15 maja 2011, 20:44
Mojego brata dziecko miało komunię w niedzielę. Nie byliśmy na niej, ale wysłaliśmy dziecku (ja i mój mąż) w prezencie 400zł. Rozmawiałam dzisiaj z mamą o tym, co chłopiec dostał.
JESTEM ZBULWERSOWANA, BO OKAZUJE SIĘ, ŻE LUDZIE DAJĄ NA KOMUNIĘ WIĘCEJ NIŻ NA WESELE !!
Cytuję moją mamę: wy jesteście usprawiedliwieni, że daliście 400zł, bo was nie było...
Jak to usprawiedliwieni?? 400 zł to mało ?? Nie jesteśmy chrzestnymi, tylko mąż pracuje.
TO ILE DAJE SIĘ DZISIAJ NA KOMUNIĘ??
15 maja 2011, 21:27
ale to wszystko wina rodziców, moja bratanica juz mi potrafi powiedziec ze nieładną mam sukienkę czy coś ale jak matka jest damą
15 maja 2011, 21:27
dodam bratanica ma 3 latka
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
15 maja 2011, 21:27
> Mnie też to denerwuje, potem rosną z tych
> dzieciaków takie małe wysrańce rozpieszczone.
ja bym się nie czepiała dzieci, bo one nie znają wartości pieniędzy i prezentów. To rodzice i sami goscie są winni.
edit Haydi, bo dzieci sa szczere, w wieku trzech lat ciezko mowic o bledach wychowawczych, zasad dobrego wychowania uczymy sie z czasem.
Edytowany przez drska 15 maja 2011, 21:29
15 maja 2011, 21:29
Haydi, zgadzam się - dzieci nie szanują dzisiaj pieniędzy, chcą i mają, nie mają żadnej wrażliwości, ale skądś się tego uczą!
15 maja 2011, 21:30
> > Masakra !! To ja w prezencie ślubnym dostawałam
> od> rodziny w kopercie po ok.300-500 zł :/wiesz moja znajoma dostała od bardzo
> bliskiej kuzynki, która przyszła z facetem 250 zł
> na wesele dwudniowe.dla mnie to troche śmieszne,
>
Hm, troszkę mnie zaskoczył ten post. Jestem tegoroczną maturzystką, bliską kuzynką panny młodej, idę na jej wesele z chłopakiem i nie dam młodym prezentu wartego więcej niż 250zł bo mnie po prostu nie stać. To takie faux pas nie dać minimum 500 zł? Bez przesady, jak ktoś nie zarabia to nie jest w stanie tyle wyłożyć.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
15 maja 2011, 21:31
Co do miejsc wyprawiani uroczystosci to a mialam u mnie w domu.
A corce chrzest wyprawilam malej restauracyjce niedaleko kosciola,w ktorym byl chrzest. W lokalu dlatego,ze nie zmiescilabym ani u siebie,ani u rodzicow,ani u tesciow bysmy nie pomiescili prawie 30 osob.
15 maja 2011, 21:31
niedługo na komunię tak jak na wesele, na 18-stki samochody a na wesela wille z basenem o.O co za popier*olenie z tym wszystkim -.-
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Sanok
- Liczba postów: 1655
15 maja 2011, 21:32
komunia=paranoja
może by w kościele cos powiedzieli na ten temat dzieciom i rodzica, ze "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne..."czy "porzuć wszystko co masz i chodź za mna..."
ale nie no bo jak ONI by mogli jak sami kase nakręcają...
- Dołączył: 2010-09-23
- Miasto: Łeba
- Liczba postów: 1460
15 maja 2011, 21:32
ja tam pamietam jak "wypasem" na komunię był łańcuszek i biały zegarek - koniecznie biały!! dostałam tez kolorowe rolki plastiki ale był szał
![]()
wydaje mi się też, ze raczej bardziej przejęcie był przy samej ceremonii: mówienie wierszyka przed pełnym kościołem, a nie same prezenty
15 maja 2011, 21:34
> > > Masakra !! To ja w prezencie ślubnym
> dostawałam> od> rodziny w kopercie po ok.300-500
> zł :/wiesz moja znajoma dostała od bardzo>
> bliskiej kuzynki, która przyszła z facetem 250 zł>
> na wesele dwudniowe.dla mnie to troche śmieszne,>
> Hm, troszkę mnie zaskoczył ten post. Jestem
> tegoroczną maturzystką, bliską kuzynką panny
> młodej, idę na jej wesele z chłopakiem i nie dam
> młodym prezentu wartego więcej niż 250zł bo mnie
> po prostu nie stać. To takie faux pas nie dać
> minimum 500 zł? Bez przesady, jak ktoś nie
> zarabia to nie jest w stanie tyle wyłożyć.
Jestem pewna, że nie każdy gość jest mierzony tą samą miarą- jeśli jesteś studentka, uczennicą nikt nie spodziewa się od Ciebie kokosów, spokojnie! Jestem pewna, że autorka miała na myśli kogoś o kim wiedziała, że jest już samodzielny i zarabia i np dostał wcześniej prezent większej wartości.
Z weselami dzisiaj jest tak, że jeśli jesteś dorosła, samodzielna to starasz się dać tyle, ile kosztuje tzw. talerzyk. Ja nie widzę w tym nic złego...