- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 października 2022, 10:12
Cześć wszystkim :). Mam koleżankę z którą regularnie się spotykam. Kilka miesięcy temu odnowiłam z nią znajomość i akurat ona też była chętna aby się spotykać i sama nawet proponowała mi spotkania. Myślałam, że w końcu znalazłam osobę z którą mogę zbudować trwałą relację przyjacielską, ale chyba niestety znowu się sparzyłam. Zaczynam się bardzo źle czuć w relacji z nią, bo często mnie wystawia, odwołuje spotkania i nie widzi w tym żadnego problemu.
Od początku naszej znajomości czyli od 2 miesięcy regularnego spotykania co tydzień wystawiła mnie już z 10 lub 15 razy. Na początku mnie wystawiła, bo miała atak paniki i napisała, że nie da rady się ze mną spotkać. Starałam się to zrozumieć i pisałam, że okej, rozumiem, współczuje. Umawiałyśmy się na zakupy takie większe do dużego miasta to z 5 razy odwoływała, pisała, że okej a dzień wcześniej lub tego samego dnia, że jednak nie da rady, bo i jakieś przyczyny wynajdowała, ale zapewniała, że spoko, że pojedzie. Największy hit jest w ostatnim czasie, bo przesuwa spotkania i odwołuje nagminnie. Ja co prawda też przesunęłam spotkanie, ale to były czynniki niezależne ode mnie. W poprzednim tygodniu w czwartek miałyśmy iść na siłownie, ale nie, bo dostała okres i bardzo ją bolał brzuch więc ok rozumiem. Napisała, że może da radę w weekend, ale znowu taka sama sytuacja, że nie, bo ma obfity i spoko. Umówiłyśmy się na ten tydzień. Niestety ja musiałam przesunąć, bo strasznie mnie bolała głowa i nogi i tabletka nie pomagała. W piątek byłyśmy umówione na zakupy, ale też niezależnie ode mnie musiałam pracować od 10 do 18 bo w firmie są braki ludzi i musiałam pomóc zmianie i nie chciałam ich zostawiać skoro to jeden dzień i też kierowniczka nalegała więc zapytałam się jej czy możemy w sobotę jechać a ona, że pewnie. wiecie z dnia na dzień coś przesunęłam. No i ona mi pisze następnego dnia, że wraca z pracy i nie zdąży na busa do Katowic i zapytała się czy możemy jechać do mniejszego miasta, ja że pewnie możemy ale bus był dopiero o 18:30 i napisałam, że to chyba za późno bo ile my tam pochodzimy to chodźmy do galerii naszej i ona że ok. Potem się dowiadywałam, że ona nie wie czy zdąży na busa17:47 bo coś tata po nią przyjechał i jedzie do domu. I ja że no spoko. No i nie zdążyła i ja ciągle żyłam w niewiedzy czy my się spotykamy czy nie i nie wiedziałam co się tak naprawdę dzieje. Zadałam pytanie co robimy z dzisijeszym spotkaniem to ona, że może jechać busem 18:40 ( bo jeździ taki mini bus z jej wsi do mojego miasta z 10 min jedzie) ale wróci o 20 busem więc byłaby tylko na godzine. To zaproponowałam że moge ja odprowadzić na rynek i tam ma bus o 21 coś a ona, ale mi się nie chce chodzić bo jestem po pracy. Ja takie, no spoko to spotkajmy się na godzinkę i pójdziemy jedynie do sinsaya który jest blisko przystanku. Wcześniej sama napisała, że może przyjechać ale na godzinkę a ona "odpuścimy sobie, nie chce jedynie na godzine". Ja takie no spoko, ale źle sie z tym czuje, że tak przesuwamy i mogłabym sie na godzine spotkać, bo nie chce wystawiać a ona że w nastepnym tygodniu możemy a ja do niej, że pracujemy na inne zmiany, ale w sumie mozemy z rana na ta siłownie isc. To ona gadka "No zobaczę jak bede sie czuć, bo nwm czy wstane na 8 żeby być u ciebie na 9 i iść na siłownie, bo śpie po 2h i moge sie w końcu wyspać a nie wstawać o 5". Myślałam, że mnie coś weźmie. Napisałam jej, że źle się z tym czuje i to przykrę, że czuje sie zbywana. A ona, że stawia swoje samopoczucie na pierwszym miejscu i nie ma wpływu na to, że bus się spóźnia albi że tata coś chciał. Doszłyśmy do wniosku, że da mi znać w niedziele czy da radę w pon i napisała, że nie da rady, bo musi pomagać mamie w czymś tam (jakaś wymówkę znowu znalazła) to się jej zapytałam czy to chodzi o siłownie, że jej sie po prostu nie chce to mi nie odpisała na to.
ona tłumaczy to tym, że nie ma wpływu, że tak mało śpi, że nie ma wpływu na to i na tamto i mam wrażenie, że jesteśmy na innym poziomie bo ja chce coś robić a ona jedynie by czytała książki i o nich ze mna pisała, ciągle mi wysyła fragmenty książek, zachęca do czytania i spoko ale ja chciałabym działać realnie czyli iść na siłownie więc chyba pozostało mi iść samej.
Mam wrażenie, że nie ma do mnie szacunku, do mojego czasu i wgl, bo to tak jak z korepetycjami starasz się aby się wyrobić i być na czas, nie przekładasz (przynajmniej nie tak często) a ona uważa, że ze mną tak może robić. Ja się ogólnie boję z nią umawiać, bo ciągle mam z tyłu głowy, że odwoła i nie jest słowna.
chyba tak o chciałam się wygadać komuś
24 października 2022, 10:17
24 października 2022, 10:22
Ewelinx180, po co założyłaś nowe konto? Styl ten sam, elaborat ;P Ja nie czytam, może będą inni chętni ;)
To są moje dwa konta i zależy na jakich jestem zalogowana. Na telefonie jestem na innym a na laptopie na innym i mi się nie chce przelogowywać.
Spoko wiem, że elaborat, ale to w formie wygadania się i nwm czy znajdą się chętnie może już mają mnie dość xD
24 października 2022, 10:28
Witamy w dorosłym życiu. Tak wygląda organizowanie czegokolwiek, jak się ma pracę na zmiany, mieszka się poza miastem, ma się tonę zobowiązań i w sumie te spotkania są gdzieś daleko na liście priorytetów.
24 października 2022, 10:33
Witamy w dorosłym życiu. Tak wygląda organizowanie czegokolwiek, jak się ma pracę na zmiany, mieszka się poza miastem, ma się tonę zobowiązań i w sumie te spotkania są gdzieś daleko na liście priorytetów.
Oki to nic innego nie pozostało mi jak znaleźć partnera który będzie też moim przyjacielem i będę dla niego na tyle ważna i mu będzie zależeć, że będziemy się spotykać co tydzień. Tak to chyba w dorosłym życiu wygląda, że ludzie się parują i z partnerem najwięcej czasu spędzają i czasem raz na jakiś czas ze znajomymi.
Mi też chodzi bardziej o jej nie słowność. Od razu mogła napisać, że nie, bo będzie zajęta a nie umawiamy się na konkretny dzień i godzinę i odwołuje i to tak często się dość zdarza.
24 października 2022, 10:40
Jeżeli spotykacie się co tydzień od 2 miesięcy to było 8 spotkań . Jak można to 15 razy odwołać?
24 października 2022, 10:44
Jeżeli spotykacie się co tydzień od 2 miesięcy to było 8 spotkań . Jak można to 15 razy odwołać?
miałyśmy plany spotykać się np 2 razy w tygodniu
24 października 2022, 10:53
Witamy w dorosłym życiu. Tak wygląda organizowanie czegokolwiek, jak się ma pracę na zmiany, mieszka się poza miastem, ma się tonę zobowiązań i w sumie te spotkania są gdzieś daleko na liście priorytetów.
Oki to nic innego nie pozostało mi jak znaleźć partnera który będzie też moim przyjacielem i będę dla niego na tyle ważna i mu będzie zależeć, że będziemy się spotykać co tydzień. Tak to chyba w dorosłym życiu wygląda, że ludzie się parują i z partnerem najwięcej czasu spędzają i czasem raz na jakiś czas ze znajomymi.
Mi też chodzi bardziej o jej nie słowność. Od razu mogła napisać, że nie, bo będzie zajęta a nie umawiamy się na konkretny dzień i godzinę i odwołuje i to tak często się dość zdarza.
Ło, co tydzień, ekstremalnie - biorąc pod uwagę pracę zmianową, dojazdy i tak dalej :D
Edytowany przez menot 24 października 2022, 10:54
24 października 2022, 11:00
Witamy w dorosłym życiu. Tak wygląda organizowanie czegokolwiek, jak się ma pracę na zmiany, mieszka się poza miastem, ma się tonę zobowiązań i w sumie te spotkania są gdzieś daleko na liście priorytetów.
Oki to nic innego nie pozostało mi jak znaleźć partnera który będzie też moim przyjacielem i będę dla niego na tyle ważna i mu będzie zależeć, że będziemy się spotykać co tydzień. Tak to chyba w dorosłym życiu wygląda, że ludzie się parują i z partnerem najwięcej czasu spędzają i czasem raz na jakiś czas ze znajomymi.
Mi też chodzi bardziej o jej nie słowność. Od razu mogła napisać, że nie, bo będzie zajęta a nie umawiamy się na konkretny dzień i godzinę i odwołuje i to tak często się dość zdarza.
Ło, co tydzień, ekstremalnie - biorąc pod uwagę pracę zmianową, dojazdy i tak dalej :D
dojazdy trwają 10 min. A na nogach mamy do siebie 30 min i kilka razy szłam na nogach spacerkiem do niej na wieś. To nie jest problem.
Edytowany przez fringle 24 października 2022, 11:01
24 października 2022, 11:10
w dorosłym życiu to nawet nie mając partnera ciężko zbudować tak "trwałą relację przyjacielską", żeby widywać się minimum raz w tygodniu, no chyba że serio przy okazji treningu na siłowni. Jakby jakaś koleżanka chciała koniecznie widywać się ze mną tak często, to bym raczej taką znajomość rozluźniła