Temat: Wzrost raty kredytu hipotecznego

kolezance ogólnie o  1000 jest załamana

No nieźle, to musi mieć spory ten kredyt i sporą ratę.

Kolega z pracy mojego męża śmiał się, że on nawet nie wie, ile ma kredytów, jak przekroczyło milion, przestał liczyć. To było jeszcze przed podwyżkami. Teraz mu raczej nie do śmiechu.

Cieszę się, że wstrzymałam się kilka miesięcy temu przed wzięciem kredytu. Jednakże od razu zakładałam taki kredyt, że przy wzroście raty o 100% nadal będę w stanie się utrzymać (byloby ciężko, ale jednak do przeżycia). 

Rozumiem złość ludzi, którym wzrosly raty, jednak nie rozumiem niektórych, którzy mówią, że bank ich okrada. Biorąc kredyt na 20, 30 lat trzeba liczyć się z tym, że stopy procentowe będą się zmieniać. Bank to niestety nie instytucja charytatywna. 

Brałam przed pandemią (w 2016) rata wzrosła od tamtego czasu z 825 na 870 zł. W pandemii płaciłam 685 zł. Do spłaty pozostało ok 140 tysięcy.

Na razie mnie rata nie boli. Pewnie zaczęłaby jakby była pow. 1000zł.

Jak brałam moje mieszkanie kosztowało 185 tysięcy w tej chwili identyczne mieszkania w tej samej dzielnicy są warte 260-280 tysięcy.

My na razie przed pierwszą ratą w ogóle, ale dostaliśmy kredyt na oprocentowanie stałe + wzięliśmy stosunkowo niedużą kwotę na 10 lat, którą chcemy spłacić w możliwie jak najkrótszym terminie (docelowo 5 lat). 

My na szczęście mamy oba kredyty ze stałą stopą, więc nic nam nie wzrosło. Ale znajomi ze zmiennymi płaczą, część zdecydowała się przejść na stałe.