Temat: Nie lubie swojego psa

Dziękuję wszystkim za opinie, podołałam jako opiekun niech ktoś inny się podejmie wyzwania wychowania go

Lolka66 napisał(a):

Witam. Ja się muszę chyba wyżalić. Od roku mamy z mężem swojego wymrzonego psa i on zawiódł wszystkie moje oczekiwania a nie były one wygórowane. Dużo czytaliśmy o rasie, przeglądaliśmy hodowle, rozmawialiśmy konsultowaliśmy się, więc nie była to pochopna decyzja. W końcu szczeniak wybrany, hodowla zarejestrowana, sprawdzona rodzice przebadani wszystko okej. Od razu różne szkolenia konsultacje i czym dalej tym gorzej. Nie jest glupi ale wszystko czego się spodziewaliśmy po tej rasie się nie pokryło z nim, ja wiem, że to są cechy charakteru danej rasy i predyspozycje a każdy pies jest inny. Mam wrażenie, że te szkolenia to wyrzucone piebiadze w błoto, że pies mnie nie lubi od samego początku, nic do niego nie dociera nie mam nawet najmniejszego powodu do dumy w sumie to mi wstyd. Konsultacje, szkolenia wszystko jak krew w piach. Dodam, że oboje z mężem kochamy zwierzaki zwłaszcza psy, działamy w schroniskach, fundacjach (ktore zajmuja sie ttpem psa ktorego mamy) u każdego z nas w domu rodzinnym był pies ale to mnie prerasta. Łapie się na tym, że ja nie lubię przy nim przebywać, wychodzić bawic robić czego kolwiek, chociaż starałam się przemoc nie potrafię. Rozmawialam z mezem on twierdzi, ze tak tylko gadam a w glebi serva go kocham i ze nie ma szans bysmy sie go pozbyli. Najchętniej bym go oddala, płacze z bezilnosci, jest mi z tego powodu wstyd ale już nie umiem cieszyć się nim. Dobiją mnie jeszcze fakt, że to mój wymarzony, że zawsze chciałam taka rasę, że zrobilam wszystko żeby się przygotować a czyje się jak bym dostała w twarz.

A mozna wiedziec czego sie spodziewalas? co robi nie tak?

czyli pies dopasował się charakterem so ciebie? 

Jest to strasznie płytkie co piszesz. Traktujesz zwierze jak rzecz którą się wybiera a jak się nie spodoba to należy wymienić. Czy to ważne jest jaką pies ma rasę że tak ci na tym zależało? Liczy się to jakie zwierze ma uczucia a nie jakiej jest rasy. Powinnaś też darować sobie te wszystkie swoje wymagania. Ty też pewnie nie jesteś idealna. 

Straszne;-)  Serio ciezko ten post potraktowac powaznie. “Wymarzony pies nie spelnia oczekiwan” ;-) 

A tak na marginesie. Co bylo nie tak z psiakami ze schroniska, ze trzeba bylo sprawiac sobie szczeniaka “rasowego”? 

Moze nie decydujcie sie na dzieci, skoro “wymarzony pies niespelniajacy wymagan” powoduje u ciebie takie rozchwianie emocjonalne. 

ale co on takiego konkretnego robi lub nie robi? W sumie post długi, a nie wiadomo, w czym problem. Co to za rasa? Przecież wiadomo, że każdy zwierzak jest inny. Niby się przygotowywałaś, ale jakoś zupełnie tego nie widać, skoro Cię zaskakuje indywidualny charakter psa.

Długi post a szczegółów w zasadzie brak. Właściwie nie wiadomo w czym dokładnie jest problem. Jakiej rasy jest pies? Jakie miałaś oczekiwania, których pies nie spełnia? I z jakiego powodu Ci wstyd? Co takiego robi? W jakim wieku jest pies i jak długo jest z Wami?

Właściwie to biorąc psa ze schroniska bądź kupując rasowego szczeniaka lepiej nie mieć oczekiwań Boną się nieźle rozczarować. My adoptowaliśmy psa i powiem szczerze, że na początku byłam przerażona, bo nie spodziewałam się tak lękliwego psa. Kobieta, która się nią zajmowała w domu tymczasowym najbardziej obawiała się reakcji psa na miasto, ruch uliczny, samochody, itd. A finalnie okazało się, że pies bardzo boi się ludzi. Natomiast podjęliśmy się wyzwania i po kilku miesiącach mogę powiedzieć, że widzę efekty naszej pracy ;-) i nie wyobrażam sobie, że naszej suni mogłoby nie być z nami mimo początkowych trudności. Lepiej odpuścić sobie oczekiwania, łatwiej wtedy zaakceptować sytuację i coś z nią zrobić ;-)

Lolka66 napisał(a):

Witam. Ja się muszę chyba wyżalić. Od roku mamy z mężem swojego wymrzonego psa i on zawiódł wszystkie moje oczekiwania a nie były one wygórowane. Dużo czytaliśmy o rasie, przeglądaliśmy hodowle, rozmawialiśmy konsultowaliśmy się, więc nie była to pochopna decyzja. W końcu szczeniak wybrany, hodowla zarejestrowana, sprawdzona rodzice przebadani wszystko okej. Od razu różne szkolenia konsultacje i czym dalej tym gorzej. Nie jest glupi ale wszystko czego się spodziewaliśmy po tej rasie się nie pokryło z nim, ja wiem, że to są cechy charakteru danej rasy i predyspozycje a każdy pies jest inny. Mam wrażenie, że te szkolenia to wyrzucone piebiadze w błoto, że pies mnie nie lubi od samego początku, nic do niego nie dociera nie mam nawet najmniejszego powodu do dumy w sumie to mi wstyd. Konsultacje, szkolenia wszystko jak krew w piach. Dodam, że oboje z mężem kochamy zwierzaki zwłaszcza psy, działamy w schroniskach, fundacjach (ktore zajmuja sie ttpem psa ktorego mamy) u każdego z nas w domu rodzinnym był pies ale to mnie prerasta. Łapie się na tym, że ja nie lubię przy nim przebywać, wychodzić bawic robić czego kolwiek, chociaż starałam się przemoc nie potrafię. Rozmawialam z mezem on twierdzi, ze tak tylko gadam a w glebi serva go kocham i ze nie ma szans bysmy sie go pozbyli. Najchętniej bym go oddala, płacze z bezilnosci, jest mi z tego powodu wstyd ale już nie umiem cieszyć się nim. Dobiją mnie jeszcze fakt, że to mój wymarzony, że zawsze chciałam taka rasę, że zrobilam wszystko żeby się przygotować a czyje się jak bym dostała w twarz.

To żywa istota i nawet w obrębie danej rasy mogą być odchylenia od wzorca. Mam wrażenie że czytam kogoś kto by chciał mieć robota którego sobie można zaprogramować a nie psa.

LinuxS napisał(a):

Straszne;-)  Serio ciezko ten post potraktowac powaznie. ?Wymarzony pies nie spelnia oczekiwan? ;-) 

A tak na marginesie. Co bylo nie tak z psiakami ze schroniska, ze trzeba bylo sprawiac sobie szczeniaka ?rasowego?? 

Moze nie decydujcie sie na dzieci, skoro ?wymarzony pies niespelniajacy wymagan? powoduje u ciebie takie rozchwianie emocjonalne. 

droga Pani dzieci akurat nie chce i nie każdy musi adoptować psa z schroniska to nie jest chyba jakiś wymóg prawda?

sorry, za offtop, ale mam nadzieje, ze nie planujecie dzieci. One tez nie spelnia Twoich oczekiwan.

Dzialasz w schronisku i bierzesz psa z hodowli? Faktycznie wywalona kasa. 

mam nadzieje, ze ten temat to jakis fake, bo autentycznie jest mi przyko, ze ktos, kto niby kocha zwierzeta,  tak przedmiotowo moze podchodzic do psa. Napisalas, ze najchetniej bys go oddala. Slabe. Dobrze, ze Twoj maz ma inne zdanie. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.