Temat: ile waży twoja porcja?

Hej, mam problem z wielkością swojej porcji. Ile ważą wasze posiłki? Widziałam, że osoby po operacji bariatrycznej jedza porcje o wadze 150g , ale to chyba troche za mało?

jem na małym talerzu i przykładowo 2-3 łyżki ryżu czy gałka ziemniaków, warzyw nie liczę, o ile są "surowe", bez sosów/oliwy 

_Asha_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia

No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem. 

Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.

Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.

A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.

Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek

piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?

Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym  się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super

obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle 😊 przy 80kg to faktycznie tak jadłam 

panna_slodka_szprotka napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia

No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem. 

Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.

Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.

A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.

Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek

piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?

Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym  się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super

obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam 

Ale dlaczego te upodobania miałyby jej przejść? Normalna porcja obiadowa, dla 65 kilowej kobiety to nie jest 3 łyżki ryżu czy kulka ziemniaków (liczyłam makra i kalorie przez wiele, wiele lat - spokojnie na utrzymaniu można jeść, obiektywnie, sporo, jeśli nie płynie się z cukrem i tłuszczem).

panna_slodka_szprotka napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia

No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem. 

Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.

Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.

A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.

Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek

piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?

Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym  się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super

obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam 

Dlaczego? Wystarczy większą ilość warzyw a mniejsza wspomnianych weglowodanow 😊 poza tym w omad nawet ważąc 65kg można jeść duża porcję 😊 nie każdego dnia mam taką potrzebę by zjeść większą porcję. Poza tym to co pisałam o weglowadanach posiłku niekoniecznie odnosi się do dużych porcji. Mogę zjeść np jednego, dwa ziemniaki, pół woreczka kaszy czy ryżu, bardzo dużo kalorii to nie jest 😊

menot napisał(a):

panna_slodka_szprotka napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia

No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem. 

Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.

Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.

A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.

Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek

piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?

Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym  się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super

obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam 

Ale dlaczego te upodobania miałyby jej przejść? Normalna porcja obiadowa, dla 65 kilowej kobiety to nie jest 3 łyżki ryżu czy kulka ziemniaków (liczyłam makra i kalorie przez wiele, wiele lat - spokojnie na utrzymaniu można jeść, obiektywnie, sporo, jeśli nie płynie się z cukrem i tłuszczem).

Zwłaszcza przy treningach. Ja po osiągnięciu docelowej wagi nie chce rezygnować z aktywności fizycznej bo sprawia, że czuję się lepiej. Więc i zapotrzebowanie będzie większe 😁ja naprawdę masę "diet" przeszłam, z mini porcjami, potem rzucałam się na jedzenie i tak osiągnęłam "magiczne" 120kg. Nie chcę więcej takiego odżywiania, chcę czerpać przyjemność z jedzenia, najadać się a nie przejadać i dostarczać organizmowi tego co potrzebuje. Ale to był dłuuuuuugi proces w mojej głowie. 

Teraz wolę zjeść np 2, max 3 posiłki (z czego 3 jest mini) lub właśnie wspomniany omad. Bo tak mi dobrze, tak mój organizm reaguje pozytywnie😊 autorka tego posta może też wyczuje to co dobrze robi jej organizmowi i psychice. Niestety ale każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego


_Asha_ napisał(a):

menot napisał(a):

panna_slodka_szprotka napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia

No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem. 

Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.

Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.

A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.

Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek

piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?

Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym  się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super

obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam 

Ale dlaczego te upodobania miałyby jej przejść? Normalna porcja obiadowa, dla 65 kilowej kobiety to nie jest 3 łyżki ryżu czy kulka ziemniaków (liczyłam makra i kalorie przez wiele, wiele lat - spokojnie na utrzymaniu można jeść, obiektywnie, sporo, jeśli nie płynie się z cukrem i tłuszczem).

Zwłaszcza przy treningach. Ja po osiągnięciu docelowej wagi nie chce rezygnować z aktywności fizycznej bo sprawia, że czuję się lepiej. Więc i zapotrzebowanie będzie większe ?ja naprawdę masę "diet" przeszłam, z mini porcjami, potem rzucałam się na jedzenie i tak osiągnęłam "magiczne" 120kg. Nie chcę więcej takiego odżywiania, chcę czerpać przyjemność z jedzenia, najadać się a nie przejadać i dostarczać organizmowi tego co potrzebuje. Ale to był dłuuuuuugi proces w mojej głowie. 

Teraz wolę zjeść np 2, max 3 posiłki (z czego 3 jest mini) lub właśnie wspomniany omad. Bo tak mi dobrze, tak mój organizm reaguje pozytywnie? autorka tego posta może też wyczuje to co dobrze robi jej organizmowi i psychice. Niestety ale każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego

Ja również wole zjeść mniej posiłków, ale bardziej objętościowe i najadać się nimi, zamiast dziobać coś co 3h i chodzić wiecznie głodna. W weekendy jem zwykle 2 posiłki, ale też chyba będę dążyć do jednego.

_Asha_ napisał(a):

Ale zależy Ci na odpowiedzi osób po operacji czy ogólnie? 

osoby po operacji spożywają od 150 g do 250,ja jem max 113g i ani grama więcej. Ale bardziej tu chodzi o objętość, bo inaczej warzywa inaczej kotlet 

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

menot napisał(a):

panna_slodka_szprotka napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia

No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem. 

Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.

Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.

A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.

Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek

piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?

Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym  się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super

obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam 

Ale dlaczego te upodobania miałyby jej przejść? Normalna porcja obiadowa, dla 65 kilowej kobiety to nie jest 3 łyżki ryżu czy kulka ziemniaków (liczyłam makra i kalorie przez wiele, wiele lat - spokojnie na utrzymaniu można jeść, obiektywnie, sporo, jeśli nie płynie się z cukrem i tłuszczem).

Zwłaszcza przy treningach. Ja po osiągnięciu docelowej wagi nie chce rezygnować z aktywności fizycznej bo sprawia, że czuję się lepiej. Więc i zapotrzebowanie będzie większe ?ja naprawdę masę "diet" przeszłam, z mini porcjami, potem rzucałam się na jedzenie i tak osiągnęłam "magiczne" 120kg. Nie chcę więcej takiego odżywiania, chcę czerpać przyjemność z jedzenia, najadać się a nie przejadać i dostarczać organizmowi tego co potrzebuje. Ale to był dłuuuuuugi proces w mojej głowie. 

Teraz wolę zjeść np 2, max 3 posiłki (z czego 3 jest mini) lub właśnie wspomniany omad. Bo tak mi dobrze, tak mój organizm reaguje pozytywnie? autorka tego posta może też wyczuje to co dobrze robi jej organizmowi i psychice. Niestety ale każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego

Ja również wole zjeść mniej posiłków, ale bardziej objętościowe i najadać się nimi, zamiast dziobać coś co 3h i chodzić wiecznie głodna. W weekendy jem zwykle 2 posiłki, ale też chyba będę dążyć do jednego.

jak lubię jeść mało posiłków, tak polecam poszukać info o tym, jak to działa na kobiecy układ hormonalny (mam na myśli ekstremalnie krótkie okno żywieniowe - a tym jest OMAD). Znalazłam sporo informacji o tym, że to nie jest rozwiązanie polecane kobietom. Więc jeśli nie robiłaś researchu, to to jest zagadnienie z którym warto się zapoznać wchodząc w tego typu dietę. 

menot napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

menot napisał(a):

panna_slodka_szprotka napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia

No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem. 

Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.

Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.

A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.

Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek

piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?

Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym  się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super

obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam 

Ale dlaczego te upodobania miałyby jej przejść? Normalna porcja obiadowa, dla 65 kilowej kobiety to nie jest 3 łyżki ryżu czy kulka ziemniaków (liczyłam makra i kalorie przez wiele, wiele lat - spokojnie na utrzymaniu można jeść, obiektywnie, sporo, jeśli nie płynie się z cukrem i tłuszczem).

Zwłaszcza przy treningach. Ja po osiągnięciu docelowej wagi nie chce rezygnować z aktywności fizycznej bo sprawia, że czuję się lepiej. Więc i zapotrzebowanie będzie większe ?ja naprawdę masę "diet" przeszłam, z mini porcjami, potem rzucałam się na jedzenie i tak osiągnęłam "magiczne" 120kg. Nie chcę więcej takiego odżywiania, chcę czerpać przyjemność z jedzenia, najadać się a nie przejadać i dostarczać organizmowi tego co potrzebuje. Ale to był dłuuuuuugi proces w mojej głowie. 

Teraz wolę zjeść np 2, max 3 posiłki (z czego 3 jest mini) lub właśnie wspomniany omad. Bo tak mi dobrze, tak mój organizm reaguje pozytywnie? autorka tego posta może też wyczuje to co dobrze robi jej organizmowi i psychice. Niestety ale każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego

Ja również wole zjeść mniej posiłków, ale bardziej objętościowe i najadać się nimi, zamiast dziobać coś co 3h i chodzić wiecznie głodna. W weekendy jem zwykle 2 posiłki, ale też chyba będę dążyć do jednego.

jak lubię jeść mało posiłków, tak polecam poszukać info o tym, jak to działa na kobiecy układ hormonalny (mam na myśli ekstremalnie krótkie okno żywieniowe - a tym jest OMAD). Znalazłam sporo informacji o tym, że to nie jest rozwiązanie polecane kobietom. Więc jeśli nie robiłaś researchu, to to jest zagadnienie z którym warto się zapoznać wchodząc w tego typu dietę. 

Ooo dzięki, muszę o tym poczytać. Zwłaszcza, że od zawsze miałam problemy z hormonami

_Asha_ napisał(a):

menot napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

menot napisał(a):

panna_slodka_szprotka napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

.Daga. napisał(a):

_Asha_ napisał(a):

Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia

No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem. 

Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.

Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.

A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.

Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek

piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?

Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym  się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super

obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam 

Ale dlaczego te upodobania miałyby jej przejść? Normalna porcja obiadowa, dla 65 kilowej kobiety to nie jest 3 łyżki ryżu czy kulka ziemniaków (liczyłam makra i kalorie przez wiele, wiele lat - spokojnie na utrzymaniu można jeść, obiektywnie, sporo, jeśli nie płynie się z cukrem i tłuszczem).

Zwłaszcza przy treningach. Ja po osiągnięciu docelowej wagi nie chce rezygnować z aktywności fizycznej bo sprawia, że czuję się lepiej. Więc i zapotrzebowanie będzie większe ?ja naprawdę masę "diet" przeszłam, z mini porcjami, potem rzucałam się na jedzenie i tak osiągnęłam "magiczne" 120kg. Nie chcę więcej takiego odżywiania, chcę czerpać przyjemność z jedzenia, najadać się a nie przejadać i dostarczać organizmowi tego co potrzebuje. Ale to był dłuuuuuugi proces w mojej głowie. 

Teraz wolę zjeść np 2, max 3 posiłki (z czego 3 jest mini) lub właśnie wspomniany omad. Bo tak mi dobrze, tak mój organizm reaguje pozytywnie? autorka tego posta może też wyczuje to co dobrze robi jej organizmowi i psychice. Niestety ale każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego

Ja również wole zjeść mniej posiłków, ale bardziej objętościowe i najadać się nimi, zamiast dziobać coś co 3h i chodzić wiecznie głodna. W weekendy jem zwykle 2 posiłki, ale też chyba będę dążyć do jednego.

jak lubię jeść mało posiłków, tak polecam poszukać info o tym, jak to działa na kobiecy układ hormonalny (mam na myśli ekstremalnie krótkie okno żywieniowe - a tym jest OMAD). Znalazłam sporo informacji o tym, że to nie jest rozwiązanie polecane kobietom. Więc jeśli nie robiłaś researchu, to to jest zagadnienie z którym warto się zapoznać wchodząc w tego typu dietę. 

Ooo dzięki, muszę o tym poczuwać. Zwłaszcza, że od zawsze miałam problemy z hormonami

problemem obecnie jest - rozeznac sie ktorym zrodlom zawierzyc bo na ten temat jest duzo sprzecznych informacji. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.