Temat: Czy przyjaźń damsko-męska istnieje?

Nasunęło mi się takie pytanie po przeczytaniu jednego z tematów na forum. Czy wg Was istnieje przyjaźń damsko-męska między osobami hetero? Nigdy nie byłam w takiej relacji i trudno mi sobie to wyobrazić. Jakie jest Wasze zdanie?

Nie rozumiem pytania?

Co?

Chyba miało być przyjaźń.

cancri napisał(a):

Nie rozumiem pytania?

już zedytowalam😅 przyjaźń oczywiście nie miłość

Gin&Tonic napisał(a):

Chyba miało być przyjaźń.

Tak, dokładnie😅

Na pewno takie pytanie chciałaś zadać?

A widzę że poprawiłaś, możliwe ale w bardzo rzadkich przypadkach bo zawsze któraś strona coś od drugiej chce więcej. Ja w to nie wierzę, w koleżeństwo tak w przyjaźń nie.

Mmmm. W teorii? W nielicznych przypadkach? Nie wiem. Pewnie bywa. Co nie zmienia faktu, że:

W moim kręgu znajomych jakoś tak się złożyło, że kobiety które miały, jak same twierdziły, wielu "facetów-przyjaciół" to były po prostu bardzo atrakcyjne laski. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, bo wygląd dla przyjaźni znaczenia mieć nie powinien...a jakoś miał. I to bardzo :D Co sprawia, że w te przyjaźnie powątpiewam. I potem, co za zdziwienie, okazywało się, że ci faceci chcieli czegoś więcej, albo po prostu chcieli się ogrzać w halo atrakcyjnej kobiety. Z kolei kolejna pula "spalonych" w kontekście tego pytania relacji okazywała się po czasie nie do końca heteroseksualna. To w przypadku tych super przyjaźni, które kojarzę ze studiów- chłopacy byli nie wyautowanymi gejami.

I nie mówię, że nie ma takiej opcji. Ale stawiam, że to dużo rzadsze, niż się kobietom wydaje. Mężczyźni chyba mają mniej złudzeń.

Czy ja wiem? Biologicznie jesteśmy stworzeni do prokreacji. A udowodniono również ewolucyjną funkcję homoseksualizmu. Wsparcie w ramach jednej płci też ma sens. Brak natomiast uzasadnienia dla platonicznych relacji damsko-męskich. Zatem nie, nie wierzę w przyjaźń hetero osobników różnych płci.

Ja wierzę, sama mam dwóch przyjaciół. Jednego poznałam w piaskownicy jak mieliśmy po trzy lata. Nasze mamy się zaprzyjaźniły, często się spotykały (zabierając nas żebyśmy się pobawili), potem to samo przedszkole, ta sama klasa w podstawówce i w gimnazjum. Dopiero w liceum się rozdzieliliśmy. Dla mnie jest jak brat. Nasze rodziny też są ze sobą zżyte, jak wpadnę do rodziców w niedzielę to wysoce prawdopodobne, że jego rodzice już będą siedzieli z kawką w salonie. A drugiego przyjaciela poznałam jak mieliśmy po 17 lat, na wyjeździe w liceum. Jak się poznaliśmy to przegadaliśmy całą noc - ale jakoś od samego początku to zupełnie było wyprane z jakiegoś damsko-męskiego kontekstu. Pamiętam, ze obydwoje byliśmy wtedy zakręceni na punkcie polityki i nasza rozmowa krążyła wokół tego co zrobimy jak przejmiemy władzę nad światem, a nie że jakieś tam banalne randki, czy coś :D - i tak od 13 lat. Nigdy nikt zainteresowania drugą osobą w damsko-męskim kontekście nie wykazywał, więc mnie rozkłada na łopatki jak mi ktoś próbuje wmawiać, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje i poczekaj, a zobaczysz że to się rozsypie. To nie wiem ile mam czekać, bo w jednym przypadku 27 lat, w drugim 13, to zastanawiam się jaki czas dla kogoś jest wystarczającym dowodem, może na łożu śmierci dopiero to się da zwryfikowac czy coś :D 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.