- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 listopada 2022, 18:59
Muszę zapytać, bo naszła mnie taka myśl po przeczytaniu jednego tematu, a już "zaraz" będzie nas dotyczył.
Do rodziców: jak to jest z zapraszaniem, czy zapraszane są tylko ulubione koleżanki i koledzy czy wszyscy, żeby przykro komuś nie było? Jeśli tylko ulubione to jak się to odbywa i czy faktycznie nie jest żal komuś?
Osobiście byłabym raczej za tym, żeby zapraszać tylko tych, których się chce, skoro ja sama nie zapraszam na imprezę wszystkich, których znam, choć jednak czasem tak bywa, że trzeba zaprosić kogoś, kogo się nie lubi, bo jesteśmy rodziną ale czy to "trzeba" nie jest wyniesione z dzieciństwa i należałoby dziecko wychować inaczej🤔
16 listopada 2022, 20:57
Oczywiście że tylko wybranych, nie wiem kto miałby chęci i siły organizować imprezę na 25 dzieci gdyby miała być zaproszona cała klasa. A ze komuś przykro- cóż, niestety kogo jak kogo ale dzieci nie da się zmusić aby kogoś lubiły lub się z nim bawiły jeśli nie chcą.
16 listopada 2022, 22:56
Wybranych, tylko w przypadku mojej córki "wybrane" były wszystkie dziewczynki z jej grupy, a rok prędzej większość, ale kilka pominęła (i parę odmówiło). Miała problem z siostrą bliźniaczką jednej ze swoich koleżanek - jedną siostrę lubiła, drugą niespecjalnie. W koncu ustaliłyśmy, że zaprasza obie i jakoś tak wyszło, że później się zakumplowały;)
Zobaczymy, jak będzie w przyszłym roku. W naszej grupie/klasie nie było jeszcze sytuacji, żeby ktoś próbował zaprosić wszystkich, ale byłam z dziećmi na urodzinkach dla całej klasy (i nas jako znajomych) organizowanych przez znajomą - z tym, ze ona ma dzieciaki w szkole prywatnej, więc było odpowiednio mniej osób.
16 listopada 2022, 23:43
jesli ulubione koleżanki i koledzy to pół klasy to ok, można tylko ich zaprosić, ale jeśli np.zapraszasz wszystkich chłopców oprócz jednego lub dwóch to już nie za bardzo moim zdaniem, lepiej już ich zaprosić, bo to już bardziej wygląda jak wykluczanie e kogoś, nawet jeśli nie specjalnie to jak takie dzieci mają się czuć jak koledzy będą opowiadali jak to było u Bartka na urodzinach.
17 listopada 2022, 07:04
jesli ulubione koleżanki i koledzy to pół klasy to ok, można tylko ich zaprosić, ale jeśli np.zapraszasz wszystkich chłopców oprócz jednego lub dwóch to już nie za bardzo moim zdaniem, lepiej już ich zaprosić, bo to już bardziej wygląda jak wykluczanie e kogoś, nawet jeśli nie specjalnie to jak takie dzieci mają się czuć jak koledzy będą opowiadali jak to było u Bartka na urodzinach.
zdaję sobie sprawę, że to by wyglądało źle, ale jeśli solenizant naprawdę danej osoby nie lubi (bo na przykład mu dokucza), to nie chciałabym zmuszać do zapraszania (ale i do pójścia na urodziny do takiej osoby), czy nie powinnam stać za swoim dzieckiem a nie obcym.
17 listopada 2022, 08:57
Mi rodzice nikogo nie zapraszali. Sama zapraszałam kilka najlepszych znajomych. Do szkoły zanosiłam cukierki dla klasy i tyle.
17 listopada 2022, 09:38
Mi rodzice nikogo nie zapraszali. Sama zapraszałam kilka najlepszych znajomych. Do szkoły zanosiłam cukierki dla klasy i tyle.
U mnie było podobnie. Zapraszałam swoje najlepsze koleżanki, a mama pomagała mi w organizacji "imprezy" 😎 Było mnóstwo balonów, muzyka z odtwarzacza, tort, ciasto, owoce, rzesze niezdrowych przekąsek i gazowanych napojów. Jestem dzieckiem lat 90., więc w tej kwestii w ogóle się nie wyróżniałam. Wszędzie było tak samo 😁
A dla klasy niosłam cukierki.
17 listopada 2022, 15:28
Może teraz czasy się zmieniły ale ja jako dziecko zawsze zapraszałam jedynie najbliższe koleżanki ze szkoły + przyjaciółki z podwórka (zwykle w sumie 5-6 najbliższych koleżanek co pozwalało łatwo im się zintegrować). Sama też chodziłam tylko do najbliższych koleżanek. Nigdy nikt nie organizował urodzin dla całej klasy czy grupy - skoro na co dzień te dzieci nie są wszystkie ze sobą zżyte i nie wszystkie się lubią, co jest normalne, to właściwie po co? Zawsze są jakieś grupki.
Nigdy mnie nie obchodziło czy koleżanka z klasy z którą się nie przyjaźnie organizuje urodziny i kogo zaprosi.
Dla klasy przynosiłam cukierki i tyle.
Jaki ma sens zapraszanie wszystkich - łącznie z osobami których się nie lubi. Tak samo chodzenie do takich osób nie ma dla mnie sensu. Sztuczny tłum.