Temat: Zapraszanie na urodziny

Muszę zapytać, bo naszła mnie taka myśl po przeczytaniu jednego tematu, a już "zaraz" będzie nas dotyczył. 

Do rodziców: jak to jest z zapraszaniem, czy zapraszane są tylko ulubione koleżanki i koledzy czy wszyscy, żeby przykro komuś nie było? Jeśli tylko ulubione to jak się to odbywa i czy faktycznie nie jest żal komuś? 

Osobiście byłabym raczej za tym, żeby zapraszać tylko tych, których się chce, skoro ja sama nie zapraszam na imprezę wszystkich, których znam, choć jednak czasem tak bywa, że trzeba zaprosić kogoś, kogo się nie lubi, bo jesteśmy rodziną ale czy to "trzeba" nie jest wyniesione z dzieciństwa i należałoby dziecko wychować inaczej🤔

My zapraszamy tylko najlepszych kolegów i koleżanki syna czy córki. Nigdy nie zapraszałam całej grupy czy klasy bo komuś będzie przykro. Tak samo inni zapraszają tylko "swoich" i tak samo moje dzieci nie na każde urodziny są proszone. Nie ma z tym żadnego problemu :) Z doświadczenia Ci powiem, że takie rozkminy mają głównie rodzice a nie dzieci :) Raz wręcz jak córka dostała zaproszenie od kolegi z zerówki na urodziny, to była wielce zdziwiona, bo mówiła, że się z nim nie koleguje, więc dla niej też było jakby naturalne że zaprasza się tych, z którymi się najbardziej bawi. W przedszkolu i zerówce zostawialiśmy w szafkach dzieci zaproszenia. W szkole dzieciaki po prostu dają swoim kolegom. Nie muszą tego robić na forum klasy przy wszystkich, żeby innym było żal przecież. Dają na boku na przerwie.

Pasek wagi

u mnie w przedszkolu dzieci swietuja urodziny w przedszkolu z cala grupa, jest juz tez tendecja (ja akurat jej nie popieram) zeby swietowac w mniejszym gronie , tak praktykowane jest w niektorych przedszkolach. Prywatnie (i w niektorych przedszkolach) dzieci decyduja z kim chca swietowac i tylko te dzieci zapraszaja. W domu robia z rodzicami zaproszenia i w kopercie rozdaja tym dzieciom, ktore maja byc zaproszone. Nikt sie nie dziwi i nie obraza, zaproszenia dostaja tylko najblizsi przyjaciele.

Karolka_83 napisał(a):

My zapraszamy tylko najlepszych kolegów i koleżanki syna czy córki. Nigdy nie zapraszałam całej grupy czy klasy bo komuś będzie przykro. Tak samo inni zapraszają tylko "swoich" i tak samo moje dzieci nie na każde urodziny są proszone. Nie ma z tym żadnego problemu :) Z doświadczenia Ci powiem, że takie rozkminy mają głównie rodzice a nie dzieci :) Raz wręcz jak córka dostała zaproszenie od kolegi z zerówki na urodziny, to była wielce zdziwiona, bo mówiła, że się z nim nie koleguje, więc dla niej też było jakby naturalne że zaprasza się tych, z którymi się najbardziej bawi. W przedszkolu i zerówce zostawialiśmy w szafkach dzieci zaproszenia. W szkole dzieciaki po prostu dają swoim kolegom. Nie muszą tego robić na forum klasy przy wszystkich, żeby innym było żal przecież. Dają na boku na przerwie.

a właśnie, dostała zaproszenie od kolegi, którego słabo lubi i poszła? Chciała, nie chciała?

A co do tego żalu, to dzieci są różne niestety, jedni zapraszą dyskretnie a inni specjalnie przy wszystkich. Ale to już wychowanie rodziców. 

My tylko raz robilysmy urodziny dla dzieci z przedszkola, za to grube, bo bylo ich lacznie z 15. Zaprosilysmy np. jedna dziewczynke, gdzie corka sie z nia bawi ale ta dziewczynka jest troszke wycofana, bo miala problemy ze sluchem i mowa i corka nie chciala jej zaprosic. Ale ja powiedzialam, ze tak sie nie robi, bo inne dziewczynki zaprosila a z nia sie przeciez w przedszkolu bawi. Za to z grupy zaprosilysmy dwoch starszych chlopcow a trzeciego nie, bo on zawsze K dokuczal i ona powiedziala kategorycznie nie.

U nas to byl ostatni msc przedszkola, wiec jedyna okazja bo poprzednie lata covid zepsul i robilismy w bardziej rodzinnym gronie.

My zaproszenia zostawialismy w szatni na szafce, wszyscy tak robili. Inne dzieci sie np. rok wczesniej zapraszaly a K tez zaproszenia nie dostala, np. od tego chlopca, ktorego nie zaprosila ;P


Tez np. w grupie byly 2 siostry, to tez glupio bylo tej mlodszej nie zaprosic.

My zawsze zapraszaliśmy całą przedszkolną grupę plus dzieci znajomych z którymi się syn bawi, czyli około 25 osób plus dorośli (na kawę/ciasto) i tak robi większość w naszej okolicy, że albo się zaprasza nikogo albo wszystkich. Zaproszenia zosrawilialismy w szafecce plus pisałam na grupie. Teraz syn robił Halloween i zaprosił tylko 4 kolegów z klasy (ale robiliśmy w domu a nie jak urodziny w sali zabaw). Teraz też planuje zaprosić wszystkich, żeby dzieci się integrowaly (syn jest w 1 klasie).

panna_slodka_szprotka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

My zapraszamy tylko najlepszych kolegów i koleżanki syna czy córki. Nigdy nie zapraszałam całej grupy czy klasy bo komuś będzie przykro. Tak samo inni zapraszają tylko "swoich" i tak samo moje dzieci nie na każde urodziny są proszone. Nie ma z tym żadnego problemu :) Z doświadczenia Ci powiem, że takie rozkminy mają głównie rodzice a nie dzieci :) Raz wręcz jak córka dostała zaproszenie od kolegi z zerówki na urodziny, to była wielce zdziwiona, bo mówiła, że się z nim nie koleguje, więc dla niej też było jakby naturalne że zaprasza się tych, z którymi się najbardziej bawi. W przedszkolu i zerówce zostawialiśmy w szafkach dzieci zaproszenia. W szkole dzieciaki po prostu dają swoim kolegom. Nie muszą tego robić na forum klasy przy wszystkich, żeby innym było żal przecież. Dają na boku na przerwie.

a właśnie, dostała zaproszenie od kolegi, którego słabo lubi i poszła? Chciała, nie chciała?

A co do tego żalu, to dzieci są różne niestety, jedni zapraszą dyskretnie a inni specjalnie przy wszystkich. Ale to już wychowanie rodziców. 

Poszłyśmy - to było w sali zabaw, więc byłam z nią. Nie chciałam odmawiać, żeby nie robić chłopczykowi przykrości a córka chciała iść. Gdyby nie chciała to bym się może zastanawiała. Bo ona nie to że nie lubiła tego chłopca tylko nie mieli po prostu jakiegoś super kontaktu i była zdziwiona, że ją zaprosił - ot bawili się wcześniej parę razy i tyle. Być może chłopiec lubił ją bardziej niż wynikało z ich zażyłości ;) Trochę też myślałam potwierdzając, że przyjdziemy, że może zapraszali wszystkich i stąd nas też, ale okazało się na miejscu że było raptem 4-5 kolegów i 2 koleżanki w tym moja córka, więc najwyraźniej wybrał ją z jakiegoś powodu.

Pasek wagi

Hmmm ja już pisałam- u nas córka wybrała tych z którymi się bawi z klasy + jedna dziewczynkę z klasy równoległej z którą na balet chodzi. 

W czasach przedszkolnych tez zapraszała tych z którymi się bawiła+ dzieci sąsiadów+ koleżankę z basenu. Generalnie osoby jej jakoś bliskie. 

Mysle że warto do tego podejść rozsądnie- i tak dziecko będzie się bawić ze swoimi... Natomiast myślę że przy większej ilości, ogarnianie ich jest wyzwaniem i nie ma czasu się poprzednie skupić na głównej postaci. Choć oczywiście w sali i z animatorka jest inaczej. 

Corka była na urodzinach u koleżanki z klasy i zaproszone były 2, w przedszkolu jak bywała też było po parę dzieci. Parę razy nie była zapraszana- i nawet jej tłumaczyć nie było trzeba specjalnie, przyjęła na luzie. 

Troche przykro jej było jak na przyjęcie pożegnalne nie zaprosiła jej koleżanka z ławki - ale sama doszła do wniosku że Grace musiała wybrać dzieci i trudno(mała wracała do Chin i było to jakieś specyficzne przyjatko z rysowaniem jak się okazało), zwłaszcza że siedziały razem krótko. 

W jakiś sposób myślę że to taki moment gdzie dzieci uczą się czegoś waznego- nie trzeba wszystkich lubić, nas nie muszą wszyscy lubić. W jakiś sposób też jest to okazja do zastanowienia się kto jest przyjacielem, z kim nas coś łączy. Córka w drugiej klasie ma dzieci z którymi właściwie się nie bawi- nie to że nie lubi po prostu są jej obojętne/nie ciekawe. Nie sądzę by się z nimi bawiła na urodzinach. 

Pasek wagi

A jeszcze tak sobie myślę czytając odpowiedzi, że może warto podpytać jakie są zwyczaje w danym przedszkolu/szkole/społeczności, bo jak widać co miejsce to inny obyczaj? Bo może w danym miejscu jest jakieś niepisane prawo, że zaprasza się wszystkich z grupy bo coś tam i takie zapraszanie wybiórcze zostanie źle odebrane? Jeśli oczywiście się tym przejmujecie :) U nas wszędzie w każdym przedszkolu/szkole do której dzieciaki chodziły zapraszało się tylko "samych swoich" :)

Pasek wagi

Oczywiście że tylko wybranych, nie wiem kto miałby chęci i siły organizować imprezę na 25 dzieci gdyby miała być zaproszona cała klasa. A ze komuś przykro- cóż, niestety kogo jak kogo ale dzieci nie da się zmusić aby kogoś lubiły lub się z nim bawiły jeśli nie chcą.  

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.