dokładali?
Juz nie raz tu pisałam że niczego od nikogo nie chcę. Chcę móc uczciwie pracować. A tu akurat miałam na myśli pomysły ustawodawcy która sprowadza się do tego "dajmy ale tak żeby tak naprawdę dać tylko na papierze. Skąd pomysł że chciałabym żeby inni za mnie płacili. Wiele lat byłam pracownikiem. Od 23 lat pracuję na własny rachunek a gdy jeszcze mieliśmy mniejsze dochody to szłam do pracy w okresie kiedy nie mieliśmy możliwości zarabiania mimo że mieliśmy odłożone pieniądze jednak szkoda mi było ich przejadać. Przez wiele lat"robiliśmy drewno" w lesie i to też dawało jakieś pieniądze więc nie mów mi że coś od kogoś chcę. A rząd to niby skąd rozdaje te wszystkie socjale a wiem z zarobionych przez siebie pieniędzy.
Jest ulga żeby płacić mniejsze składki dlatego też mniejsze są świadczenia.
Nie wiem czy rozumiesz jak działa państwo? Ma chronić obywateli. Jak ktoś jest chory albo po 80 też ma drewno rabac? Emeryturę raczej weźmiesz która sobie wypracowałaś? Jakbyś się pochorowała i nie mogła pracować też byś chętnie zasiłek pewnie wzięła.
Do tego utrzymujemy cała infrastrukture, szkoły itd itd.
Nie mówię o zsilku chorobowym tylko o tych+ , tego rodzaju rozdawnictwo rozleniwia cześć ludzi. Może gdyby były takowe gdy byliśmy młodzi to nie doszli byśmy do tego co mamy bo by się nie chciało. Bez sensu jest dawanie ryby zamiast wędki. No ale właśnie w tym kierunku podąża system. Do społeczeństwa uzależnionego od socjali, słabego. A największą krzywdę robią kobietom które siedzą w domu bo pracować im się nie opłaca.
No to już inna sprawa że za dużo tych plusów. I zusy też mogły by być mniejsze dla pracowników, bo znowu przedsiębiorcom małym jest ciężko zatrudniać.
Większość kobiet i tak pracuje, bo za drogie jest życie żeby sobie nie pracować. Z takich co nie pracują to znam tylko gdzie mąż za granicą pracuje więc też ciężko żeby ona pracowała.
A dlaczego ciężko żeby pracowała ? No chyba że dziecko jest za małe żeby iść do przedszkola. Mam tu również na myśli to że taka kobieta siedząc w domu nie rozwija się a wręcz cofa. Nie pracuje na swoją emeryturę a co jeśli chłop ją zostawi z czego będzie żyć ?
przedszkola mają zazwyczaj konkretne godziny otwarcia i trzeba się w nich zmieścić. To bardzo ogranicza kobiety na rynku pracy. Już nie wspomnę o tym że jak dziecko ma nawet katar to nie może do przedszkola iść.
Moim zdaniem zamiast zasiłków powinny być jakieś możliwości by ta matka miała z kim dziecko zostawić idąc do pracy nie wydając na to 1.5 wypłaty.
Dokladnie tak i to byłoby realne wsparcie. Gdy masz dzieci były w wieku przedszkolnym to można było dziecko przyprowadzić między 6-8 a odebrać do 17 tej więc kobiety samotne mogły spoko się wyrobić pracując w przedziale 7-15 8-16.
no też lipa. Wiele zawodów przez to odpada. Może w czasach rynku pracownika da się coś znaleźć strikte w tych godzinach. Ale nie zawsze było tak różowo że można było wybrzydzać.
za granicą jest chyba jeszcze gorzej z tymi godzinami. Ja dostałam przydział w przedszkolu na 4 godz. Bo przecież mogę pracować na niepełny etat. Tylko że te niepełne etaty zazwyczaj wcześnie rano albo wieczorami.
jako samotna miałam 8-16, teraz świetlicę też 8-16 w piątki do 13. Normalnie szal. I jeszcze sobie wymyślili jakiś dzień familijny że jeden dzień w tygodniu dziecko może skończyć o 12 żeby spędzić czas z rodzicami. No nie wzięli pod uwagę że rodzic musi też zarobić na życie.
wiec ja się nie dziwię że ludzie siedzą na socjalu albo rezygnują z posiadania dzieci
No jeśli nawet to przecież nie tylko samotne matki siedzą w domu po za tym gdy w 2008-9 pracowałam w Lidlu to sieć bardzo szła na rękę kobietom z małymi dziećmi.
pracowalam ciut wcześniej w Lidlu i jakoś tego nie zauważyłam. Chociaz pochwale że dawali umowę o pracę a nie śmieciowa. I chyba jedna z najbardziej ludzkich firm w tych czasach
nie tylko samotne matki nie mają z kim dzieci zostawić. Jako nie samotna miałam 4 godz przedszkola i weź tu pracuj. Jedyne co dorobiłam u sąsiadki kosząc trawę.
Ale w Polsce ? Moja sąsiadka ma 2 małych dzieci i chodziły do przedszkola a on do pracy na cały etat teraz chłopiec chodzi do 2 klasy dziewczynka do przedszkola. Sąsiadka nie jest samotną matką ale mąż często wyjeżdżał służbowo aż do pandemii. Szczerze ją podziwialam. Mogła nie pracować bo on dobrze zarabia.
no Lidl w Polsce. Ale te kijowe godziny otwarcia to w Niemczech.
ja ci pisałam jakie miałam i mam godziny otwarcia placówek. Cały etat w grę nie wchodzi. No chyba że dziecko się samo ogarnie. Trochę nie mam odwagi żeby swoje tak zostawiać ...
No tak podejrzewałam i to jest chore żeby ktoś kto chce pracować jest zmuszany przez system do siedzenia w domu, współczuję, na szczęście dzieci rosną. No i chyba w Niemczech są to również łata za które możesz mieć emeryturę.
5 stycznia 2023, 14:21
Noir co Ty wygadujesz?
Na start jest ulga i płaci się samo zdrowotne przez pół roku. Potem 2 lata składki preferencyjne. Potem jak nie jest za wysoki dochód można przez 3 lata też mały zus. Do tego przedsiębiorcy nie płacą społecznych od dochodu, więc już na wstępie mają lepiej niż pracownicy.
W podatkach też mają lepiej. Jeśli wchodzisz na drugą skalę może płacić liniowy.
Zdecydowanie jest to mniejsze obciążenie niż mają pracownicy.
Dlatego są nazywani januszami, bo jak nie masz 1700 zł na zus to co to za biznes? Lepiej idź do pracy.
Przy małej działalności i małym dochodzie można prawie nie płacić podatków i płacić mały zus. Tylko też kwestia jaką będziesz mieć później emeryturę?
A no właśnie więc po co komu taka składka skoro pozbawienia płacącego świadczeń.Czyli to raczej wygląda"dajmy ulgę ale odbierzemy świadczenia" to niczego nie stracimy. Jesteś jedyną osobą od której w ciągu 30 lat usłyszałam że mamy taki dobry system podatkowy i że można prawie nie płacić podatków. Jakoś wszyscy do koła mówią co innego.
Jeszcze byś chciała żeby inni na przedsiębiorców dokładali?
Juz nie raz tu pisałam że niczego od nikogo nie chcę. Chcę móc uczciwie pracować. A tu akurat miałam na myśli pomysły ustawodawcy która sprowadza się do tego "dajmy ale tak żeby tak naprawdę dać tylko na papierze. Skąd pomysł że chciałabym żeby inni za mnie płacili. Wiele lat byłam pracownikiem. Od 23 lat pracuję na własny rachunek a gdy jeszcze mieliśmy mniejsze dochody to szłam do pracy w okresie kiedy nie mieliśmy możliwości zarabiania mimo że mieliśmy odłożone pieniądze jednak szkoda mi było ich przejadać. Przez wiele lat"robiliśmy drewno" w lesie i to też dawało jakieś pieniądze więc nie mów mi że coś od kogoś chcę. A rząd to niby skąd rozdaje te wszystkie socjale a wiem z zarobionych przez siebie pieniędzy.
Jest ulga żeby płacić mniejsze składki dlatego też mniejsze są świadczenia.
Nie wiem czy rozumiesz jak działa państwo? Ma chronić obywateli. Jak ktoś jest chory albo po 80 też ma drewno rabac? Emeryturę raczej weźmiesz która sobie wypracowałaś? Jakbyś się pochorowała i nie mogła pracować też byś chętnie zasiłek pewnie wzięła.
Do tego utrzymujemy cała infrastrukture, szkoły itd itd.
Nie mówię o zsilku chorobowym tylko o tych+ , tego rodzaju rozdawnictwo rozleniwia cześć ludzi. Może gdyby były takowe gdy byliśmy młodzi to nie doszli byśmy do tego co mamy bo by się nie chciało. Bez sensu jest dawanie ryby zamiast wędki. No ale właśnie w tym kierunku podąża system. Do społeczeństwa uzależnionego od socjali, słabego. A największą krzywdę robią kobietom które siedzą w domu bo pracować im się nie opłaca.
No to już inna sprawa że za dużo tych plusów. I zusy też mogły by być mniejsze dla pracowników, bo znowu przedsiębiorcom małym jest ciężko zatrudniać.
Większość kobiet i tak pracuje, bo za drogie jest życie żeby sobie nie pracować. Z takich co nie pracują to znam tylko gdzie mąż za granicą pracuje więc też ciężko żeby ona pracowała.
A dlaczego ciężko żeby pracowała ? No chyba że dziecko jest za małe żeby iść do przedszkola. Mam tu również na myśli to że taka kobieta siedząc w domu nie rozwija się a wręcz cofa. Nie pracuje na swoją emeryturę a co jeśli chłop ją zostawi z czego będzie żyć ?
przedszkola mają zazwyczaj konkretne godziny otwarcia i trzeba się w nich zmieścić. To bardzo ogranicza kobiety na rynku pracy. Już nie wspomnę o tym że jak dziecko ma nawet katar to nie może do przedszkola iść.
Moim zdaniem zamiast zasiłków powinny być jakieś możliwości by ta matka miała z kim dziecko zostawić idąc do pracy nie wydając na to 1.5 wypłaty.
Dokladnie tak i to byłoby realne wsparcie. Gdy masz dzieci były w wieku przedszkolnym to można było dziecko przyprowadzić między 6-8 a odebrać do 17 tej więc kobiety samotne mogły spoko się wyrobić pracując w przedziale 7-15 8-16.
no też lipa. Wiele zawodów przez to odpada. Może w czasach rynku pracownika da się coś znaleźć strikte w tych godzinach. Ale nie zawsze było tak różowo że można było wybrzydzać.
za granicą jest chyba jeszcze gorzej z tymi godzinami. Ja dostałam przydział w przedszkolu na 4 godz. Bo przecież mogę pracować na niepełny etat. Tylko że te niepełne etaty zazwyczaj wcześnie rano albo wieczorami.
jako samotna miałam 8-16, teraz świetlicę też 8-16 w piątki do 13. Normalnie szal. I jeszcze sobie wymyślili jakiś dzień familijny że jeden dzień w tygodniu dziecko może skończyć o 12 żeby spędzić czas z rodzicami. No nie wzięli pod uwagę że rodzic musi też zarobić na życie.
wiec ja się nie dziwię że ludzie siedzą na socjalu albo rezygnują z posiadania dzieci
No jeśli nawet to przecież nie tylko samotne matki siedzą w domu po za tym gdy w 2008-9 pracowałam w Lidlu to sieć bardzo szła na rękę kobietom z małymi dziećmi.
pracowalam ciut wcześniej w Lidlu i jakoś tego nie zauważyłam. Chociaz pochwale że dawali umowę o pracę a nie śmieciowa. I chyba jedna z najbardziej ludzkich firm w tych czasach
nie tylko samotne matki nie mają z kim dzieci zostawić. Jako nie samotna miałam 4 godz przedszkola i weź tu pracuj. Jedyne co dorobiłam u sąsiadki kosząc trawę.
Ale w Polsce ? Moja sąsiadka ma 2 małych dzieci i chodziły do przedszkola a on do pracy na cały etat teraz chłopiec chodzi do 2 klasy dziewczynka do przedszkola. Sąsiadka nie jest samotną matką ale mąż często wyjeżdżał służbowo aż do pandemii. Szczerze ją podziwialam. Mogła nie pracować bo on dobrze zarabia.
no Lidl w Polsce. Ale te kijowe godziny otwarcia to w Niemczech.
ja ci pisałam jakie miałam i mam godziny otwarcia placówek. Cały etat w grę nie wchodzi. No chyba że dziecko się samo ogarnie. Trochę nie mam odwagi żeby swoje tak zostawiać ...
No tak podejrzewałam i to jest chore żeby ktoś kto chce pracować jest zmuszany przez system do siedzenia w domu, współczuję, na szczęście dzieci rosną. No i chyba w Niemczech są to również łata za które możesz mieć emeryturę.
tak. Chociaz nie wiem czy jak dzieci są już w przedszkolu czy to się liczy.
ja pracuje ale 6 godzin. Na szczęście udało mi się znaleźć pracę gdzie mi poszli na rękę z godzinami. W piątki niestety muszą trochę pobyć same.
ale to dopiero będąc samotna matka. Mając męża miałam opiekę połowę krocej
Edytowany przez maharettt 5 stycznia 2023, 14:22
5 stycznia 2023, 15:17
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
5 stycznia 2023, 15:24
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
To jest aspekt, na który się często przymyka oczy. Rozpoczęcie biznesu jeśli nie ma się oszczędności, często oznacza kredyt. A jeśli ktoś ma bardzo niepewną sytuację, złe doświadczenia z własną działalnością i nie jest pewny powodzenia swojego biznesu, to tego kredytu nie weźmie (lub go nie dostanie), bo ryzyko wylądowania na bruku jest zbyt wielkie. Zawsze patrzyłam może trochę z zazdrością na moich znajomych z pracy czy studiów, którzy otwierali własne biura projektowe, bo jeden w jeden (może zbiegiem okoliczności) mieli jakieś tam zaplecze finansowe, które na to pozwalało. Tzn wtopa z własnym biznesem nie oznaczała dla nich totalnej niewypłacalności.
Temat owszem, jest z kategorii zakamuflowanych tematów chwaląco-żalących. Ale to standard tutaj.
5 stycznia 2023, 15:52
Noir, co Ci da wypowiedz przypadkowych osob? Czesc zaczela 30, a czesc 3 lata temu. Rozne mozliwosci i pozycje wyjsciowe, tolerancje na to co akceptowalne. Sama przedstawiasz w stylu “tak ciezko bylo, a dalam rade”. No cos chyba nie do konca to zasuwanie na przypadkowych etatach na dobre Ci wyszlo, bo strasznie probujesz udowodnic, ze masz lepiej niz masz, a dajesz jasne sygnaly, ze jestes mocno niezadowolona. Jednoczesnie jedziesz po mlodszych, bo teraz taki raj na ziemi maja. Przyjrzyj sie jak faktycznie sytuacja wyglada, jakie sa plusy i minusy “Kiedys i dzis” i dopiero wyciagaj wnioski. Nic nie jest czarno-biale. A Ty masz wyjatkowa tendencje do wyciagania wnioskow bez zadnej analizy danych.
Ja weszlam na rynek pod koniec lat 90 tych i szybko znalazlam prace, kolejna sama do mnie przyszla, a pozniej kolejna. Moze i rynek byl jaki byl, ale dekade czy dwie pozniej tez byly problemy.
Jak sie chce to sie znajdzie, pytanie tylko czego sie szuka i co ma sie do zaoferowania, plus jak wpisuje sie w rynek. Cala filozofia.
5 stycznia 2023, 16:00
Chcialam poczytać jakieś konstruktywne wpisy, a mam wrażenie, że założyłaś ten wątek, żeby wykpić tych, którym się nie ułożyło jakoś i pochwalić się jaka to nie jesteś zarada i spojrzeć na innych z góry. Łatwo powiedzieć, znajdź pracę, kiedy nie zawsze jest to takie proste. Łatwo powiedzieć załóż firmę jak dosłownie masz 200 zł w portfelu i nie dasz rady odłożyć czegos więcej, kiedy masz tyle opłat (na wsi przynajmniej łatwiej zacisnąć pasa). Sama łapałam się wszystkiego, byle tylko przeżyć, a kobiecie zbyt łatwo nie jest przy zwykłych pracach. starałam się nawet i o pracę w rzeźni, na magazych (w księgarniach, AGD/rtf, ubrania), w budowlance i nikt nie chciał tam kobiet, z góry były skreslane. a wynagrodzenie za prace jako sprzątaczka (też tak pracowałam) nie wystarczy do przeżycia i trzeba było tyrać na drugim etacie żeby przeżyć. Gdzie tu czas na rozkręcanie firmy, jeśli nie mogę być niczyją utrzymanką nawet przez mc? Teraz w końcu udało mi się uzyskać pracę z godnie z moimi kwalifikacji i mam nadzieję, że życie mi się poprawi i w końcu będę mogła również pomyśleć na serio o swoim biznesie.
Nie wiem może żyje w jakimś alternatywnym czasie,mieszkam na wsi odległej od najbliższego małego miasteczka 6 km od większego 13 a dużego ale to "wieś z tramwajami" i tu wszyscy pracują w znakomitej większości po za rolnictwem albo mają własne firmy.Jak się tu przeprowadziliśmy to było 15 domów teraz jest ponad 30 i budują się kolejne. Na każdym kroku są bilbordy lub ogłoszenia na drzwiach, banerach że firmy poszukują pracowników. Ja też nigdy ale to przenigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy a nigdy nie była to praca zgodna z wykształceniem i bardzo różna począwszy od pracy w kwiaciarni poprzez pracę w kantorze,hotelu,biurze ( tu pracodawcy sami zapytali mnie czy chcę u nich pracować) w Lidlu,garmazerce, McDonald's. Widocznie mam szczęście ale pamiętam gdy podjęłam pracę tą właśnie dzięki której pracowałam w biurze przez 10 lat to ludzie, często bezrobotni na zasiłku, śmiali się ze mnie bo moje wynagrodzenie to było 450 zł/ mc.
5 stycznia 2023, 16:08
Noir, co Ci da wypowiedz przypadkowych osob? Czesc zaczela 30, a czesc 3 lata temu. Rozne mozliwosci i pozycje wyjsciowe, tolerancje na to co akceptowalne. Sama przedstawiasz w stylu ?tak ciezko bylo, a dalam rade?. No cos chyba nie do konca to zasuwanie na przypadkowych etatach na dobre Ci wyszlo, bo strasznie probujesz udowodnic, ze masz lepiej niz masz, a dajesz jasne sygnaly, ze jestes mocno niezadowolona. Jednoczesnie jedziesz po mlodszych, bo teraz taki raj na ziemi maja. Przyjrzyj sie jak faktycznie sytuacja wyglada, jakie sa plusy i minusy ?Kiedys i dzis? i dopiero wyciagaj wnioski. Nic nie jest czarno-biale. A Ty masz wyjatkowa tendencje do wyciagania wnioskow bez zadnej analizy danych.
Ja weszlam na rynek pod koniec lat 90 tych i szybko znalazlam prace, kolejna sama do mnie przyszla, a pozniej kolejna. Moze i rynek byl jaki byl, ale dekade czy dwie pozniej tez byly problemy.
Jak sie chce to sie znajdzie, pytanie tylko czego sie szuka i co ma sie do zaoferowania, plus jak wpisuje sie w rynek. Cala filozofia.
Poprostu uważam że jeśli jest kilku % bezrobocie to nie pracuje tylko ten kto nie chce.