Temat: co dają studia?

Co dają? Czy warto studiować skoro nie gwarantują sukcesu życiowego. Wiem oczywiście, ze praca po nich lepsza, zarobki. Wiedzę też dają, ale co poza tym...

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

Lolaberry napisał(a):

Najpierw napisałam jeden komentarz, teraz myślę sobie, że mówisz o czymś zupełnie innym. Istnieje przekonanie, że studia magicznie coś dadzą. Sama studiowałam na uczelni prywatnej, jednak wybrałam ją ze względu na poziom. Dużo ludzi myślało, że zapłaci za oceny. Przejechali się na pierwszym semestrze. 3/4 mojego roku nie zdało matmy w pierwszym terminie. Część zdała na poprawce, część miała warunek, jednak mnóstwo osób odpadło. Nie dało się bez nauki zaliczyć na 3. Widziałam mnóstwo osób, które wybrały mój kierunek, bo nie wiedziały co chcą w życiu robić. Ostatecznie po tych kilku latach i tak robiły coś innego. I takim osobom studia nic nie dadzą. Studia nie są obowiązkowe. Studia nic nie gwarantują. Można się rozwijać w każdym innym kierunku. To nie tak, że skończymy studia i już nas przyjmują z otwartymi ramionami. Np. taki programista. W ogóle nie musi studiować. Dokumentacja każdego języka dostępna jest w sieci za darmo. Tylko trzeba to czuć. 

Studia otwierają wiele drzwi, jeśli dany kierunek jest spójny z nami. Jeśli idziemy tylko po to, bo po danym kierunku się dużo zarabia, to nigdy nie będziemy dobrymi specjalistami. Zobacz ilu jest lekarzy, którzy są źli w swoim fachu. Zobacz w sieci ile jest wątków "rodzice zmuszają mnie, żebym studiowała medycynę/prawo/ekonomię itp, a ja nie chcę tego robić". Mnóstwo ludzi poszło na studia przez przypadek lub bo inni poszli. 

Żeby być dobrym programistą, potrafiącym pisać optymalne algorytmy zachłanne, na przykład, trzeba jednak postudiować matematykę, teorię prawdopodobieństwa, algorytmy i strukturę danych. Na przykład. Jestem w branży od 20 lat, nie znam ani jednego dobrego programisty bez studiów. Niekoniecznie stricte informatycznych. Matematycy i fizycy też są/bywają dobrzy.

No właśnie przez to, że obracam się w środowisku IT, napisałam o tym, bo najlepsi programiści jakich znam są bez studiów, są samoukami, ale rzeczywiście matmę umieją na poziomie studiów co najmniej magisterskich. Chodziło mi tylko o to, że jak się to czuje, to nie trzeba do tego studiów. W tym jeden wymieniany jako czołowy, bez którego dużo systemów bezpieczeństwa w Europie by nie działała jak trzeba. W ogóle tu nie neguję istotności znajomości wymienionych przez Ciebie rzeczy. Mówię jedynie o tym, że to taki przykład. Nie potrzebujesz studiów, nie ma licencji programisty, że bez studiów nie wejdziesz do branży. Tak jak np. bez studiowania medycyny nie zostaniesz lekarzem. O to porównanie mi chodziło. Są zawody, do których studia są niezbędne (prawnie) a są takie, gdzie nie są wymagane. O tej różnicy mówię. Celowo napisałam, że trzeba to czuć. Inaczej powiedziałabym, że nawet ja mogłabym zostać programistką, a wiem, że nie mogłabym, bo zostałabym rzemieślnikiem. Umiem dużo, myślę bardzo analitycznie, podstawy mam solidne, ale kompletnie tego nie czuję. Za to byłby ze mnie fantastyczny UX Designer, co miałam okazję udowodnić (hobbystycznie). Chodzi mi tylko o to, że są rzeczy, które się czuje i studia nie nadadzą specjalnych mocy. Już na pewno nie ma wymagań prawnych do wykonywania niektórych zawodów. 

Pasek wagi

co to za pytanie ? Przecież to oczywiste, że bez studiów nie ma możliwości wykonywania wielu zawodow, natomiast jeśli ktoś robi jakiekolwiek studia byleby mieć wyższe no to cóż ... Ogólnie są też bezsensowne kierunki typu administracja, socjologia, politologia itp. bo nie trzeba mieć mgr politologii aby być politykiem i nie trzeba kończyć administracji żeby pracować w biurze, czy jakimś urzędzie itp. 

Wg mnie najważniejsze jest przemyślenie czy w ogóle chce się studiować i jaki kierunek, zapoznać się z ofertami pracy po wybranych studiach, najlepiej już w trakcie studiów zacząć pracować w branży. Niejedna znajoma po skończeniu studiów załamywała się, gdyż nie było w najbliższej okolicy pracy w jej kierunku, albo pracując w swoim zawodzie narzekają, że nie zarabiają tyle ile myślały, że po studiach będą zarabiać. Na niektórych stanowiskach studia są wymagane, czasami bez nich nie da się awansować. I tak jak wyżej dziewczyny pisały, studia dają możliwość poznania nowych ludzi, innej kultury, obycia w świecie nauki i towarzyskim. Same egzaminy na studiach były dla mnie ogromnym przeskokiem. Matura nagle wydawała się dziecinnym testem. 

Ada20222022 napisał(a):

Epestka napisał(a):

Ada20222022 napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

Berchen napisał(a):

masz jakas obsesje czy kompleksy z tym studiowaniem. Studia same w sobie moga duzo dac, moga nic nie dac - to wszystko zalezy od wielu czynnikow. Tak jak juz inni napisali od rodzaju studiow, od tego co czlowiek z nich wyniesie - czy tylko dyplom nic nie znaczacy czy wiedze, ktora bedzie umial wykorzystac. Inne perspektywy ma osoba w srednim a inne osoba przed emerytura- tego nie da sie porownywac i uogolniac. Zastanow sie , pisze to chyba trzeci raz - co ty chcesz dla siebie osiagnac i czy do tego potrzebne ci jakies studia, jesli tak to je rob, jesli praktycznie jest taka mozliwosc. Chociazby zeby zaspokoic swoja potrzebe spelnienia. Bywali juz stulatkowie zdajacy mature , dla samego faktu i zadowolenia, czemu nie.

Popieram komentarz Berchen. Tak się zastanawiam co dadzą Tobie te studia tuż przed 60tką. Liczysz na aktywację zawodową? W tym wieku zaczynając kariery leżąc całe dnie na sofie nie zrobisz. Z drugiej strony podziwiam Twój pęd do wiedzy, jednakże wydaje mi się, że studia w tym wieku to wyrzucenie pieniędzy w błoto. Swoje zainteresowania moźna spełniać uczestnictwem w kursach lub literaturą co przecież robisz. Ale jeśli te studia mają Ciebie uszczęśliwić... A może to matce chcesz coś udowodnić?

Araksol jest przed 60-tką? No to powtórzę z poprzedniego tematu o tym, UTW uniwersytet 3 wieku, tu będzie idealny i warto, sama kiedyś pójdę, za 20 lat, o ile wiek emerytalny nie będzie wtedy od 70-tki, to za 30 lat!

Jestem w wieku Agaty. Właśnie skończyłam kolejną podyplomówkę. Zawodowo bardzo dużo mi te studia dały. A dałyby jeszcze więcej, gdyby były w całości stacjonarne.

Gratuluję! ?

Widzę jednak różnicę między kolejnymi studiami podyplomowymi, a zaczynaniu pierwszych studiów w wieku prawie emerytalnym. Araksol coś wspomina o sukcesie życiowym lub jego braku, zarobkach, że to wszystko za mało, że chce czegoś więcej. Czego? Hm, dla mnie studia to była droga na życie zawodowe, też mam 2 podyplomówki i bardzo kierunkowe kursy były, nie zarzekam się, że coś bym nie myślała jeszcze, gdybym sens widziała i rozwój, bardzo lubię się uczyć i lubię egzaminy. Jednak tak od zera ok. 60-tki? Ja nie, ale ludzie są różni i różne potrzeby.

Dziękuję.

Trochę inne wrażenie odniosłam czytając Twoje wypowiedzi w obu tematach. Widocznie błędne. 

No tak, studia nie gwarantują sukcesu życiowego (zwłaszcza, że nie został tu zdefiniowany) Agacie nie zależy na pieniądzach (tak deklaruje) i lubi się uczyć. Chce studiować, ale nie wie po co. Prawdopodobnie sądzi, że studiowanie psychologii pomoże jej rozwiązać własne problemy.

Mi się marzy antropologia, też właściwie zupełnie dla siebie. 

Mi studia daly przede wszystkim trening w szybkim przyswajaniu dużej ilości wiedzy i uczenia się czegoś w taki sposób, żeby jak najszybciej dało się tego "użyć". Papierek też, chociaż to w moim zawodzie jest mniej ważne, bo pracują u nas ludzie po różnych kierunkach.

A oprócz tego mnóstwo znajomości i fajne wspomnienia. Na uniwersytet trzeciego wieku też pewnie kiedyś pójdę. O ile będzie stacjonarnie - w celach nie tylko naukowych, ale też towarzyskich;)

Wszystko zależy od kierunku, ja jestem ksiegowa po  studiach, 12 lat w zawodzie i uważam ze te studia za dużo mi nie dały bo mimo że w temacie to były bardzo teoretyczne. Nikt nas nie uczył jak wypełnić deklaracje podatkowa a przecież to podstawa. I być może skończone studia pomogły mi znaleźć pierwsza prace w zawodzie, ale myśle że doświadczenie w tym przypadku jest dużo ważniejsze.

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

Haga. napisał(a):

Zależnie od rodzaju i studiującego, potrafią dać dużo ale w najogólniejszym sensie, są przereklamowane. Uważam, że w 8 przypadkach na 10 to strata czasu.

O, tak. Taki inżynier drogownictwa, lotnictwa, chirurg, psychiatra, mikrobiolog, bez studiów byliby znakomitymi fachowcami, prawda?

To teraz sobie sprawdź, ilu socjologów, mgr zarządzania i marketingu, politologów i absolwentów stosunkó międzynarodowych przypada na jednego chirurga.

Dla większosci abslwentów od lekko licząc 20 lat studia są stratą czasu, który mogliby wykorzystać lepiej. A że na wielu stanowiskach pracy wymagany jest "papier", zupełnie bez sensu, to już inna historia.

Haga. napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Haga. napisał(a):

Zależnie od rodzaju i studiującego, potrafią dać dużo ale w najogólniejszym sensie, są przereklamowane. Uważam, że w 8 przypadkach na 10 to strata czasu.

O, tak. Taki inżynier drogownictwa, lotnictwa, chirurg, psychiatra, mikrobiolog, bez studiów byliby znakomitymi fachowcami, prawda?

To teraz sobie sprawdź, ilu socjologów, mgr zarządzania i marketingu, politologów i absolwentów stosunkó międzynarodowych przypada na jednego chirurga.

Dla większosci abslwentów od lekko licząc 20 lat studia są stratą czasu, który mogliby wykorzystać lepiej. A że na wielu stanowiskach pracy wymagany jest "papier", zupełnie bez sensu, to już inna historia.

Jest obojętne ilu socjologów, mgr zarządzania, politologów i absolwentów innych kierunków, tobie wydających się kompletnie bezsensownych studiów przypada na jednego chirurga, po tym komentarzu widać, że ewidentnie nie rozumiesz idei studiowania i tego, co one dają...

dają większe możliwości przy szukaniu pracy. Wielu pracodawców odsiewa osoby mniej wykształcone..

Araksol, wydaje mi się, że jeśli aż tak o tym myślisz, to powinnaś spróbować. Z tego co rozumiem, studia, które wybrałaś, są w pełni online? Mam wrażenie, że jeśli tego nie zrobisz, będziesz mieć poczucie, że coś straciłaś, nie dałaś sobie szansy. Choćby dlatego próbuj. Wszystko zweryfikuje pierwsza sesja. Zawsze możesz zrezygnować, ale przynajmniej z poczuciem, że spróbowałaś. I sama będziesz mogła wyrobić sobie opinię. Może akurat tak Cię to pochłonie, że uznasz to za najlepszą decyzję w życiu? 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.