Temat: Len prasowanie

Spódnica rano

Spodnica teraz

Po 2. Jak ktoś mówi, że długie spódnice są wygodne i przewiewne to niech się puknie w głowę. 

menot napisał(a):

Well, piszesz mi jakbym nie miała lnianych spódnic w tym fasonie :D. Primo, dobry len/mieszanka gniecie się mniej. Secundo, jak siadasz, to naciągasz spódnicę na tyłku, żeby sobie nie dokładać niepotrzebnie zagniotów. Tu też trzeba nabrać nawyków, żeby np nie zgniatać spódnicy zakładając nogę na nogę, bo wiadomo, że ściśnięte na ciepłym, spoconym ciele te zagnioty są mocniejsze. 

Ja siedzę w kokardke albo z obiema nogami na krześle albo obie pod tyłkiem albo jedna na krześle. Tej spódnicy jest tak dużo, że nie da się jej nigdzie umieścić, żeby nie zagnieść. 

len to tylko surowiec, tkanina to co innego. coś jak blacha i garnek, szkło i okno. Inaczej będzie sie zachowywal stone washed (mój ulubiony), inaczej pre washed, a jeszcze inaczej muślin. To kwestia długości włókien i poziomu ich zmiekczenia. Pognieciony len jest spoko, ale jak sprawia wrażenie wymietego, gorzej. 

Cyrica napisał(a):

len to tylko surowiec, tkanina to co innego. coś jak blacha i garnek, szkło i okno. Inaczej będzie sie zachowywal stone washed (mój ulubiony), inaczej pre washed, a jeszcze inaczej muślin. To kwestia długości włókien i poziomu ich zmiekczenia. Pognieciony len jest spoko, ale jak sprawia wrażenie wymietego, gorzej. 

aye. to jest wyższy level wtajemniczenia szmatowego. Skład to jedno. Splot to drugie. A trzecie to sposób obróbki tkaniny. I po czwarte jakoś surowego materiału. Stąd stawiam niechęć wielu osób do lnu - bo źle dobrany len do typu ciucha to trochę kicha. Gdybym nie miała właśnie tych paru marynarek w teorii 100% len, to bym nie wiedziała jak duże mogą być różnice materiału z tym samym składem.

menot napisał(a):

na dowód, da się? Chodzę w tej sukience do pracy. To bodaj 70% len z wiskozą, nie pamiętam dokładnie. Mam też z tego materiału spódnicę i ją też prasuję raz po praniu, a potem zakładam kilka razy.

Śliczna sukienka, w końcu ktoś wstawił jakieś ładne ubranie po tych koszmarach moni;) skąd jest? 😍

sallydances napisał(a):

menot napisał(a):

na dowód, da się? Chodzę w tej sukience do pracy. To bodaj 70% len z wiskozą, nie pamiętam dokładnie. Mam też z tego materiału spódnicę i ją też prasuję raz po praniu, a potem zakładam kilka razy.

Śliczna sukienka, w końcu ktoś wstawił jakieś ładne ubranie po tych koszmarach moni;) skąd jest? ?

Sama sobie uszyłam, bo w sklepie takich nie ma ;) Bo ja lubię długie i jak najszersze. 

edit-temu polecam naukę szycia, bo to bodaj była 2a rzecz, którą sama zrobiłam i w sumie już wyglądała lepiej, niż wiele tworów z sieciówki.

sallydances napisał(a):

menot napisał(a):

na dowód, da się? Chodzę w tej sukience do pracy. To bodaj 70% len z wiskozą, nie pamiętam dokładnie. Mam też z tego materiału spódnicę i ją też prasuję raz po praniu, a potem zakładam kilka razy.

Śliczna sukienka, w końcu ktoś wstawił jakieś ładne ubranie po tych koszmarach moni;) skąd jest? ?

Taaa. Jak ja bym to wstawiła napisała byś że koszmar ;] Fason mojej spódnicy jest bardzo podobny. 


Dla mnie to wygląda jakby uciekła z planu chłopow. I sierotkowato. 

menot napisał(a):

sallydances napisał(a):

menot napisał(a):

na dowód, da się? Chodzę w tej sukience do pracy. To bodaj 70% len z wiskozą, nie pamiętam dokładnie. Mam też z tego materiału spódnicę i ją też prasuję raz po praniu, a potem zakładam kilka razy.

Śliczna sukienka, w końcu ktoś wstawił jakieś ładne ubranie po tych koszmarach moni;) skąd jest? ?

Sama sobie uszyłam, bo w sklepie takich nie ma ;) Bo ja lubię długie i jak najszersze. edit-temu polecam naukę szycia, bo to bodaj była 2a rzecz, którą sama zrobiłam i w sumie już wyglądała lepiej, niż wiele tworów z sieciówki.

To gratuluje talentu, bo wyglada jak od projektanta:) 


No i nie Monia, mi się po prostu nie podobają ciuchy z tanich sieciówek. Wszystko co pokazujesz Wyglada na koszmarna jakość, jak jakieś sprane pogniecione szmatki

Monika - boli cię, że można wyglądać godnie w podobnych ubraniach do twoich, rozumiem. Ale ja cię o komentarze nie pytałam, a mówimy o gnieceniu.

Więc pilnuj się, bo się skończy ćwierkanie na priv. 

menot napisał(a):

Monika - boli cię, że można wyglądać godnie w podobnych ubraniach do twoich, rozumiem. Ale ja cię o komentarze nie pytałam, a mówimy o gnieceniu.

Więc pilnuj się, bo się skończy ćwierkanie na priv. 

No nie podoba mi się i nie uważam, żebyś w tym fajnie wyglądała, wręcz przeciwnie. Inne Twoje ciuchy widziałam, są nie w moim stylu, ale wyglądasz w nich spoko. W tym nie. Gdybym to ja wstawiła to już widzę komentarze XD


J a jestem bundy a ty na tym zdj mi się tak kojarzysz :p

menot napisał(a):

Cyrica napisał(a):

len to tylko surowiec, tkanina to co innego. coś jak blacha i garnek, szkło i okno. Inaczej będzie sie zachowywal stone washed (mój ulubiony), inaczej pre washed, a jeszcze inaczej muślin. To kwestia długości włókien i poziomu ich zmiekczenia. Pognieciony len jest spoko, ale jak sprawia wrażenie wymietego, gorzej. 

aye. to jest wyższy level wtajemniczenia szmatowego. Skład to jedno. Splot to drugie. A trzecie to sposób obróbki tkaniny. I po czwarte jakoś surowego materiału. Stąd stawiam niechęć wielu osób do lnu - bo źle dobrany len do typu ciucha to trochę kicha. Gdybym nie miała właśnie tych paru marynarek w teorii 100% len, to bym nie wiedziała jak duże mogą być różnice materiału z tym samym składem.

ale to tak jak i z bawełna: gacie bawełna i dzinsy też bawełna, czy z wełną: nasza tatrzanka a koza kaszmirska czy merino SW.

sama złapałam się ostatnio za len surowy, to się zastanawiałam czy cokolwiek z tych badyli będzie. Dziewczyny mnie uspokoiły że to potem pięknie mięknie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.