- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 czerwca 2022, 14:29
Hej, mam problem z wielkością swojej porcji. Ile ważą wasze posiłki? Widziałam, że osoby po operacji bariatrycznej jedza porcje o wadze 150g , ale to chyba troche za mało?
19 czerwca 2022, 15:27
Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia
No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem.
Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.
Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.
A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.
Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek
piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?
Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super
obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam
Ale dlaczego te upodobania miałyby jej przejść? Normalna porcja obiadowa, dla 65 kilowej kobiety to nie jest 3 łyżki ryżu czy kulka ziemniaków (liczyłam makra i kalorie przez wiele, wiele lat - spokojnie na utrzymaniu można jeść, obiektywnie, sporo, jeśli nie płynie się z cukrem i tłuszczem).
Zwłaszcza przy treningach. Ja po osiągnięciu docelowej wagi nie chce rezygnować z aktywności fizycznej bo sprawia, że czuję się lepiej. Więc i zapotrzebowanie będzie większe ?ja naprawdę masę "diet" przeszłam, z mini porcjami, potem rzucałam się na jedzenie i tak osiągnęłam "magiczne" 120kg. Nie chcę więcej takiego odżywiania, chcę czerpać przyjemność z jedzenia, najadać się a nie przejadać i dostarczać organizmowi tego co potrzebuje. Ale to był dłuuuuuugi proces w mojej głowie.
Teraz wolę zjeść np 2, max 3 posiłki (z czego 3 jest mini) lub właśnie wspomniany omad. Bo tak mi dobrze, tak mój organizm reaguje pozytywnie? autorka tego posta może też wyczuje to co dobrze robi jej organizmowi i psychice. Niestety ale każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego
Ja również wole zjeść mniej posiłków, ale bardziej objętościowe i najadać się nimi, zamiast dziobać coś co 3h i chodzić wiecznie głodna. W weekendy jem zwykle 2 posiłki, ale też chyba będę dążyć do jednego.
jak lubię jeść mało posiłków, tak polecam poszukać info o tym, jak to działa na kobiecy układ hormonalny (mam na myśli ekstremalnie krótkie okno żywieniowe - a tym jest OMAD). Znalazłam sporo informacji o tym, że to nie jest rozwiązanie polecane kobietom. Więc jeśli nie robiłaś researchu, to to jest zagadnienie z którym warto się zapoznać wchodząc w tego typu dietę.
Ooo dzięki, muszę o tym poczuwać. Zwłaszcza, że od zawsze miałam problemy z hormonami
problemem obecnie jest - rozeznac sie ktorym zrodlom zawierzyc bo na ten temat jest duzo sprzecznych informacji.
Jeśli właśnie będzie dużo sprzeczności to zdam się na swój organizm a czuje się dobrze właśnie przy takim trybie 😊
19 czerwca 2022, 16:32
Ale co to ma za znaczenie jaki posiłek jest duży? To nie ma znaczenia
No dla mnie np ma, bo małym lub średnim się nie najem.
Moja jedna porcja obiady, który szykuje sobie w domu musi ważyć minimum 500g, inaczej za 2h będę głodna.
Na lunch jem posilki, które przywozi nam do firmy catering i tam są zwykle dwie wielkości posiłków: 350-400g i większe 500-650g. Zwykle biorę te mniejsze, bo po pracy jem już obiadokolacje w domu, ale jak mam coś do załatwienia po pracy i wiem, że nie będę miała jak zjesc, to wybieram ten większy i wtedy mam spokój z jedzeniem na minimum 6 godzin.
A jak już mówimy o tym ile wagowo najwiecej zjadłam to pamietam, że kiedyś do firmy zamowilismy sobie kebsa w tortilli i była tak ciężka, że zwazylismy przed konsumpcją. Ważył 1200g i zjadłam go całego. Tylko ja jestem po prostu nienażarta.
Oj znam to ?zazdrościłam ludziom, którzy potrafią skończyć jeść gdy przestają odczuwać faktyczny głód. Ja jadłam aż pod korek
piszesz pieknie w czasie przeszlym , wiec kolejne pytanie - co pomoglo ci to zmienic? bo moim zdaniem lepiej skomponowany posilek syci dluzej - jak to jest u ciebie?
Tak samo jak Twoim zdaniem. Kontroluje makro, najlepiej najada się posiłkiem, który ma dużo białka ale i węgle. Czuję się wtedy nasycona i fizycznie i psychicznie, nie wiem jak to wytłumaczyć ? np nie potrafiłabym zjeść piersi z kurczaka tylko z warzywami, muszę mieć do tego kaszę, ryż, ziemniaka. Po samych warzywach i kurczaku szybciej poczułabym ssanie lub nie czułabym się usatysfakcjonowana posiłkiem. Z czasem też zrozumiałam, że po pewnych posiłkach czuje się gorzej, po innych lepiej a przeżarta czuje się jak ? tylko moment jedzenia był super
obawiam się, że Twoje upodobania jedzeniowe mogą nie przejść z wagą 65kg (duże porcje), oczywiście życzę jak najlepiej, ale ważę tyle ? przy 80kg to faktycznie tak jadłam
Ale dlaczego te upodobania miałyby jej przejść? Normalna porcja obiadowa, dla 65 kilowej kobiety to nie jest 3 łyżki ryżu czy kulka ziemniaków (liczyłam makra i kalorie przez wiele, wiele lat - spokojnie na utrzymaniu można jeść, obiektywnie, sporo, jeśli nie płynie się z cukrem i tłuszczem).
Zwłaszcza przy treningach. Ja po osiągnięciu docelowej wagi nie chce rezygnować z aktywności fizycznej bo sprawia, że czuję się lepiej. Więc i zapotrzebowanie będzie większe ?ja naprawdę masę "diet" przeszłam, z mini porcjami, potem rzucałam się na jedzenie i tak osiągnęłam "magiczne" 120kg. Nie chcę więcej takiego odżywiania, chcę czerpać przyjemność z jedzenia, najadać się a nie przejadać i dostarczać organizmowi tego co potrzebuje. Ale to był dłuuuuuugi proces w mojej głowie.
Teraz wolę zjeść np 2, max 3 posiłki (z czego 3 jest mini) lub właśnie wspomniany omad. Bo tak mi dobrze, tak mój organizm reaguje pozytywnie? autorka tego posta może też wyczuje to co dobrze robi jej organizmowi i psychice. Niestety ale każdy z nas jest inny i potrzebuje czegoś innego
Ja również wole zjeść mniej posiłków, ale bardziej objętościowe i najadać się nimi, zamiast dziobać coś co 3h i chodzić wiecznie głodna. W weekendy jem zwykle 2 posiłki, ale też chyba będę dążyć do jednego.
jak lubię jeść mało posiłków, tak polecam poszukać info o tym, jak to działa na kobiecy układ hormonalny (mam na myśli ekstremalnie krótkie okno żywieniowe - a tym jest OMAD). Znalazłam sporo informacji o tym, że to nie jest rozwiązanie polecane kobietom. Więc jeśli nie robiłaś researchu, to to jest zagadnienie z którym warto się zapoznać wchodząc w tego typu dietę.
Ooo dzięki, muszę o tym poczuwać. Zwłaszcza, że od zawsze miałam problemy z hormonami
problemem obecnie jest - rozeznac sie ktorym zrodlom zawierzyc bo na ten temat jest duzo sprzecznych informacji.
Jeśli właśnie będzie dużo sprzeczności to zdam się na swój organizm a czuje się dobrze właśnie przy takim trybie ?
Asha, ale 2 posiłki są ok, te informacje, które kiedyś wyszukiwałam, były typowo o IF z bardzo krótkim oknem. Więc jeśli jesz np lunch i obiad, plus marchewkę po drodze, to to jest ok. Jeśli nie jesz nic cały dzień, a potem wszystko na raz, to to już może u kobiet powodować problemy. Nie podam detali, bo to dawno temu był dla mnie ciekawy temat, ale takie info znalazłam w różnych źródłach. Że mniej posiłków - ok, ale jednak nie cały dzień bez jedzenia. Takie wariacje lepiej znoszą faceci.
19 czerwca 2022, 19:27
Oby, oby, powiedzenia życzę. A 2-3 łyżki ryżu to normalna porcja na redukcji, dieta 1500 kcal. Ja też byłam przyzwyczajona do porcji jak dla mężczyzny
19 czerwca 2022, 19:55
Oby, oby, powiedzenia życzę. A 2-3 łyżki ryżu to normalna porcja na redukcji, dieta 1500 kcal. Ja też byłam przyzwyczajona do porcji jak dla mężczyzny
Ważąc 65 nie będę na redukcji tylko na utrzymaniu, plus przy ćwiczeniach jeszcze więcej będę mogła jeść 😊 Ps 2,3 łyżki suchego ryżu? I co do tego jesz? Poza tym-porcja jak dla mężczyzny? A co to jest za porcja? Jedzmy tyle ile nam pasuje by chudnąć czy utrzymać i nie wpedzajmy kobiet w ramy, że mają jeść jak ptaszek by schudnąć bo to wcale nie jest konieczne 😊zresztą potem kobiety wstydzą się przy swoich facetach jeść bo kobieta "nie powinna jeść dużych porcji"
19 czerwca 2022, 20:15
Oby, oby, powiedzenia życzę. A 2-3 łyżki ryżu to normalna porcja na redukcji, dieta 1500 kcal. Ja też byłam przyzwyczajona do porcji jak dla mężczyzny
Ważąc 65 nie będę na redukcji tylko na utrzymaniu, plus przy ćwiczeniach jeszcze więcej będę mogła jeść ? Ps 2,3 łyżki suchego ryżu? I co do tego jesz? Poza tym-porcja jak dla mężczyzny? A co to jest za porcja? Jedzmy tyle ile nam pasuje by chudnąć czy utrzymać i nie wpedzajmy kobiet w ramy, że mają jeść jak ptaszek by schudnąć bo to wcale nie jest konieczne ?zresztą potem kobiety wstydzą się przy swoich facetach jeść bo kobieta "nie powinna jeść dużych porcji"
zacznijmy od tego, że nie uważam swojej porcji jak dla ptaszka, jest to normalna porcja, społeczeństwo je za dużo, tyje. Napisałam, jak dla mężczyzny, bo pomyślałam o moim mężu, który waży ponad 100 kg, jest bardzo silny, pracuje nieraz w ogrodzie i nie dorównuje mu siłą, choćbym chciała, więc logiczne, że on potrzebuje więcej energii z jedzenia, niż ja.