- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 czerwca 2022, 09:53
Jak to jest, że wdowy +50 mimo, że od śmierci męża minęło więcej niż 5lat ciągle narzekają jak im ciężko, żeby im pomóc itp. bo nie dają sobie rady w domu itp.
kilka lat temu przyczepiła się jedna taka do mojego ojca w przeciągu pół minuty płakała jak jej źle bez męża i ojciec się litował i sprzedawał jej taniej towary, pozwalał jej na odroczone płatności, bo przecież nie ma męża to jej ciężko (kobieta była pośrednikiem kupowała towar od mojego ojca i sprzedawała go dalej). Teraz kolejna beczy (mąż nie żyje ok 8lat) że nie ma kto jej zrobić ogrodzenia, nie ma kto naprawić zlewu itp...
w pracy babka jedna też ciagle prosi kolegów o załatwianie takich spraw, co każda sama kobieta jest w stanie zrobic sama, a to by iść z nią do dewelopera podpisywać umowę, a to by iść z nią do urzędu, a to do doradcy też sama nie pójdzie itp.
o co chodzi.... Jest tyle singielek, które sobie radzą w życiu lepiej niż nie jeden facet, a te wdowy robią z siebie ofiary losu, które nie są w stanie same nic wkoło domu zrobić... Rozumiem przez pierwsze 2-3 lata mogą faktycznie mieć problem w odnalezieniu się w życiu, ale później... Czemu ciągle powtarzają, że nie radzą sobie w życiu, bo nie ma męża nie mówię o aspektach psychiki, bo to rozumiem że może być ciężkie przeżycie, ale o takich zwyczajnych sprawach"życiowych"
Edytowany przez Wielbiona 3 czerwca 2022, 09:54
3 czerwca 2022, 09:58
Nie wiem, ale tez sie martwie, jak stary sobie w zyciu beze mnie poradzi ?
ale właśnie u facetów wdowców nie widzę tej nieporadności ;)
3 czerwca 2022, 10:09
Ja ma dwa przyklady. Moje babcie. Babcia z mamy strony po smierci dziadka robila wszystko ( w tym stawiala rusztowanie zeby cos na okolo domu naprawic... o to byly klutnie ze w jej wieku to strach ale ona swoje) 70lat a babcia potrafila 2 czy 3 tony wegla lopata sama do piwnicy co zime dawac. Robila wiecej jak nie jeden facet potrafi, w tym ogrodzenie, wjazd, malowanie, tynkowanie itp wiadomo wyszlo jej jak wyszlo ale robila tak i to w jakim wieku.
Babcia z taty strony, wielka depresja, kazdego odpychala od siebie ale sama nic nie potrafila (cale zycie z siebie sierote robila, 21 wiek a ona podloge na kolanach myla potem wszystkim narzekala przez dwa tygodnie jak to ja wszystko boli) cud jakby potrafila do piwnicy sama wejsc. A to wszystko zanim dziadek odszedl. Teraz mamy brak kontaktu poobrazala sie na wszystkich zyje ze swoja coreczka i zieciem i ukochanym wnusiem.
3 czerwca 2022, 10:16
Widocznie szukają nowych opiekunów. Pilnuj ojca :D
3 czerwca 2022, 10:25
Ach te uogolnienia!
Mam wokół siebie mnóstwo odwrotnych przykładów. Ludzie są różni i różne sposoby na życie mają
3 czerwca 2022, 10:27
Ale właśnie w ten sposób sobie doskonale radzą. Zamiast płacić fachowcowi za usługę to pojęczy sąsiadowi i będzie miała zrobione za darmo.
3 czerwca 2022, 10:28
Może to kwestia wieku, początków problemów ze zdrowiem? Technika też non stop idzie naprzód - zakładam, że nie każda starsza pani poradzi sobie z obsługą paczkomatu czy płatnościami przez internet... A może faktycznie są tak skrajnie nietechniczne, że nawet wymiana żarówki sprawia im trudność? Nie wiadomo.
Możliwe, że całe życie one zajmowały się domem (gotowanie, sprzątanie), a mężowie naprawiali zlewy, zepsute piloty od telewizorów i wykonywali resztę typowo technicznych prac - teraz zabrakło mężczyzny w domu i czują się bezradne, a na naukę nowych umiejętności - "za stare". Myślę, że to też kwestia wychowania. Kiedyś kobiety miały trzymać pieczę nad ogniskiem domowym, zajmować się dziećmi, a nie biegać z młotkiem i piłą w ręku. Czasy się zmieniają, ludzie chętniej kształcą, a swobodny dostęp do sieci tylko usprawnia ten proces (i otwiera nowe możliwości). Z drugiej strony, nie każdy musi się znać na wszystkim, ale faktycznie, takie użalanie się nad sobą do niczego nie prowadzi.
3 czerwca 2022, 10:30
Ale właśnie w ten sposób sobie doskonale radzą. Zamiast płacić fachowcowi za usługę to pojęczy sąsiadowi i będzie miała zrobione za darmo.
W tym też jest sporo racji, choć nie można wrzucać wszystkich do jednego wora.
3 czerwca 2022, 10:34
Ach te uogolnienia!
Mam wokół siebie mnóstwo odwrotnych przykładów. Ludzie są różni i różne sposoby na życie mają
👍
Moja mama jest super zaradna.
W małżeństwie z reguły następuje podział obowiązków - jedno pierze, drugie gotuje, jedno prowadzi kalendarz, drugie rozlicza podatki, jedno planuje wakacje, a drugie się na nie pakuje. Jeśli wchodzisz w związek małżeński wcześnie, nie mając za sobą okresu długiego singielstwa, to generalnie całe życie funkcjonujesz wykonując połowę zadań potrzebnych do prowadzenia domu.
Przynajmniej tak jest u mnie. Jeśli mój mąż by umarł, to zgaduję, że miałabym spory problem jak wszystko ogarnąć. A wyobraź sobie kobietę, która ostatni raz samodzielną singielką była, nie wiem, 40 lat temu, w kompletnie innych czasach.
Plus - moja mama jest wdową, wiesz jak często ludzie traktują ją jak niezaradną babcię-kretynkę i próbują okantować? Może też dlatego wiele kobiet prosi mężczyzn o pomoc przy załatwianiu spraw urzędowych itd.
Edytowany przez menot 3 czerwca 2022, 10:36