Temat: Len prasowanie

Spódnica rano

Spodnica teraz

Po 2. Jak ktoś mówi, że długie spódnice są wygodne i przewiewne to niech się puknie w głowę. 

To zależy od splotu lnu - i gniecenie i przewiewność. Miałam w pewnym okresie fazę na marynarki lniane i różnica w stopniu miętolenia w zależności od tego jak został materiał utkany. Mam kilka marynarek vintage max mary 100% lnu, one się nie gniotą. Po prostu. Można je nosić cały sezon i ani razu nie wyprasować i będą może trochę wymięte w łokciu ale nie na tyle, żeby to wadziło. To samo ze spodniami, jeśli ktoś pomyślał robiąc ciuch, to tkanina jest dobrana tak, żeby nadawała się do noszenia. 

Co do przewiewności to samo. Mam kilka bardzo podobnych sukienek maxi, wszystkie 100% bawełny. Są takie, które są idealne na lato, są takie, które są utkane tak gęsto, że nie nadają się na wysokie temperatury, bo się robi pod nimi sauna. Przy czym i tak biją ten sam fason z poliestru.

Co do wygody, kwestia przyzwyczajenia. Trzeba pilnować, żeby nie przydeptać, ale za to można się schylić i usiąść wygodnie bez ryzyka, że się zaświeci majtkami (czy usiądzie dupą na jakimś obleśnym krześle).

To rano to było wyprasowane czy tylko rozciągnęłas? Bo albo słabe żelazko albo słabo prasujesz. Mam kilka długich slodnic i są idealne na lato, jl Menot pisze, wszystko zależy od materiału myślałam, że to oczywiste. 

a, żeby nie było, że musi być drogie, mam ten garnitur z Massimo (chyba, bo mieli kilka bardzo podobnych w różnych sezonach), 100% lnu i on generalnie wygląda jak na modelce - nie gniecie się, ten len jest utkany w przedziwny sposób i chyba trochę zaimpregnowany, ale finalnie - garniak nie wymaga żadnego prasowania czy parowania. Kosztował mnie....nie pamiętam. Jakieś 120 zł na wyprzedaży posezonowej? Za set ze spodniami chyba koło 200 zapłaciłam.


wymien żelazko

menot napisał(a):

a, żeby nie było, że musi być drogie, mam ten garnitur z Massimo (chyba, bo mieli kilka bardzo podobnych w różnych sezonach), 100% lnu i on generalnie wygląda jak na modelce - nie gniecie się, ten len jest utkany w przedziwny sposób i chyba trochę zaimpregnowany, ale finalnie - garniak nie wymaga żadnego prasowania czy parowania. Kosztował mnie....nie pamiętam. Jakieś 120 zł na wyprzedaży posezonowej? Za set ze spodniami chyba koło 200 zapłaciłam.

Ej niezle trafiłaś! Ostatnio kupiłam piękna lniana marynarkę z massimo i zapłaciłam 700 zl


keyma - „pogięty” len tez ma swój urok, byleby to nie wyglądało jak przysłowiowo wyjęte psu z gardła ;) tez nie umiem prasować, wiec staram się unikać rzeczy, które tego wymagają 

Zrozumcie, że jak wyprasuję to jest gladka tafla. Wystarczy, że podniosę spódnicę do góry i zmarszcze to jak rozkładam to już jest wygnieciona. 


Myślę, że ta spódnica jest do chodzenia nie do siedzenia. Wczoraj w kościele mi było wstyd bo jak wysiadłam z samochodu to była cała wymięta. 


Po 2h w pracy tył wygląda tak... 

Juuuuhhhuuuj napisał(a):

Zrozumcie, że jak wyprasuję to jest gladka tafla. Wystarczy, że podniosę spódnicę do góry i zmarszcze to jak rozkładam to już jest wygnieciona. 

Keyma ale na tym zdjeciu widać, że ona nie jest dokładnie uprasowana. To nie jest faktura, która mogłaby się pojawić gdy podnosisz spódnicę i rozkładasz 🤦‍♀️chyba, że te wszystkie niedoprasowania i zgniotki to dla Ciebie tafla

Well, piszesz mi jakbym nie miała lnianych spódnic w tym fasonie :D. Primo, dobry len/mieszanka gniecie się mniej. Secundo, jak siadasz, to naciągasz spódnicę na tyłku, żeby sobie nie dokładać niepotrzebnie zagniotów. Tu też trzeba nabrać nawyków, żeby np nie zgniatać spódnicy zakładając nogę na nogę, bo wiadomo, że ściśnięte na ciepłym, spoconym ciele te zagnioty są mocniejsze. 

na dowód, da się? Chodzę w tej sukience do pracy. To bodaj 70% len z wiskozą, nie pamiętam dokładnie. Mam też z tego materiału spódnicę i ją też prasuję raz po praniu, a potem zakładam kilka razy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.