Temat: Książka, którą każdy powinien przeczytać

Czy znacie książki, które wg Was są tak wartościowe i wywierające istotny wpływ na człowieka, że uważacie, że każdy powinien je przeczytać? 

Wg mnie jest to "Sapiens" Yuval Noah Harari - właściwie każdy z kim rozmawiam, kto przeczytał tę książkę, twierdzi, że mocno wpłynęła na jego światopogląd i postrzeganie podstawowych życiowych spraw.

Pasek wagi

LiuAnnee napisał(a):

Od najmłodszych lat bardzo lubię czytać. Do tego skończyłam filologię polską, a potem jeszcze bibliotekarstwo, dlatego książek przeczytałam mnóstwo, ale uważam, że nawet najmądrzejsza, najbardziej wartościowa książka, nie ma szans trafić do każdego. Ludzie są różni, różne mają systemy wartości, różne poglądy na życie.

Natomiast mnie bardzo podobała się książka "Sto lat samotności" Gabriela Garcíi Márqueza.

Niezła była też "Dżuma" Alberta Camusa.

Z rodzimego podwórka duże wrażenie wywarła na mnie książka "Gnój" Wojciecha Kuczoka.

I oczywiście kocham "Małego Księcia" oraz "Anię z Zielonego Wzgórza" :)

Myślę, że te pozycje warto znać.

 Sto lat samotności - ale się z tym męczyłam. Nie umiem czytać między wierszami i dla mnie była to po prostu telenowela. Każdy z każdym. 

Sama uważam za ważna książkę Bzdiety,czyli czego nie powie ci dietetyk. Dużo badań przytoczonych, eksperymentów społecznych i kilka chwytów jak przechytrzyć własny mózg by mieć zdrowa wagę bez diety. 

Z fabularnych to ciężko powiedzieć. Mam swoje ulubione, ale żeby zaraz KAZDY musiał przeczytać... Uważam, że Gillian Flynn świetnie pisze. Bardzo analitycznie a mniej masturbacji i niepewności seksualnej niż u Kinga. Więcej też thrillers niż horroru. Bardzo też podobała mi się książka Terakowskiej ONO.  Taka międzypokoleniowa analiza losów kobiet w Polsce. Z wszystkimi odcieniami szarości i byle jakości. W pewnym sensie każda z nas jest Ewa, która ucieka do miasta gdzie w supermarketach dziewczyny jeżdżą na wrorkach....  

Tonya, ja również mówię o tym otwieraniu oczu, a do tego serca i umysłu na emocje kształtujące poglądy. Postaram się to opisać na przykładzie rozpaczy.

kiedy ktoś mi chce otwierać oczy przy pomocy literatury wojennej, obozowej czy jakichś dramatów, ja wiem czego się spodziewać, najprawdopodobniej wypre, znieczule się, będzie tego tam tyle, że zamiast poruszyć spowoduje irytację, po co ja to w ogóle czytam. Jeśli natomiast mam dobrze skonstruowana historię która wywołuje u mnie chęć zanurzenia się w nią, wtedy każda z emocji wytwarza się naturalnie. I tak w przytoczonym HP kiedy Rowling rozwaliła system śmiercią Syriusza, połowa fandomu tak to przeżyła, że ludzie do dziś nie mogą jej tego darować. Ja przeżyłam rozpacz silniejsza niż w życiu realnym dwa razy. Pierwszy raz przy Niekończącej się opowieści, kiedy Artax tonie w bagnie zapomnienia. Ta krótka scena bólu i samotności Atreju jest we mnie żywa do dziś, choć minelo że trzydzieści lat. Drugi raz kilka lat temu, podczas lektury Szklanego Tronu, kiedy Manon traci "siostry". Trzy strony cichej rozpaczy, i tylko tyle, a rozwaliło mnie totalnie. 

tak działają dobre historie, gdzie masz wachlarz odczuć, ale musisz poczuć się częścią opowieści. Dlatego dla każdego będzie to inna książka/film/gra i nikt z góry nie powie Ci musisz przeczytać to coś się stanie. A jak się nie stanie to co? Znaczy że nie jesteś odpowiednio dobra, godna, bystra? 

i patrz jaka durnota, taki mechanizm wyśmiewał Gombrowicz w Ferdydurke, a w szkole czyta się i jego i wciska uczniom kanon literatury.

To może ja dorzucę coś nietypowego w porównaniu z tytułami tutaj wymienionymi - Podanie o miłość K.Grocholi (tak, matki Doroty Szelągowskiej). Sa to opowiadania o miłości. Nie ma się "po" jakiś wewnętrznych przeżyć ale fajnie pokazuje, że miłość ma różne oblicza (i to jak się nia okazuje).

Wartościowe książki to słowniki. Przede wszystkim ortograficzny i poprawnej polszczyzny.

Haga. napisał(a):

Z tych, które mi zresetowały system: Ferdydurke, Świat Zofii, Bracia Karamazow, Idiota, Neurotyczna osobowosć naszych czasów, Rozmowy z Bogiem, Żywienie optymalne, pierwsze wydanie, Dlaczego meżczyzni kochają zołzy, no i Transerfing rzeczywistości pierwsze 7 części.

A powinien? Jak Cyrica uważam, że literatura jest zasadniczo przereklamowana, jednak przed erą internetu był to najlepszy sposób na poszerzanie horyzontów dla przecietnego, niezamożnego człowieka. Biblioteki miejskie :)

No

N,  transerfing rzeczywistości zmienił moje postrzeganie świata kompletnie. o

"Idiota" Dostojewskiego.

Po to są gusta, żeby o nich dyskutować.

Dla mnie jedną z najgorszych książek na świecie jest ckliwy bełkot aka „Mały Książę”, a dla innych to perełka. 

Niech każdy czyta to, co mu pasuje i tyle.

Ja jestem wdzięczna, że trafiłam w odpowiednim czasie na „Pięć lat kacetu” Grzesiuka, bo opowiada o obozach koncentracyjnych w prymitywny sposób, być może najbliższy prawdy, a będąc Polakiem powinno się mieć jakieś poglądy na ten kawałek historii. Oprócz tego „Lalka” Prusa, cokolwiek Myśliwskiego (dlaczego ten pisarz jest niedoceniany?), Sienkiewicza, Iwaszkiewicza, Gombrowicza, a z nowszych Szczepana Twardocha. Z naszego podwórka za tych autorów jestem najbardziej wdzięczna. 


Pasek wagi

Każdy Polak powinien przeczytać "Pana Tadeusza". 😄 Tylko niekoniecznie mając 13-14 lat. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.